Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy
Fidel-F2 - 3 Listopada 2006, 19:52
nie ma to jak potęga nudzącego się umysłu
dzejes - 4 Listopada 2006, 01:01
Bajeczki Babci Pimpusiowej
Raz lubieżny lis niecnota
Dorwał małą mysz u płota.
Ale poczuł się bezsilny,
Bo był niekompatybilny.
Siedziała zającowa raz na kretowisku,
A zając to zobaczył i bęc ją po pysku.
Za co bijesz? - jęknęła nieszczęsna kobieta.
Bo znam ja - odrzekł zając - tego świnię kreta.
Kiedyś tak muchę tse-tse niecnotę przyparło,
Że z jednym samcem tse-tse pognała na tarło.
Dalej zetseć się z tsaskiem (strasny to wysiłek),
Ona tse-tse, on tse-tse, aż się starli w pyłek.
Wszedł mrówkojad do knajpy wśród przyjaciół grona
I pyta: - Czy są świeże mrówki faraona?
Na to wchodzi faraon. Też by sobie pojadł,
Więc pyta: - Czy dziś w karcie jest świeży mrówkojad?
Doniósł struś, że mu żonę poderwał koliber.
Milicjant w śmiech: - On ma przecież za mały kaliber.
Struś wtedy poruszył cały komisariat:
- Owszem, kaliber mały, lecz koliber - wariat.
Gonił kiedyś struś strusię przez pola i lasy,
Więc strusia, by się schować, wepchła głowę w piasek.
Struś, który znał konwencję, zbytnio się nie pieścił.
Zawołał: - Nic nie widzę! I biedną zbezcześcił.
Raz gronkowiec złocisty wyjechał w Bieszczady.
Wraca, patrzy, a żonę rwie mu krętek blady.
- Jak mogłaś? rzekł gronkowiec, we łzach topiąc smętek
- Wszak on brzydki i blady. - Blady, ale krętek!
Napadł na turystkę
Jeden niedźwiedź dziki.
Trafił na artystkę,
Musi brać zastrzyki.
Spowiadał się baca,
Jak Kaśkę obracał.
Nie będę Wam dukał,
Czym mu ksiądz odstukał.
Przyszedł gość do doktora, biada na swe zdrowie.
- Jakaś mi żaba - mówi - wyrosła na głowie.
- Umówmy się - odrzekło to zwierzę niegłupie -
Nie ja jemu na głowie, lecz on mnie na *beep*.
Siedziały raz dwie myszy popod polną miedzą.
Siedzą tak sobie, siedzą, siedzą, siedzą, siedzą,
Siedzą, siedzą, wtem nagle w srogi wigor wpadły!
Jak nie hycną do góry... i z powrotem siadły.
Latał sobie z radarem pewien gacek młody
I po drodze omijał przeróżne przeszkody,
Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija,
Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja.
Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!
Złapał raz wróbel glizdę, glizda przerażona
A on ją zaczął dziobać dziobem od ogona.
Dziobie ją, dziobie, dziobie, podziobał ją trocha,
A wtem glizda powiada: - Stary, mów mi Zocha!
Raz ordynarny niedźwiedź kucnąwszy na łące
W dość niewybredny sposób podtarł się zającem.
Zając się potem żonie chwalił po obiedzie:
- Wiesz stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem!
Kiedyś pijany zając włóczył się po rżysku,
A spotkawszy niedźwiedzia, naprał go po pysku.
Niedźwiedź wpadłszy do domu wrzasnął: - Leokadio!
Coś się chyba zmieniło, włącz no prędko radio!
Płakał niedźwiedź przed lisem, pijąc wraz z nim wódę:
- Ty wiesz, mam czworo dzieci, ale wszystkie rude...
- Ha! - krzyknął lis obłudnie, ukrywszy twarz w dłoniach -
Mój syn także jest rudy, ktoś nas robi w konia!
Prosiła glizda słonia raz w nietrzeźwym stanie:
- Strasznie mnie plecy swędzą, podrap mnie kochanie.
