Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
ketyow - 6 Czerwca 2013, 12:38
Ja nie zamierzam czytać takiej cegły, kiedy mam Kindle, poradzę sobie w jakiś inny sposób, w sumie ta wiki powinna pomóc.
ilcattivo13 - 6 Czerwca 2013, 19:10
world War Z Maxa Brooksa. W skrócie - zombiaki, więc tylko 6,5/10. Ale i tak jest lepiej niż w post-apokalipsach Kinga
Fidel-F2 - 6 Czerwca 2013, 19:20
Muszę przeczytać jakąś post-apo Kinga.
ilcattivo13 - 6 Czerwca 2013, 19:24
Polecam "Bastion". Więcej po Kinga już nie sięgniesz
Fidel-F2 - 6 Czerwca 2013, 19:27
Nigdy nie sięgam po Kinga, ale jego post-apo mnie nęci. Mroczną wieżę mam w planach. To chyba jest post-apo.
Ale dzięki, może zmienię na Bastion.
ilcattivo13 - 6 Czerwca 2013, 19:29
Jest. Ale po "Bastionie" miałem siłę tylko na komiks. Ale nie był na tyle dobry, żeby mnie zmusić do czytania wielotomowej wersji książkowej.
edit: Jakby co, to mogę Ci "Bastion" podrzucić do Nidzicy.
Fidel-F2 - 6 Czerwca 2013, 19:29
A jakie post-apo jeszcze King napisał?
ilcattivo13 - 6 Czerwca 2013, 19:31
Odpust mówi, że jeszcze "Komórka" i "Mgła". Ino że mogą mieć nieaktualną bazę.
Martva - 6 Czerwca 2013, 19:38
Przeczytałam Bastion, i fakt że to chyba był ostatni King jakiego czytałam. Ale to przypadek
Komórkę przesłuchałam. Mgłę z kolei obejrzałam, ale podobno film nie ma wiele wspólnego z pierwowzorem (i był mało post-apo).
ketyow - 6 Czerwca 2013, 19:46
Bastion byłby znacznie lepszy, gdyby był powieścią obyczajową, a nie zwyczajowo - walką z wcielonym złem. Mnie się ostatecznie całkiem podobał, ale Mroczną mogę z czystym sumieniem polecić, to moja ulubiona rzecz od Kinga. Może dlatego, że dość mało Kingowska. Na co innego postawił.
Martva - 6 Czerwca 2013, 19:47
Tak, ta pierwsza część podobała mi się bardziej, szczerze mówiąc Mrocznej Wieży się boję.
ilcattivo13 - 6 Czerwca 2013, 19:56
Martva napisał/a | Ale to przypadek | Popatrz, to tak jak u mnie
nimfa bagienna - 6 Czerwca 2013, 20:23
Fidel-F2 napisał/a | Nigdy nie sięgam po Kinga, ale jego post-apo mnie nęci. Mroczną wieżę mam w planach. To chyba jest post-apo.
Ale dzięki, może zmienię na Bastion. |
Uczciwie i z wielkim samozaparciem przeczytałam pierwszy tom "Mrocznej Wieży".
Pamiętam tylko uczucie gigantycznej ulgi, że to coś już się skończyło. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
ketyow - 6 Czerwca 2013, 20:52
Dla mnie MW się porządnie zaczyna dopiero od 3. Pierwszą pisał chyba ze 20 lat, to mu się zdziebko chyba cała idea rozjechała.
nimfa bagienna - 6 Czerwca 2013, 21:02
Może i tak, ale jest tyle książek, które zaczynają być interesujące na kilku pierwszych stronach, że na czytanie cyklu, który może rozkręci się około tysiącznej strony, szkoda mi czasu.
charande - 6 Czerwca 2013, 23:07
Bastion całkiem fajnie się zaczyna, a później ma interesujące momenty, ale cały wątek walki z Wielkim Złem wkurzał mnie niemożebnie. Mam podobne wrażenia co ketyow - ta książka byłaby lepsza, gdyby się tam ograniczyć do obyczajówki w warunkach post-apo, a darować sobie Randalla Flagga.
ihan - 8 Czerwca 2013, 21:04
Właśnie, cały wątek z Flaggiem kompletnie beznadziejny. Jak człowiek jest w stanie się z tym pogodzić bastion da się przeczytać. W przeciwieństwie to kompletnie nieczytalnej Mrocznej Wieży (ambitnie zaczęłam pierwszy tom, ale szybko odpadłam), lub najgorszej ze wszystkiego Komórki (tu odpadłam jeszcze szybciej).
