Ludzie z tamtej strony świata - Waldemar Łysiak
Hubert - 7 Lutego 2008, 19:59 Temat postu: Waldemar Łysiak Tak się przewija w postach kilku forumowiczów i moich słówko czy dwa o Łysiaku... Pomyślałem, że można by podyskutować o jego twórczości osobno. Wprawdzie jest to nie bardzo fantastyczne (chociaż, o ile wiem, Flet z mandragory zahacza o to), ale proza zacna - przynajmniej ta wcześniejsza.
Co sądzicie autorze i książkach przezeń spłodzonych?
Tequilla - 7 Lutego 2008, 20:30
flet był świetny, czytałem chyba jeszcze szachistę i też niczego sobie, ale Cena mnie powaliła.
Znakomity pisarz, za to ponoć jako człowiek już nie taki fajny.
Navajero - 7 Lutego 2008, 20:40
Tequilla napisał/a | Znakomity pisarz, za to ponoć jako człowiek już nie taki fajny. |
Jak wielu innych autorów
Agi - 7 Lutego 2008, 20:55
Uwielbiam "Perfidię" , czytałam dawno temu, a ciągle świetnie pamiętam.
Taselchof - 7 Lutego 2008, 21:24
a mi się tam podobał Szachista i cesarski poker ale to już historia
Kirasz - 8 Lutego 2008, 09:09
"Milczące Psy" !! Nic dodac nic ujac kto czytal i w sumie fantastyka (mam nadzieje ), jeno szkoda ze nie ma dalszych czesci :////
Ostatnio czytalem tez "Dobry" i tez w kolejce czeka calosc tej serji, w "Dobry" wszystko by bylo Ok tylko sa tam wstawki ktore nie wiem czemu przypominaja mi Mickiewicza, chodzi o te "przejscia" do przeszlosci.
dalambert - 8 Lutego 2008, 09:33
Czytałem całość i jako człeka o zdecydowanych poglądach tyż popieram , a "Malarstwo Białego Czlowieka " to coś naprawdę wspaniałego, 8 tomów opowieści / znakomitej/ o dziejach sztuki europejskiej, nic tylko czytać i uczyć się. Przy wspaniałej szacie graficznej. No i rekord edykorsko, komercyjny - 8 tomów po 100 000 nakładu w cenie od 90 do 140 pln za sztukę i się BEZ zwrotów rozeszło i w mendiach ciiiiiiisza, w rankingach głucho, że ho, ho
Tequilla - 8 Lutego 2008, 09:51
Tylko, że zdecydowane poglądy, a rozmijanie się z prawdą i robienie z siebie męczennika o wolność Polski ( torturowanego i więzionego na Łubiance) to insza inszość.
Ale pisarz z niego pierwsza klasa, to nie ma dwóch zdań.
Kruk Siwy - 8 Lutego 2008, 09:54
Zgadzam się z Tequilla, . Jak dal mnie mister Ł może być wielokrotnym mordercą byle pisał a zwłaszcza w stylu Szachisty czy Cesarskiego Pokera.
dalambert - 8 Lutego 2008, 10:04
Kruk Siwy, "Empirowy pasjans" tyż zacny, a z "Szachisty" miał byc serial z angolami na spółkę, ale łałtorytety zwróciły uwage. że autor ma niesłuszne podłądy i gucio z tego wyszlo. to tak na marginesie braku cenzury w IIIRP.
dzejes - 8 Lutego 2008, 16:15
Autor nie ma niesłusznych poglądów, tylko po prostu zamiast działać, gdy mógł - to siedział z ogonem pod sobą i pisał o Napoleonie, a teraz, gdy już nikt mu nic nie zrobi - opowiada o swej heroicznej walce.
Hubert - 8 Lutego 2008, 17:07
To teraz może dla odmiany wróciłby do tego, co, mu wychodziło, zdaje się najlepiej - czyli pisania o Napoleonie właśnie?
dzejes - 8 Lutego 2008, 20:09
Uwaga do mnie?
Hubert - 8 Lutego 2008, 21:12
Raczej taka ogólna sprowokowana Twoim postem.
