Ludzie z tamtej strony świata - Andrzej Sapkowski
Fidel-F2 - 10 Listopada 2013, 13:50
Przeczytałem ostatniego Wiedźmina. Napisane po sapkowskiem, zgrabnie, zręcznie i z humorem, czyta się lekko i z zainteresowaniem, ale to nie jest powieść, to nie jest nawet zbiór pofastrygowanych opowiadań. To zestaw obrazków, scenek, impresji i nostalgii.
ihan - 10 Listopada 2013, 20:00
Sezon burz za mną. Bardzo bałam się tej książki. Niepotrzebnie, niepotrzebnie. Zaczęłam czytać dwa dni temu i paszcza mi się cieszy. Jestem za stara żeby zarwać cała noc na czytanie, ale zarwałam pół nocy, a to mi sie od lat nie zdarzyło. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak tęskniłam za Geraltem. Nie wiem dlaczego nie drażni mnie szlachetność Geralta, jak mnie drażni dr House pochylający się nad pacjentami zamiast być czystym sku....lem. Nie wiem dlaczego nie wkurza mnie ckliwość, jak Andrzej Sapkowski robi to, że mnie nie denerwuje, jak ślizga się na granicy między wzruszeniem a banałem. Nie wiem, nie wiem, nie wiem. Nie wiem czemu ryczę czytając wzmianke o Sodden, którą w każdej innej książce traktowałabym jako tanią ckliwość. Z pełną odpowiedzialnością piszę: kocham pana panie Andrzeju Sapkowski, jestem gotowa całować ślady stóp pańskich, choć jak wiadomo całować nie lubię. I wkurza mnie pan niemożebnie, bo widzę, że przez tyle lat mógł pan tyle historii o Geralcie napisać, czemu tyle musiałam czekać i jak mam teraz sobie poradzić ze świadomością, że nie wiem ile mam czekać na jeszcze. Bo ja chce jeszcze, jeszcze, jeszcze. I szczerze roześmiałam się czytając zakończenie przygody z Tizianą Frevi.Dzięki, panie Andrzeju Sapkowski, wiele, wiele radości mi pan dostarcza.
EDIT: aha, Rafale, a sianokosy?
Agi - 10 Listopada 2013, 20:18
ihan, zerknij na ostatni akapit na str. 94. Kwiczałam z uciechy czytając.
ihan - 10 Listopada 2013, 20:49
Nooo,
Nawet tak sobie pomyślałam, że autor bardzo przyzwoitym i wierzącym w ludzkość człowiekiem jest, bo Belohun nie okazał się całkowitym durniem, a łatwiej byłoby iść tropem idioty na tronie, idioty w drugim pokoleniu na tronie w dodatku.
eta - 10 Listopada 2013, 21:33
Rafał napisał/a | aniol, siana się nie kosi |
To co się robi z sianem?
Fidel-F2 - 10 Listopada 2013, 21:43
Sianem się wykręca
Rodion - 11 Listopada 2013, 16:18
Skończyłem i chyba nie będę jedynym który ma ochotę powiedzieć " Ja chce więcej! "
Witchma - 11 Listopada 2013, 16:49
A ja sobie zaczęłam czytać "Ostatnie życzenie" i póki co stwierdzam, że choć przyjemność z lektury spadła o kilka punktów, to nadal daje radę. Widocznie się przez te kilkanaście lat zmieniłam (bo książka chyba niekoniecznie).
aniol - 11 Listopada 2013, 19:05
Rafał napisał/a | aniol, siana się nie kosi |
z ceprow i czytelnikow sie kosi, nie znasz sie
Ice - 12 Listopada 2013, 20:46
Nie wiedziałem, jak szybki jest wiedźmin po zażyciu elkisirów.
m_m - 18 Listopada 2013, 18:49
Przeczytałem Sezon burz.
Niczego mi nie urwało. Niczego.
Czytało mi się bardzo dobrze, trochę te powtórzenia w stylu powyżej napisanego przeze mnie zdania mnie denerwowały, za dużo ich było. A może przewrażliwiony jestem.
