Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Komodorzyca - 29 Maj 2013, 20:39
ketyow, dziękuję x3
Pierwszy tom mnie zachwycił, zanim skończyłam już poleciałam do księgarni po Powołanie Trójki. Ale jeszcze się za to nie zabrałam, bo cały czas przeżywam Rolanda...
ilcattivo13 - 29 Maj 2013, 22:59
"Wergeld królów" i "Purpura imperatora" Jarosława Błotnego. Świetny mini cykl. Mądrze napisane - podobnie jak w "Planie wymierania" bardzo dużo przemyśleń na przeróżne tematy (polityka, filozofia, religia, itp.), ale tutaj na bardziej przyswajalnym poziomie. I tak jak w "Planie..." bez popadania w pretensjonalność i mainstreamowy artyzm. A do tego bardzo dobre fabularnie. No i to alternatywna historia. Czegóż chcieć więcej? 8,5/10. Mam nadzieję, że będzie kontynuacja.
Magnis - 30 Maj 2013, 10:47
Przeczytałem antologie fantastyczną pisarzy węgierskich Gwiazdy galaktyki. Chociaż większość to krótkie formy to przyjemnie się czytało.
ketyow - 30 Maj 2013, 12:13
Komodorzyca, drugi tom z jednej strony nabiera tempa, z drugiej nieco odchodzi od jałowego klimatu pierwszego. Ale od trzeciego idzie już świetnie, naprawdę. Choć nie ukrywam, że powieść jest trochę nierówna, są momenty ciut wolniejsze, nieco słabsze, albo przesadne zgłębianie się w nie zawsze coś wnoszące wspomnienia - ale to dla Kinga typowe. Z drugiej strony jest to opis wędrówki, nie cały czas musi dziać się coś nadzwyczajnego, może i czytelnik, i bohaterowie potrzebują chwili wytchnienia. Chętnie przeczytam (jak już skończysz) opinię o Wietrze przez dziurkę od klucza, bo ja czytałem MW świeżo po tym jak się u nas ukazała, tego tomu jeszcze nie było.
qbard - 30 Maj 2013, 16:27
John Grogan Najdłuższa podróż do domu. Autor snuje wspomnienia począwszy od czasów dzieciństwa a katalizatorem wspomnień jest telefon od chorego ojca. Grogan wychowywał się w rodzinie katolickiej i mocno wierzącej. Książka pełna jest zabawnych historii zbuntowanego rodzeństwa, ale również wątkiem jest przemijanie. Autor książki "Marley i ja" oddał hołd swemu zmarłemu ojcu.
Gustaw G.Garuga - 31 Maj 2013, 17:29
Kronos Gombrowicza. Przeczytałem już parę dni temu, ale nie ma za bardzo o czym pisać. Wbrew skandalizującym nagłówkom, nie widzę tam materiału na jakiś literacki czy kulturowy (kulturalny) przewrót. To, że Gombrowicz w Argentynie klepał biedę, dało się wyczytać choćby między wierszami samego Dziennika; że żył w imię zasady "żeby życie miało smaczek, raz dziewczyna, raz chłopaczek", to też się wiedziało, choć jednoznacznych dowodów było dotąd brak. Że był aż tak chorowity, to nowość, ale nie z gatunku tych wywracających cokolwiek na nice (choć na pewno dodaje podtekstu jego rozważaniom o przemijaniu); że do tego stopnia był skupiony na finansach, to też coś nowego, ale znów bez trzęsienia ziemi... To, co ważne, to to, że wobec istnienia Kronosu Dziennik staje się mniej dziennikiem właśnie, a bardziej swoistą powieścią o sobie samym. Dobrze to wiedzieć, choć i tu bardziej chodzi o nasilenie, niż sam fakt. Literacko zupełnie nie ma o czym mówić, bo to utwór czysto informacyjny, do tego przysypany lawiną przypisów i objaśnień. W paru zaledwie miejscach spomiędzy słów przebija emocja, coś się czuje. Ale żeby to odczuć i zinterpretować, trzeba znać Gombrowicza skądinąd, a przede wszystkim z Dziennika. Właściwie to Kronos dobrze by się sprawdził w roli rozszerzonych przypisów do tegoż Dziennika... Pokrótce - dla fanów (koneserów?) Gombrowicza, i tylko dla nich.