Słoń podrapał i ryknął śmiechem jak armała:
- Stara, co się wygłupiasz, coś taka plaskata?
Złapał niedźwiedź świstaka idąc raz pod górkę,
A pragnąc na nim świstać, chciał mu dmuchać w dziurkę.
Świstak chodu, lecz zanim schował się do chaty,
Pisnął: - Mógłbyś przynajmniej chamie przynieść kwiaty!
Dwie durne myszy były dumne niesłychanie,
Że je kocur zaprosił do siebie na śniadanie.
Jakoż było śniadanie; kocur dwakroć mlasnął,
Zjadł obie, ziewnął, pierdnął i z powrotem zasnął.
Słysząc kiedyś, że chomik podreptał po zboże,
Chomikowa wpuściła królika w swe łoże.
Wtem nagle chomik wraca, ze wściekłości blady,
A ona w krzyk: - Jej Niusiek, to ty już z Kanady?
Spotkał kiedyś tchórz tchórza idąc po podwórzu
I pyta: Ty nie w pracy? Co się stało tchórzu?
- Wziąłem pracę do domu, dyrektor się zgodził.
To rzekłszy, szedł do domu i tam się zesmrodził.
Wyjrzała glizda z dziury i wesoło gwizda,
Wtem patrzy - z drugiej strony sterczy druga glizda.
Dalejże ją uwodzić, a ta rzecze srogo:
- Odwal się żeż kretynko, ja jestem twój ogon!
Dmuchał żabę chuligan raz, kawał świntucha.
Dmucha ją, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha,
Wtem bęc - z żaby królewna śliczna się wyłania!
A ten skurczybyk wcale nie przerwał dmuchania...
Raz kiedyś jurny wróbel w miłosnej euforii
Chwalił się, że zajeździ kobyłę historii,
Lecz kiedy wyładował temperament dziki,
Kobyła stwierdziła: - Chyba mam owsiki...
Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy,
Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy,
Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna,
Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.
Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla,
Wtem czuje, że od tyłu też ją ktoś zapyla.
Patrzy się, a to truteń, niejaki Zenobi.
Morał - rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi.
Chomik, zbierając plony, do swej norki ganiał,
A obok dobry niedźwiedź chomika ochraniał.
Potem zjadł mu te plony, wytarł łapą mordę,
Wydupcył biedne zwierzę i przypiął mu order.
Raz chory niedźwiedź pierdział, budząc miłosierdzie
A suseł mu oklaski bił po każdym pierdzie.
Czy ten suseł zwariował? - spytał dzięcioł śledzia.
Nie - śledź odparł - to rzecznik prasowy niedźwiedzia.
Kiedyś baca krótkowidz z owieczki korzystał,
Dziwiąc się, że mu ona nie beczy, lecz śwista.
Dopiero na kolegium mu wytłumaczono
Że wyryćkał świstaka, co był po ochroną.
Walczył orzeł z sępami, aż obrósł w legendę.
Niestety - przy okazji podłapał też mendę.
Wszyscy pytają orła: - Jak walczyłeś? Świergol!
A menda w krzyk: - Spuściliśmy tym sępom wpierdol!
Wyryćkał lisek kotka na sianku przy płotku
I spytał: - Jak oceniasz ten mój wyczyn, kotku?
- Cóż - rzekł kotek - przez miesiąc nie będę mógł siedzieć,
Lecz gdyby nie ty, toby mnie wyryćkał niedźwiedź.
Dwa liski w jednym gnieździe mieściły się z trudem
Więc na zewnątrz sterczały im dwie *beep* rude.
Widząc to docent Wolczew zaczął bić im brawo.
Bo myślał, że to rude, to jest Rude Pravo.
Raz do koguta z krzykiem przybiegły kurczaki:
- Tata, lis porwał mamę i wlecze ją w krzaki!
Kogut tak się śmiać zaczął, że aż wpadł do ścieku:
- Widać, że moja stara jest jeszcze na fleku!
Dorwał raz kocur nutrię nad wodą przy buku,
A że był nieźle spity, chciał jej zrobić kuku.
