To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

corpse bride - 9 Kwietnia 2009, 16:24

dla mnie minuta biegu to dużo, bo nie uprawiam żadnych wysiłkowych sportów. po minucie sprintu za autobusem mogę mieć zakwasy przez dwa dni. natomiast maszerować, i to szybko, mogę godzinami.
jewgienij - 9 Kwietnia 2009, 16:45

Ale to nie o sprint chodzi. Za autobusem biegniesz najszybciej, jak umiesz, na maksymalnym wysiłku, nawet po dziesięciu sekundach można mieć dość. Ale taki dżoging minutowy, na luziku, to nawet się nie rozgrzejesz i koniec pieśni. Dodawać po minucie co dnia to dla mnie strata czasu. Jak rozpoczynanie ćwiczeń od jednego skłonu czy jednego przysiadu. Chyba że to komuś psychologicznie pomaga, to się nie wtrącam. ;P:
Martva - 9 Kwietnia 2009, 18:03

jewgienij napisał/a
Kto ten artykuł napisał? Jolanta Kwaśniewska? :shock:


Nie, w Gazecie Wyborczej było, w artykule promującym bieganie. żeby zaczynać od marszu, potem pobiec minutę, znów marsz, znów podbieg, następnego dnia zwiększyć czas, ale nie jakoś bardzo.

jewgienij napisał/a
Ale na minutę - dwie to jakaś bzdura, chyba dla osiemdziesięciolatków ta rada.


Nie, dla początkujących. IMHO to jest cholernie rozsądne, jak jesteś totalnie nierozruszany i nieruchliwy i pobiegniesz 20 minut, to następnego dnia umrzesz na zakwasy albo jeszcze tego samego dnia na zadyszkę ;) rzucisz dres do kąta i zrezygnujesz.
jewgienij napisał/a
Ale taki dżoging minutowy, na luziku, to nawet się nie rozgrzejesz i koniec pieśni. Dodawać po minucie co dnia to dla mnie strata czasu.


Myślę że to jest indywidualna kwestia, jak człowiek daje radę szybciej i dłużej, to nic nie stoi na przeszkodzie. Ja nie dam, nie jestem przyzwyczajona do wysiłku (znaczy takiego długotrwałego, mogę ponosić ciężkie rzeczy bez problemu).

jewgienij napisał/a
Chyba że to komuś psychologicznie pomaga, to się nie wtrącam. ;P:


A weź, ja mam schiza po ostatnich przysiadach - robiłam ile dawałam radę, zwiększając ilość codziennie, po tygodniu zaczęły mnie boleć stawy kolanowe i zrezygnowałam, bo wpadłam w panikę. Może gdybym zaczęła od 20 i dokładała codziennie 5, nie byłoby tak źle. Bo zakwasy sobie mogę mieć, ale o stawy się boję, ze stawami mogą się stać setki złych rzeczy i w ogóle.

jewgienij - 9 Kwietnia 2009, 18:45

Kilkadziesiąt przysiadów i 20 min przebieżki na pewno Ci krzywdy nie zrobi, chyba że są jakieś problemy zdrowotne( z sercem czy kręgosłupem).
Martva - 9 Kwietnia 2009, 18:49

No właśnie kilkadziesiąt przysiadów robiło mi krzywdę (może dlatego że było zbyt nagle, a może nie). 20 minut przebieżki _teraz_ też by mi zrobiło krzywdę, prawdopodobnie wyplułabym płuca po 10 ;) Co nie znaczy że za jakiś czas nie będę mogła biec dłużej bez samokrzywdzenia się. Bardzo nie chciałabym się zniechęcić na samym początku :)
jewgienij - 9 Kwietnia 2009, 19:57

No pain, no gain 8)
Martva - 9 Kwietnia 2009, 20:14

Co innego jakieś zakwasy, czy coś, a co innego zadyszka. Zakwasy nawet czasem lubię, ale niemożność złapania oddechu, jakieś kłucie w boku i inne takie to już nie :)
Fidel-F2 - 10 Kwietnia 2009, 04:35

Martva, od siedzenia nie łapie się zadyszki, to chyba dobre będzie
merula - 10 Kwietnia 2009, 07:11

marudzicie.

jak organizm nieprzyzwyczajony i pewne elementy prawie nie używane, to zaczynając z dość wysokiego pułapu naprawdę można sobie zrobić krzywdę.

takie spokojne wchodzenie w tryb wysiłku długofalowo daje lepsze rezultaty.