Oj, a jednak okazało się, że jest choć trochę o czym pisać.
SithLady - 2 Czerwca 2013, 16:21
Patricia Briggs Zew księżyca, Więzy krwi, Pocałunek żelaza, Znak kości.
Magnis - 3 Czerwca 2013, 15:31
Mo Hayder Rytuał - dobry thriller, ale po autorce Ptasznika spodziewałem się więcej. Muszę jednak przyznać, że historia nie przynudza, mamy dobrze zarysowane postacie i szybka akcję. Ocena 7/10.
Lis Rudy - 3 Czerwca 2013, 16:19
PLO
sorry, ale nie kupuję tego konceptu. Jak dla mnie raczej nuda i nieciekawie napisane.
Drażniła mnie cały czas dwoista dwutorowość (nie wiem czy to akurat właściwe słowo) narracji-raz z poziomu autora/narratora a następnie z punktu widzenia Vuko.
Poza tym fińsko-chorwackie przekleństwa w dość ubogim pakiecie "tematycznym", można by zaryzykować twierdzenie, że bohater nie był specjanie obdarowany umiejętniością kwiecistego wysławiania się (nawet w bluzgach). Interesowałoby mnie, dlaczegóż to (skoro Vuko był fino-chorwato-polakiem) autor nie włączył do zestawu mocnych słów tych wchodzących w zakres jęz. polskiego? Zbyt prozaiczne?
Drażni postawa "lokalsów"-oni się w zasadzie niczemu nie dziwią: spadł Vuko z gwiazd,-aaaa... to w porządku, co drugi dzień jakiś obcy nam spada. Gada w obcych językach.... spoko luz, widać ten model tak ma. Uczy miejscowych zasad prowadzenia walki partyzanckiej wg. taktyki wojsk specjalnych z Ziemii i wszyscy je opanowują bezproblemowo niczemu się nie dziwiąc.
A 4 tom po prostu rozwala. Widać że JG nie miał dobrego pomysłu jak zakończyć powieść i po prostu kumulował zakończenia niczym Roland Emmerich finały w swoich filmach. Co sprawiło, że lektura sprawia taką samą przyjemność jak rodzenie
kwadratowego jaja bez znieczulenia...
Nie, nie, nie...
To nie mój kilmat, nie mój styl pisarski, nie mój typ opowieści. Wolę czytać felietony Jarka Grzędowicza.
Freja - 3 Czerwca 2013, 17:46
Yrsa Sigurdardóttir "Pamiętam Cię" - ani to mroczne, ani przerażające. W ogóle nie czuć jakiegokolwiek klimatycznego napięcia. Generalnie było nudnawo. Do tego niedociągnięcia w fabule, brak konsekwencji. I jeszcze ten niedbały język; zdania pozbawione sensu, kiepski dobór słów. Topornie się czytało.
Lisa See "Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz" - lubię czytać książki opisujące inne rejony świata; zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego, zobaczyć jak wiele jest różnorodnych kultur, jak wpływają one na zachowanie ludzi, w nich wychowanych. W tej powieści pokazany jest świat chińskiej prowincji XIX wieku. Książka sprawnie napisana, choć może czuć było trochę taką surowość języka, przekazu - ale w sumie możliwe, że wynikało to z samej historii i osobowości postaci, która ją opowiadała. Ale czytało się dobrze.
"Gra o tron" - wreszcie przeczytałam. Język jest bardzo lekki, przystępny. Świat, bohaterowie są realistyczni, prawdziwi - to duża zaleta. Ale podobała mi się też bardzo obecność tej odrobiny magii, bajecznych stworzeń, tej nuty fantastycznego klimatu. Zdecydowanie nie można się nudzić przy tej książce, bo sporo się w niej dzieje. Do tego niemała ilość bohaterów. Jedni od razu wzbudzają sympatię, drudzy - wręcz przeciwnie, a jeszcze w stosunku do innych ma się mieszane uczucia. Świetna lektura.