- Po pierwsze - rzekła nutria - ja też jestem samiec,
A po drugie się śpieszę, bo dzisiaj gra Chamiec.
Spotkał królik oślicę kiedyś w leśnej głuszy;
Myślał, że to królica, bo ma długie uszy,
Przy czym dziwnie dorodna, wielka jak chałupa,
Więc aż jęknął z zachwytu: - Rany, ale *beep*!
Chciano raz o słowiku zasięgnąć opinii,
Więc się o tę opinię zwrócono do świni,
A świnia napisała w rubryce "uwagi":
Słowik ma bardzo mały przyrost żywej wagi.
Lis i wróbel, ambitni obaj przeciwnicy
Kłócili się, kto lepiej dogodził słonicy.
Słonica, zapytana, rzekła cierpkim tonem,
Że faktycznie coś jej piszczało pod ogonem.
Raz opus na pustyni napotkał oposa
I powiada: - Cześć stary, chcesz trochę kokosa?
- Dziękuję - rzekł uprzejmie opos do opusa -
Ale tak prawdę mówiąc wolałbym kaktusa.
Szukały dwa bizony jakąś bizonicę
Wtem nagle jeden wrzasnął: - O, widzę samicę!
Po chwili jednak wraca i jęczy bidula:
- Tfu, ale żem się naciął, to była "Vistula"!
Przeniósł się szczur do miasta, rozejrzał się z wolna,
Patrzy - a za nim drepcze mała myszka polna.
Wtedy szczur oburzony rozdarł na nią pyska:
- To straszne, jak ta wiocha do miasta się wciska!
Spotkał królik lisicę ponętną i rudą
I powiada: - Chcesz stara, nauczę cię dżudo?
W rezultacie ten królik płaci alimenta
Na cztery śliczne, małe, tłuste królisięta
Wraca zając po balu w dość nietrzeźwym stanie
I patrzy, a zajęczyca z niedźwiedziem na sianie!
Skoczył zając, lecz zaraz z wściekłości ochłonął:
- Niestety - rzekł - niedźwiedzie u nas pod ochroną...
Szedł po ciemku staruszek, byłby wpadł na krzaczek,
Ale mu w tym momencie zaświecił robaczek.
Zacny staruszek mruknął, no jakoś mi leci,
Choć żem stary, to jednak robaczek mi świeci.
Raz słowik śliczne pienia wywodził na żerdzi,
A obok usiadł śmierdziel, wypiął się i śmierdzi.
Przestań - błaga go słowik - bo mnie tu szlag trafi.
Trudno - odrzekł śmierdziel - każdy robi co potrafi.
Spotkał raz pancernika pancernik wśród mięty
I pyta go: a cożeś ty taki wyrośnięty?
Na to ten duży wydał ryk okropnie gromki
I odrzekł: tażesz ja jestem pancernik Patiomkin!
Zniosła strusica jajo, całe na zielono
Struś w krzyk: z kim mnie zdradzasz ty niewierna żono!
Skąd mam wiedzieć - odparła - pytasz jak głuptasek
Wszak wiesz, że jak na mnie krzykną, chowam głowę w piasek
Współczuły raz sąsiadki pani koliberek
Pani mąż to ma raczej mały kaliberek
Owszem, odrzekła żona nie wstydząc się zwierzeń
Lecz za to na sekundę do dwustu uderzeń!
Złapał raz Rybak Rybkę Złotą, która w strachu
Przyrzekała, że załatwi mu podróż na zachód,
Lecz gdy mu załatwiła, przybiegł do niej z mordą:
- Ja chciałem do Frankfurtu, ale nie nad Odrą!
Pako - 4 Listopada 2006, 08:09
Fajne
Tomcich - 4 Listopada 2006, 10:48
Waligórski jak zawsze świetny.
Henryk Tur - 4 Listopada 2006, 13:33
Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak "miastowy" oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę.
- No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycja - odpowiada sołtys.
- To znaczy jak? - pyta warszawiak.
- Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków - wygrywa - wyjaśnia kmieć.
