Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
dalambert - 4 Kwietnia 2009, 21:43
May, ale z opowiesci wynika, ze w połowie ją / znaczy działkę/ spaliły, ech ta WIOSNA
Martva - 5 Kwietnia 2009, 07:50
| Ziuta napisał/a | | Nie wiem jak pasternak, ale brukiew jest od pół wieku na indeksie. Przykre skojarzenia. |
No właśnie wiem, a szkoda. Przecież to nie brukwi wina. Na zachodzie jest znana i trafiłam już na parę ciekawych przepisów, a nie ma jej skąd wziąć.
| ihan napisał/a | | to akurat brak garderoby, to, ten, no wiesz. |
No wiem, ale chodzi o to żeby zrobić pierwsze wrażenie, no nie?
| Ziuta napisał/a | | że kończę jako smutny samotny nerd. |
Ja też, poza tymi chwilami kiedy jestem radosną boginią seksu.
BTW doszliśmy na Pyrkonie z jednym kolegą do wniosku, że mamy taką chorobę japońskich młodych chłopców, co siedzą w pokojach i przyjaźnią się z kompem, a jak się ich wyciągnie to stają się agresywni i popełniają samobójstwo. Chyba na 'k'. Nie pamiętam jak się nazywa.
| ihan napisał/a | | W Polsce też często pasternak jest sprzedawany jako pietruszka. |
Ale nie w Krakowie. Przyjrzałam się zdjęciom poglądowym, obiegłam wokół oba Kleparze, obejrzałam pietruszkę w Tesco i w Makro i okazało się że jest napisane: pietruszka' i leży też pietruszka. Bez sensu.
| dalambert napisał/a | | May, ale z opowiesci wynika, ze w połowie ją / znaczy działkę/ spaliły |
Wcale nie w połowie, działka ma pół hektara, a spalił się kawałek mniejszy od naszego ogrodu. Nie mam wyobraźni przestrzennej i takiej tam, ale może 30x10m? Drzewek tam nawet nie było, całe życie i norki w ziemi znajduje się wyżej na stoku.
Godzilla - 5 Kwietnia 2009, 08:40
Ciekawe, czy gdzieś da się dostać nasiona brukwi i pasternaku. Jestem tak zapracowana, że mowy nie ma o jakiejś hodowli, ale jak się kto uprze, to kawałek ziemi skopać, płotkiem ogrodzić... albo w donicy na balkonie...
ihan - 5 Kwietnia 2009, 08:45
Nasiona pasternaku można bez problemu kupić, od kilkunastu lat wysiewam. Z brukwią też nie ma problemu.
Lynx - 5 Kwietnia 2009, 09:34
Martva, brukiew to u nas na straganach jakoś tak latem jest dostępna bez probemu. Jeśli bardzo chcesz to popytam teraz. O pasternaku to nie wiem, popytam przy okazji, na życzenie Waszmościanki Jeśli będzie to nawet mogę Ci paczkę wysłać, ile nie zamówisz tony
Edzia: literki
dalambert - 5 Kwietnia 2009, 11:20
Brukiew może i jest jakąś potrawą, ale ma jedną wadę - jest PASKUDNA w smaku
May - 5 Kwietnia 2009, 19:07
dalambert, nie jest zla. Jem mniej wiecej dwa razy do roku jak przyjdzie czas na Burns Supper i haggis , brukiew jest tradycyjnym dodatkiem.
Martva, Mam nasiona pasternaku, wyslac Ci?
Kruk Siwy - 5 Kwietnia 2009, 19:24
De gustibus. Ja popieram dalamberta, zaczytawszy się wspomnieniami z okupacji niemieckiej zażyczyłem sobie od Ojca brukwi. Podał mi ze wszystkimi szykanami. Plułem dalej niż widziałem. A wzrok miałem wtedy jeszcze całkiem, całkiem.
Generalnie wypełniacz dla ubogich. Myślę że w czasie wojny też bym nie wybrzydzał.
Martva - 5 Kwietnia 2009, 19:29
| Godzilla napisał/a | | Ciekawe, czy gdzieś da się dostać nasiona brukwi i pasternaku. |
Może i można, ale zrezygnowałam z uprawy warzyw korzeniowych po próbach z rzodkiewką Za ciężka gleba, za mało słońca, jakieś robale się zdarzają. W ogóle zła jestem, bo w naszym niby warzywniku rosną tulipany. I mama ostatnio pierwiosnków dołozyła. Nijak nie mam miejsca na cokolwoek, czyli koper, pietruszkę i rukolę.