Martva odrobina konsekwencji i nie daj się "kibicom" . trzymam za Ciebie kciuki (tez chyba coś zacznę podobnego)

Martva - 10 Kwietnia 2009, 07:36

merula, dzięki za wsparcie :)
Zaczęłam wczoraj A6W (po raz chyba szósty czy siódmy) i tata na mnie nakrzyczał że tu oddawanie krwi, to okres, tu wynoszenie szafek z kuchni i kół z samochodu, tu bieganie, tu jeszcze brzuszki i żebym się nie wygłupiała. I niech mi ktoś powie że przesadzam ;)

Fidel-F2, bieganie na siedząco to ciekawa idea, rozważę.

Fidel-F2 - 10 Kwietnia 2009, 08:13

Martva, a próbowałas A6M2?
Martva - 10 Kwietnia 2009, 18:02

Fidel-F2, a nie miałeś czytać szortów? ;P:
Martva - 12 Kwietnia 2009, 18:02

Dzisiaj wsadziliśmy psa w samochód i pojechaliśmy na wycieczkę. Po jakimś czasie został puszczony luzem bez kagańca nawet, bo pusto i bezpiecznie - dzielnie zignorował małego pieska i rowerzystę (pewnie dlatego że kilkadziesiąt metrów przed nami przestał być rowerzystą i stał się wędkarzem), wykąpał się w Wiśle i rowie melioracyjnym, pobiegał dużo, wytarzał się w martwej kunie i w zaoranym polu, a po powrocie do domu został przemocą włożony do wanny i wyszorowany.
Ogólnie przeleźliśmy z 10 km, miły spacer. Pewnie spaliliśmy śniadanie, szkoda że potem był obiad i postanowiłam się teraz nie ruszać jakiś czas.
A po drodze oglądałam ogrody - sztuczny wiatrak na balkonie, klasyczne już bociany na skalniakach, żurawie na rabatach, Jezusy i Papieże; szczytem były dwa wściekle żółte lwy po obu stronach bramy wjazdowej.

I moje opowiadanie dojrzewa i krystalizuje się. Rozwinięty szortowy pomysł, lekki, ładnie napisany, z pretensjonalną fabułą rozpalającą policzki nastolatek. Takie będzie.

Ziuta - 12 Kwietnia 2009, 19:12

Martva napisał/a
I moje opowiadanie dojrzewa i krystalizuje się. Rozwinięty szortowy pomysł, lekki, ładnie napisany, z pretensjonalną fabułą rozpalającą policzki nastolatek. Takie będzie.

To się ontopicznie pochwalę, że u mnie podobnie. Tylko nie wiem za bardzo, czy nastolatkom płci pięknej spodoba się opowiadanie, któego bohaterowie przez 90% łażą po kolana w odchodach. :)

Martva - 12 Kwietnia 2009, 19:24

Wiesz, młodzież teraz zepsuta internetami, w dziwnych rzeczach się lubuje... ;)
Martva - 13 Kwietnia 2009, 16:21

Zakochałam się...
May - 13 Kwietnia 2009, 17:11

Martva napisał/a
sztuczny wiatrak na balkonie, klasyczne już bociany na skalniakach, żurawie na rabatach, Jezusy i Papieże; szczytem były dwa wściekle żółte lwy po obu stronach bramy wjazdowej.