Mam mieszane uczucia, ale naprawdę się cieszę że AS jeszcze coś napisał. A może znowu nas zaskoczy za jakiś czas?
Adon - 20 Listopada 2013, 22:26
Przypadkiem trafiłem na tekst bardzo do rzeczy.
Ozzborn - 21 Listopada 2013, 02:16
Ja też przeczytałem i też niby nie jestem zadowolony do końca, niby może faktycznie to ja się zestarzałem a nie pisanie Sapkowskiego... ale paru celnych dowcipów mu nie odmówię... jak również tego, że jest mistrzem smutnego rozwiązywania akcji (choć nie zakończeń bynajmniej ;] ) I jeszcze długo po zamknięciu książki trzymało mnie takie przyjemne eeeeeeeeeech. Więc ogólnie to cieszę się, że mamy kolejnego Wiedźmina (coś mi mówi, że nie ostatniego...). Jeśli miałbym się czegoś czepiać to tego, że jakiś ten język jest przestylizowany (nawet w tych momentach gdzie jest to celowo przegięte, imo jest przegięte za bardzo). Oraz nie wiem czy on bardziej czy mnie bardziej niż kiedyś - ale straszliwie wkurza ta nachalna erudycja, a cytaty z literatury "realnej" jakoś mi zgrzytają w "zmyślonym" fantazy. No i to o czym już tu kiedyś była mowa - trochę śmiesznie się odkrywa, że autor którym jarałeś się lat temu x jednak wcale nie pisze (i nie pisał) tak dobrze jak Ci się wydawało
Ale co z tego, fajnie było, dadzą jeszcze to też się rozerwę chętnie
edit: a jeśli chodzi o gdybanie czemu jednak się złamał i napisał o Wiedźminie, to zapisuję się do frakcji, która podejrzewa, że po ogromnym sukcesie gier, postanowił autor przypomnieć, kto tu jest prawdziwym demiurgiem Wiedźminlandu
Witchma - 21 Listopada 2013, 07:45
A ja sobie spokojnie Krew elfów czytam. I nadal nie jest najgorzej. Może i się zmieniłam, ale w trakcie lektury zdecydowanie młodnieję
hrabek - 21 Listopada 2013, 07:54
Ja wciąż czytam, jestem jeszcze przed połową, więc teoretycznie w tej "gorszej" części. I pewnie, że też chciałbym jeszcze i więcej. Ale wiecie co? Znajdźcie mi inną książkę polskiego autora z ostatnich lat, którą tak lekko się czyta, ma tak znakomite dialogi, tak dużo dobrego i niewymuszonego humoru, także politycznego, a przy okazji nawiązań nie tylko do poprzednich, wiekowych już przecież, części sagi, ale i do naszej rzeczywistości. Nie czytam najwięcej na świecie, ale też nie mało, kilkadziesiąt książek rocznie i naprawdę dawno już nie czytałem nic, co wchodzi tak lekko, jest niegłupie, a niektóre dialogi czytam po dwa-trzy razy i wzdycham sam do siebie, że sam mogę tylko pomarzyć, żeby tak pisać.
Takie stare dziady jak ja, co to przeczytały pewnie tysiąc z okładem książek w życiu, z czego wszystkie części wiedźmińskiej sagi po kilka-kilkanaście nawet razy, pewnie mogą narzekać, ale moim zdaniem naprawdę nie ma na co. Przynajmniej przez te strony, które już za mną.
Fidel-F2 - 21 Listopada 2013, 10:01
Ozzborn napisał/a | ale straszliwie wkurza ta nachalna erudycja | tu jest trochę prawdy
Kruk Siwy - 21 Listopada 2013, 10:29
No Ozzborna, nie jest trudno zadziwić erudycją.
