To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - W hołdzie Robertowi E. Howardowi - konkurs literacki - final

NURS - 31 Października 2007, 16:03

Spoko, spoko, nie oceniam po uważaniu, tylko według tekstów.
mistique - 31 Października 2007, 16:27

Nie NURS, źle mnie zrozumiałeś, ja nie oskarżam Cię o nic takiego. Po prostu rzeczywiście jeśli stara wiara górą, to dla mnie lepiej, choć do niej nie należę (to jest niesamowicie skomplikowana kwestia). A tego, że oni górą, bo napisali lepsze teksty nie podważam.
NURS - 31 Października 2007, 17:33

Zawodowcy zazwyczaj mają lepsza pozycje przetargową, bo i doswiadczenie, i styl... ale liczy się tez pomysł.
savikol - 1 Listopada 2007, 09:34

Ha! Mówiłem, że zawodowcy zgarną pulę. Dla amatorów zostanie miejsce na dwa, trzy opka. To było oczywiste, gdy swój udział zapowiedzieli starzy wyjadacze.

Co do opóźnienia, to w ciągu ostatnich dwóch lat wziąłem udział w kilkunastu konkursach na opowiadanie i jeszcze się nie zdarzyło, by jury ogłosiło wyniki w terminie. Nie ma się co denerwować, opóźnienie to standard. Organizatorzy zawsze są zaskoczeni ilością prac. Dwa, trzy miesiące poślizgu to nic nadzwyczajnego. Trzeba się wyluzować i napisać coś na następny konkurs. Osobiście lubię pisać na zadany temat, jakoś mnie to rajcuje, to dlatego jestem fanem konkursów.
PS. Jeśli też lubicie tę zabawę, to przypominam o nieustającym konkursie Fahrenheita, można wygrać miejsce w antologii Fabryki Słów. Nie marudzić tylko pisać, pisać, pisać!

Tequilla - 1 Listopada 2007, 20:51

Pani Basia sekretarka w zakładzie psy.. znaczy w poradnii psychologa w której pracuję mówi, że to już.

W takim razie

Doktor Tequilla radzi cz. 6

Posłużmy się tu słowami z piosenki pewnego znanego polskiego zespołu.
"A te dni ciszy, które, które dzielą nas podpowiadają mi złe obrazy, muszę to przetrwać, przeczekać, przeczekać trzeba mi, a jutro znowu pójdziemy nad rzekę ( miejmy nadzieję, że nie po to, by się utopić)" - jak sobie z tym poradzić?

Metoda na wujka Alfreda
W zasadzie jest to metoda wynaleziona sto lat temu przez pewnego postępowego Rosjanina ( nie takiego od dwunaziwskowych twierdzeń). Tyle, że dotyczyła psa. Ta wersja dotyczy forumowiczów, a więc jest nieco bardziej skomplikowana.
Metoda przeznaczona jest tylko dla posiadaczy wujka Alfreda. Badania wskazują, że wujkowie Alfredowie nadają się do tego najbardziej. Stefanowie, Józkowie, Heńkowie i Januszowie nadają się jedynie połowicznie, wujkowie Franciszkowie zaś zupełnie nie.
95% wujków Alfredów jest łysych, posiadają tzw. mięsień piwny i na dodatek są cholerykami. Idealni. ( oto praktyczny efekt tzw. magii imienia)
Prosimy wujka Alfreda o pomoc. Przyjeżdża do nas, a wówczas my zachęcamy go, żeby usiadł na specjalnie zaprojektowanym do tego celu fotelu. Fotel unieruchamia wujka na jakiś czas.
Nad jego głową znajduje się pojemnik z jajkami. Oczywiście musimy też pomyśleć o wodzie, ewentualnie pewnych czynnościach fizjologicznych. Najważniejsze jednak są jajka.. no i piwo.
Może najpierw warto powiedzieć gdzie znaleźć potrzebne urządzenie. Oczywiście w internecie. Wiadomo, nie od dziś, że jest tam wszystko. Urządzenie o którym mówimy powinno znajdować sie na tym samym serwerze na którym znajdują się plany bomby atomowej zrobionej z przeterminowanego dżemu truskawkowego, helikoptera zbudowanego z tekturowych rolek po papierze toaletowym i wyrzutni rakiet z karmy dla kota, wody święconej i plastikowej butelki po Polokokcie. Prowadzi go niejaki MCGyver.

