Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Kruk Siwy - 25 Marca 2013, 13:54
Ziuta napisał/a | Eco to przereklamowany pisarz |
Ech Ziuta poczytaj coś tu nagryzmolił i wstydź się. Pisarz, który stworzył Imię Róży i Wahadło... (i jeszcze parę innych skromniejszych rzeczy) nie może być przereklamowany. To tak jakbyś odmówił Hellerowi wielkości tylko dlatego, że popełnił "tylko" jedno dzieło genialne.
A Nobel? Jak się popatrzy na różnych laureatów to Eco spokojnie łapie się w cuglach. Jeśli nie doceniasz dostatecznie "Imienia Róży" i "Wahadła" to pomyśl Ziuta, że może wina leży po twojej stronie z powodu niedostatku warsztatu poznawczego. Ja odczytywałem te dzieła warstwowo, przy każdej kolejnej lekturze odkrywając nowe odniesienia, smaczki i myśli. Albowiem i ja na początku odebrałem może 50% zawartych w tych tekstach przemyśleń.
Ziuta - 25 Marca 2013, 14:01
Ale jest jeszcze Wyspa dnia poprzedniego i Tajemniczy płomień..., których nie zmogłem.
A Imię... i Wahadło uwielbiam.
Kruk Siwy - 25 Marca 2013, 14:02
Baudolino mnie pokonał chyba po czterdziestu stronach... i co z tego? Eco jest wielki.
ilcattivo13 - 25 Marca 2013, 17:51
Troszkę zbarłożyłem z linkowaniem moich szortalowych recek, więc teraz walnę hurtem:
- Długa Ziemia Baxtera i Pratchetta - 6/10
- Śniąc o potędze Haski i Stachowicza - 6/10
- Mocarstwo Marcina Wolskiego - 7/10
- Pieśń miecza Bernarda Cornwella - 6,5/10
- Czerwony atak. Desant na Drvar 1944 Leo Kesslera - 5/10
- i dzisiejsza Poszukiwana Małgorzaty Kochanowicz - 4/10.
A w międzyczasie były jeszcze niereckowane:
- "Pieśń łuków. Azincourt" Cornwella - 8,25/10 - dużo lepsze niż "Pieśń miecza".
- "Starożytna Litwa" Brücknera - solidne, ale nie pozbawione błędów i ociupinkę zbytnio liżące zadki Niemiaszkom.
- "Czarna szabla" Komudy - 8/10
- "Mały Wielki Człowiek" (wreszcie nie popełniłem błędu ) Thomasa Bergera w tłumaczeniu Jęczmyka - genialna książka, milion razy lepsza od filmu. W pełni zasłużone 9,9/10.
Romek P. - 26 Marca 2013, 15:35
Ziuta napisał/a | podobał mi się (należę chyba do wyjątków) Baudolino, |
Dla mnie to najlepsza książka Eco, idealne zgranie formy z treścią. Choć inne lubię.
Ziuta - 26 Marca 2013, 15:56
O to to. Nie wiem, czemu większości się nie podoba.
Chal-Chenet - 26 Marca 2013, 19:55
O Przeddiunie słów kilka.
cranberry - 27 Marca 2013, 10:48
ihan napisał/a | Klub Dumas. I uprzedzając: książek historycznych, tak jak filmów kostiumowych nie trawię. Pewnie brak jakiegoś enzymu czy cuś. |
To może spróbuj Królową południa Reverte? Współczesny przemyt narkotyków, naprawdę fajna ksiązka.
shenra - 28 Marca 2013, 03:35
Wiedźma.com.pl Ewa Białołęcka - bardzo mi się podobało i humor do mnie przemówił znacząco
Fidel-F2 - 28 Marca 2013, 06:38
cranberry napisał/a | To może spróbuj Królową południa Reverte? Współczesny przemyt narkotyków, naprawdę fajna ksiązka. | Podobało mi się acz w porównaniu z innymi książkami autora sprawia wrażenie orobinę przyciężkawe.
ilcattivo13 - 28 Marca 2013, 14:02
"Miasto ślepców" Saramago. Nie mieli, urwał nać, komu Nobla dawać... To już Brucknera łatwiej mi się czytało.
