To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Eutanazja

Rafał - 12 Czerwca 2007, 14:13
Temat postu: Eutanazja
Było 18 stron o aborcji, nie może zabraknąć eutanazji.
Cytat
Za serwisem WP.PL:

Blisko dwie piąte ankietowanych Polaków uważa, że lekarze powinni podać nieuleczalnie chorym - na ich życzenie - środki uśmiercające; natomiast połowa dopuszcza odłączenie na prośbę rodziny od aparatury podtrzymującej życie osoby od dawna nieprzytomnej, która ma uszkodzony mózg i nie będzie mogła żyć normalnie - wynika z sondażu CBOS.

37% respondentów uważa, że lekarze powinni spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć. Przeciwnych temu jest 46%, natomiast 17% nie ma na ten temat zdania.

W sondażu Opinie o eutanazji, czyli pomocy w umieraniu eutanazja była definiowana jako pomoc w zakończeniu życia, udzielana przez lekarza osobie cierpiącej i nieuleczalnie chorej. Terminu tego używano zamiennie z terminami pomoc w umieraniu bądź wspomagane samobójstwo. Akceptacja dla wspomaganego samobójstwa przeważa wśród ludzi młodych (od 18. do 34. roku życia) i nie uczestniczących w praktykach religijnych.

Odsetek osób akceptujących wspomagane samobójstwo spadł od roku 2001 o 12 punktów, a odsetek temu przeciwnych wzrósł o 9 punktów. CBOS zauważa, że użycie w pytaniu terminu eutanazja powoduje, że odsetek osób ją popierających zmniejsza się.

Na pytanie czy eutanazja może być w pewnych okolicznościach usprawiedliwiona twierdząco odpowiedziało 29%, przecząco - 40%. W badaniu posłużono się 10-punktową skalą; 21% respondentów wskazało na środek skali (5,6), co jak - podaje CBOS - świadczy o ich ambiwalentnym stosunku do problemu. Reszta nie miała zdania.

W porównaniu z rokiem 2001 zmalał o 8 punktów odsetek osób uważających eutanazję za usprawiedliwioną (przeważnie lub zawsze).

Blisko połowa respondentów (48 proc.) uważa, że dopuszczalne jest odłącznie na prośbę rodziny specjalistycznej aparatury podtrzymującej funkcje życiowe pacjenta, który jest od dawna nieprzytomny, ma uszkodzony mózg i jest pewne, że nigdy nie będzie mógł żyć normalnie. Natomiast 40 proc. ankietowanych uważa, że jest to niedopuszczalne.

W ostatnich dwóch latach - jak podaje CBOS - zmniejszyła się o 7 punktów procentowych liczebność grupy osób dopuszczających odłączenie aparatury, jednocześnie wzrósł sprzeciw wobec tego (o 11 punktów).

Badanie zrealizowano w dniach 11 - 14 maja 2007 roku na reprezentatywnej próbie losowej 946 dorosłych mieszkańców Polski.


Nie mogę zrozumieć dlaczego zabijać chorego ma lekarz - teoretycznie na jego żądanie - a sam chory nie popełnia samobójstwa. To jak to jest, kandydat do eutanazji chce się zabić czy nie. Bo jak chce to się bezboleśnie zabija bez angażowania w to osób trzecich, a jak nie - to co wtedy?

joe_cool - 12 Czerwca 2007, 14:29

nauczona doświadczniem dyskusji o karze śmierci i aborcji: <ignore>
Khorne_S - 12 Czerwca 2007, 14:31

Bo gdyby lekarz tego nie robił to doszło by do takich sytuacji że każdy by mógł zabić każdego tłumacząc się że to była eutanazja.
Np matka zabija swe chore na raka dziecko po pijaku a w sądzie tłumaczy że to była eutanazja.

