To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 23 - głosujemy do 4 listopada

NURS - 31 Października 2007, 16:02

ludzie, jak nie dociągniecie do pięćdziesiątki, to ZUS na was krocie zarobi, a ja przestane was kochac!
Chompa - 31 Października 2007, 16:20

Ogólnie numer raczej slabszy. Ale nie ma powodu do targania szat i rwania wlosów, bo spadek formy (przejsciowy) zawsze zdarzyc sie moze.

Alchemik: Tekst raczej nie zachwycil, aczkolwiek równiez nie odstreczyl. Po prostu mialem wrazenie, ze cos podobnego juz czytalem. Z drugiej strony brakowalo mi czegos oryginalnego, co pozwoliloby to opowiadanie odgraniczyc od podobnych tekstów.

Twarzą w twarz Zmeczylo mnie. Pomysl na forme ciekawy (przynajmniej nie znam zbyt wielu podobnie zbudowanych tekstów). Ale to nie wystarczylo, aby przyznac punkt. Sam temat nie przypadl mi do gustu, aczkolwiek glówny bohater byl interesujacy i nie byl mi dlatego obojetny.

Niczyja Cos miedzy shortem a opowiadaniem. Niestety, nie przypadlo mi do gustu. Pomysl jest taki jakis... prosty. Brakuje mi rozbudowania postaci oraz tla calej opowiesci. To tak jakby miec tylko kilka sekund na obejrzenie calej galerii sztuki: Niby sie wie, ze sa tam dobre rzeczy, ale prawdziwego zadowolenia sie nie doznaje...

Leśni chłopcy Dalem punkt. :bravo Nie twierdze bynajmniej, ze jest to jakies olsniewajaco dobre opowiadanie, ale w porównaniu z innymi tekstami numeru jest ono najbardziej dopracowane. Ma klimat, losy bohatera nie sa czytelnikowi obojetne, posiada solidnie wygladajace osadzenie w danych realiach czasowych.

Pierwsze zadanie Hm, debiut, tak? No dobrze, to wiele tlumaczy. Dlatego powiem, ze widze potencjal, ale autor musi sie jeszcze mocno przylozyc i popracowac nad stylem. Nie poddawac sie, tylko pisac, pisac!!

Szczur w wannie Dalem punkt. :bravo Ozywcze, humorystyczne opowiadanie z interesujacym tematem. Z pewnoscia nic odkrywczo-rewolucyjnego, ale na tyle oryginalny, aby wybic sie w tym slabszym numerze ponad przecietnosc.

To była dobra oferta Klimatycznie niezgorsze, ale czegos mi brakowalo. Nie moglem "uwierzyc" autorowi, ze jego postaci zachowuja sie tak a nie inaczej. No i to oczywiscie zgrzyta, mimo ze sam tekst nie byl zly.

felicytka - 3 Listopada 2007, 13:03

Tym razem beż wahania:
"Twarzą w twarz..." i "Szczur w wannie" :)

merula - 4 Listopada 2007, 11:34

Udało się na ostatnią chwilę.

A głosy przyznane jak poprzedniczka.

NURS - 4 Listopada 2007, 12:34

no i nie ma nawet pięciu dyszek... nie kocham was
ihan - 4 Listopada 2007, 12:56

No minutę, ale dlaczego odpowiedzialność zbiorowa? Rozumiem: nie kochasz tych, którzy nie głosowali, ale czemu innych też? A poza tym: spójrzmy prawdzie w oczy: kto jest najbardziej odpowiedzialny za zaistniałą sytuację? Tak, odpowiedź brzmi: osobnik, który sprawił, że tylko raz można sobie kliknąć. Gdyby nie to ograniczenie, to byśmy sobie poklikali, oj poklikali, a wyniki poszłyby w setki, może nawet w tysiące. Wstydź się ograniczaczu kliknięć.
NURS - 4 Listopada 2007, 12:59

no tych, co nie głosowali nie kocham :twisted:
a tego, co ograniczył ilość do jednego kliknięcia uwielbiam.

ihan - 4 Listopada 2007, 13:03

Uff, to dobrze, że jakaś równowaga, kogoś nie kochasz, kogoś uwielbiasz. Uważaj tylko żebyś nie zapadł na jakiś syndrom uwielbienia obserwowany w polityce naszego pięknego kraju.
Tomcich - 4 Listopada 2007, 13:05

Ja mam dwa ostatnie numery w ogólne nie przeczytane. :? Nurs jak zaczniesz dodawać do czasopisma trochę wolnego czasu na jego przeczytanie to liczba kliknięć na pewno wzrośnie. :wink:

Na pocieszenie Tobie dodam, że ilość nieprzeczytanych NF, która leży u mnie na półce idzie w roczniki. :|

Agi - 4 Listopada 2007, 21:40

ihan napisał/a
No minutę, ale dlaczego odpowiedzialność zbiorowa? Rozumiem: nie kochasz tych, którzy nie głosowali, ale czemu innych też? A poza tym: spójrzmy prawdzie w oczy: kto jest najbardziej odpowiedzialny za zaistniałą sytuację? Tak, odpowiedź brzmi: osobnik, który sprawił, że tylko raz można sobie kliknąć. Gdyby nie to ograniczenie, to byśmy sobie poklikali, oj poklikali, a wyniki poszłyby w setki, może nawet w tysiące. Wstydź się ograniczaczu kliknięć.


Zdziwienie odjęło mi mowę, wyedytowałam post z ankietą i tam zaznaczone są dwie opcje do głosowania. Zreszą po oddaniu głosów widać w wynikach, że zazncza poprawnie.

Głosowań 48, odanych głosów 85.

Ja też głosowałam rzutem na taśmę.
1 miejsce - Twarzą w twarz
2 miejsce - Nczyja
Obszerniejszą recenzję napiszę, jak odzyskam mój komputer.

Edit: ihan, przepraszam Cię, chyba mi poczucie humoru zamarzło, :oops: odczytałam Twój post dosłownie.

Tequilla - 5 Listopada 2007, 15:24

W takim razie ja pierwszy... :)

wielkie dzięki wszystkim którzy na mnie głosowali ( albo raczej na opowiadanie "Szczur w wannie" wszak to nie wybory do Sejmu, głosuje się nie tylko na nazwisko, ale program, w tym przypadku opowiadanie :) . Dzięki też tym, którzy wyrazili swoją opinię na temat opka (niezaleznie od tego czy dobrą czy złą, choć oczywiście najbardziej lubię tych co wyrazili dobrą i głaskali moją próżność ;) :D )
Powiem szczerze nie spodziewałem się az takiej ilości punktów, ale skoro jest ich aż tyle to może opko wywołało jeszcze ze dwa razy więcej uśmiechów na twarzach czytających. I hope.

Gratulacje dla Gustawa i pozostałych.

Chcę jeszcze podziękować mojej rodzinie, kotu, sasiadom z bloku, sklepowej z osiedla, urzednikom z pobliskiej poczty, a nadto... ( mija 30 sekund, a właściwie 3 minuty, zdejmują delikwenta z oskarowej sceny...)

Pewnie przy następnym spotkaniu będzie już bardziej ponuro.

Gustaw G.Garuga - 5 Listopada 2007, 20:59

Serdecznie dzięki wszystkim za głosy i komentarze :D Mam nadzieję, że już niebawem czytać i oceniać będziecie kolejny mój tekst. Póki co dzięki jeszcze raz, a pozostałym uczestnikom gratulacje :)
Navajero - 5 Listopada 2007, 21:43

Dzięki za opinie i punkty :) Żołnierski uścisk dłoni dla współautorów ;P:
Gustaw G.Garuga - 5 Listopada 2007, 21:45

A ja jeszcze dopiszę, że cieszy mnie niezmiernie ciepłe przyjęcie tekstu podejmującego rzadki na terenie fantastyki eksperyment formalny :D
Fidel-F2 - 5 Listopada 2007, 21:47

Tequilla, zapomniałeś podziekować mamie Whitney Houston
Rafał - 6 Listopada 2007, 08:19

Hej autory a kiedy zaczniecie fundować po nagrodzie dla najlepszej oceny? :wink: :lol:
Tequilla - 6 Listopada 2007, 09:53

Rafał napisał/a
Hej autory a kiedy zaczniecie fundować po nagrodzie dla najlepszej oceny? :wink: :lol:


No i co jeszcze hę? Może soczystego buziaka?? ;) :D

Homer - 6 Listopada 2007, 13:37

Żeby nie było - też zagłosowałem w ostatnim momencie na Juraszka i Drzewińskiego, ale uzasadnienie wystawię później :!:
Anko - 19 Listopada 2007, 22:04

Rafał napisał/a
Legenda ponoć autentyczna, przytoczona przez O.S.Carda w Ksenocydzie (fajna książka, przy okazji bardzo mocno polecam) w skrócie opowiadająca o nierozpoznaniu walorów ukrytych pod podłą skorupą - takie tam chińskie filozofowanie.
Dzięki za info, chociaż w sumie domyślałam się czegoś podobnego z kontekstu... :|

Natomiast według mnie rzecz w tym, że opinia czytelnika na forum (moja na ten przykład), jest wyrazem odczuć i emocji, które towarzyszyły czytaniu tekstów czy też: które zostały przez tekst wywołany. Jeden tekst mnie rozbawi, inny wzruszy, a jeszcze inny zirytuje. No, wiadomo, inni odbiorą to po swojemu, więc to, że Ty miałeś inne reakcje niż ja, to rzecz naturalna, nie ma się o co oburzać.