| Lynx napisał/a | Martva, brukiew to u nas na straganach jakoś tak latem jest dostępna bez probemu. Jeśli bardzo chcesz to popytam teraz. O pasternaku to nie wiem, popytam przy okazji, na życzenie Waszmościanki |
Bo to kurczę, chyba od regionu zależy W niektórych miejscach w pl nie można kupić pietruszki korzeniowej, wyłącznie pasternak mają.
| dalambert napisał/a | | Brukiew może i jest jakąś potrawą, |
Nie, jest warzywem
| dalambert napisał/a | ale ma jedną wadę - jest PASKUDNA w smaku |
No właśnie podobno niekoniecznie Poza tym rzecz gustu, ojciec wspominał że w dzieciństwie jadał topinambur i nie lubił, a ludzie się nim zachwycają. Może to kwestia przepisu, jak się upiecze warzywo to smakuje zupełnie inaczej niż rozgotowane i przesolone po polskiemu
| Cytat | | Martva, Mam nasiona pasternaku, wyslac Ci? |
Nie, dzięki, z powodów jak wyżej
A tak poza tym: mrrrrau. Wiosna. Czuję się jak najedzony wąż. Jest dobrze.
Kruk Siwy - 5 Kwietnia 2009, 19:33
Widziałem dziś w Zoo anakondy. Jeden wąż leżał jak martvy. Hm, możeś Ty w Wawie jest? Przyznaj się.
Martva - 5 Kwietnia 2009, 19:55
Pfff. Jestem nasycona, nie przeżarta
Chciałam sobie avik zmienić wiosennie, ale chyba nic z tego.
dalambert - 5 Kwietnia 2009, 20:22
| Martva napisał/a | | w dzieciństwie jadał topinambur i nie lubił |
ja jadałem był niegdyś w Warszawie taki malusieńki warzywniak na Nowogrodzkiej i tam bywaly = smakowaly mi bardzo - rzecz w degustibusach, ale brukiew paskudna jest
ihan - 5 Kwietnia 2009, 20:56
Hmmm, topinambur. W U-Jotowskim majątku - Polance Hallera był plan uprawy roślin energetycznych i rozwoju ośrodka biomasowego. Plan upadł ze względów różnych i bez używania nieprzyzwoitych słów trudno mi o tym pisać, w każdym razie topinambur tam uprawiany był. Francuzi jacyś na pniu cąły zbiór bulw wykupili. We Francji podobno robią jak frytki lub dodają do surówek. A poza tym pięknie kwitnie.
dalambert - 6 Kwietnia 2009, 08:23
Topinambur - zwan inaczej słodkim ziemniakiem - jadałem z ukontentowaniem "po polsku" czyli na jarzynkę z buleczką tarta na masełku - dobre było
Martva - 6 Kwietnia 2009, 08:36
| dalambert napisał/a | | zwan inaczej słodkim ziemniakiem |
Jeśli tak, to absolutnie niepoprawnie, osobiście uznaję słonecznika bulwiastego albo po prostu bulwy. Słodkie ziemniaki to dla mnie te wszystkie wynalazki typu pataty.
Wyczaiłam w okolicy spory łan zdziczałego topinamburu i kurde, gdybym miała kawałek ziemi w słońcu, to bym go przeniosła.
| dalambert napisał/a | | dobre było |
Widzisz, a tata mówił że smakowało jak lekko posłodzony ziemniak i nie podchodziło mu. W ogóle z tego co opowiadał o swoim dzieciństwie, to uprawiali w ogrodzie sporo warzyw które zostały potem odkryte na nowo w latach 90-tych. Samych ziemniaków kilka odmian, łącznie z jakimiś fioletowymi.
Jak to jest, że zasypiam przez 3 ostatnie dni o 22.00, budzę się o 7.00 i godzinę później jestem senna? Przesilenie wiosenne czy coś? Rozumiem po ciężkim wysiłku fizycznym, ale tak o?
Lynx - 6 Kwietnia 2009, 08:42
Martva, normalne to zjawisko. Właśnie przesilenie. Witaminy bardzo pomagaja, D3, organizm teraz chłonie słońce i wiosnę. Przestawienie metabolizmu wyczerpuje. Inne godziny snu.
Kasiek - 6 Kwietnia 2009, 09:42
Ja zasypiam o 21... Straszne...
dalambert - 6 Kwietnia 2009, 09:43
| Martva napisał/a | | Wyczaiłam w okolicy spory łan zdziczałego topinamburu i kurde, gdybym miała kawałek ziemi w słońcu, to bym go przeniosła. |
a nie dało by się w stosownej porze udać się tam z łopatką i nakopac ile wlezie? naprawde topi fajne są
.
ihan - 6 Kwietnia 2009, 09:47
Martva, nie przenoś, bo ci cały ogródek zarośnie. Topinambur jest straszny!!!!