Ziuta - 21 Listopada 2013, 11:23
Z tą erudycją to u Sapkowskiego różnie bywa. Bywa genialnie, kiedy bierze jakieś literackie motywy i przerabia po swojemu (połowa opowiadań na tym polega, a i w Sadze sporo takich rzeczy się znajdzie). Bywa gorzej, kiedy z Sapkowskiego robi się drugi Tarantino, czyli koleś upajający się własnym geniuszem. I – piszę to, będąc ledwo rok po ponownym przeczytaniu starych tomów – nie lubię większości tych cytacików z naszego świata. Do tej pory najgłupszy był kot Luter z Narrenturmu. Dzisiaj się dowiedziałem, że w Sezonie burz mamy taaaki cytat z Casablanki. Matko.
hrabek napisał/a | tak dużo dobrego i niewymuszonego humoru, także politycznego, a przy okazji nawiązań nie tylko do poprzednich, wiekowych już przecież, części sagi, ale i do naszej rzeczywistości. |
Ja na odwrót. W tych nawiązaniach Sapkowski jest z książki na książkę coraz bardziej nachalny i górę nad pisarzem bierze warszawski taksówkarz (panie, wszystkie to złodzieje, Balcerowicz, pińdziesiąt miliardów rozkradli, ja wiem, ja we wojsku byłem, młodzi to teraz wszystko za nim mają, nie to, co my, a brać wszystkich i pyskach prać równo...)
nosiwoda - 22 Listopada 2013, 10:58
Ziuta napisał/a | młodzi to teraz wszystko za nim mają | Kevin Spacey uśmiecha się diabolicznie.
morham - 22 Listopada 2013, 16:36
Ja z rozpędu po Sezonie przerobiłem całą Sagę łącznie z opowiadaniami - i wcale nie czytało mi się gorzej. Co Geralt to Geralt. Nawet jeżeli Sezon nie był wybitny czytało się bardzo dobrze i nie miałbym nic przeciwko następnemu spotkaniu z Wiedźminem...
ihan - 22 Listopada 2013, 22:47
Dziwna sprawa z tym Sapkowskim. Pierwsze opowiadanie wiedźmińskie, to ze strzygą, przeczytałam z milion lat temu, w ś.p. Fantastyce, we wczesnej, wczesnej młodości, "na żywo". Potem były opowiadania, saga, którą czytałam z jakimś masochizmem, bo wiadomo było, ze nie może się dobrze skończyć, no nie może, nie ma opcji, a i tak człowiek pędził do księgarni kupować kolejny tom jak tylko się pojawił. I tak sobie wtedy myślałam, że to jest dla mnie literatura rozrywkowa, ten poziom języka, ten poziom zabawy memami, nie głębokie niezwykle przemyślenia, ale coś co ma mi ubarwiać życie, bo nic poniżej tego poziomu mnie nie ciekawi. I po tym milionie lat okazało się, że myliłam się myśląc, że tak ma wyglądać literatura rozrywkowa, no nie będę się wyzłośliwiać, i tak wszyscy wiedzą o co chodzi, ale okazało się, że oto Wiedźmin okazał się wysoką półką, do której w zasadzie niewielu podskakuje, o erudycji, czy "erudycji" dzisiejszej literatury rozrywkowej w ogóle nie ma co mówić. A literatura rozrywkowa fantastyczna polskojęzyczna prezentuje dla mnie poziom, w tym jezykowy, nieakceptowalny. I smutno mi niezmiernie, bo nie wiem czy dożyje czasów, gdy będzie to poziom przeciętny, a szkoda życia na czytanie rzeczy, które człowieka nie bawią. I smutno, że nawet pisząc "na kolanie" (Sezon burz nie jest dopracowany choćby koncepcyjnie jak saga, choćby wstępiki do rozdziałów to nie takie perełeczki, acz do rzucania przed świnie się nie nadają) Sapkowski zostawia konkurencję (rozrywkową, przypominam) daleko w tyle. I smutno, że jak i ja, autor Wiedźmina coraz młodszy nie jest.
zwierzak_grubas - 22 Listopada 2013, 22:51
Z ostatnim Wiedżminem to tak jak z ostatnią płytą Sabatów z jednej strony wszyscy wiedzą co bedzie grane ale z drugiej wszyscy sie cieszą że nawet po latch nic sie nie zmieniło (czyli dla tych co lubią jest *beep* )
mBiko - 22 Listopada 2013, 23:33
Bo ludzie najbardziej lubią te piosenki, które znają.