Otóż przede.. o co chodzi? Urządzenie działa jak następuje: kiedy klikamy na link oznaczający forum science-fiction, z pojemnika w dystyngowany ( sprzeczny z prawami grawitacji, która nie jest dystyngowana) sposób spada jajko i rozbija się na głowie wujka Alfreda. Ten wpada w furię, co u choleryków oznacza podniesienie się temperatury. Jajko zaczyna skwierczeć i po chwili mamy sadzone, którym specjalny podajnik karmi wujka. Wujek krzyczy na nas co sprawia, że u nas wytwarza się odruch... nie na tyle silny, żeby ponownie nie wejść na forum. Kolejne jajko spada, wujek wścieka się jeszcze bardziej, temperatura jego łysiny wzrasta, jajko się przypala, więc wujek krzyczy mocniej, bo nikt nie lubi spalonych jajek... odruch jest silniejszy. Na dodatek po jakimś czasie ( dzień, dwa, tydzień w zależności od tego, jak upartym forumowiczem jesteśmy) odzywa się u wujka nie nakarmiony miesień piwny. W pewnym momencie mamy już dość krzyków wujka ( jak pamiętamy urzadzenie włącza się za każdym razem, gdy wchodzimy na forum), który to wujek ma już szczerze dość diety wodno-jajecznej. W ostateczności wyrabia się u nas naturalny wstręt do forum ( które kojarzy nam się z krzykami wujka), a ten nieprędko minie.

Minusy: trudno po tym wszystkim odbudować więzi rodzinne. Na dodatek sąsiedzi patrzą na nas wilkiem, sądząc, że kogoś torturowaliśmy ( po części mają rację)
Drastyczniejszą odmianą tej metody jest zastosowanie diety wegańskiej, czyli zamiast jajka jest marchewka ( tym bardziej, że wujek Alfred jest zagorzałym mięsożercą)

Uwaga: zdecydowanie chodzi nam o wujka, tak więc tato Alfred się niestety nie nadaje. Z tego względu, że na krzyki ojca zdążyliśmy się już uodpornić ( przez lata przechodząc wszelkie formy buntów i odmrażania sobie uszu na przekór) w dniu dzisiejszym ojcowskie słowo nie ma już takiej siły. Wujek zaś jest gdzieś pośrodku. ( bo na sąsiadów o tym imieniu raczej w ogóle nie reagujemy)

Metoda Na Chucka Norrisa - proste i trudne zarazem. Wystarczy zadzwonić do Chucka, który samą siłą woli sprawi, iż wyniki natychmiast się pojawią. Ba, może nawet sprawić, że dostaniemy się do antologii z pierwszej pozycji.
Uwagi: Może się okazać, że Chuck Norris akurat ratuje świat i nie będzie miał dla nas czasu. Ewentualnie wygrywa z arcymistrzem w szachy, albo podnosi z upadku polską gospodarkę.
Na zastępstwo nie może być Van Damme. A już z całą pewnością nie Andrzej Gołota.

w następnym odcinku min. metoda na "dresa"

mistique - 1 Listopada 2007, 20:58

Tequilla, wróciłeś! Brakowało mi Ciebie.
Tequilla - 1 Listopada 2007, 21:30

Dzięki, mistique, fajne zdjęcie :)
MrMorgenstern - 1 Listopada 2007, 21:39

Skuszony przez swych fanów, Doktor Koniak równiez zechciał, jak kolega po fachu Doktor Tequilla, zapodać swój sposób. Zarazem Doktor przepowiada, iż może dojśc do publikacji wielu sposobów, lecz według owego wybitnego człowieka nauki użytkownicy form winni uważać na szarlatanów!

Rada doktora Koniaka: „The Candy Metod”.

