Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
ihan - 26 Stycznia 2013, 19:47 Jeszcze uzupełnienie do Kroków w nieznane 2012, do umknęło, nie przebrnęłam tylko przez opowiadanie Otwórz oczy Jessupa. Ale gdy we wstępniaku przeczytałam, że jest ono bardzo żwiwkiewiczowskie, zaczęło pasować do łamigłówki, czemu to nie moja filiżanka.Lis Rudy - 27 Stycznia 2013, 11:21 Robert Silverberg-Człowiek w labiryncie
Straszna ramota, na dodatek przetłumaczona w specyficzny sposób. Z licznymi błędami stylistycznymi, interpunkcyjnymi i dziwną (naprawdę) sładnią. Pan/i tłumacz chyba też był/a tego samego zdania, gdyż w żadnym miejscu książki nie podano jego/jej nazwiska.
Szczerze i serdecznie nie polecam. No chyba że ktoś się uprze, ale wtedy to na własną odpowiedzialność.nureczka - 27 Stycznia 2013, 11:27
mBiko napisał/a
Czytało mi się lepiej niż przygody Flossii Naren, nie wiem, czy to nie zasługa tłumaczenia.
Tak Ziemniak - 27 Stycznia 2013, 11:49 Lis Rudy, ja mam wydanie z Amberu i tłumacz jest. A książka jest świetna, więc może to kwestia tłumaczenia.Fidel-F2 - 27 Stycznia 2013, 11:53
Lis Rudy napisał/a
Robert Silverberg-Człowiek w labiryncie
Straszna ramota
a mówią, że to jedna z jego lepszych rzeczyketyow - 27 Stycznia 2013, 11:57 Ja mam Zofii Kierszys z Solarisu. Więc pewnie też masz to samo tłumaczenie Lisie, a niestety ta kobieta czego nie tknęła, to zniszczyła (patrz Clarke'a Spotkanie z Ramą).Lis Rudy - 27 Stycznia 2013, 12:46
Ziemniak napisał/a
ja mam wydanie z Amberu
ketyow napisał/a
Ja mam Zofii Kierszys z Solarisu
Aż sprawdziłęm swoje.
No więc to wydanie zostało "wyprodukowane" jako:
Superseria fantastyki
przez
WYDAWNICTWO MT
Agencja Reklamowo-Wydawnicza "MT"
Tadeusz Markowski
Red. serii: Paweł Ziemkiewicz (z tych Ziemkiewiczów???)
Skład i korekta: Ledor
+zestaw innych wiadomości ze stopki.
Warszawa 2003
Mam tłumacza !
To Pani Zofia Kierszys
Jej nazwisko odkryłem na nie do końca rozciętych dwóch kartach poprzedzających stopkę. Mea culpa za gapiostwo .
Aczkolwiek zarzuty o słabym tłumaczeniu podtrzymuję.Magnis - 27 Stycznia 2013, 13:03 Edward Lee Sukkub - powieść to gotowy scenariusz na film. Powieść jest krwawa oraz brutalna, ale historia opowiedziana przez autora potrafi wciągnąć. Zakończenie dobre, ale dla mnie trochę przewidywalne. Ogólnie warto przeczytać. Ocena 8/10.Freja - 27 Stycznia 2013, 13:16 Krzysztof Piskorski "Krawędź czasu" - niezwykle ładna jest ta książka pod względem graficznym, nie tylko okładka, ale i rysunki wewnątrz, strony rozpoczynające kolejne rozdziały, stylizowane kartki. Trochę inne ujęcie tematu podróży w czasie, przyprawione magią kabalistyczną i szczyptą rozmyślań filozoficznych. Interesująca jest konstrukcja - dwóch bohaterów, dwie historie, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Na końcu wszystkie wątki, nawet mało istotne elementy, łączą się harmonijnie w jedną całość. Ciekawe było to odgadywanie powiązań. Same postacie jednak specjalnie wyraziste nie były. Momentami dialogi też sprawiały wrażenie nieco sztucznych. Czytało się szybko i wciągająco, ale po zamknięciu książki jakoś wszystko ulatywało całkiem szybko.