illianna - 28 Marca 2013, 20:00
ilcattivo13, ale ekranizacja zacna, może nie czytali tylko oglądali
ilcattivo13 - 28 Marca 2013, 20:10
albo to, albo dają nagrodę tylko autorom z dziwnymi stylami pisarskimi
xan4 - 29 Marca 2013, 19:04
ilcattivo13, marudzisz to bardzo fajna książka, mam dobre wspomnienia po jej czytaniu.
ilcattivo13 - 29 Marca 2013, 22:20
A mnie się wydaje, że Saramago rżnie na potęgę z "Dnia Tryffidów" Wyndhama i "Imperium słońca" Ballarda. Może jedynie bardziej od tamtych ubabrał swoich bohaterów w g*wnie Ale że zostało mi jeszcze ~50 stron, więc może coś się zmieni
corpse bride - 31 Marca 2013, 21:40
Mr Vertigo Paula Austera. O chłopcu, który uczył się latać w latach dwudziestych.
ilcattivo13 - 1 Kwietnia 2013, 00:11
"Miasto ślepców" Saramago zakończone. Co prawda ten dziwny sposób pisania się tuż przed końcem książki wyjaśnia (i powiedzmy, że takie wytłumaczenie od biedy przyjmuję, choć zbyt logiczne, to ono nie jest i wygląda bardziej jak na siłę wstawione po uwagach pierwszych czytaczy książki), ale resztę moich zarzutów podtrzymuję. Wszystko to, o czym Saramago pisał w "Mieście...", było już u Ballarda i Wyndhama. I nie tyle chodzi mi o rozwiązania fabularne (choć to w sporym stopniu też), co o spojrzenie na ludzi - ich emocje, wytłumaczenie zachowań i takie tam. Myślę nawet, że tamci dwaj podeszli do tematu poważniej, z większym rozmysłem i lepiej wszystko "argumentowali".
Najgorsza jednak w "Mieście ślepców" jest bezrefleksyjność zakończenia. To znaczy, niby jest koniec katharsis bohaterki i w ogóle, ale to wszystko ledwo tylko jest zarysowane pod zwałami g*wna, którym Saramago obsmarował ekipę.
Moja końcowa myśl jest taka, że gdyby Sra... o pardąsik, Saramago, wydał "Miasto..." przed 1997, to by Nobla za całokształt twórczości nie dostał. A gdyby wydał tak jak wydał, ale rok wcześniej nie dostał Nobla, to nie mielibyśmy ekranizacji. Bo książka na ekranizację nie zasługuje.
Ale mocne 4/10 jej dam.
Fidel-F2 - 1 Kwietnia 2013, 07:32
Zachęciłeś
ketyow - 1 Kwietnia 2013, 10:51
Chal-Chenet, wiszę Ci piwo. Zobaczyłem na Twoim blogu, że tylko jedną książkę oceniłeś na 10/10 i postanowiłem się za nią zabrać (nie czytając recenzji - nie lubię wiedzieć o czym będzie). Mowa oczywiście o Gnieździe światów Huberatha. Skończyłem i mogę powiedzieć, że wg mnie książka jest rewelacyjna i moja ocena jej nie może być inna. Pięknie wpleciona matematyka i choć wprawny czytelnik wszystkie zagadki stawiane Gaveinowi przez Haigha rozwiązał przed nim, więc pod koniec kolejne sceny stają się przewidywalne, to nie mogę powiedzieć, żeby mi to jakoś przeszkadzało. Książka jest jedną z najlepszych jakie w życiu przeczytałem, wspaniale wykorzystana konwencja świata w świecie.
mBiko - 1 Kwietnia 2013, 11:26
Powtórka z Szereru, "Grombelardzka legenda".
Zapomniałem już jak bardzo nienawidzę Kresa.
Lis Rudy - 1 Kwietnia 2013, 13:06
mBiko, i ja właśnie wchłaniam "Grombelardzką legendę"
z tym że odczucia wobec autora mam całkowicie odmienne.
Kres Autorem Wielkim jest i basta!