Wasyl Monachowicz, posiadający tytuł doktora Uniwersytetu w Pietrojebsku, zwany także Cudotwórcą lub doktorem Koniakiem (od zastawionych koniakami szaf) bacznie śledzący Konkurs Howardowski i trzymający kciuki za wszystkich, którzy udział w nim biorą, postanowił podać do publicznej wiadomości swój opatentowany sposób „na cukierka”. Pomysł ten ocenia doktor bardzo wysoko, mianowicie sprzedaż patentu warta byłaby według niego 1.235.000 $. Tyle bowiem kosztował platynowy Rolex, który zastawił pewien szejk u Koniaka za pobiedę, a chodziło o zakład, w którym szejk miał rzucić palenie dzięki rzekomemu (jak mniemał) pomysłowi doktora Koniaka – terapii cukierkowej. Doktor zakład oraz szejka na leczenie przyjął i już pierwszego dnia, gdy szejk wyraził chęć zapalenia papierosa, od Doktora otrzymał w zamian „cukierka” z sugestią zażycia. Szejk po próbie owej ani myślał o zapaleniu i wielce szczęśliwy oddał Rolexa Doktorowi Koniakowi, uznając tak Koniakową radę jako najlepsze remedium na wszelkie przypadłości.
Doktor bardzo ceni sobie swój sposób kuracji; „cukierki” sprzedaje po dość wysokich cenach. Jednakże on sam – jak mówi – odbił się od dna niczym Conan, więc Konkurs jest mu drogi i postanowił nieodpłatnie podzielić się radą która może dopomóc zmęczonym czekaniem na wyniki uczestnikom Konkursu. Niniejszy sposób przyszedł mu do głowy, gdy będąc „biedną studentą” chodził po Pietrojebsku i patrzył głodnym wzrokiem na wystawy sklepowe, ale jedyne, co z tego czasem miał, to papierek, wyrzucony niefrasobliwie przez zajadających się cukierkami otyłych bogaczy tudzież nowobogaczy. Trzeba dodać, że potem Doktor Koniak sporo dziengów od tychże zainkasował, wykorzystując swe „candys”, na których produkcję poniższy przepis przedstawiamy.

Przepis:

Wziąć papierek od cukierka (poleca się papierek z trufli belgijskich, ale jeśli takich nie ma, to coś równie wykwintnego – im bardziej produkt ekskluzywny, tym lepiej). Wyjść przed blok i na trawniku znaleźć wkład. Następnie uformować wkład w cukierek i zawinąć go w papierek od wyrobu czekoladowego.

Zastosowanie:

Ów cukierek postawić na wykwintnej tacy w salonie. Kiedy niecierpliwość oczekiwania na wyniki konkursu Howardowskiego sprawi, że przychodzą głupoty do głowy, skosztować cukierka. Gdy mimo tego głupie myśli krążą po głowie, cukierek w całości skonsumować. Skutecznie zapobiegnie to myślom o konkursie, gdyż w waszym umyśle pojawi się całkiem nowa egzystencjalna perspektywa. Efekt gwarantowany osobiście przez Doktora Koniaka (acz nie sprawdzony przez autora postu) ;)

Tequilla - 1 Listopada 2007, 21:47

:D

Morgensternie jak się do antologii nie dostaniemy zakładamy spółkę od porad. :)

mistique - 1 Listopada 2007, 21:54

Chyba jesteśmy świadkami narodzin zupełnie nowego trendu w literaturze.
MrMorgenstern - 1 Listopada 2007, 22:03

Tequilla napisał/a
:D

Morgensternie jak się do antologii nie dostaniemy zakładamy spółkę od porad. :)



Tequilla, to dopiero będzie antologia! :P

Tequilla - 2 Listopada 2007, 13:12

Cóż... 2 listopad przywitał nas permanentnym brakiem wiadomości z frontu Conanokonkursowego. Ale nie bądźmy zbyt rygorystyczni dla NURSa, pomimo jego niebywałej wytrzymałości i posiadania przez niego rozciągnika dobowego ( rozszerzającego dobę dwukrotnie) - on też ma swoją wytrzymałość.
Jednak wytrzymałość Naczelnego, a nasza cierpliwość to dwie różne sprawy. Walczymy z tym, czyli:

doktor Tequilla radzi cz. 7

Metoda na "dresa"