Kurt Vonnegut "Slapstick" - absurd, ironia, czarny humor. Hej ho!
Peter Watts "Ślepowidzenie" - zdecydowanie jestem zadowolona z lektury; pobudza do myślenia.SithLady - 27 Stycznia 2013, 18:56 Valerio Evangelisti - Zamek Eymericha i Nicolas Eymerich, inkwizytor.
Z biblioteki bo juz niedostepne.
Czemu w pl wyszły tylko czery tomy???shenra - 27 Stycznia 2013, 20:31 Krukon Opowieści praskieKlakierson - 27 Stycznia 2013, 20:51 G. Orwell "Rok 1984" Kocham, kocham, kocham! <3
Maja Lidia Kossakowska "Siewca Wiatru"
Chuck Palahniuk "Podziemny Krąg" Książkę uwielbiam tak samo jak ekranizację. : )Fidel-F2 - 27 Stycznia 2013, 20:59
Klakierson napisał/a
G. Orwell Rok 1984 Kocham, kocham, kocham! <3
Maja Lidia Kossakowska Siewca Wiatru
Edit: Wyedytowałam filmik, Fidel ogarnij się.
shenraillianna - 27 Stycznia 2013, 21:29 Fidel-F2, e no, co to za chłam?Lis Rudy - 28 Stycznia 2013, 14:14
Fidel-F2 napisał/a
Lis Rudy napisał/a:
Robert Silverberg-Człowiek w labiryncie
Straszna ramota
a mówią, że to jedna z jego lepszych rzeczy
Fidel-F2, jeśli byłbyś choć trochę zainteresowany mogę rozważyć jej odsprzedanie za nieduże pieniądze ew. wymianę na coś nowszego. Miałbym trudność z czytaniem tej pozycji po raz drugi, dla mnie ten sposób tłumaczenia jest za archaiczny.Fidel-F2 - 28 Stycznia 2013, 14:25 Nie żartuj. Oczywiście, że stoi na półce, przeczytana z 15 lat temu. mBiko - 28 Stycznia 2013, 21:59 nureczka, tak dyskretnie próbowałem się podlizać.
Freja, szkoda, że nie wspomniałaś o Piskorskim na ŁOSIEKu, na mnie też zrobiła ta książka całkiem dobre wrażenie, mogliśmy pogadać.nureczka - 28 Stycznia 2013, 22:09 mBiko, doceniam mBiko - 28 Stycznia 2013, 22:13 Freja - 29 Stycznia 2013, 16:33
mBiko napisał/a
Freja, szkoda, że nie wspomniałaś o Piskorskim na ŁOSIEKu, na mnie też zrobiła ta książka całkiem dobre wrażenie, mogliśmy pogadać.
A to przecież nic straconego, w końcu pogadać zawsze można następnym razem:)Witchma - 29 Stycznia 2013, 17:05
Cytat
A to przecież nic straconego, w końcu pogadać zawsze można następnym razem:)
To może i ja do tego czasu przeczytam Lis Rudy - 30 Stycznia 2013, 11:30 Pilipiuk-"Operacja Dzień Wskrzeszenia" (dzienks Merula)
Tak na szybko (później napiszę nieco więcej)-autor niewątpliwie ma dar płynnego wypowiadania się pisemnie i konstruowania opowieści.
Niedawno Fidel użył w stosunku do innej książki sformułowania "literatura kominkowa". Pozwolę sobie w studunku do "Operacji..." na użycie określenia "literatura komunikacyjna".Agi - 30 Stycznia 2013, 12:38
Lis Rudy napisał/a
Operacji... na użycie określenia literatura komunikacyjna.
Kiedyś w powszechnym użyciu było określenie "literatura wagonowa".