Agi - 12 Czerwca 2007, 14:37

Rafał, częściowo masz rację, ale weź pod uwagę, że są osoby chcące to zrobić lecz pozbawione możliwości. Ludzie przykuci do szpitalnego łóżka, sparaliżowani.
W samej kwestii eutanazji, jak we wszystkich kwestiach dotyczących wolności wyboru, jestem za zalegalizowaniem takiej możliwości. Oczywiście z takim obostrzeniem prawnym aby uniemożliwić nadużycia i dokonywanie zabójstw pod pozorem ulżenia w cierpieniu. Wola osoby pragnącej by skrócić jej życie winna być np. potwierdzona notarialnie i przy bezstronnych świadkach, albo w postępowaniu sądowym.

Romek P. - 12 Czerwca 2007, 14:41

Podpisuję się pod opinią Agi55.
Khorne_S - 12 Czerwca 2007, 14:45

I ja równierz bo dzięki temu bedzie to logicznie rozpatrzane a nie że pacjent zmarł ze starości....
Inna bajka by takie sprawy naprawdę długo nie trwały ale np do 2-3 tygodni maks.
Inaczej to nie będzie miało sensu.

dzejes - 12 Czerwca 2007, 14:47

Ja sam nie wiem co powiedzieć.
Jednym z koronnych argumentów przeciwko karze śmierci dla mnie jest możliwość pomyłki.
Eutanazja - owszem cierpiący człowiek może i ma prawo do decydowania o sobie, ale problem w tym jak to wygląda od strony praktycznej, czyli poddawanie eutanazji ludzi niepełnosprawnych umysłowo, bądź z uszkodzonym układem nerwowym, dzieci etc. etc.

Rafał - 12 Czerwca 2007, 14:48

Człowiek sparaliżowany co to palcem nie może ruszyć ale potrafi się na tyle komunikować aby wyrazić swoją wolę, ok - jest taka możliwość. Ale jeśli w zasięgu ręki jest możliwość wyleczenia - trzeba poczekać na rozwój technologii związanych z np.komórkami macierzystymi, to czy żądanie własnej śmierci nie może być rozpatrywane w kategorii kaprysu chorego, a nawet więcej: ograniczenia poczytalności?
Inny scenariusz - jesteś lekarzem, dajmy na to psychiatrą, przychodzę do ciebie z pistoletem i żądam zastrzelenia siebie. Najszybsza możliwa diagnoza - wariat. Ale jak wariat to chory, a jak chory i żąda eutanazji, znaczy się - ma do tego prawo.

Stąd chyba największa moja wątpliwość: brak możliwości zmiany decyzji. Uważam, że w kożdym przypadku to nie lekarz, ani chory ma decydować, ale sąd na wniosek obu. Tylko to będzie jak kara śmierci w procesie poszlakowym. Mam poważne wątpliwości.

Khorne_S - 12 Czerwca 2007, 14:50

I dlatego dzejes niech to będzie przez sądy robione ale nie w trybie dziś sprawa dziś wyrok tylko ok 2 tygodni na spr wszystkich za i przeciw.
Może zły to przykład ale eutanazja jest przeprowadzana np przy śmiertelnie chorych zwierzętach. Wiec w sumie jedyna obawa to że tu mowa o ludziach jest

Martva - 12 Czerwca 2007, 15:11

Romek P. napisał/a
Podpisuję się pod opinią Agi55.


Ja też.

Agi - 12 Czerwca 2007, 16:36

Opiniotfurcza dziś jestem :P
Ale żarty na bok, to zbyt poważny temat.
dzejes napisał/a
Eutanazja - owszem cierpiący człowiek może i ma prawo do decydowania o sobie, ale problem w tym jak to wygląda od strony praktycznej, czyli poddawanie eutanazji ludzi niepełnosprawnych umysłowo, bądź z uszkodzonym układem nerwowym, dzieci etc. etc.