Jest to znów odmiana pewnej popularnej metody w oryginale dotyczącej pisania dzieł Szekspira. Polegała ona na tym, że sadzało się stado szympansów, albo inszych małpiszonów przez maszynami do pisania i czekało się, aż napiszą Hamleta, tudzież innego Makbeta. Ponieważ nie dysponujemy małpiszonami ( pobliskie zoo raczej nie zechce z nami współpracować) posłużymy się miejscową subkulturą młodzieżową poularnie, aczkolwiek niezbyt ładnie zwaną dresiarzami ( od strojów noszonych przez członków tego plemienia). Gdzie najłatwiej ich znaleźć? Odpowiedź niekonicznie dotyczy dyskoteki, gdzie uprawiają tańce plemienne, łatwiej ( no i w świetle dnia ) spotkać ich siedzących na rytualnym kawałku drewna zwanym ławką. Najpewniej popijają wówczas święty napój zwany piwem. ( jeśli przyniesiemy trochę owego napoju z pewnością łatwiej wkupimy się w ich łaski). Przede wszystkim jednak należy dobrze poznać okrzyki danego plemienia! Nie jest dobrym pomysłem wykrzykiwanie "Widzew mistrzem" do wojowników w biało-zielonych strojach z napisem Legia. Może to się okazać szkodliwe dla zdrowia.
Jeśli jednak właściwie rozpoznaliśmy środowisko i zdołaliśmy się wkupić w łaski prosimy naszych nowych znajomych o pomoc. Ponieważ są to tylko dresiarze, nie zaś małpy nie jesteśmy aż tak wymagający. Nie muszą dla nas napisać Hamleta, wystarczy, że napiszą wspólnymi siłami opowiadanie na konkurs Conanowski. Takie opowiadanie, gdy jest już gotowe wysyłamy najszybciej jak się da do NURSa. Ten widząc, że społeczeństwo tak łaknie już antologii, że samo zaczyna pisać ( na dodatek ta część społeczeństwa, która raczej nie czyta niczego poza misięcznikiem "Moja Legia", tudzież podobnego, oraz "Poradnikiem polskiego bejzbolisty") niechybnie ogłosi wyniki konkursu.
Minusy: może się okazać, że mimo wszystko nasi nowi przyjaciele niechętnie odnoszą się do konkursu, naszych pomysłów i naszej osoby. W takim wypadku grozi nam, że zamiast do antologii Conanowskiej dostaniemy się do antologii medycznej pt. "Powszechne obrażenia ciała", gdzie znajdą się nasze zdjęcia z obdukcji.
Może też być tak, że czas napisania opowiadania przez nagabywanych przez nas osobników przekroczy czas istnienia wszechświata. Wówczas, gdy nie zauważymy szybko postępów korzystamy z bardziej klasycznych metod radzenia sobie z uporczywą myślą o antologii.
Uwagi: może się zdarzyć, że bohater opowiadania będzie zbyt przypominał autorów. Nie należy się więc dziwić, kiedy w opowiadaniu będzie on śpiewał "Cymeria to jest potęga, Cymeria wspaniała jest Cymerię wszyscy kochamy Cymerię CWKS", nadto zostawiał wlepki klubowe na napotkanych wozach i koniach.

Metoda na moherowy beret - ha! W tym, przypadku wcale nie chodzi o beret z moheru. Przynajmniej nie zwyczajny. Sęk w tym ( o czym mało kto wie), że moherowe berety o których myślimy posiadają specjalny nadajnik- odbiornik umieszczony w antence, który sprawia, że wszyscy posiadacze takiego beretu łączą się na poziomie hiperprzestrzennym w jedną nadświadomość kierowaną przez niejakiego ojca Tadeusza. Kiedy i my się do owej nadświadomości podłączymy, z pewnością będziemy mogli prosić o pomoc. Tak więc od tej pory pod domem NURSa będą wystawać starsze panie ( a może i panowie) i śpiewać kościelne pieśni, będą zostawiać w jego skrzynce na listy książeczki ( nie "Przebudźcie się", bo to nie ta nadświadomość, ale inne). W końcu NURS się złamie i wystawi wyniki.
W wyniku działania moherowej nadświdomości mogą się jednak pojawić w naszym umyśle wątpliwości: Czy aby na pewno dobrze czynię? Czy Conan był chrześcijaninem? Czy nie był przypadkiem złej orientacji seksualnej, a jeśli nie, to czy nie był zbyt rozwiązły? Czy cenił życie od poczęcia, aż do śmierci? Czy szanował Prawo i Sprawiedliwość?
Większość odpowiedzi będzie niestety negatywna i natychmiast damy sobie spokój z antologią.

Anonymous - 5 Listopada 2007, 03:41

Nie jest to chyba pierwszy konkurs, któey NURS olał. Czy to z braku kasy, albo konsekwencji.Tego nie wiem.Ale olał.
mistique - 5 Listopada 2007, 09:24

A jaki był pierwszy? Jak oskarżać, to już na całego.
RD - 5 Listopada 2007, 09:25

Krisu
Wybacz, że pytam, ale na jakiej podstawie twierdzisz, że olał? Czekam na decyzję w takiej samej niepewności, jak wszyscy, ale pewne sprawy trzeba zrozumieć. NURS tłumaczył już wiele razy, że dostał kilkadziesiąt tekstów. Tak się składa, że wiem, jak trudno przeczytać tyle materiału, kiedy w dodatku trzeba to zrobić w taki sposób, żeby wydobyć co najlepsze, a nie utopić przy tym rzeczy obiecujących. Wolałbyś, żeby zrobił to na łapu-capu? Czasem trzeba wykazać trochę cierpliwości.