- Zaczynaj! - mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w jaja.
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie... chamie.... moja kolej!
- A bierz pan te kaczkę i spierdalaj.
Henryk Tur - 4 Listopada 2006, 13:37
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:
- Poproszę o pokój na jedną noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.
- Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
- Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.
Wrócił do pokoju i mówi:
- Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch!
- Co pan! w hotelu?
- Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę.
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co się stało z moimi współlokatorami?
- Rano zabrała ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali? - Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.
Ziuta - 4 Listopada 2006, 13:40
Czy wiecie, że wybitny rosyjski gej, Piotr Czajkowski, był też utalentowanym kompozytorem?
Anonymous - 4 Listopada 2006, 19:47
Uwagi z dzienniczków uczniowskich
"Z uporem maniaka pisze na lekcji angielskiego wyraz "krowa" fonetycznie ("kał"), twierdzi, że tak jest dobrze".
"J. opowiada koledze na lekcji o piersiach koleżanki, określając je jako wielkie donice."
"Siedzą cicho, ale ja wiem ze cos knują."
Zajęcia na basenie: "Nie chce utopić się na moje polecenie."
Od księdza w ogólniaku:
"Xyz swoim zachowaniem potwierdza teorię Darwina."
"Chłopcy odmówili ćwiczenia na lekcji W-Fu, mówią, że jest za gorąco i za dużo ludzi biega po boisku."
"Podczas rozmowy o miłosierdziu bożym dusi koleżankę z ławki warkoczem koleżanki."
Anonymous - 4 Listopada 2006, 20:08
http://www.joemonster.org...=getit&lid=2827
Dunadan - 5 Listopada 2006, 16:12
Nie wiedziałem gdzie wrzucić więc wrzucam tu. Zobaczcie - prezydent!
Pierwszy raz zaglądam do tego wątku Fotka nie jest moja, żeby nie bylo...
Sebastian - 5 Listopada 2006, 22:58
http://www.funportal.pl/s...25/podglad.html
Henryk Tur - 7 Listopada 2006, 10:25
hrabek - 7 Listopada 2006, 12:49
cytat dnia
> Biatlonistka Małgorzata Ruchała:
> "Na pewno po ślubie nie będę nosiła podwójnego nazwiska, bo mój
> narzeczony nazywa się Piotr Bosko"
Czarny - 7 Listopada 2006, 12:52
hrabek - 7 Listopada 2006, 12:58
Jak przeczytalem za pierwszym razem to sie poplakalem ze smiechu. Nie moglem sie z wami nie podzielic :)
gorat - 7 Listopada 2006, 13:59
Mną też zatrzęsło
Agi - 7 Listopada 2006, 19:08
Małgorzata
Dunadan - 7 Listopada 2006, 19:23
Ten cytat autentyczny?
Pako - 7 Listopada 2006, 20:11
Wątpię
Znaczy już dawno temu go czytałęm na bashu jako cytat kogoś innego niby. Chociaż kto wie, może ciołki z basza przerobili po prostu. Poszukajcie, czy taka biatlonistka jest
Ale mimo wszystko: cytat Boski
hjeniu - 7 Listopada 2006, 20:18
Jest ale chyba nie biathlonistka tylko biegaczka (na nartach) no chyba, że razem ze stanem cywilnym zmieniła dyscyplinę (nigdy nie wiadomo kiedy w małżeństwie może się przydać umiejętność strzelania )
Agi - 7 Listopada 2006, 20:22
Z artykułu "Sport w Kościelisku"
"Małgorzata Ruchała trzykrotna olimpijka (1992, 1994, 1998), a obecnie, wraz z mężem Andrzejem, trenerzy WKS Zakopane."
http://www.koscieliska.pl/sport.html
Edit:// biathlonem zajmuje się teraz -"Szkolenie w grupie biathlonistów szkoły prowadzi Małgorzata Ruchała – w przeszłości znakomita biegaczka, wieloletnia reprezentantka Polski."
hrabek - 8 Listopada 2006, 07:38
Sam chcialem sprawdzic, czy to autentyczne, ale chyba nie, bo jak zaczalem guglac, to nazwisko zostawalo, a imiona sie zmienialy. Zakladam wiec, ze po prostu ktos pokojarzyl i wlasnie, zeby to brzmialo wiarygodniej to w usta naszej sportsmenki to wlozyl.