Chyba, że nazywasz się Łysiak
Piech - 8 Lutego 2008, 22:21
Cenię Łysiaka. Styl, niesamowitą lekkość pióra, treść. Tylko czytając mam takie wrażenie jak gdy ktoś do mnie zbyt głośno mówi. Nie trzeba mi tłumaczyć jak krowie na granicy - raz, a potem ergo drugi raz, a potem vulgo po raz trzeci. Dwa razy wystarczy.
mad - 9 Lutego 2008, 02:02
Generalnie zgadzam się z Piechem. Często po paru frapujących fragmentach następują nuuudy. "Szachista" to bardzo dobra rzecz, nas powinien zainteresować też sympatyczny zbiorek opowiadań "Łysiak fiction". To nie żadna wielka fantastyka, a raczej miłe, lekko czytające się ramotki. Za fantastykę wziął się niefantasta - mimo wszystko warto to przeczytać.
Tequilla - 10 Lutego 2008, 21:38
łysiak fiction to przede wszystkim felietony - okazuje się np, że Łysiak kumpluje się z Erichem von Danikenem, któremu ( z tego co pamiętam, bo czytałem to jakiś czas temu) organizował nawet w Polsce jakieś spotkanie.
Iwan - 11 Lutego 2008, 14:05
byłem pewny że nigdy nie czytałem nic Łysiaka, a okazuje się że byłem w błędzie bo czytałem Konkwistę którą napisał pod pseudonimem Valdemar Baldhead.
Książkę czytałem dawno więc niewiele z niej pamiętam, ale podobała mi się choć rewelacyjna nie była
Fearfol - 11 Lutego 2008, 15:46
A ja przez Milczące Psy nie mogę przebrnąć , jakoś mnie nie zauroczyło to, może z powodu przeładowanego wstępu.
dalambert - 11 Lutego 2008, 15:49
Iwan, nieśmialo doradzal bym przeczytanie "Szachisty" na początek
Hubert - 11 Lutego 2008, 17:25
Słuchajcie, za co lepiej się wziąć - Statek czy Flet z Mandragory?
dzejes - 11 Lutego 2008, 17:27
Najlepiej zmienić Autora. Poważnie. Złapie Cię przesyt w końcu.
Hubert - 11 Lutego 2008, 17:53
Spoko, w przerwie mam jeszcze Whartona i "Znaczy Kapitan", ale autora nie pomnę w tej chwili.
Ino ja już przyszłość planuję
Agi - 11 Lutego 2008, 19:26
Sosnechristo, Znaczy Kapitan napisał Karol Olgierd Borchardt. Zapewniam Cię, że to zacna lektura. Naprawdę warto.
Hubert - 11 Lutego 2008, 19:28
Wiem, już zacząłem czytać. Zapowiada się smakowicie.
A żeby OT nie robić: wiecie może, co (i czy w ogóle) Łysiak ma teraz w planach literackich?
Iwan - 11 Lutego 2008, 20:44
dalambert napisał/a | Iwan, nieśmialo doradzal bym przeczytanie Szachisty na początek |
czytając ten wątek miałem zamiar sięgnąć po coś Łysiaka, no a jak polecasz Szachistę to od tego zacznę
Hubert - 13 Lutego 2008, 17:32
Iwan, warto. Też od tego zacząłem. Efekty widać. Jestem po trzeciej książce Łysiaka, ostrzę zęby na czwartą
dalambert - 25 Marca 2008, 13:18
Jeszcze wlasnej dziupli nie ma ale Tomasz Łysiak niezlą opowieść Szalbierz napisał więc narazie w wątku tausia można ten fakt znamienny zaznaczyć
Hubert - 25 Marca 2008, 15:03
dalambert, możesz przybliżyć? Nie ufam tym opisom z okładki
dalambert - 25 Marca 2008, 15:31
Sosnechristo, masz rcję 'gadki z okladki to durne szmatki"
ale czyta się to dobrze, jeno trzeba się nastawić na nieśpieszną narrację i sporo / dobrych/ opisów ludzi i okolicy. dla osób przyzwyczajonych do narracji w formie videoklipu może to być za trudne, bo od przygody do przygody nie leci autor kurcgalopkiem, a raczej drogę i jej zakręty smakuje. Rzecz dzieje się, a wlaściwie zaczyna w 1237, a ze zakrojona jest na "trylogię szlabierską" więc i najazd tatarów i bitwa legnicka nas nie miną. Jak już mówilem czyta się dobrze, ale jest to lekrura do wygodnego fotela i dobrej herbaty, a nie expressautobusu i cocacoli. hej
|
|
|