Niedawno Fidel użył w stosunku do innej książki sformułowania literatura kominkowa. Pozwolę sobie w studunku do Operacji... na użycie określenia literatura komunikacyjna
Dzięki . Od kilkunastu miesięcy rozważam sobie właśnie kwestie komunikacji literackiej w kontekście języka (i stylu) zastosowanego przez autora. Twórczość Pilipiuka jest dla mnie jedną z wykładni. Także Przechrzta i jako kontrapunkt - Sobota.
Wychodzi mi, że literacką ucztę, delektowanie się słowem pisanym, mam przy lekturze Soboty ("Głos Boga"). Ale aby do takiej uczty zasiąść, należy odpowiednio się przygotować, zadbać o spokój wokół siebie, wyciszyć myśli.
I dlatego Głos Boga czytałem około miesiąca, bowiem ostatnie dwa rozdziały czekały na odpowiedni moment.
W międzyczasie połknąłem klilka czytadeł i robilem eksperymenty z wyobrażaniem sobie świata opisywanego prostym językiem, zbliżonym do mowy potocznej.
Wyszło mi, że burak jestem, bo bez trudno po dwóch trzech zdaniach z książek i onlajnowej twórczości kilku autorów "z niższej półki" (artystycznie), "widziałem" świat i bohaterów. Wtapiałem się. Wiedziałem, że oto czytam "podlejszą" literaturę, ale jakoś przestało mi to przeszkadzać, kiedy "słyszałem" tłum, "widziałem" bohatera, widziałem na przykład kuciapkę laseczki, stojącej w rozkroku nad jednym z bohaterów .
Gorzej było z tą literaturą, aspirującą (najczęściej poprzez kontakt ze słownikiem i zasadami pisowni) do tzw. "wysokoartystycznej".
Dlatego, nie stawiając znaku równości pomiędzy literaturą "wagonową", a tą niby "artystyczną", obie lokuję w przestrzeni "literatury".Lis Rudy - 30 Stycznia 2013, 17:56 Pilipiuk-"Operacja Dzień Wskrzeszenia"
Zgodnie z obietnicą nieco więcej.
Nie jest jakąś tajemnicą mój stosunek do Autora, dlatego po silnych namowach złapałem się za bary z tą książką. Początek obiecujący, jest i nerwowo, jest i dramatycznie, człowiek zaciera dłonie bo szykuje się ciekawe postapo, czego zupełnie się nie spodziewałem po autorze znanym z innych klimatów.
Jednak po kilkunastu stronach napięcie opada znacząco a wspomniany wstęp autor traktuje jako rozgrzwkę przed wejściem w swój ulubiony temat czyli historię. W tym wypadku jest to historia Warszawy. I nie byłby to zarzut, gdybyśmy trzymali w ręku książkę historyczną. A tak nie jest.
Autor serwuje nam obszerne opisy dziejów stolicy, z jej historią, obyczjowością, obserwacjami socjologicznymi i przekrojami społecznymi, co bardzo mocno wydłuża całą książkę (ma aż 491 stron) i niepotrzebnie spowalnia akcję.
Spoiler:
W pewnym momencie autora poniosła chyba fantazja.
Chodzi mi o scenę w którym jeden z bohaterów zostaje aresztowany, a jednym z łupów funkcjonariusza carskiej Ochrany staje się XXI wieczny laptop. Fukcjonariusz ów bez żadnych problemów po krótkim wyjaśnieniu aresztanta (przybyłego z przyszłości) opanowuje jego obsługę i bez problemu posługuje się kolejnymi aplikacjami.
Sorry, ale nie wierzę. Nie jest to możliwe. Dla ludzi z tej epoki prąd elektryczny był nowością. Telegraf rzeczą (jeszcze) nową. A tu rach, ciach i facet łyka wyjaśnienia o np. internecie bez specjalnych problemów ze zrozumieniem.
Moi rodzice nigdy w życiu nie obsługiwali komputera. Nigdy nie dane było im poszukać czegoś w internecie ani wysłać maila. Bezustanie pytają jaki mam internet i czy oni w swoich komórkach mają inny internet A nie są to ludzie strasznie starzy, mają ok. 65 lat. Dlatego przytoczony opis sytuacji mnie nie przekonuje, jest niewiarygodny.