Kruk Siwy - 5 Listopada 2007, 09:28

RD, krisu, prowokuje i podgrzewa atmosferę. Takie jest moje zrozumienie sprawy. Nie wiem czy coś napisał ale z całą pewnością jest okrrropnie ciekawy wyników...
RD - 5 Listopada 2007, 17:19

OK, jeśli chce, niech podgrzewa, ale może nieco inaczej. Twierdzenie, że NURS olał konkurs wymaga chyba jakiegoś słowa wyjaśnienia ze strony Krisa. Mieszanie dla samego mieszania to nie jest chyba najlepszy pomysł.
NURS - 5 Listopada 2007, 19:29

Niczegom nie olał, a kto twierdzi przeciwpołożnie, płazowany będzie gadem do krwi ostatniej kropli z żył i nie bedzie po tym żył! :twisted:
Kasa jest, bo i duża firma w to wchodzi, więc trzeba mocniej się przyłożyć. Jak pierwszy tom chwyci, to i drugi a może i trzeci zrobimy. Chce przeczytac wszystko a to jest mniej więcej 12-14 tomów Achai, żeby wybrac uczciwie.
a oprócz tego trzeba gazetę składać i zarabiac uczuciową pracą!

mistique - 5 Listopada 2007, 19:35

NURS napisał/a
Chce przeczytac wszystko a to jest mniej więcej 12-14 tomów Achai, żeby wybrac uczciwie.

Idea niewymownie słuszna i chwalebna, a ile do końca tego wszystkiego zostało?

MrMorgenstern - 5 Listopada 2007, 19:35

A ja się przestałem przejmować i denerwować oczekiwaniem. O! :P
NURS - 5 Listopada 2007, 19:38

Bo i nie ma czym się denerwować. Tempo było wielkie, bo gdybym to robił sam, książka musiałaby sie ukazac w grudniu. Ale jak pojdzie w Fabryce, to musi miec nieco inny tryb, tyle, ze dzięki niemu istnieje szansa zrobienia naprawde sporego przeboju. I na to stawiam.
MrMorgenstern - 5 Listopada 2007, 19:48

NURS napisał/a
I na to stawiam.


Na pewno gra warta świeczki 8)

mistique - 5 Listopada 2007, 20:13

Cytat
Bo i nie ma czym się denerwować.

Tiaa

Tequilla - 10 Listopada 2007, 15:29

Śniło mi się, że NURS wystawił wyniki? Proroczy sen? :)

Najdziwniejsze, że na liście znalazły się równocześnie opowiadania Dawida Juraszka i Gustawa.G. Garugi :) - kto wie, skoro Gustaw wysłał aż trzy... :)

Gustaw G.Garuga - 10 Listopada 2007, 17:46

Musiało coś być niedogadane... :wink:
jewgienij - 10 Listopada 2007, 18:16

Na podstawie analizy leksykalnej i stylistycznej ostatnich postów NURS-a, doszedłem do wniosku, że Ojciec Redaktor zaginął wraz z naszymi tekstami, a redakcja rozpaczliwie stara się utrzymać ten fakt w tajemnicy, produkując niby-posty niby-NURSa.
Archaizacje, ukryte rymy, zdania wielokrotnie złożone, nazbyt częste nawiązania do Achai - zręczna podróbka, nie powiem, ale to nie jest NURS! Powiedzcie nam prawdę.

Tequilla - 10 Listopada 2007, 21:52

Może i coś w tym jest? Czyżby nasze teksty wciągnęły NURSA i teraz próbuje usilnie się wydostać? A tymczasem faceci w czerni wszystko tuszują?

Czuję w tym rękę Palacza...

gorat - 11 Listopada 2007, 16:32

Antologia, która wyjada oczy?
Odys - 12 Listopada 2007, 04:29

krisu napisał/a
Nie jest to chyba pierwszy konkurs, któey NURS olał. Czy to z braku kasy, albo konsekwencji.Tego nie wiem.Ale olał.


Może byc gorzej. Na przykład po dziesięciu latach czekania na odpowiedz mógłbyś zobaczyc pomysły ze swojego opowiadania w dajmy na to trylogii czołowego pisarza fantasy. To dopiero byłby numer, co? NURS przynajmniej takiego numeru nie zrobi (no, mam nadzieję!).
Pozdrowienia i powodzenia wszystkim,
Odys

elam - 12 Listopada 2007, 06:43

Nursie, nie badz Burek, daj glos :)
ja tam sie nie konkursowalam, ale innych - denerwujesz...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group