Co nie zmienia faktu, ze cytat zwala z nog :)
Wrzuce cos jeszcze, zeby nie bylo pustych przebiegow:
Idą Zenek ze Staszkiem przez miasto i nagle widzą:
Ekipa pięciu czy sześciu ludzi mozolnie kawałek po kawałku wciąga na rusztowanie olbrzymi billboard. Przemyślny system linek, bloczków i dźwigienek sprawia, że po jakichś dwóch godzinach wytężonej pracy olbrzymi plakat niemalże osiąga swoje docelowe położenie. A kiedy wreszcie zawisa jak należy, w tej samej chwili pracowici panowie szybciutko rozpoczynają demontaż dopiero co ukończonego dzieła. Mija godzina i po billboardzie nie zostaje żaden ślad - oprócz zafascynowanych zdarzeniem, stojących z zadartymi głowami Staszka i Zenka.
- Ty, co to ku*wa było? - mówi Staszek. - Przecież to wisiało może z pół sekundy! Po ch*j to ściągali?
Zenek przez chwilę myśli po czym spogląda na Stasia z politowaniem
- Oj ty głupi, głupi... Wisiało sekundę, tak? (Stasiu przytakuje) Widzisz mój niedouczony przyjacielu, bo to była, proszę ja ciebie, reklama podprogowa...
hrabek - 8 Listopada 2006, 14:51
To wrzuce jeszcze troche tekstow z czatow, niektore niecenzuralne, wiec ostrzegam tych ktorych to w oczy kole.
<TmK> Jakiego masz kompa
<GoGo> Srebrnego
<TmK> No ale jaki jest ??
<GoGo> Szybki
<TmK> Kur** no , ty mnie nie rozumiesz
<TmK> Jaki masz procesor ?
<GoGo> Siwy
<TmK> Kur*aaaaaaa
<TmK> Ile masz ram ?
<GoGo> Jedną, kupiłem dzisiaj bo tylko rama była , nie było delmy
<TmK> jezu , a ile masz lat ??
<GoGo> Dali mi 3 , jeszcze 1 rok i wychodze
<TmK> Nie kapuje cie koleś
<GoGo> Wiem , rudy na mnie wykapował
******************
-!- amanda99 [~ergf@bbi124.neoplus.adsl.tpnet.pl] has joined #polska
<epion> o f**k! Ogłaszam ewakuację!! Ratuj się komu życie miłe!
<xxx> AAAA!!
-!- xxx has quit IRC (Quit: za co?!)
-!- RazorR has quit IRC (Quit: Lost Terminal)
-!- PannaMlodaZBroda has quit IRC (Quit: Lost Terminal)
-!- Jerzu has quit IRC (Quit: Lost Terminal)
-!- SadystycznyWielorybWacek has quit IRC (Quit: amanda nie bij!)
-!- Lehat has quit IRC (Quit: nieeee po twarzy...)
-!- Cone has quit IRC (Quit: swiat sie konczy...)
-!- Bula has quit IRC (Quit: Lost Terminal)
-!- Endrju [~cpv105@swg178.neoplus.adsl.tpnet.pl] has joined #polska
<Endrju> cześć wam
<Zych> Endrju ratuj się! Mamy kataklizm!
-!- Zych has quit IRC (Quit: W_nogi!)
<Endrju> Co jest?
<amanda99> Cze polkikash????!!?!
<Endrju> :O
-!- Endrju has quit IRC (Quit: Jak nie w nogi to w twarz!)
<amanda99> skat jestes????????????
<epion> proszę... nie... pójdę jutro do kościoła... ;((
<amanda99> a ile mash lateQ???!!???????!!!!