AP nie ustrzegł się od przemycenia swoich prywatnych poglądów-rosjanin to niemal zawsze skończony łajdak i kanalia. Polak jest szlachetny i bohaterski. Niemców brak. Pewnie gdyby byli to i im by się dostało.
Finał (jak dla mnie) rozczarowujący. Autor bezpardonowo "spłaszcza" i przyśpiesza akcję jakby chciał jak najszybciej pożegnać się z wykreowanymi postaciami.
Reasumując-świetna pozycja na podróż. Jakąkolwiek. Najważniejsze żeby była długa, bo wchodzi się i wychodzi z książki bez specjalnego wrażenia i żalu.
Po skończonej lekturze czytelnik zamyka okładkę by po dwóch godzinach zapomnieć o jej bohaterach i ich przygodach.mBiko - 30 Stycznia 2013, 22:38 Freja, tylko kto z nas będzie o tym pamiętać?Magnis - 31 Stycznia 2013, 14:58 Gabriel Amorth, Paolo Rodari Ostatni egzorcyzm.
Gabier Amorth to główny egzorcysta we Włoszech, który wraz z dziennikarzem Paolo Rodari wydali książkę opisującą przypadki egzorcyzmów przeprowadzonych między innymi przez Gabriela Amortha. Oprócz tego mamy kilka opowieści dziejących się dużo wcześniej. Czyta się naprawdę szybko i potrafi wciągnąć. Ocena 8/10.
James Darshner Próby ognia
Druga część trylogii po Więźniu Labiryntu gdzie tym razem naszych bohaterów czego również bój o przeżycie. Nie będę zdradzał szczegółów co do książki bo trzeba najpierw przeczytać pierwszą część, ale tutaj nasi bohaterowie muszą stawić czoło wielu niebezpieczeństwom czających się po drodze. Jest brutalnie, żeby przetrwać muszą walczyć o wszystko czyli o wodę lub jedzenie i tylko najsilniejsi zostaną przy życiu. Świat wykreowany przez autora to Ziemia po katastrofie, która zamieniła się w pustynie i tylko gdzieniegdzie ludzie przeżyli. Książkę czyta się fantastycznie od pierwszej strony jak pierwszą część. Bohaterowie są ciekawi i interesujący, nieraz zdarza się, że przejmujemy się co się z nimi stanie. Ocena 7/10.Freja - 31 Stycznia 2013, 17:59
Witchma napisał/a
Cytat
A to przecież nic straconego, w końcu pogadać zawsze można następnym razem:)
To może i ja do tego czasu przeczytam
Byłoby bardzo fajnie. W końcu im więcej osób do rozmowy, tym lepiej.
Hmm.. jednak z drugiej strony, można się zastanawiać czy warto.
mBiko napisał/a
Freja, tylko kto z nas będzie o tym pamiętać?
Szansa na rozmowę na krawędzi, znaczy się o "Krawędzi..." została ewidentnie zaprzepaszczona.Witchma - 31 Stycznia 2013, 18:26
Freja napisał/a
mBiko napisał/a:
Freja, tylko kto z nas będzie o tym pamiętać?
Szansa na rozmowę na krawędzi, znaczy się o Krawędzi... została ewidentnie zaprzepaszczona.
Spoko, ja jestem pamiętliwa Ziuta - 31 Stycznia 2013, 22:06 Oczami radzieckie zabawki Konstentego Usenki. I znowuż zapowiadam szerszą recenzję na dniach, bo książka jest wybitna. Panorama radzieckiej, a potem rosyjskiej muzyki od końcówki lat 70 po współczesność. Czytałem powoli, bo z youtubem na podorędziu. Co stronę musiałem przerywać lekturę i szukać piosenek. AU, Grażdanskaja Oborona, DK, Janka Diagilewa, Wiktor Coj i grupa Kino, Orgazm Nostradamusa, DDT, Reper Sjawa, Chimera, Zemfira, Barto i wiele, wiele innych. Żadnych Pugaczowych.