To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

nemezis871 - 26 Lutego 2013, 22:30

ilcattivo13 napisał/a
nemezis871 napisał/a
Na szczęście Bastion już miał o wiele lepsze zakończenie.
właśnie oślepłem, dziękuję 8)


Nie powiedziałam, że dobre, ale że o wiele lepsze :lol: Bo te z Kopuły to już totalna porażka ;) więc nie trudno jest stworzyć zakończenie o wiele lepsze, a w moim odczuciu te z Bastionu jest już ciekawsze. A w ogóle to jakąś specjalną fanką Kinga nie jestem, więc nie będę się tu bardziej rozpisywać czy miało ono jakieś głębsze znaczenie czy nie.

ilcattivo13 - 27 Lutego 2013, 17:32

nie widzę co napisałaś, bo oślepłem 8) ;P:
Magnis - 27 Lutego 2013, 18:17

Dean Koontz Bez tchu
Lepsza powieść od Recenzji i ciekawsza. W pewnym miasteczku na peryferiach nasi bohaterowie znajdują tajemnicze istoty. Nie wiadomo czym są lub kim. Dobrze się czyta.

Ilona Andrews Magia parzy
Następna przygoda Katie Daniels, która tym razem zostaje wplatana w wiele spraw naraz i musi sobie poradzić. Książkę czyta się przyjemnie i wciąga.

ihan - 28 Lutego 2013, 21:57

ilcattivo13 napisał/a
ihan napisał/a
Żeglowanie, pływanie i przemieszczanie się statkami uważam za czynność nad miarę nudną.
Ależ przecież z takim pływaniem wiążą się nierozerwalnie te wszystkie har-har i piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni (że o butelce rumu nie wspomnę) i do abordażu i nakarmcie nimi rekiny i Ja! Ja chcę przelecieć Spaniarda! i w ogóle... :shock:

Dla jasności, Piraci z karaibów również mnie nudzą okrutnie. Cóż, mózg...

mBiko - 28 Lutego 2013, 22:18

Foryś - Początek nieszczęść królestwa.
Trzyma poziom pierwszego tomu, dla mnie, to taka znajomość bez szczególnych zobowiązań. Niezłe tło historyczne, fabuła z wyraźnym elementem fantastycznym, do poczytania w ramach płodozmianu.

ketyow - 28 Lutego 2013, 23:11

Jak się czyta Endera? Najpierw Sagę Endera, potem Sagę cieni (w której notabene jeden tom pominięto przy wydawaniu), czy może wg takiej kolejności mieszając sagi? Tzn. niby tu kolejność jest prawie taka sama, ale np. Ender na wygnaniu jest wypchnięty na koniec, mimo że tak naprawdę dzieje się zaraz po 1 tomie... A Pierwsze spotkania w ogóle w bezsensownym miejscu są tu wepchnięte, jak niby są w Sadze Endera a nie Sadze cieni.
ilcattivo13 - 28 Lutego 2013, 23:20

ihan napisał/a
Dla jasności, Piraci z karaibów również mnie nudzą okrutnie.
spoko, ja też wolę "Piratów" Polańskiego :D
Ziemniak - 28 Lutego 2013, 23:25

ketyow napisał/a
Sagę cieni (w której notabene jeden tom pominięto przy wydawaniu)

Co ci znowu pominięto?

Kolejność powstawania jest następująca:

Gra Endera (Ender's Game,1985)
Mówca Umarłych (Speaker for the Dead, 1986)
Ksenocyd (Xenocide, 1991)
Dzieci Umysłu (Children of the Mind, 1996)
Cień Endera (1999)
Cień Hegemona (2001)
Teatr Cieni (2002)
Cień Olbrzyma (2005)

jak przeczytasz to, to się będziesz martwił co dalej ;P:

ketyow - 28 Lutego 2013, 23:41

Nie wydano u nas A War of Gifts: An Ender Story (2007) a wydano Endera na wygnaniu, który jest późniejszym tomem.
Ziemniak - 28 Lutego 2013, 23:53

