Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
illianna - 6 Lutego 2013, 19:56
Gaiman Nigdziebądź, jak to Gaiman, wiele zapożyczeń, ale i tak go lubię, bo robi to lekko i zabawnie.
Twardoch Zimne wybrzeża, nieźle pomyślane, solidna robota, widać włożoną pracę, trochę brakuje lekkości w dzieleniu się wiedzą zgromadzoną do pisania książki, ale generalnie dość dobra lektura.
Stross, Stan wstrzymania, książka w jednej trzeciej robi fikołka i fabuła zaczyna zmierzać w całkiem niespodziewanym kierunku, co mogłoby być plusem, ale w moim odczuciu nim nie jest, gdyż wszystkie moje fantazje na temat tego jak i po co się okrada bank w grze komputerowej nagle zostały brutalnie wdeptane w błoto, a szkoda. Poza tym czyta się dobrze, postacie są ciekawe, akcja wartka, świat niedalekiej przyszłości całkiem bliski temu, co się aktualnie zaczyna w obszarze wirtualnych rzeczywistości dziać.
Kazno Ishiguro Kiedy byliśmy sierotami, pisarz w Anglii bardzo ceniony, adaptacje filmowe, nagrody, no i słusznie. Książka wciągnęła mnie bardzo, nawet nie ze względu na wątek kryminalny, ale na kreację świata, który jest realny, ale jakby podskórnie magiczny, wprawdzie nie dzieje się nic magicznego wprost, to nawet nie jest realizm magiczny w stylu Murakamiego, ale widać japońscy pisarze (autor pochodzi z Japonii, w Anglii zamieszkał jako kilkuletnie dziecko) mają taką zdolność do kreacji na granicy rzeczywistości. Cały czas czytając miałam wrażanie, że zaraz odsłoni się coś niesamowitego. Autor jest jak ktoś kto mruga do nas spoza kadru, do końca nie wiadomo czy żartuje, czy to wszytko serio.
Zaczęłam też Pasje utajone Stone'a (zbeletryzowana biografia Freuda), dobra lektura, zwłaszcza dla osób z branży psychoanalitycznej, ale trochę mi zejdzie, bo ma jakieś 800 stron, a nie czyta się tak szybko jak Martin.
Magnis - 6 Lutego 2013, 21:01
Barbara Erskine Dom ech
Książka opowiadająca historie małżeństwa, które otrzymało spadek, a jest nim wielka rezydencja. Zaczynają się dziać przerażające zdarzenia. Autorka stworzyła ciekawe postacie i fajnie ukazała relacje pomiędzy bohaterami. Jest to klasyczna opowieść o duchach z odrobiną romansu, ale powiem szczerze, ze mi nawet nie przeszkadzał. Krótko mówiąc w zwyczajne życie naszych bohaterów za sprawą posiadłości wkradają się dziwne i tajemnicze zjawiska. Historie poprowadzono niespiesznie i posiada niesamowity klimat. Czyta się przyjemnie i bardzo szybko oraz opowieść jest wciągająca.
ketyow - 6 Lutego 2013, 21:22
Magnis, lepszy byłby to horror, gdyby go osadzić w polskich realiach. Małżeństwo dostaje wielką rezydencję w spadku, a państwo dowala im do zapłacenia podatek 75% wartości.
ilcattivo13 - 6 Lutego 2013, 21:38
Ale to jeszcze nie wszystko, bo oni już mają niespłaconą pożyczkę w Providencie i teraz w nocnych ciemnościach wokół domu słyszą cichy wizg wiertarki.
Magnis - 6 Lutego 2013, 22:19
Niedźwiedź uważaj bo przyjdą panowie od Skoku Wołomin do Ciebie .
ketyow napisał/a | Magnis, lepszy byłby to horror, gdyby go osadzić w polskich realiach. Małżeństwo dostaje wielką rezydencję w spadku, a państwo dowala im do zapłacenia podatek 75% wartości. |
Jeszcze może by nie płacili za nic tylko sobie tam żyli. Takie rzeczy jak będzie pożyczka w Skok Wołomin .
mBiko - 6 Lutego 2013, 23:05
Brett - Pustynna włócznia.
Nie jest lepiej niż w części pierwszej, ale czyta się szybciutko. Raczej nie obciąża zwojów, więc mogę polecić dla zabicia czasu w podróży.
nemezis871 - 7 Lutego 2013, 12:44
mBiko napisał/a | Brett - Pustynna włócznia.