*** quit IRC ***
*******************
<Tom> Ej, wytłumacz mi o co biega. Dzwoni moja dziewczyna i składa mi życzenia. Powaliło ją czy jak? Urodziny mam w październiku a imieniny w grudniu. Dzisiaj jest jakieś święto?
<GK> 23.06 - Dzień Ojca :D
<Tom>...
<Tom>o ja *beep*...
<Gk> Wszystkiego najlepszego stary! :))
*************************
<absinth> omg
<absinth> moj stary przeszedl cale call of duty
<misiek> co w tym zlego lub dziwnego?
<absinth> ta, ale on w przedostaniej misji sie mnieu pyta czy mozna colta na inna bron zmienic
***********************
<Mijagi> kumaj akcje!!
<on>??
<Mijagi> ide sobie przez park a tu nagle policja konna spisuje dwóch facetów którzy piją sobie piwo,
<Mijagi> nagle ten koń zaczął srać
<Mijagi> a ten pijak pado: "chyba radiowóz panu nawalił"
<on> lol
************************
<DiziXagi> na jakiejs mocno zakrapianej imprezie, ktos puscil plote ze pod wanna jest skarb, no jak zawsze w takich sytuacjach, ludzie sa bardzo podatni na sugestie i poszli tam z tluczkami do miesa z mlotkami ktos znalazl łom, przesuneli wanne zaczeli naparzac w podloge, juz po dluzszej chwili ladowania w podloge przebili sie do sasiada ... ktory czekal na nich tam zwabiony dziwnymi dzwiekami ... "pracujacy" popatrzyli na niego i wyskoczyli do niego z tekstem .. "
<DiziXagi> Oddawaj skarb Ku*wo
******************
<LeX-> A najlepsze to było, jak KSU albo coś w ten deseń gdzieś grało.
<LeX-> Wokalista krzyknął: pokażcie, że jesteście punkami
<LeX-> To *beep* 2 kolumny nagłośnieniowe
*****************
<basia> Ludzie sa genialni! (~_~)
<basia> Wyporzyczyłam ostatnio książkę z biblioteki (jakby nie bylo kryminał) mającą około 300 stron...czytam...czytam... napięcie osiąga zenit... a tam 10 ostatnich stron wyrwanych i napis markerem: "hehe i tak się nie dowiesz"
******************
<a> dzis na slupie widzialem wlepke "stop bojowkom giertycha"
<b> i... ? cos w tym dziwnego ?
<a> tylko, ze ja *beep* w anglii mieszkam
**************************
<jaro> no i gadam z pawlem przez domofon a on do mnie: "gdzie jestes?"
<gleba> i gdzie byles?
Fidel-F2 - 8 Listopada 2006, 15:59
call of duty
hjeniu - 8 Listopada 2006, 21:07
To colta w Call of Duty można zamienić na inną broń? Ja przeszedłem obie części i o tym nie wiedziałem
Studnia - 8 Listopada 2006, 21:28
Dzień Ojca
elam - 8 Listopada 2006, 23:00
choroby zawodowe:
choroba sprzątaczki - wymioty
choroba listonosza - torbiel
choroba górnika - zawał
choroba myśliwego - zastrzał
choroba astronoma - zaćma
choroba wynalazcy - nowotwór
choroba polarnika - biegunka
choroba kierowcy - zapalenie opon (mózgowych)
choroba leśniczego - próchnica i korzonki
choroba projektanta mody - trąd
choroba rybaka - zapalenie stawów
choroba osoby towarzyskiej - gościec
choroba lenia - nudności
choroba komunisty - czerwonka
choroba kapitana barki - odra
choroba piromana-wulkanizatora - zapalenie opon
choroba listonosza wędkarza - torbiel stawowa
choroba pracownika obsługującego młot pneumatyczny - udar
dzejes - 9 Listopada 2006, 01:17
Mój głos na Krzysztofa Kononowicza!
Czarny - 9 Listopada 2006, 07:09
Mój też
Piech - 9 Listopada 2006, 08:01
A ja się nie śmieję z tego pana.
Ja się wzruszam.
|
|
|