Rzecz w tym, że powodem moich emocji (w tym wypadku irytacji), była "dedykacja" na końcu, a nie sam poziom tekstu wyłącznie. No, bo jak to brzmi: "dziękuję Tacie za pomoc w napisaniu opowiadania"? To jest podwójne podpieranie się znanym nazwiskiem.

Okej, dajmy na to u jedenastolatka, to zrozumiałe i wręcz oczywiste, że nie będzie miał stylu Sapkowskiego, łatwości pisania Pilipiuka, warsztatu w małym paluszku. Tekst się podoba, albo i nie, zwykła kolej rzeczy.
Ale niechaj chociaż będzie napisany samodzielnie. Bo tutaj autor nie dziękuje za inspirację czy wsparcie duchowe. Dziękuje za pomoc w napisaniu. To mi się najbardziej nie podoba. Bo co, może jeszcze tata pomoże maturę zdać? :roll:

Navajero napisał/a
Jeśli syn ma talent, to sobie poradzi bez ojca
To czemu dziękuje ojcu za pomoc? Pomoc to coś więcej niż "rady i wskazówki". :x To chyba co innego "poradź mi, jak znaleźć pracę/zdać egzamin", a co innego "pomóż mi znaleźć pracę/zdać egzamin".

NURS napisał/a
Odrzucanie kolejnych tekstów ludziom prowadzi do jednego, zamiast się rozwijać, tracą ochotę na pisanie.
Ależ, NURSie, widzisz, ja wcale nie sugerowałam, że tekst należało wyrzucić do kosza. Ale mógłby być bardziej poprawiony (błędy ortograficzne to już przesada), no i ta rozbrajająca dedykacja... Chłopak sam sobie ten wiszący miecz spuszcza na kark, zasłaniając się/podpierając osobą ojca.

omeggi napisał/a
Jak dla mnie redakcja SF zrobiła niedźwiedzią przysługę chłopakowi drukując taki tekst bo się kiedyś takiego debiutu będzie wstydził.
Aż tak bym tego nie oceniała. :? A może będzie się chwalił: "zobaczcie, zadebiutowałem mając 11 lat!"...? Kto dziś wie, pamięta, co było w debiutanckich tekstach Piekary czy Kresa?

omeggi napisał/a
A punkty na zachętę dla kogoś kto ma ambicje są poniżające.
O to mi chodziło. Sądzę, że autor wolałby przeczytać opinię "punkt, bo tekst chociaż z błędami, to śmieszny/dostarcza rozrywki/interesująco się czytało", etc. - a nie "punkt, bo tekst chociaż z błędami, to przecież debiut, więc masz chłopie na zachętę, żebyś czasem w depresję nie popadł". Przesadzam i pokpiwam, ale jak się czuje autor, gdy podejrzewa, że mu punkt dają z łaski? Tak jak pisze Omeggi, może czuć się poniżony, potraktowany lekceważąco ("debiutu to nie oceniamy na serio").

NURS napisał/a
BTW dajcie spokój tym krasnoludom, to, że starzy wyjadacze uznali, że się nie godzi, nie znaczy, że ten typ fantasy umarł.
A, to w dechę! Czekaj, świecie, nadciąga zemsta moich magów na smokach oraz walka elfów ze starożytnymi bogami! :twisted: :mrgreen: Muahahahaha! (...A potem się zdziwię, jak mnie ludzie spuszczą ze schodów...) :lol:
Dobra, dobra, ja tu sobie żarty stroję, ale czy nie jest tak, NURSie, że sam powiedziałeś, że wolisz space operę, cyberpunk, cokolwiek, byle nie klasyczne fantasy? Coś pamiętam nie tak?

NURS napisał/a
Aczkolwiek przy okazji jest jeszcze jedna zasada, której sporo ludzi nie rozumie. Jeden tekst słaby moge puścić, bo to debiut, ale nie ma szansy, żeby drugi i kolejne na tym samym poziomie leciały. A są ludzie produkujący opowiadania dziesiątkami, teksty, które niczym się od siebie (poziomem) nie róznią.
No, cóż, można to tak tłumaczyć: niektórzy uważają, że skoro jeden ich tekst został wydrukowany, to znaczy, iż w tym miejscu leży poprzeczka drukowalności. Więc sądzą, że kolejne teksty na tym poziomie także są drukowalne i takie właśnie piszą.