Aha, Mgła książka jest lepsza niż film. Nie genialna, ale sporo lepsza.
charande - 8 Czerwca 2013, 21:22
Mnie się w Bastionie b. podobał początek z zarazą i później pierwsze tygodnie podróży bohaterów przez opustoszały świat. Doczytałam do końca dlatego, że polubiłam Stu Redmana, ale gdzieś od połowy książki już leciałam po łebkach. W dodatku jeszcze momentami byłam od włos od kibicowania Flaggowi, bo ciężko mi było zdecydować, kto mnie bardziej wkurza - on czy matka Abagail.
Luc du Lac - 8 Czerwca 2013, 22:01
mnie w filmie rozwaliła ręka boga
ketyow - 10 Czerwca 2013, 11:10
Nie miałem pomysłu gdzie to właściwie umieścić, autorka nie ma chyba u nas tematu. Od 19.06 do 23.06 będzie można na BiblioNETce pozadawać pytania Annie Kańtoch
http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=667320
charande - 10 Czerwca 2013, 11:47
Ketyow, dzięki za info, puszczę dalej
Darth_Franek - 10 Czerwca 2013, 12:59
Orzeł bielszy niż gołębica. Przymierzałem się od dwóch tygodni, ale coś uciekało i sięgałem po inne lektury. W końcu przysiadłem wczoraj wieczorem. Skończyłem o trzeciej nad ranem. Nie AŻ TAK dobre, jak się spodziewałem, ale bardzo ok. Nawet wzruszał momentami. Mimo wszystko jednak Dukaj jest chyba szczebelek wyżej jeśli chodzi o urealnienie wizji i literackie umiejętności.
Co nie zmienia faktu, że nadal wielkie brawa za całą serię, edytorstwo, koncepcje, posłowia, noty biograficzne, ilustracje, grzebanie w Duszy Polskiej, grę ze stereotypem, kopanie po jajcach, gorzkie refleksje... "Fantastyka ostoją normalności" (kurka, kto to napisał - Pilipiuk?).
qbard - 10 Czerwca 2013, 21:53
Gejowska autobiografia - Augusten Burroughs Biegając z nożyczkami.
Ciekawy jestem, jak nakręcili film (pod tym samym tytułem z 2006r.)
Witchma - 11 Czerwca 2013, 20:27
Niewinna Taylor Stevens - po całkiem przyzwoitej "Informacjonistce" autorka wydała przegadanego gniota, niebezpiecznie zbliżającego się do tzw. powieści dla kobiet. Fuj!
Luc du Lac - 12 Czerwca 2013, 09:50
Klub Dumasa - Arturo Perez Reverte, to moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. Książki jeszcze nie skończyłem (zostało jakieś sto stron) - na razie jest dobrze.
Jednakże, w trakcie lektury, cały czas przypomina mi się Pan Samochodzik Nienackiego
Kruk Siwy - 12 Czerwca 2013, 09:51
Pan Samochodzik dorosły i nieco wredny...
Fidel-F2 - 12 Czerwca 2013, 11:40
...ale słaby, dla starszych nastolatków mniej więcej w sam raz.
Kruk Siwy - 12 Czerwca 2013, 11:46
Pieprzysz durnoty z uporem godnym lepszej sprawy.
Fidel-F2 - 12 Czerwca 2013, 13:21
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoją opinią, nie wszystkie były takie głupie.
Luc du Lac, w sumie dobrze zacząłeś, teraz będzie tylko lepiej jeśli idzie o Perez-Reverte (Kapitan Alatriste to osobna historia).
Fidel-F2 - 12 Czerwca 2013, 15:36
Samo ostrze - Joe Abercrombie Wszystko się potwierdziło. Od początku do samego końca wciąga i zasysa, rzecz lekka ale nie głupia. Solidna opowieść, pozbawiona zbędnych ozdobników (w przeciwieństwie do takiego np. Eriksona, któremu należałoby wykreślić średnio 40% tekstu z każdej książki). Końcowe dwa rozdziały uczyniły mi wielką radość, ostatnio chyba za dziecka tak się emocjonalnie zaangażowałem w lekturę. Co do języka o którym była wcześniej dyskusja, wielką krzywdę zrobił powieści tłumacz. Słabo posługuje się językiem polskim, jego przekład jest nieporadny. Konstrukcje gramatyczne na granicy poprawności i kalki, często ogranicza się do prostego wyrzucania zaimków co skutkuje gmatwaniem sensu. Szkoda, z dobrym tłumaczem Samo ostrze byłoby rozrywkowym majstersztykiem.
|
|
|