A zdjecia gdzie? ;P:

ihan - 13 Kwietnia 2009, 17:26

Ziuta, zależy w czyich odchodach. Bo, wnioskując po nastolatkach, takiej na przykład Dody...
Martva - 13 Kwietnia 2009, 17:45

May, nie umiem robić zdjęć z szybko jadącego samochodu, sorry ;)
mawete - 13 Kwietnia 2009, 20:12

Martva napisał/a
Zakochałam się...

ja też :D

Ziuta - 14 Kwietnia 2009, 10:54

Cytat
ja też

Nie rozumiem Was. Nawet oczu nie widać, a wy od razu "zakochałam się"... Dziwna ta młodziez dzisiaj.

Anonymous - 14 Kwietnia 2009, 11:15

Martva, a co sądzisz o przezroczystościach od Ewy Bień? Niektóre cudne, ale trochę mnie nie stać na razie. :|
Martva - 14 Kwietnia 2009, 17:25

Miria, te nowe które mają dopisek 'new' i mają pionowy szew są fajne.
Testowałam Kaliope z poprzedniej kolekcji i to jest porażka na całej linii. A z tej Aurorę, tą pionowo ciętą, i o ile samo wzornictwo jest nieciekawe, nudne i zachowawcze (a przy tym niepraktyczne, bo ma ciemne maziaje na jasnym tle), tak kształt biustu robi najlepszy ze wszystkich miękkich staników jakie mam. Jeśli te inne pionowe modele są tak samo szyte, to znaczy że są uszyte dobrze :)
Tylko obwód by mógł być ciut ciaśniejszy, dostałam 70F i już noszę na najwęższej haftce. A rozmiarówka w 65-tkach jest rozjechana (Kaliope mi przysłali 65G i było za duże, jedna dziewczyna z Lobby o bardzo podobnych wymiarach zamówiła teraz jakieś dwie nowości i to samo - nie wiem jakim cudem, w polskiej rozmiarówce nam wychodzi 65H/I).
Z cenami przeginają ostro. Milena mi się bardziej podoba jeśli o to chodzi (tylko boję się że ma fiszbiny za wąskie dla mnie).

A w ogóle to świat jest piękny, wiecie? Szkoda że nie mieści się w kadrze.

Adanedhel - 14 Kwietnia 2009, 17:27

Martva napisał/a
A w ogóle to świat jest piękny, wiecie? Szkoda że nie mieści się w kadrze.

Zrób kilka zdjęć, obejmujących 360 stopni, po czym sklej ;)

Martva - 14 Kwietnia 2009, 17:28

Ale ten, no. Drzewa zasłaniają i w ogóle :)
Adanedhel - 14 Kwietnia 2009, 17:35

A drzewa nie są aby elementem tego pięknego świata? No to łap za piłę i ścinaj!
Martva - 14 Kwietnia 2009, 17:37

Cytat
A drzewa nie są aby elementem tego pięknego świata?

No są, ale zasłaniają drugi plan.

Adanedhel napisał/a
No to łap za piłę i ścinaj!

No co Ty, jeszcze się spocę!

Adanedhel - 14 Kwietnia 2009, 17:42

Znajdź sobie jakieś wzgórze (to przecież obrzeża Krakowa, musisz mieć jakieś w pobliżu) i wtedy zacznij pstrykać.
Martva napisał/a
No co Ty, jeszcze się spocę!

Zamiast biegać możesz w ramach treningu zająć się ścinaniem drzew. Tylko nie oszukuj! Bez piły mechanicznej! Wyłącznie napęd ręczny! No, i możesz jeszcze zabrać siekierkę.

aniol - 14 Kwietnia 2009, 21:14

Martva napisał/a

No co Ty, jeszcze się spocę!


napalmem, napalmem
i stoj z wiatrem to sie nie spocisz
:wink:

Martva - 14 Kwietnia 2009, 21:21

Ścinanie drzew jest niezgodne z moim ekooszołomskim światopoglądem ;P:

W sumie właśnie mi się przypomniało że kupiłam sobie dziś krem, ma napisane że usuwa pierwsze zmarszczki. Życie nieco straciło na pięknie. I w ogóle miałam w koszyku taki inny, ale w drodze do kasy doczytałam że jest +30, to pewnie wygładza drugie zmarszczki.

Ehh, powinnam sobie kupić coś na pocieszenie <odpala stronę Mileny>



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group