Adon - 1 Kwietnia 2013, 13:34
"Starcie królów" zmęczyłem. Ech, nie podoba mi się, jak kiedyś - co najwyżej 5/10. Zbyt to wszystko - i zupełnie niepotrzebnie - rozwlekłe, istny tasiemiec. Do tego parę rzeczy można też zarzucić tłumaczowi (np. zastanawia mnie ciągle co to jest półhełm, nadto utrwala Jakuszewski błędne nazywanie dud kobzą). Nie powiem, da się ponieść fabule (jeśli się nie przyśnie) i jest się jednak ciekawym co dalej, ale po co tak rozwlekle? Naprawdę sporo młodych wilków pisze lepiej. A przez Martina nie mam ochoty teraz na Eriksona, choć miałem przeczytać całość po skompletowaniu. Muszę coś krótkiego i lekkiego na odtrucie.
Agi - 1 Kwietnia 2013, 13:41
Adon, poczytaj stusłówka.
Magnis - 1 Kwietnia 2013, 14:16
John Lattimer Choroba Hitlera i inne tajemnice nazistowskich przywódców.
W książce opowiada autor, który był lekarzem podczas wydawania wyroków w Norymberdze o różnych tajemnicach związanych z nazistowskimi przywódcami. Krótko charakteryzuje ich poglądy i ich samych oraz stan zdrowia na podstawie rozmów z nimi. Wszystko podane w przystępny sposób.
feralny por. - 1 Kwietnia 2013, 22:19
Po namowach fealoce, Pan Wicher w Warszawie - bardzo przyjemna lektura, jest w niej wszystko, suspens, akcja, romans i dowcip, wszystko wysokiej próby i we właściwych proporcjach. Dobra robota, Kruku i Nureczko.
Złodziej czasu Pratcheta - niezła rozrywka, jednak wątek miłosny trochę mnie zmęczył.
mBiko - 1 Kwietnia 2013, 22:21
Lisie, ponieważ mój mózg chadza dziwnymi drogami, to wspomniana nienawiść jest jak najbardziej pozytywnym uczuciem, wynika ze sposobu w jaki Kres traktuje swoich bohaterów, świat i kanony fantasy.
Chal-Chenet - 2 Kwietnia 2013, 09:17
Skok w Szaleństwo Stephena R. Donaldsona
cranberry - 2 Kwietnia 2013, 11:05
Krawędź czasu Piskorskiego - niczego się nie mogę uczepić, wszystko super, ale jakoś nie zaiskrzyło emocjonalnie. Dobra książka, tylko tego "czegoś" mi zabrakło.
Agi - 2 Kwietnia 2013, 11:15
Furtka do ogrodu wspomnień Eugeniusza Dębskiego. Wykopałam przypadkiem z półki szukając natchnienia do "Kurierów galaktycznych szlaków". Swoją drogą zupełnie nie pamiętam skąd się tam wzięła. To była bardzo szybka lektura, odpuściłam po dwóch stronach. No nie da się.
LadyBlack - 2 Kwietnia 2013, 14:17
Kruk Siwy napisał/a | Baudolino mnie pokonał chyba po czterdziestu stronach... . | A szkoda, Kruku . Ja dołączam do tych, którym się podobało. Początkowo przyznaję, że zdziwiona byłam, że takie to hmm... lekkie, ale potem podeszłam do Baudolina jak do przygodówki i naprawdę dobrze się bawiłam .
feralny por. napisał/a | Złodziej czasu Pratcheta - niezła rozrywka, jednak wątek miłosny trochę mnie zmęczył. | A ja doceniłam, bo u Pratchetta to te relacje damsko-męskie zawsze tak oszczędnie odmalowane
Złodzieja czasu czytałam niedawno po raz "enty" i akurat wątek romansowy to tak sobie w tle zostawiłam. Pozwoliłam sobie za to na refleksje na temat czasu, przemijania, odradzania i takie tam. Ostatnio zdecydowanie bardziej nastraja mnie Pratchett do refleksji niż do śmiechu.
I dobrze.
Żałuję, że w zbiorach podręcznych nie mam "Potwornego regimentu", bo naszła mnie była ochota na odświeżenie sobie tej historii.
|
|
|