Magnis - 3 Czerwca 2013, 18:39
Michael Koryta Tajemnica rzeki Lost River
Autor trzech kryminałów, ale tym razem pokusił się o powieść z duchami i wyszło mu to znakomicie. Jest ciekawa historia i do tego wciągająca. Nie zabrakło również interesujących bohaterów oraz dobrego zakończenia. Fajnie się czyta. Ocena 8/10.
Fidel-F2 - 4 Czerwca 2013, 14:41
Po dwudziestu pięciu latach po raz wtóry przeczytałem Diunę. Wtedy miałem dostęp tylko do pierwszej części, potem nie chciałem czytać kolejnych bez przypomnienia pierwszej i tak to się przeciągało, w końcu przyszła pora. Nie będę się rozwlekał bo to żenujące by było. Wtedy się bardzo podobało i teraz też.
Wziąłem się za Samo ostrze Abercrombiego, w sieci ludzie sikają po nogach na sam dźwięk nazwiska. Po kilkudziesięciu stronach trudno coś rzec o fabule czy pomysłach ale językowo to jest trzecia liga a tłumacz ewidentnie dołożył swoje trzy grosze dziadostwa. No ale przeczytam, zobaczymy co będzie.
edit lit
ketyow - 4 Czerwca 2013, 14:56
Fidel-F2, ale rozumiem, że kolejnych części nadal nie czytałeś? To nie ocena ogólna całej sagi, a samej Diuny?
Fidel-F2 - 4 Czerwca 2013, 15:01
Tak, przeczytałem pierwszą część - Diuna. Robię sobie higieniczną przerwę i za kilka tygodni Mesjasz, potem przerwa, Dzieci, itd. Ale chyba chcesz coś powiedzieć.
Witchma - 4 Czerwca 2013, 15:11
Fidel-F2 napisał/a | Wziąłem się za Samo ostrze Ambercrombiego, |
A ja właśnie skończyłam "The Last Argument of Kings" - jak dla mnie rewelacja, świetne zakończenie trylogii, dawno się tak przywiązałam do bohaterów jak do Glokty i Logena
Fidel-F2 napisał/a | ale językowo to jest trzecia liga a tłumacz ewidentnie dołożył swoje trzy grosze dziadostwa |
Czyli dobrze zrobiłam, czytając w oryginale, który jest lekki, przyjemny i z poczuciem humoru, które bardzo mi się podoba (szczególnie w wykonaniu Glokty).
Fidel-F2 - 4 Czerwca 2013, 15:17
Czyli głównie zawala jednak przekład, szkoda.
ketyow - 4 Czerwca 2013, 15:43
A no bo byłbym zaskoczony, gdyby do kolejnych tomów nie pojawił się jakiś komentarz. Jak pierwszemu naprawdę nic nie mogę zarzucić, drugi w zasadzie też jest dobry, tak trzeci jest tak wypchany pseudofilozoficznym bełkotem, że jak zrobiłem sobie po nim przerwę do czwartego, to trwa ona chyba z półtora roku. Zacząłem się też wtedy zastanawiać czy ci którzy narzekają tak na powieści syna, czytali w ogóle kolejne tomy podstawowej sagi - bo pewnie nie, i nie wiedzą wobec tego, że zanim młodszy Herbert "sprofanował" dzieło ojca (choć tego jeszcze nie potwierdzam, bo nie czytałem powieści syna), Frank Herbert sam je sprofanował. Wydarzenia fabularne faktycznie stoją w dalszych tomach mniej więcej na tym samym poziomie co i w Diunie, ale niestety trzeba się przebijać przez słowotok faceta, który majaczy - jakby z Dzieci Diuny wyciął pół książki, to mogłyby być rewelacyjne.
Fidel-F2 - 4 Czerwca 2013, 15:47
Dzieci to i tak chyba najmniej obszerna część ze wszystkich. Poczytamy zobaczymy.
hrabek - 4 Czerwca 2013, 15:49
A to bardzo ciekawe, co piszesz, bo ja w podobne słowa ubrałbym swoje wrażenia po lekturze drugiej części, natomiast trzecia podobała mi się bardzo.
ketyow - 4 Czerwca 2013, 18:56
No cóż, gusta gustami. Bóg Imperator ponoć jest już lepszy, ale zobaczę z czasem.