Pisząc o możliwości wyboru życie, czy śmierć poprzez eutanazję miałam na myśli osoby dysponujące pełną zdolnością do czynności prawnych, co automatycznie wyklucza dzieci, bądź osoby niepełnosprawne umysłowo.
Poza tym, jak sądzę problem ten dotyczny naprawdę niewielu osób. Nadzieja umiera ostatnia.

Pankracy - 12 Czerwca 2007, 16:55

Jestem za, choć znając Polskie realia szpitali, lekarze zaczną pozbawiać życia i tych którzy zgody na swoją eutanazję nie dali. Wizja może straszna , ale do Polskich ośrodków leczenia nie jestem nastawiony pozytywnie
lokje - 12 Czerwca 2007, 17:01

Pankracy napisał/a
Jestem za, choć znając Polskie realia szpitali, lekarze zaczną pozbawiać życia i tych którzy zgody na swoją eutanazję nie dali.

A to dlaczego? No i po co?

Pankracy - 12 Czerwca 2007, 18:01

By zaoszczędzić (trzymanie takiego kosztuje przecież), dla pieniędzy... z przypadku (pomylą im sie karty.. i nie tego wezmą)
dzejes - 12 Czerwca 2007, 18:50

http://www.psychologia.ne...php?level=2,130

Ja mam pewien problem z zaakceptowaniem tego, że o życiu jednej istoty ludzkiej decyduje inna.

Skoro niezwykle liberalne holenderskie przepisy były łamane, to ich rozszerzenie doprowadzi nas gdzie?

W październiku 1994 r. Europejskie Forum Niepełnosprawności przy PE przyjęło definicję osoby niepełnosprawnej w brzmieniu:

Cytat

Osobą niepełnosprawną jest jednostka w pełni swych praw, znajdująca się w sytuacji upośledzającej ją na skutek barier środowiskowych, ekonomicznych i społecznych, których z powodu występujących u niej uszkodzeń nie może przezwyciężać w taki sposób jak inni ludzie. Bariery te zbyt często są zwiększane przez deprecjonujące postawy ze strony społeczeństwa.


Totalny bełkot. Pod powyższą definicję można podcjągnąć każdego. A holenderscy lekarze chcą eutanazji dla dzieci upośledzonych.

elam - 12 Czerwca 2007, 18:58

Agi jest bardzo opiniotworcza dzisiaj :)
jestem za, na takich zasadach, jak mowi Agi: kto chce, niech umiera ; powinien o tym decydowac sam glowny zainteresowany
Cytat
miałam na myśli osoby dysponujące pełną zdolnością do czynności prawnych, co automatycznie wyklucza dzieci, bądź osoby niepełnosprawne umysłowo.
Poza tym, jak sądzę problem ten dotyczny naprawdę niewielu osób. Nadzieja umiera ostatnia.


inna sprawa, ludzie- roslinki; jesli rzeczywiscie mozg jest trwale uszkodzony... z drugiej strony, zdarzaja sie cuda... tu sie nie wypowiem.

tak - dla eutanazji z wlasnej, wyartykuowanej woli

(NB ja osobiscie tez bym nie chciala byc roslinka...)

Agi - 12 Czerwca 2007, 19:43

W chwili, gdy osiąga się (a raczej spada) do poziomu rośliny nie ma możliwości decydowania o czymkolwiek. Znam takie osoby i wierzcie mi ostatnią rzeczą o jaką poproszą jest eutanazja.
Stanowczo sprzeciwiam się eliminowaniu kogokolwiek, nawet najbardziej upośledzonego, pod płaszczykiem eutanazji. To jedynie może być wyjście z zaklętego kręgu cierpienia dla osób, które w pełni zdają sobie sprawę co się znimi dzieje i świadomie tego żądają. Najpierw musi być niezawisła decyzja osoby, a dopiero później ocena sytuacji i decyzja np. niezawisłego sądu, który poprzez oddelegowanego sędziego przyjmie oświadczenie takiej osoby bezpośrednio, bo dokumenty można sfałszować.

mBiko - 12 Czerwca 2007, 20:13

Agi55 napisał/a

Pisząc o możliwości wyboru życie, czy śmierć poprzez eutanazję miałam na myśli osoby dysponujące pełną zdolnością do czynności prawnych, co automatycznie wyklucza dzieci, bądź osoby niepełnosprawne umysłowo.
Poza tym, jak sądzę problem ten dotyczny naprawdę niewielu osób. Nadzieja umiera ostatnia.