Agi - 22 Listopada 2013, 23:38
Teoria inżyniera Mamonia wiecznie żya.
mBiko - 22 Listopada 2013, 23:46
Bo się sprawdza.
Ziuta - 22 Listopada 2013, 23:47
Nawet nie to. Ludzie chcą od Sapkowskiego nie tyle nowego Wiedźmina, nie tyle takiego Wiedźmina, jak kiedyś, ale wehikułu czasu. Żeby poczuć się dokładnie tak, jak kiedy czytało się pierwsze opowiadanie. Wiecie, lato 1978, kolonie w Mikołajkach, papierosy palone z chłopakami po kryjomu w krzakach, obściskiwanie się z taką jedną Kaśką jeszcze bardziej po kryjomu za budynkiem stołówki i Wiedźmin czytany z nieomal rozerwanego egzemplarza. Oczywiście połowa z tej historii to fantazja, ale tego od Sapkowskiego chemy, o.
Kruk Siwy - 23 Listopada 2013, 12:05
Tak Kaśka była fajna ale w 86' to już stara d... była.
No co zrobić, że ludzie lubią rzeczy pisane do czytania a nie wycie zbolałych dusz pisane jednym palcem po ciemaku? Jeszcze nie czytałem Sezonu, ale jakiem Mamoń mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie i NIC nowego mi nie zechce sprzedać.
Ziuta - 23 Listopada 2013, 13:20
Ja się tego właśnie boję. Nigdy wcześniej nie było takiej przewagi inżynierów Mamoniów.
Kruk Siwy - 23 Listopada 2013, 15:33
Wolisz skowyt duszy? Nie boj się. Natchnionych wyjców nigdy nie zabraknie.
Edit. Żeby rozmowa nie zdryfowała w dziwnym kierunku. Odnoszę się do postu ihan. I Ziuta dziwię ci się: naprawdę byś chciał by Sapkowski do było nie było kolejnej opowieści o Wiedźminie wsadzał treści głębokie a bełkotliwe?
Pokazał już że jeśli chce ambitniej i głębiej (tylko bez świńskich skojarzeń) to potrafi. I ma zaprzysięgłych zwolenników historii Reynevana. Wiedźmina - jak czytam - szczęściem nie zechciał pogłębiać. I chwała mu za to.
Ziuta - 23 Listopada 2013, 16:54
Wydaje mi się, że ta opozycja "pisane dla czytanie kontra wycie duszy" jest fałszywa i tworzy mylne wyobrażenia.
Jestem cały czas przed "Sezonem Burz" i chyba dopiero gdzieś na św. Mikołaja wreszcie odrobię się na tyle, żeby zacząć czytać. Ale za to w zeszłym roku przeczytałem opowiadania+sagę. Tak na spokojnie, żeby dać dojść do głosu Sapkowskiemu, a nie nostalgii.
Bo Sapkowski wydając z nagła nową powieść o wiedźminie nie tylko mierzy się z poprzednimi częściami, nie tylko mierzy się z resztą fantastyki, ale z legendą. Legendą, która - tak mi się wydaje - tak w połowie istnieje w głowach fanów. Bo lato 86, wódka smakowała tak dobrze itd.
Nie wiem, o co wam z ihan chodzi. Okej, AS jest mistrzem rodzimej fantastyki rozrywkowej. Ale "zabawy memami, głębokie przemyślenia"? Sapkowski postmodernizm "cytuj ile wlezie" w pewnym momencie zaczął się robić niestrawny i przypominać parodię samego siebie. Z głębokimi przemyśleniami podobnie. Kiedy AS pisze o losach ludzi/elfów/krasnoludów to potrafi wycisnąć z tego rzeczy wielkie. Ale kiedy akcja staje i AS urządza wykład, to wyłazi z niego warszawski złotówa.
|
|
|