Nie jest lepiej niż w części pierwszej, ale czyta się szybciutko. Raczej nie obciąża zwojów, więc mogę polecić dla zabicia czasu w podróży. |
Wnioskuję więc, źe pierwsza częśc na poziomie podobnym, albo nieco lepszym? Malowany człowiek właśnie czeka na mnie na półce.
A poza tym dokończyłam Sprawiedliwość Owiec. Po czymś co jest określane jako filozoficzna powieść kryminalna spodziewałam się jakiejś totalnej kaszanki, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Sądziłam, że będzie to albo nachalne filozofowanie, a wątek kryminalny zostanie potraktowany po macoszemu, albo na odwró lub, że zarówno kryminał i jak i powieść filozoficzna będą z tego kiepskie.
A tu proszę, całkiem przyjemne, filozofia mimochodem, ubrana w rozmyślania lub działania uroczych owieczek, a zagadka kryminalna również przeprowadzona całkiem sprawnie - (chyba, bo kryminałów prawie w ogóle nie czytam). Ogólnie polecam, ale na pewno wielu osobom się nie spodoba. W końcu nie każdy lubi bohaterów zwierzęcych.
Fidel-F2 - 7 Lutego 2013, 12:47
nemezis871 napisał/a | A poza tym dokończyłam Sprawiedliwość Owiec |
Bardzo przyjemna książeczka, nieprawdaż?
nemezis871 - 7 Lutego 2013, 12:54
Fidel - bardzo Na tyle przyjemna, że mam już częśc drugą, choć podchodzę do niej jak do jeża Wiadomo jak to bywa z kontynuacjami
Może się jeszcze odniosę do tego, o czy mowa była wcześniej.
Magnis napisał/a | nemezis871 napisał/a | ak, w Homo Bimbrownikus Tam było opublikowane w zasadzie jedno długie opowiadanie, które było moim zdaniem cienkie |
Mi akurat przypadł ten zbiorek do gustu chociaż dłuższe opowiadanie skróciłbym nieco. Już widać obniżkę formy, ale nie tak drastyczną. Jest to książka czysto rozrywkowa i od takiej dużo nie wymagam .
Fidel-F2 napisał/a | a zdarzyło się kiedy żeby postąpił inaczej? |
Fidel wcześniejsze książki o Wędrowyczu miały swój urok i czytało mi się dobrze, a nawet mi się podobały jako książki bardziej rozrywkowe. Ostatni zbiór to niestety średnie i nierozbudowane opowiadanka. Powiem krótko czyta się jakoś, ale mnie denerwuje, że będziemy mieli tasiemca, który powinien może skończyć się na góra siedmiu książkach. Chyba, ze autor znów powróci do korzeni i następny tom będzie o wiele lepszy, opowiadania ciekawsze z dużą dawką humoru i mniej autora przesłań o czym pisał u siebie bo w Truciźnie znalazło się tego trochę . |
Trucizny jeszcze nie czytałam. Ale poprzednie części tak i muszę przyznać, że Homo Bimbrownikus podobał mi się najmniej. Weźmisz czarno kure i Kroniki nawet przesłuchałam, były na tyle dobrze nagrane i przeczytane, że mi się bardzo podobały w wersji z lektorem. Śmiałam się jak nie szalona, a już z absurdalnego przepisy na hot-doga to już miałam taki atak chichotu, że chyba pół wsi mnie słyszało, bo słuchałam opalając się
Martva - 7 Lutego 2013, 13:47
nemezis871 napisał/a | A poza tym dokończyłam Sprawiedliwość Owiec. |
Audiobook był mega, leciał w Trójce
Ziuta - 7 Lutego 2013, 15:08
I znowu wróciłem do Proximy Borunia i Trepki. Same początki nowoczesnego SF w Polsce, a już na światowym poziomie. Fantastyka to chyba nasza literatura narodowa.
mBiko - 7 Lutego 2013, 21:10
nemezis, osobiście uważam cykl Bretta za średniej klasy czytadło rozrywkowe, w dodatku raczej dla starszych nastolatków. Ze względu na to, że dosyć łatwo wchodzi dobrze nadaje się jako czasoumilacz w podróży, w kolejce do lekarza, albo w ramach relaksu i odskoczni od poważniejszych lektur.
