To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Z grobu Fidela - Rzeźnia nr 5

feralny por. - 24 Lipca 2016, 17:20

Przy niskim stanie Biebrzy może być męcząco. Przerabialiśmy to rok temu.
Fidel-F2 - 24 Lipca 2016, 17:44

Mielizny? Jaki odcinek płynęliście? Łowił ktoś ryby?

Jakieś sugestie ogólne?

Nic nas nie goni, ile przepłyniemy tyle przepłyniemy.

Do twierdzy najwyższej pojedziemy potem samochodami.

feralny por. - 24 Lipca 2016, 19:21

Robiliśmy odcinek od Sztabina do Jagłowa (3 dni na trzech tratwach). Przy bardzo niskim stanie Biebrzy co chwile trzeba było przeciągać się przez mielizny i bez przerwy manewrować. Łapy mi nieźle urosły od tej pały do odpychania. Najważniejsza jest ogarnięta ekipa na pokładzie, bo jak nie to ciągle lądujesz na brzegu i trzeba się jeszcze bardziej napracować. Przez ogarnięta należy też rozumieć "coś robiąca", bo u nas 4 osoby nie robiły absolutnie nic. Ryby owszem łowione były, ale pożytku z tego nie było żadnego (maleństwa takie, że żal). Trzeba mieć żywność na cały rejs, bo sklepu po drodze nie ma. No i pamiętaj, że sierpniowe noce na wodzie, do ciepłych nie należą. Kolega żałował, że nie zabrał zimowego śpiworu (w dzień mieliśmy 30 stopni, ale nocą spadało poniżej 10). Spałem w czapce.
fealoce - 24 Lipca 2016, 19:30

No, a ja spałam w czapce + b. ciepłym polarze + kurtce+ piżamie, śpiwór letni niestety. I tak marzłam :mrgreen:
tak jak feralny mówi, bardzo ważna jest zgrana ekipa - bo z tratwy tak po prostu sobie nie pójdziesz jak ludzie cię wkurwią ;) . No i trzy tratwy były trochę za długim zestawem jednak.
Ale ogólnie było fajnie, widoki piękne, nie było nawet jednego komara. Widzieliśmy zimorodka, zdechłego bobra a kolega twierdził, że widział łosia (ale w sumie to nie wiem, ile on piw wypił).

Luc du Lac - 24 Lipca 2016, 21:52

nie ma komarów ???? :shock:
feralny por. - 24 Lipca 2016, 21:59

Nie było rok temu. Srsly, ani jednego widliszka...
Fidel-F2 - 24 Lipca 2016, 22:51

My zaczynamy we Wroceniu, kawałek dalej, mniej więcej tam gdzie dopływa Ełk, może wody będzie trochę więcej. Dwie tratwy, czworo dorosłych i piątka dzieciaków. Plan jest na trzy dni.

Kiedyś kajakowaliśmy z kumplem na Bugu, płynęliśmy granicą z Białorusią. Z naszej strony do wody wszedł łoś, jakieś trzysta metrów przed nami. Wzięliśmy się ostro do wioseł, żeby się do niego zbliżyć. Nie było szans, przedarł się jak motorówka i polazł do Białorusinów.

Jak w czasie studiów pływaliśmy tratwami to komary były mniej więcej do 10:30, potem znikały.

Nocturn - 25 Lipca 2016, 08:12

Płynałem Biebrza kilka razy. Zawsze wielkim wojskowym pontonem.
Dostałem kilka razy wymuszony mandat, bo "o tutaj Panie to sie zaczyna park narowody I ognia ani ryb nie wolno".
Za pierwszym razem jakoś nie ogranęliśmy że ta rzeka jest taka kręta i strasznie dużo sie nawiosłowaliśy, żeby sie wyrobić.

Innym razem komary nas zjadly, a jeszcze innym strasznie mokliśmy przez kilka dni.

Gorąco polecam.