NURS napisał/a
Uwierz mi też, że po latach czytania wiem też, kiedy mam do czynienia z kimś, kto raczej dzieła nie napisze.
Bellatrix napisał/a
no coz, ja tam widocznie w takim razie nie napisze dziela;)
NURSie, w Twoje kompetencje nikt przecież nie powątpiewa, ale jednak takie postawienie sprawy mogło zabrzmieć dla debiutantów, np. dla Bellatrix zdeczka zniechęcająco...

mawete napisał/a
Bellatrix: o ile wiem sama piszesz, mam nadzieję, ze nie przemawia przez Ciebie zawiść. :?
Wiesz, mawete, pomijając kwestie personalne (zwłaszcza, że Bellatrix już wyjaśniła swoją sytuację), to niekoniecznie może chodzić o "zawiść". Czasami o może chodzić o poczucie sprawiedliwości. Debiutant może sobie pomyśleć "mój tekst nie jest idealny, ale przecież innym debiutantom drukują teksty wcale-nie-takie-świetne, a ja się nawet nie mogę doczekać słówka, co z moim tekstem jest nie tak". Skoro NURS uznał, że autorom słabych tekstów odpisywał nie będzie, bo - powiedzmy - 85% z nich potem się kłóci, obraża, wysuwa groźby karalne, itd., to tym pozostałym 15% kulturalnych "nadsyłaczy prac" będzie smutno, że im się "na zachętę" nic nie należy, nawet dwa zdanka uwag czy informacja o odrzuceniu tekstu.

NURS napisał/a
przeszedł sporo faz przerabiania. Może nie tyle, co opowiadanie Adashiego, ale też duzo.
Hmm, porównajmy, jakie oceny zebrał tekst Adashiego, a jakie Drzewińskiego. Uogólniając, wychodzi na to, że tekst Adashiego z poziomu "odrzucanego w redakcji" przeniósł się na poziom "sporej części forumowiczów się podoba". Tekstowi Drzewińskiego nie było to dane. Forumowicze za bardzo marudzą, czy może tekstowi na lepsze wyszłaby zdeczka dłuższa droga do druku? Hmm?
NURS napisał/a
nie ma w tym żadnej sprzeczności, tekst Piotrka do stary remanent tekstowy, a kwestia poziomu to dzień dzisiejszy.
No, prawo nie działa wstecz, ale czy to powód, by tekst "na wyjściu" zwolnić z konieczności spełnienia wymagań dzisiejszej doby?

---
Padre napisał/a
Niczyja i znowu postmodernizm , oprawa 'fantastyczna dla dekoracji nie dla celu pisarskiego ,
A, przepraszam bardzo, tworzenie klimatu to nie cel pisarski? :o
Padre napisał/a
wystarczy zdjąć dekoracje i można fabułę umieścić dowolnie
A jak wtedy wyjaśnisz powagę sytuacji, motywację bohaterów?
Fidel-F2 napisał/a
Drugie dotyczy ekspresowej myśli samobójczej bohaterki. Czy na prawdę po kilku dniach względnie nieuciążliwego aresztu psychika czlowieka może sie tak straszliwie załamać?
A mnie się to właśnie wydaje uzasadnione konstrukcją świata/klimatem. W innym świecie te okoliczności może nie miałyby takiej wagi, nie byłyby tak istotne, by zmusić do szybkiej decyzji w tym stylu.
Fidel-F2 napisał/a
Czy opis 'moje miasto podzielone' jest niezrozumiały i niedookreslony?
Ale mogłoby być podzielone na więcej niż 2 części. :P
Fidel-F2 - 19 Listopada 2007, 22:12

Cytat
Fidel-F2 napisał/a:
Czy opis 'moje miasto podzielone' jest niezrozumiały i niedookreslony?
Ale mogłoby być podzielone na więcej niż 2 części.
_________________
Bogu dziękie, ze nie było na wiecej niż dwie połowy
Anko - 19 Listopada 2007, 22:17

To by już była Jerozolima chyba. ;)
joe_cool - 20 Listopada 2007, 00:14

Anko napisał/a
Ale niechaj chociaż będzie napisany samodzielnie. Bo tutaj autor nie dziękuje za inspirację czy wsparcie duchowe. Dziękuje za pomoc w napisaniu. To mi się najbardziej nie podoba. Bo co, może jeszcze tata pomoże maturę zdać? :roll:

moim zdaniem ta dedykacja wcale nie znaczy, że ojciec pisał za syna. "pomoc w napisaniu" to także wsparcie duchowe i wskazówki. wydaje mi się, Anko, że trochę się zacietrzewiłaś w tej dyskusji ;)