Martva - 6 Kwietnia 2009, 10:06
dalambert, myślałam o rozmnożeniu go.
ihan, lepszy topinambur niż podagrycznik
ihan - 6 Kwietnia 2009, 10:45
Podagrycznika nienawidzę mocno. Żywię do niego ciężkie uczucia. Twórcy odmian dwukolorowych lansowanych jako ozdobne powinni być surowo karani.
Martva - 6 Kwietnia 2009, 10:50
E, te dwukolorowe nie są takie złe, znaczy myślę że spełniają świetnie funkcję rośliny okrywowej. Zielone to dziadostwo straszne.
corpse bride - 6 Kwietnia 2009, 11:15
| Martva napisał/a | Ziuta napisał/a:
Jeszcze Martva wspomni coś o walorach smakowych i odżywczych brukwi,
Strasznie bym chciała spróbować, ale brukiew jest równie trudno dostępna jak pasternak. Znaczy pasternak w niektórych regionach Polski łatwo dostać, bo udaje pietruszkę, ale w Krakowie są wyjątkowo uczciwi sprzedawcy. |
spróbowałam kiedyś brukwi, ktoś z rodziny hodował dla zwierząt. nic ciekawego, ale nie pamiętam dokładnie. coś jakby burako-kalarepa.
a pasternak jest w podlejszych mieszkankach mrożonych. ohyda.
topinambur jest ok, na działce traktowałam to jako przekąskę.
ziuta, jest taka knajpa, tylko murzyna brakuje. naprzeciw kina kijów, corner albo kornet - nigdy nie pamiętam.
Lynx - 6 Kwietnia 2009, 15:35
Czego to ja się przy Was nie nauczę. I ten podagrycznik niezły jest. Ale nie mam ochoty hodować paskudztwa.
Martva, brukwi na stragania skolko ugodno, w cenie 1,50/kg. Na topinambur pani spojrzała na mnie z miną: ke? A o pasternaku słyszała, ale nie ma pojęcia jak to wygląda. Na szczęście już jestem odporna natakie cuda, kiedyś z uporem maniaka kupowałam wszystko na tuziny panie zaczęły się uczyć.
Gustaw G.Garuga - 6 Kwietnia 2009, 15:52
| Martva napisał/a | | BTW doszliśmy na Pyrkonie z jednym kolegą do wniosku, że mamy taką chorobę japońskich młodych chłopców, co siedzą w pokojach i przyjaźnią się z kompem, a jak się ich wyciągnie to stają się agresywni i popełniają samobójstwo. Chyba na 'k'. Nie pamiętam jak się nazywa. |
"K" ma, ale w środku - hikikomori się ta przypadłość nazywa.
Martva - 6 Kwietnia 2009, 16:57
| corpse bride napisał/a | | naprzeciw kina kijów, corner albo kornet - nigdy nie pamiętam. |
Kornet
| Lynx napisał/a | | Martva, brukwi na stragania skolko ugodno, w cenie 1,50/kg. |
Ciekawe Połażę jeszcze i się rozejrzę. Pewnie znajdę za kilka lat i wtedy się okaże że jest obrzydliwa
| Gustaw G.Garuga napisał/a | | hikikomori się ta przypadłość nazywa. |
O właśnie, dziękuję ślicznie
A z innej beczki - potrzebuję ubranko na imprezę tematyczną 'policjanci i złodzieje'. Przebranie się za policjantkę to pójście na łatwiznę, wolałabym złodziejkę. Brudne łachmany, niewolnicza obroża na szyi, kajdany z łańcuchami na wszystkich kończynach i kikut prawej ręki odpadają, bo nie lubię mieć na sobie brudnych łachmanów, czy jest jakieś oczywiste skojarzenie z seksowną złodziejką którego teraz nie łapię z okazji wiosennego rozkojarzenia? Chyba się zamotałam. Zresztą, nieważne
Adanedhel - 6 Kwietnia 2009, 17:27
Martvico, co tam policyjna impreza, SKOFA niedługo jest
Martva - 6 Kwietnia 2009, 17:29
SKOFA jest daleko, a jak daleko, to bez sensu
Ozzborn - 6 Kwietnia 2009, 17:32
| Martva napisał/a | | jakieś oczywiste skojarzenie z seksowną złodziejką |
Oczywiście, obcisła skóra, tudzież inny czarny trykocik i maska/kominiarka. Do tego sprzęt a la łom, latarka, jakaś lina...
dalambert - 6 Kwietnia 2009, 19:29
| Martva napisał/a | | SKOFA jest daleko, a jak daleko, to bez sensu |
jakie daleko ? ledwo dwa tygodnie i to nie całe - myśleć, myśleć
|
|
|