nemezis871 - 7 Lutego 2013, 21:47
mBiko napisał/a | nemezis, osobiście uważam cykl Bretta za średniej klasy czytadło rozrywkowe, w dodatku raczej dla starszych nastolatków. Ze względu na to, że dosyć łatwo wchodzi dobrze nadaje się jako czasoumilacz w podróży, w kolejce do lekarza, albo w ramach relaksu i odskoczni od poważniejszych lektur. |
Aha Dzięki za odpowiedź. Przekonamy się Nie spodziewałam się fajerwerków po tym cyklu, co najwyżej, będzie tak jak mówisz: książka do autobusów
joe_cool - 7 Lutego 2013, 22:00
Czytam Chodząc nędznymi ulicami i jest naprawdę fajnie. Kryminalno-fantastycznie. Tak piszę, bo akurat często się ten zbiorek ostatnio pojawia w promocjach, więc gdyby ktoś się zastanawiał, czy warto, to mówię, że owszem, przyjemnie się czyta.
ihan - 7 Lutego 2013, 23:28
Ach, Malowany człowiek. Porzuciłam dość szybko, bo wyrosłam z czasów gdy ze zgrzytaniem zębami i płaczem rozpaczy licząc strony do końca, żeby porzucić i zapomnieć, z obowiązku, czytałam Trudi Canavan. Ergo, jeśli ktoś trawi Trudi, pewnie Malowany też nie sprawi mu bólu. Mnie akurat sprawił.
U mnie McDonald i Rzeka Bogów. Niestety, jestem uzależniona od hinduskiego cyberpunku i cokolwiek w tej poetyce będzie pisane wywoła we mnie entuzjazm. Rozsądnie i obiektywnie ocenić nie umiem. Chce jak te kwasy nienasycone, więcej, więcej, więcej.
illianna - 8 Lutego 2013, 11:11
ihan, rozumiem że "Nakręcana dziewczyna" jest Ci znana?
ihan - 8 Lutego 2013, 13:09
No oczywiście, gdzieś chyba na ZB się nią zachwycałam.
Ziuta - 8 Lutego 2013, 13:34
W takim razie masz jeszcze Dom derwiszy. Dni cyberabadu, w połowie zbiór opowiadań o cyberindiach, w połowie powieść o cyberturcji
ihan - 8 Lutego 2013, 13:43
Dzięki, stoi u mnie na półce i się do mnie uśmiecha, ale najpierw morfina i jakiś horror "Dom pani Pelegrine" bodajże.
qbard - 8 Lutego 2013, 20:35
Trudna sztuka (prawie) nicnierobienia Denisa Grozdanovitcha to zbiór felietonów na różne tematy począwszy od sztuki nicnierobienia (czyli jak cieszyć się drobiazgami i żyć własnym rytmem, a nie jest to poradnik). Autor porusza różne dziedziny życia: ekologię, sport, literaturę, politykę, sztukę, słowem z pełną erudycją przekazuje nam swoje subiektywne spostrzeżenia cytując również wielkich tego świata. W tej książce każdy znajdzie coś dla siebie.
mBiko - 8 Lutego 2013, 21:33
Bardzo lubię McDonalda, "Dom derwiszy. Dni cyberabadu" czekają na odpowiedni nastrój.
Na razie rozrywkowo "Kłamca 2" Ćwieka. Mam słabość do klimatów mitologicznych.
Adon - 8 Lutego 2013, 23:30
Jakiś czas temu skończyłem "Opowieści praskie" wiadomo kogo. Generalnie krótsze teksty mi się bardzo podobały, dłuższe były niezłe, ale jakby im czegoś zabrakło. Chyba lepiej by im było jako powieści albo mikropowieści chociaż. Generalnie jestem na tak i proszę o więcej.
"Alicja" Piekary. Trochę inny Piekara, niż ten, którego znam. Nie powiem, ciekawie się to czytało, choć "Alicja i miasto grzechu" przypadła mi bardziej do gustu niż "Alicja i ciemny las".
"Gobelin z wampirem" McKee-Charnas. Dobra książka, ale raczej z tych dających do myślenia, nie napędzanych adrenaliną i krwią, choć wampir tu to nie rozmemłany nastolatek, który błyszczy się w słońcu, tylko krwiożerczy drapieżnik. Polecam.
Taselchof - 9 Lutego 2013, 13:50
Ja już nawet przez trzeciego Kłamcę przebrnąłem, jak na razie czym dalej tym dla mnie niestety gorzej. Szczególnie wątek Paryski był głupi... Zdecydowanie najfajniejszy był tom pierwszy, ale może ostatni wszystko wyjaśni.