Navajero - 20 Listopada 2007, 00:19

Osoby dla nas bliskie pomagają nam samą swoją obecnością, poprzez prosty fakt tego, że są. Dlaczego nie mielibyśmy im podziękować za to w dedykacji? Wyrazić w ten sposób ile dla nas znaczą?
ihan - 20 Listopada 2007, 12:21

Oj, w dedykacji możemy dziękować komukolwiek za cokolwiek. Musimy jednak liczyć się z tym jak to zostanie odebrane. Akurat w dyskutowanym przypadku autor wybrał najgorszą z możliwych wersję podziękowań, sugerującą coś co być może nie miało miejsca. Tak czy owak, zgodnie z zapowiedziami NURSa chyba więcej takich niedopracowanych tekstów już czytać nie będziemy. I o to chodzi.
Navajero - 20 Listopada 2007, 14:14

No tak, z jednej strony "tekst niedopracowany" ( znaczy nikt autorowi nie pomagał, a on sam nie wyrobił sobie jeszcze w stopniu dostatecznym warsztatu), z drugiej - pomagał mu tata ( a więc tekst powinien być dopracowany)... Najlepiej to połączyć i stwierdzić, że ojciec nie dość, że mu pomagał, to jeszcze nie dopracował tekstu ;P:

Na poważnie; odbiór tekstu, jak i każdej jego cześci składowej ( takiej jak np. dedykacja) jest prywatną sprawą każdego czytelnika, jednak tak jak wszędzie, wskazane jest podejście zdroworozsądkowe, bez szukania spisków, drugiego i trzeciego dna, chyba, że ktoś w to dno upadł i złamał nogę :wink: To napisałem ja, facet który w swojej książce zamieścił dedykację dla żony, choć owa małżonka nie tylko nie pomagała autoru pisać tekstu, ale nawet go nie dopracowywała :mrgreen:

Tequilla - 20 Listopada 2007, 14:26

Navajero napisał/a


Na poważnie; odbiór tekstu, jak i każdej jego cześci składowej ( takiej jak np. dedykacja) jest prywatną sprawą każdego czytelnika, jednak tak jak wszędzie, wskazane jest podejście zdroworozsądkowe, bez szukania spisków, drugiego i trzeciego dna, chyba, że ktoś w to dno upadł i złamał nogę :wink: To napisałem ja, facet który w swojej książce zamieścił dedykację dla żony, choć owa małżonka nie tylko nie pomagała autoru pisać tekstu, ale nawet go nie dopracowywała :mrgreen:


Za to może zapewniała dożywianie ciężko pracującego autora ;) :D

Navajero - 20 Listopada 2007, 15:20

To także :)
Fidel-F2 - 20 Listopada 2007, 19:52

ihan napisał/a
Oj, w dedykacji możemy dziękować komukolwiek za cokolwiek. Musimy jednak liczyć się z tym jak to zostanie odebrane. Akurat w dyskutowanym przypadku autor wybrał najgorszą z możliwych wersję podziękowań, sugerującą coś co być może nie miało miejsca.
dziwna argumentacja
przyjrzyjmy się sytuacji,
młody chłopak pisze, jego ojciec jest znanym i uznanym autorem, było by dziwne gdyby nie skorzystał z rad i doświadczenia dostępnych od ręki a potem za to nie podziękował
dla mnie zdrowa, normalna sytuacja

ihan - 20 Listopada 2007, 20:46

Bo ja tak dziwnie mam, że dla mnie zdrowszą sytuacją jest niekoniecznie odwoływanie się do w jakimś tam stopniu sławnego rodzica :) A jeśli pomagał w tworzeniu, dopisujemy go jako współautora po prostu. Jasno, przejrzyście. Szczerze: w życiu bym nie szukała żadnego drugiego dna i spisków gdyby nie ta dedykacja. EOT.
Fidel-F2 - 20 Listopada 2007, 20:57

ihan napisał/a
A jeśli pomagał w tworzeniu, dopisujemy go jako współautora po prostu. Jasno, przejrzyście.
a może tylko recenzował?, może tylko wskazał błędy? od razu musi być współautorem?
niejednokrotnie uznani autorzy dziękują wielu osobom(czasem bywają to dziesiatki) za pomoc w pisaniu w takim czy innym charakterze. wszyscy muszą być współautorami?
ihan, wybacz ale, imho, strasznie czepliwa i upierdliwa jesteś w tym miejscu
ja naprawdę nawet cienia niestosowności nie widzę w tej dedykacji



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group