Darth_Franek - 5 Czerwca 2013, 21:03
Powtórka po latach "Wyjście z cienia". 30 lat temu nie wiedziałem, że oto czytam fantastykę w nurcie postkolonialnym .
Prosta i bardzo fajna rzecz.
Matrim - 5 Czerwca 2013, 21:10
Studium w szkarłacie. To dalej w kwestii nadrabiania zaległości w klasyce.
Jakoś mnie nigdy do Holmesa nie ciągnęło, tyle razy się przewija w różnych postaciach, ze swoją fajeczką i kapelusikiem. Nie trzeba było czytać, żeby wiedzieć o co chodzi. Błąd. Duuuży błąd. Wydawało mi się, że Akunin dobre kryminały pisze ( ), ale Akunin Conan Doyle'owi może buty czyścić, co najwyżej (no, może jeszcze czasem zaparzyć herbatę, bo jednak rozrywka przy Fandorinie jest).
Kto czytał, ten wie. Co mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt, że ten najnowszy serialowy Sherlock jest niesamowicie wierny oryginałowi. Niby współczesny, ale Holmes Conan Doyle'a nie ma w sobie nic archaicznego - nie ma znanej z wcześniejszych filmowych adaptacji wszędobylskiej mgły, ani dickensowskiej obskórności, zamiast powozów wstawmy taksówki i mamy niemal powieść współczesną. Na dodatek świetnie napisaną i poprowadzoną. Powtórzę to, co pisałem jakiś czas temu apropos Conana Barbarzyńcy - wczesne wersje filmowe bardzo zaszkodziły obrazowi detektywa (konsultanta!), utrwalając go jako genialnego dżentelmena, który pykając z fajeczki rozwiąże każdą sprawę. A tu już w pierwszej opowieści wychodzi z niego opętany własną miłością maniak Czadowe to. A Znak Czterech jest w trakcie...
charande - 5 Czerwca 2013, 22:37
Och tak, Sherlock Holmes rządzi Ale jeśli o mnie chodzi, toleruję tylko twórczość Conan Doyle'a, żadnych wersji filmowych ani serialowych nie chcę znać.
ketyow - 6 Czerwca 2013, 08:41
Właśnie wprowadziliście mi Sherlocka jako następną lekturę Od czego zacząć? Jakaś chronologia powinna być zachowana?
Fidel-F2 - 6 Czerwca 2013, 09:04
ketyow napisał/a | Właśnie wprowadziliście mi Sherlocka jako następną lekturę | Dumam nad tym od jakiegoś czasu i chyba też właśnie podjąłem decyzję
ketyow - 6 Czerwca 2013, 09:09
U mnie na półce leżą jakieś opowiadania od półtora roku i się zebrać nie mogłem, brakowało jakiegoś impulsu do zapłonu
gorbash - 6 Czerwca 2013, 09:20
Ja mam takie coś:
http://bonito.pl/k-457872...erlocka-holmesa
Fidel-F2 - 6 Czerwca 2013, 10:30
Mam to samo co gorbash. Aż się prosi żeby czytać.
Matrim - 6 Czerwca 2013, 11:07
Linkowaną przez gorbasha cegłę właśnie czytam. Dobre tłumaczenie, przyjemna czcionka. Rozmiar księgi może przerażać, to mimo wszystko jest całkiem lekka.
ketyow napisał/a | Jakaś chronologia powinna być zachowana? |
W tym zbiorze opowiadania są ułożone według kolejności publikacji i chyba tak jest najrozsądniej. Studium w szkarłacie, Znak Czterech, reszta z Wiki
Ziuta - 6 Czerwca 2013, 12:31
Felerem dotychczasowych polskich wydań Sherlocka było, że wydawcy nie trzymali się oryginalnych zbiorów, tylko robili własne kompilacje opowiadań. Dlatego kupuj Księgę wszystkich przygód..., to unikniesz dubletów.
No i widziałem ją za 4 dychy na taniej książce
|
|
|