To w wypadku dzieci mogą decydować opiekunowie? Obawiam się, że nasze sądy mogą sobie nie dać rady z takim wyzwaniem, szczególnie, że pewnie zawsze będą jakieś problemy, a to rodzina się nie zgodzi, a to jeden z lekarzy będzie miał inne zdanie.

elam - 12 Czerwca 2007, 20:21

przeciez wyraznie napisane jest, ze nie .... cytujesz cos, co stanowi odpowiedz na pytanie, ktore zadajesz ...
mBiko - 12 Czerwca 2007, 20:32

elam w naszym systemie prawnym za dzieci się decyduje. Rodzice, opiekunowie lub sąd rodzinny. A ja tylko podkreślam jak duży jest problem. Kto kiedy i w czyim imieniu podejmowałby takie decyzje.
ihan - 12 Czerwca 2007, 20:39

Rafał napisał/a
trzeba poczekać na rozwój technologii związanych z np.komórkami macierzystymi,


Jakimi komórkami macierzystymi? Według tego samego światopoglądu, który zabrania eutanazji prace z komórkami macierzystymi (bo te z krwi pępowinowej niekoniecznie są takiej samej jakości) są nielegalne.

Pako - 12 Czerwca 2007, 20:58

Jako i joe_cool napisała: nauczony doświadczeniem i nie posiadając czasu:
jestem przeciwko zdecydowanie i całkowicie.
Ignore...

Agi - 12 Czerwca 2007, 21:23

mBiko napisał/a
To w wypadku dzieci mogą decydować opiekunowie? Obawiam się, że nasze sądy mogą sobie nie dać rady z takim wyzwaniem, szczególnie, że pewnie zawsze będą jakieś problemy, a to rodzina się nie zgodzi, a to jeden z lekarzy będzie miał inne zdanie.

Absolutnie nie miałam na myśli decydowania za dzieci. O swojej i tylko o swojej śmierci może zdecydować osoba pełnoletnia i poczytalna. Sąd byłby tylko obiektywnym arbitrem, czy decyzja została podjęta świadomie, samodzielnie i bez jakichkolwiek nacisków osób trzecich.

mBiko - 12 Czerwca 2007, 21:31

Agi55 jak już pisałem do elam chciałem tylko pokazać jak bardzo skomplikowanym jest to zagadnieniem.Żeby było wszystko jasne dodam, że też jestem zwolennikiem eutanazji, ale naprawdę mam mnóstwo wątpliwości.

Edit: jeżeli chodzi o stronę praktyczną.

ihan - 12 Czerwca 2007, 21:34

Napiszę tak: ponieważ w cierpieniu samym w sobie nie widzę ŻADNEJ wartości i co oczywiste w zasadzie interesuje mnie tylko czubek własnego nosa (parafrazując to co sądze o aborcji), osobiście chciałabym móc, gdy nie będę widzieć żadnego innego wyjścia, móc decydować o tym, że dalej cierpieć nie mam zamiaru. Ponieważ z nieznanych mi powodów nie odnerwia sie ludzi w takim stanie chce mieć mozliwość bezbolesnej śmierci. Jeśli wyjdzie ustawa mówiąca, iż eutanazja dla ihanów jest dozwolona, a dla reszty ludzkości nie, będę w pełni usatysfakcjonowana. Co więcej NIE ŻYCZĘ sobie, żeby w takiej sytuacji ktoś zmuszał mnie do życia w imię przekonań, które nie są moimi.
Rafał - 13 Czerwca 2007, 10:00