Aha, na rzece od czasu do czasu stawiają takie płotki, żeby zatrzymac gałezie (tak sobie tłumaczę), tylko coś ostre czuby one mają tuż pod powierzchnią wody, źle sie potem klei ponton. Dobrze że te wojskowe miały strefy, bo byśmy chyba na piechotę wracali.
Ostrzegam też przed gospodarzami. Zdażało sie nam rozbić na łące - za zgodą włąściciela. U jednego spędziliśmy trzy dni. Wątroby od księżycówki bolały jeszcze ze dwa tygodnie.

feralny por. - 25 Lipca 2016, 09:07

Jeżeli chodzi o łowienie ryb, to z tego co pamiętam, wędkarze kupowali jakieś promesy, które chroniły przed mandatem.
Nocturn - 25 Lipca 2016, 09:14

feralny por.,

Ja ryb nie łowię tylko mój wuj. A on był tego nieświadomy.

I musiał kupować u Pana Strażnika Parku bo "Panie park to sie tutaj zaczyna, ło"

fealoce - 25 Lipca 2016, 09:26

Fidel-F2 napisał/a
My zaczynamy we Wroceniu, kawałek dalej, mniej więcej tam gdzie dopływa Ełk, może wody będzie trochę więcej. Dwie tratwy, czworo dorosłych i piątka dzieciaków. Plan jest na trzy dni.


Czyli po 2 wiosłujących/odpychających się na tratwę. Dobrze, bo jeden człowiek to byłoby ciut mało.

gorat - 25 Lipca 2016, 21:35

^ Jakich dwóch? Ze stanu osobowego prędzej 4.
fealoce - 26 Lipca 2016, 06:17

2 tratwy, czyli na każdą przypada po 2 osoby
gorat - 26 Lipca 2016, 08:03

Ale Fidel o 9 pisał...
ketyow - 26 Lipca 2016, 08:19

Po 2,5 osoby. Przecież dorośli nie będą wiosłować kiedy są dzieci.
fealoce - 26 Lipca 2016, 10:02

2 :) Na dzieci w tym zakresie bym nie liczyła (na nastolatki też nie)
konopia - 26 Lipca 2016, 10:56

nastolatki na tratwie?
:lol:
no chyba, że będą mieli jakieś ustrojstwa z bateriami słonecznymi do ładowania baterii w komórkach i sieć nie zaniknie.
No chyba, że to będą to jakieś "inne" nastolatki, nie homo-miziakus przyklejone do smartfona.

I tak się zastanowiłem, osobiście z anic nie dałbym zapakować się na tratwę, czy jacht, do namiotu itp...
Ostatni domek w lesie (w ubiegłym roku byliśmy) miał łazienkę, ubikację, dwie sypialnie, salon łączony z kuchnią, klimę, namiastkę kablówki, zmywarkę, mikrofalę, kuchenkę, piekarnik i knajpy w zasięgu krótkiego rowerowania i park wodny i taką dzicz, taką adventure to ja rozumiem i popieram!

Kruk Siwy - 26 Lipca 2016, 11:13

Starość nie radość.
fealoce - 26 Lipca 2016, 11:24

U nas był 14-latek i 20-latka ;) 14-latka nie dało się od smartfona odkleić, a 20-latka cały czas się opalała :mrgreen:

i tak, mieli ładowarkę słoneczną

Nocturn - 26 Lipca 2016, 11:44

Sie ludzie przyzwyczajają do dobrego.
A mnie ciągnie czasem na takie dzikie wakacje.

Ja, rower, plecak, namiot I spiwór był w tym roku. Spałem czasami na polach namiotowych, czasem na dziko w krzakach.
Kilka lat temu tak samo zwiedziłem szlak orlich gniazd.
BYłem też w czym co sie nazywa baza pod niemcową. Najbliższy sklep kilka kilometrów. Woda ze strumienia, zero prądu I w piecu musisz napalić jak chcesz sobie coś ugotowac.