A War of Gifts jest wątkiem pobocznym pierwszego tomu, więc dziury w niebie nie ma. Znalazłem chronologiczne zestawienie tomów, ale ja polecam jednak kolejność powstawania.
Earth Unaware
Earth Afire
"Mazer in Prison"
"The Polish Boy"
"Teacher's Pest"
"Pretty Boy"
"Cheater"
Ender's Shadow
A War of Gifts
Ender's Game
Ender in Exile
Shadow of the Hegemon
Shadow Puppets
Shadow of the Giant
Shadows in Flight
"Investment Counselor"
Speaker for the Dead
Xenocide
Children of the Mind
Shadows Alive

W cudzysłowie opowiadania

ketyow - 1 Marca 2013, 00:02

Cholera, ten facet naprawdę musiał tak dużo napisać i naprawdę nie po kolei? Właśnie dlatego omijałem go szerokim łukiem, ale teraz jak już w promocji kupiłem Grę Endera... :twisted:
Ziemniak - 1 Marca 2013, 00:11

To, że nie po kolei naprawdę nie przeszkadza. A ja czekam z niecierpliwością aż wydadzą u nas Earth Unaware, o pierwszej wojnie mrówek. To może być niezłe.
A jak saga Endera jest za długa, przeczytaj sobie Tropiciela. Jest dopiero pierwszy tom, a napisany jest świetnie.

Czarny - 1 Marca 2013, 07:24

Zaczął się marzec, to czas na dwa słowa o lutym:
Dokończyłem Pustą przestrzeń Harrisona - podobnie jak Światło i Nova Swing, nie porwało. Nie nadajemy na tych samych falach zainteresowań z Panem autorem względem tej trylogii.
Chodząc nędznymi ulicami - antologia raczej średnich i słabszych opowiadań, dwa-trzy bardziej przypadły mi do gustu. Szczęśliwie kupione w formie e-booka, nie zajmuje więc niepotrzebnie miejsca na półce.
Synowie boga Lachlana - lubię czasem skręcić w wikińskie tematy i ta pozycja dała mi coś w tym względzie, ale niedużo. To już lepsza była trylogia Młot i Krzyż innego Pana Harrisona.
ZOO City Beukes - a to było dobre, czułem niedosyt świata/opowieści po skończeniu. Zdaje się, że większość opinii to podaje, że treść była nieco zbyt powierzchowna. Autorka prześlizgnęła się po fabule - szkoda.
Kroki w Nieznane 2011 - najlepszy tekst Kosmatki, jeszcze kilka dobrych (takich mocnych czwórek) no i kilka które mniej mi podeszły. Poległem na Strossie i jego skokach czasowych, oraz Ludwigsenie z tekstem o podróżującym domu. Całość jednak na plus.
Syn Cienia Sprunka - połączenie Weeksa z Salvatore, naiwnawe i też niegłębokie, ale daje się czytać. Jako płodozmian czytelniczy nadała się.
Córka żelaznego smoka. Wieża Babel Swanwicka - Wieżę kończę (coś wpadłem w jakąś klątwę i każdy miesiąc kończę w pół książki :( ). Córka podobała się, choć miała fragmenty męczące. Sprawę utrudniało to, że czytałem ją w pociągu podczas jazdy całonocnej. Wieża jednak bardziej mi się podoba, może ten nastrój niby ciężki w sensie fabuły, jednak jest to podane jakoś tak zwariowanie, krotochwilnie, że trudne losy bohaterów przyjmuje się z uśmiechem. Przynajmniej ja tak mam.

Gdyby luty miał 30 dni, to Swanwicka bym skończył i wyszło by 6,5 książki a tak powiedzmy 6. Globalnie zadowolonym jest z lektur lutowych. Na marzec konkretnych planów na razie brak, może sięgnę po K.J.Parker póki jeszcze książka nie obrosła "legendą zajefajności" co mogłoby popsuć odbiór. W planie zakup nowego Tchaikovsky'ego, którego cykl bardzo lubię, ale nie wiem czy paczka, którą nazbieram dotrze do mnie jeszcze w marcu w sensownym terminie.