ihan, ależ chyba nie o to chodzi, w każdej chwili możesz wziąść żyletkę i podciąć sobie żyłkę, odejdziesz spokojnie i bezboleśnie. Co w sytuacji kiedy nie będzie z tobą kontaktu, bo będziesz miała np. uraz ośrodka ruchu i mowy. Nie bedziesz w stanie wziąść tej żyletki do ręki, ani zakomunikować swojej woli. To, że wtedy przyjdzie eutanator i zrobi ci zastrzyk to będzie ok, bo tak chcesz, ale jeżeli ktoś będzie mimo wszystko chciał żyć?
Czarny - 13 Czerwca 2007, 10:11

Rafał napisał/a
wziąść


Już Ci kiedyś pisałem, że to jest wziąć :twisted:

Rafał - 13 Czerwca 2007, 10:23

google podaje 697 tys stron na których napisano "wziąść". Prawie milion Polaków nie może się mylić ;P:
Cytat
Przez półtora wieku nie było kłopotu z feralnym dziś czasownikiem „wziąć”. W dawnej polszczyźnie występowała forma z historyczną końcówką „-ąć” i tylko jej używali skryptorzy. Dopiero w czasach nowszych (XIX w.) — i to u największych pisarzy — po raz pierwszy natrafiamy na niepoprawne „wziąść”. Zdarzyło się tak napisać i Mickiewiczowi, i Krasińskiemu, i Asnykowi. Biorą ich dziś w obronę językoznawcy, twierdząc, że autorzy ci świadomie stawiali określenia prowincjonalne, gwarowe obok form uznanych za ogólnopolskie.
Oczywiście, może się zdarzyć w przyszłości, że ze względu na szczególne rozpowszechnienie formy z „-ąść”, językoznawcy skapitulują i zezwolą na oboczność „wziąć — wziąść”, jednak posługiwanie się tą pierwszą niewątpliwie świadczyć będzie o wyższej wiedzy i kulturze językowej mówiącego.

To będę ten ze wsi o mniejszej kulturze językowej ;P: :lol:

Piech - 13 Czerwca 2007, 10:43

Ja nadal nie rozumiem, dlaczego uśmiercaniem ludzi mają się zajmować lekarze. Lekarze w swoim statucie mają wpisane nieco inne cele. Można przecież powołać i wyszkolić specjalistów i niech oni wstrzykują ludziom fenol. I niech się nie nazywają lekarzami, tylko jakoś inaczej.
ihan - 13 Czerwca 2007, 11:42

Rafał napisał/a
ihan, ależ chyba nie o to chodzi, w każdej chwili możesz wziąść żyletkę i podciąć sobie żyłkę, odejdziesz spokojnie i bezboleśnie. Co w sytuacji kiedy nie będzie z tobą kontaktu, bo będziesz miała np. uraz ośrodka ruchu i mowy. Nie bedziesz w stanie wziąść tej żyletki do ręki, ani zakomunikować swojej woli. To, że wtedy przyjdzie eutanator i zrobi ci zastrzyk to będzie ok, bo tak chcesz, ale jeżeli ktoś będzie mimo wszystko chciał żyć?


W swej nieskończonej dobroci i dbaniu o mnie Państwo może się posunąć do uniemożliwienia mi dostępu do żyletki. Bo przecież wie lepiej czego potrzebuję, prawda? Wyżej zaznaczyłam, że wypowiadam się wyłącznie za siebie. Każdy ma własne lęki, moim jest na przykład to, że w sytuacji, gdy nie będę mogła komunikować się z otoczeniem, będę zmuszona do życia dla mnie bezsensownego. Albo jeszcze gorzej, będę mogła się komunikować, ale nikogo to nie będzie obchodzić. Za innych się nie wypowiadam i nie mam zamiaru.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group