Popływałem tez po Biebrzy

Naprawde pomaga oderwac sie od wszystkiego. A jak dzieciakom nie pokazesz, że mozna fajnie spędzic czas bez smartfona, internetu I mikrofalówki, może w tym zasmakują :)

konopia - 26 Lipca 2016, 16:28

Kruk Siwy, i tu masz rację,

choć podobnie jak Nocturn, nie miałbym nic przeciwko "dziczeniu się" przez cały dzień,
ale wieczorem to już musi gorący prysznic, czysta pościel w wygodnym łóżku, klima, wyciszone ściany coby żadne hałasy nie przeszkadzały spać,
no i porządna ciepła kolacja. A rano herbatka, śniadanko i znów można się dziczyć do gorącego prysznica wieczorem.

Dwa razy yachtowałem na mazurach (łódka tango family) , nuda panie, albo wieje i się płynie, albo nie wieje i się nie płynie (albo płynie na dieslu), tylko chleje się te piwo i zagryza kabanosami. Na łódce spać duszno i ciasno i buja, na brzegu też nie lepiej bo w około ryja drą do późnych godzin nocnych (wczesno porannych) , mówią na to szanty, oni chyba to w pakiecie z patentami dostają.
Kompletnie nie czuję tych klimatów.

Lowenna - 28 Lipca 2016, 06:57

To już wiemy, kto nie przeżyje trzech dni po apokalipsie.
Żeglowanie na Mazurach jest straaaasznie słabe. Knagujesz wszystko i do wieczora nic nie robisz. Chcesz się bawić i popracować na łódce, jedź na Solinę. I NIE MA tam ani jednego komara. Spać pod pokładem gdy buja i chlupie mogę nawet na gołej desce, UWIELBIAM :omg: chociaż faktycznie może być duszno. Ale historia rodzinna do czegoś zobowiązuje :wink: W tym roku nie da rady ale w przyszłym pakujemy się z ojcem Papuasem i na Solinę :omg: :omg: :omg:

Luc du Lac - 28 Lipca 2016, 09:35

a coś słyszałem że wyschła ... ta Solina...
Fidel-F2 - 17 Sierpnia 2016, 08:45

Szwagier ze szwagierką, dzieci, wpadli z wizytą.

Franek lat 2. Siedzę w fotelu, stoi przed mną jakiś metr, bawi się plastikową żabą z kurantami i sygnalizacją świetlną. Po chwili żaba z impetem ląduje na podłodze. Patrzę z lekkim zdziwieniem bo nawet na niego to raczej nietypowe zachowanie, ale wiadomo, jednak nie niemożliwe. On patrzy na mnie podobnie. Mierzymy się wzrokiem, w obustronnym stuporze, przez dobrych kilka sekund. Po czym Franek, nie odrywając wzroku od mej twarzy, wskazuje na brzęczącą i błyskającą żabę i mówi: Łap!

Beata - 17 Sierpnia 2016, 22:13

Heh, testowanie wujcia czas zacząć. :twisted:

Dziecko mojej kuzynki z tylnego siedzenia samochodu (ja za kółkiem), świeżo po anginie, widząc na chodniku ludzi jedzących lody:
- Ciocia! Ciocia! Kup mi!
I po krótkiej pauzie, z wyraźnym żalem:
- A nie, ty nie jesteś głupia, ty mi nie kupisz...

hardgirl123 - 18 Sierpnia 2016, 08:38

hehe, ależ lody są wskazane przy anginie, tak mi lekarka mówiła :)
Fidel-F2 - 7 Wrzeœśnia 2016, 15:56

Córka Jagoda jest Arbuzowym Potworem. Pochłania straszne ilości i przeraźliwie wrzeszczy gdy łyżka z dostawą ma opóźnienie przekraczające 1,25 sekundy.
fealoce - 12 Wrzeœśnia 2016, 11:19

Dzieci z definicji przeraźliwie wrzeszczą, nie wiem co Cię tak bardzo dziwi ;)
Fidel-F2 - 16 Grudnia 2016, 08:00

Będzie następna córka. Roboczo Malina, ale żona oponuje.
Rafał - 16 Grudnia 2016, 08:39

No, ma rację. Poziomka brzmi bardziej intrygująco.

Gratulacje!!!



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group