ihan - 1 Marca 2013, 11:27

Bóg urojony Dawkinsa, bo chyba dla równowagi potrzebowałam. I cóż... Dawkinsa, stylu Dawkinsa nie lubię. Nie porywa mnie, chciałabym chłodnej analizy, faktów, raz, dwa, trzy, czytelniku/czko jesteś na tyle dużym/ą chłopcem/dziewczynką, że możesz sobie sam powyciągać wnioski. Nie musisz na talerzu, nie trzeba ci pięć razy powtarzać, żebyś zrozumiał/a. Więc Dawkins mnie drażni. Ale przeczytać warto. Bo miła jest praca tłumacza, który widać siedzi w temacie (choć na początku Carl Sagan jest z uporem maniaka nazywany Calem). Duże brawa dla tego pana. Warto, bo można się dowiedzieć, że np. ojcowie założycielowie USA bywali ateistami, mnie zaskoczyło mocno. Warto, bo gdy zżymałam się na początku na kuriozalny pomysł by ateiści w ogóle się zrzeszali w cokolwiek, już taka pewna nie jestem. Mnie książka pokazała z innej perspektywy i USA i GB, siła nawiedzonych fanatyków, kreacjonistów i innych dosłownie czytających Biblię jest co najmniej niepokojąca. Z tego sobie sprawy nie zdawałam, to znaczy wiedza ta meandrowała gdzieś na obrzeżach świadomości. Tak jak z tego, że w Anglii bywają kreacjonistyczne szkoły, dotowane ciężkimi pieniędzmi przez Państwo, tak, że Ojciec Dyrektor przy tym wszystkim to mały robaczek. Jeśli ktoś jest w stanie przymknąć oczy na styl Dawkinsa, ominie wzrokiem jego klasyfikację ateizmu w stopniach, a popatrzy szerzej, zachęcam do lektury.
Chal-Chenet - 3 Marca 2013, 17:17

Skok w Potęgę Donaldsona. Trzyma poziom.
joe_cool - 3 Marca 2013, 22:06

Chodząc nędznymi ulicami - parę opowiadań naprawdę niezłych, reszty nie pamiętam, ale wiem, że przyjemnie się czytało :)
Ciemne sekrety M. Hjorth, H. Rosenfeldt - szwedzki kryminał. Jest mrocznie, jest skomplikowanie, trup ściele się gęsto, jest deprecha. Niezłe.
Szczodre gody V. Klüpfel, M. Kobr - niemiecki kryminał. Trochę żałuję, że czytałam to po polsku, no ale niemiecki ebook był 4 razy droższy niż polski, więc ten... :roll: Z tego co się orientuję, to piąty przypadek komisarza Kluftingera. Rzecz dzieje się w hotelu odciętym śnieżycą od świata, jeden z gości zostaje zamordowany, w dodatku w pokoju zamkniętym od środka. Kryminał fajny, czyta się szybko, komisarz to niezły numer, a jego niechciany pomocnik doktor Langhammer też daje radę :)

Witchma - 4 Marca 2013, 09:00

Kolor magii - bardzo ciekawe doświadczenie. Okazało się, że zupełnie nie pamiętałam tej książki, ale może i dobrze - miałam większy ubaw. Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał Pratchetta, zacznie od początku i na podstawie "Koloru magii" wyrobi sobie zdanie o całości, to może być potem bardzo zaskoczony.
mBiko - 4 Marca 2013, 22:21

Ja z "Koloru" pamiętam głównie to, że bardzo się różnił od późniejszych części "Dysku". Może faktycznie nadejszła wiekopomna chwila i pora powtórzyć sobie całość.

W temacie świeżo czytanych: mam za sobą bardzo dobrą książkę, którą bardzo bym chciał Wam polecić, ale nie jestem przekonany, czy mogę wyjawić jej tytuł.

Navajero - 4 Marca 2013, 22:33

mBiko napisał/a
W temacie świeżo czytanych: mam za sobą bardzo dobrą książkę, którą bardzo bym chciał Wam polecić, ale nie jestem przekonany, czy mogę wyjawić jej tytuł.

Necronomicon? :) Wiedziałem, że prędzej czy później wypłynie :mrgreen:

mBiko - 4 Marca 2013, 22:42

To czytałem jeszcze w podstawówce. Szału nie ma.