Anix - 9 Lutego 2013, 17:22
Wstęp do językoznawstwa Grzegorczykowej. Akcja, strzelaniny, pościgi, wątek kryminalny, trochę przygody, jakiś romans w tle... polecam, polecam xD
nemezis871 - 9 Lutego 2013, 17:26
Anix napisał/a | Wstęp do językoznawstwa Grzegorczykowej. Akcja, strzelaniny, pościgi, wątek kryminalny, trochę przygody, jakiś romans w tle... polecam, polecam xD |
A wszystko to napisane doskonałym językiem, prawda? Aż mi się przypomniała moja pierwsza sesja I Grzegorczykowa, Przybylska, Klemensiewicz, zagadnienia na kilka stron i ,,nauka" z kumpelą Taa, jak dobrze pamiętam skończyło się na oglądaniu Fanatyka, bo przecież i tak już się niczego nie nauczymy.
Współczuję przymusowego kontaktu z Grzegorczykową.
Zaś co do Kłamcy - niedawno przeczytalam część drugą. Trzeciej części Śląska nie ma, a w filii z sci-fi mam jakąś gigantyczną karę, więc sądzę, ze Kłamca 3 musi poczekać.
Anix - 9 Lutego 2013, 17:29
W sumie nie było tak źle, aczkolwiek w pewnym momencie spasowałam, poziom znudzenia mnie przerósł i przygniótł, prawie przy tym dusząc. Już na szczęście Grzegorczykowa mnie nie dotyczy, zaliczyłam NOJ
Lis Rudy - 9 Lutego 2013, 18:53
A. Pilipiuk
"Czerwona gorączka"
"Aparatus"
Dwa tomy pełne co najmniej przyzwoitych albo wręcz dobrych opowiadań. Autor nie wsiada na swojego ulubionego konika w postaci PRL-u, komuchów, UB-ecji itp historii. Pisze bardzo opowiedziane historie dziejące się w dużej części gdzieś w carskiej Rosji w okresie przed rewolucyjnym przeplatając je innymi pomysłami których akcja dzieje się w różnych okresach. Ogólnie wyczuwa się nostalgię za minionymi czasami, czasami które już nie wrócą.
W "Czerwonej gorączce" znajduje tylko dwa opowiadania które jak dla mnie są słabsze-tytułowa "Czerwona gorączka" oraz "Szynka".
W "Aparatusie" nie do końca przemawia do mne właśnie opowiadanie tytułowe oraz "Staw" który (jak dla mnie) jest chyba najsłabszy.
"Aparatus" ma jeszcze dodatkowy plus w postaci wyjątkow starannego wydania: są i twarde okładki obciągnięte matową folią, jest na tej folii błyszczący lakier punktowy, tłoczenia i złocenia, jest także zakładka ze wstążeczki ułatwiająca czytanie. Bardzo ładne to i robi duże wrażenie
Ogólnie rzecz biorąc, to że oba te tomy zostały napisane, świadczą o tym że Autora nie dopadła jeszcze Pilipiukoza pełnoobjawowa i potrafi odejść od swych zwykłych pomysłów nie zawierających choćby Wędrowycza i różnych fobii i obsesji związanych z demonami przeszłości PRL.
Śmiało można kupić. Ocena 7/10
Fidel-F2 - 9 Lutego 2013, 20:50
Nie przekonałeś mnie
shenra - 9 Lutego 2013, 21:39
Mozaika Carda. Zacny zbiorek.
ihan - 9 Lutego 2013, 22:44
Gobelin z wampirem, o super, muszę sobie odświeżyć, bo pamiętam, że dawno temu bardzo mi się podobał.
Jest legendą, antologia w hołdzie Mathesonowi. Szkoda ogromna, że trudno odnieść się do pierwowzorów, przyznam, że z twórczości tego autora znam tylko Jestem legendą, który uważam za najlepszy i najinteligentniejszy horror jaki dotąd czytałam. Zdecydowanie zbiór nie zachwyca, przynajmniej mnie. Najsłabszy tekst to duet Joe Hill, Steven King. Zdecydowanie na plus opowiadania o nawiedzonym domu, laleczce Zuni, człowieku, który się zmniejszał i człowieku, który został wymazany ze świata. W sumie mam strasznie mieszane uczucia, bo spodziewałam się świetnej zabawy, a sporo nudziarstwa dostałam.
|
|
|