Natomiast na miejscu kolegi N nie byłbym taki wyrywny, gdyż wzbiera we mnie ostatnio chęć podzielenia się z szeroką publicznością wrażeniami z lektury "Gambitu"

ilcattivo13 - 4 Marca 2013, 22:46

Ja się podzielę jutro :twisted:
mBiko - 4 Marca 2013, 22:49

To się dziel, a ja będę polemizował.
ilcattivo13 - 4 Marca 2013, 23:01

Ja zły, a Ty dobry glina? Znaczy, czytelnik? ;P:
Navajero - 4 Marca 2013, 23:29

Ledwo się człowiek odezwie, a już mu grożą biciem :)
Anix - 5 Marca 2013, 00:24

Wampir Lestat Anne Rice. Mój Boże, o ile początek w miarę wciąga i jest całkiem nieźle, to od połowy myślałam, że wścieklizny macicy dostanę. Wampiry i filozofia życia - to chyba gorsze od błyszczących EdziówPedziów Kallenów.
Chyba jednak nie bede fanką Rice - o ile Wywiad z Wampirem uwielbiam (film), o tyle w wersji papierowej nie zdzierżam meandrów pustosłowia. A zawsze wolałam książki od filmów, czy ja się starzeję...?

mBiko - 5 Marca 2013, 00:52

Navajero, nie żeby zaraz bicie. Złożysz samokrytykę to może darujemy.
thinspoon - 5 Marca 2013, 08:02

Anix napisał/a
Wampir Lestat Anne Rice. Mój Boże, o ile początek w miarę wciąga i jest całkiem nieźle, to od połowy myślałam, że wścieklizny macicy dostanę. Wampiry i filozofia życia - to chyba gorsze od błyszczących EdziówPedziów Kallenów.


Dałaś radę to skończyć? Ja się poddałem w okolicach 1/3.

Witchma - 5 Marca 2013, 08:13

mBiko napisał/a
W temacie świeżo czytanych: mam za sobą bardzo dobrą książkę, którą bardzo bym chciał Wam polecić, ale nie jestem przekonany, czy mogę wyjawić jej tytuł.


Jeżeli to jest ta, którą Ci pożyczyłam w oryginale, to śmiało ;)

Anix - 5 Marca 2013, 10:10

thinspoon, nie dałam, ALE uważam, że i tak powinnam dostać nagrodę pocieszenia i tygodniowe wakacje w jakimś wypasionym hotelu w ciepłych krajach - dobrnęłam do strony 480 z 498... dalej nie jadę :D
ketyow - 5 Marca 2013, 14:03

Chuć, czyli normalne rozmowy o perwersyjnym seksie - Wanat, Depko. Wbrew pozorom bardziej jest to książka związana z psychologią niż z samym seksem, tym samym wiele tematów nie zostaje poruszonych, nie ma jakiejść wielkiej szczegółowości, a o wielu zachowaniach jest powiedziane tylko tyle, że są. Raczej chodzi o podłoża prowadzące do lubowania się w seksie "innym niż po Bożemu", jak i pewną dozę edukacji seksualnej, by ukazać, że ludzie lubiący "perwersje" mogą być całkowicie normalni (jako, że ograniczanie potrzeb chemii ze względu na stereotypy środowiska po prostu może prowadzić do braku szczęścia w życiu, a nad nimi panować generalnie nie można) i należy im się tolerancja. Generalnie więc po tytule można się spodziewać czego innego niż się dostaje, ale nie jest to książka zła, pozwala zrozumieć pewne "dziwne" zachowania, a na pewno powinien przeczytać ją ktoś, kto czuje wewnętrznie jakieś dziwne potrzeby i uważa siebie za nie do końca normalnego - bo to, że coś nie jest akceptowane przez społeczeństwo ograniczane świętoszkowatymi stereotypami, wcale nie znaczy, że ktoś od razu ma coś z głową. Ale generalnie Ameryki nie odkrywa, w niektórych przypadkach pewnie dobra rzecz dla kogoś, kto czuje potrzebę, a wstydzi się iść do seksuologa, a także może dobra rzecz dla osób mniej tolerancyjnych. Ode mnie 4/6.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group