Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
Dagga - 22 Września 2008, 22:05
a ja poznaje Wasze forum
gorat - 22 Września 2008, 22:52
...i ciekawe, czy byś scharakteryzowała je (adminicję może? ) w terminach pierzasto/futrzastych, by być zgodną z tematem?
Dagga - 23 Września 2008, 10:09
hm, może lepiej nie , jeszcze się ktos obrazi
dziś wrzuce fotki całej siodemki
mBiko - 23 Września 2008, 21:28
No ja przepraszam, ale się domagam fotek. Natarczywie.
Moje futrzaki też.
Agi - 23 Września 2008, 21:47
W oczekiwaniu na fotki Daggi pokażę to:
Dagga - 23 Września 2008, 21:48
jutro ogarnę fotki, dzis troche napisze o potworach moich
lecimy, od lewej z wczesniejszej fotki
http://img372.imageshack....uezramk1sn6.jpg
Furkot - od niego wszystko się zaczeło, wzięty po wypadku, z Konstancina pod Warszawą
http://101kotow.koty.pl/irena.htm , potrącił go samochód, byli panstwo nie pilnowali a jak sie dowiedzieli, że koszt leczenia kota to setki złotych to oddali własnie do schroniska...
wypatrzyłam go na stronce i sie zakochałam strasznie, a ze maz złozył sprawe kota w moje rece to wybrałam tego
Kika - historia jeszcze dłuzsza i bolesna, wiec nie dzis... pozwolicie?
wazne, ze Kikunia z wyjącej ze strachu przed dotykanie, wzrokiem (!) dzikuski, zmieniła sie w pierdołowatą co prawda, ale najsłodsza kocią królewną, jaka istnieje
Studentka - wzięta z katowickiej bazy transportowej, mieszkała niemal pod kołami tirów i to byla tylko kwestia czasu - jej zycie, a że akurat pojechałam z mezem do Katowic, na spotkanie ze znajomymi i balowalismy potem w katowickim akademiku, stad imię
miała być od oddania, ale jako kot po przejsciach bala sie przez dłuuugi czas głosniejszych odgłosow, telefonu, wyjecia butow...
kazdy pytał - proszę panią , czy kotek lubi przytulanki?
ja - nie nie bałdzo...
to był generalnie koniec rozmowy
mała dopiero po poł roku zaczeła przychodzić do nas do lozka, domagac się głaskania, teraz, natychmiast - ale tylko w nocy
za dnia kota generalnie nie ma
Emilia - maluszek, któremu groziła smierc w wyniku rozbiorki terenu warszawskiego urzedu
było 5 siostr (razem z nią) i matka - matka przebyła sterylkę i niestety została wypuszczona na swój teren, mimo wspaniałego charakteru, nie znalazł sie dom dla niej
wszystkei dziewczynki rozmruczane, dające buziaczki, chodzące miłosci
moj syn wymyslał im imiona i tak o Emi ciągle mówił...
trafiła do nas, by jej znalezc dom, kolezanka nie wyrabiala z 5 kociaków i dwójką swoich rezydentów...
ogłaszałam ją ostro - allegro, miau i inne kocie strony
miałam jednego, jedynego maila, czy by sie polubiła z psem - zaprosiłam do mnie panią, nie odezwala sie wiecej
czas mijał, a Emilia coraz bardziej nas w sobie rozkochiwała, *beep* wiedziała co robi
ma psi charakter, gada, kłoci się, aportuej zabawki, wita gosci, na dzwiek domofonu pędzi do drzwi niemal łamiąc łapy , tuli sie jakby jutra miało nie byc, całuje, lize, mrrrrruczy
kazdy z nich jest inny, kazdy jest bardzo, bardzo kochany
nie wyobrazam sobie domu bez kotow
i nawet jak w nocy bywa ciasnawo, bo siedem naszych cudów postanawia z nami pospac , sprawdzić wytrzymałosc snu po piatym przebiegnieciu sie po nas to kocham te chwile
strasznie kocham te moje darmozjady
na dzis to tyle przepraszam, ale padam
mBiko - 23 Września 2008, 21:55
No dobra, Dagga łaskawie wybaczam ze względu na opowieści, ale jutro będę męczył dalej.
Agi, piękne. Normalnie World Press Photo się kłania.
Agi - 23 Września 2008, 22:04
mBiko, to sunia i kociaki Koleżanki, szczeniaczki pokazywałam wcześniej.
Dagga - 23 Września 2008, 22:10
no OK , ale uprzedzam, że fotek mam potworne ilosci
tu dziewczynki jedzą , Furkot je specjalistyczną karmę (tak sie dorobił po whiskasach i innych cudach u byłych panstwa ) na drogi moczowe, nie moze jesc tego co one i odwrotnie, Fukosia wiec tu nie ma
od lewej tercet do oddania - Franka, Fela i Ruda
potem Emi, Kika i Studencia
Franka, Furkot i Fela, po lewej kawałek ucha Kiki
jw, bez Kiki
jeszcze te fotke lubię, akurat było cieplutko, koty obserwowały to co za oknem
siatka brzydka, ale pełni swoją funkcję, to najwazniejsze
no, odpadam juz
Anonymous - 23 Września 2008, 22:47
Agi, niezła fota.
Dagga, do Twoich kotów uśmiechnęło się szczęście.
A tymczasem u mnie pojawiła się nowa, wyczekiwana lokatorka.
Krochmalka jest wielkości jednej trzeciej Triksi. Energii ma za to za trzy koty. Właśnie morduje po kolei wszystkie zabawki, jakie napotka na swej drodze. Triksi jeszcze niespecjalnie wie, co począć z tym fantem, syczy trochę i zawywa zapobiegawczo, ale przygląda się z wielkim zainteresowaniem. Poza tym bawi się normalnie przy Krochmalce, stresu po niej nie widać.
Malka była na dzień dobry u weta, zrobiony test na białaczkę i FIVa, ujemny, uff, uff Odrobaczona została też. U weta wtuliła się we mnie z głośnym mruczeniem i nie przestała nawet przy goleniu łapki i pobieraniu krwi... Przepadłam oczywiście, mimo obciachu, jaki mi narobiła, robiąc już w transporterku wielce śmierdzącą kupkę.
Fotki w późniejszym terminie, bo na chwilę obecną to mało ozdobny kot. Najpierw zaleczymy do końca grzybka i świerzba i odpasiemy cokolwiek, bo każdą kosteczkę można policzyć.
Jejku, jak ona się tuli do mnie całym ciałkiem... Koty to mają cwane sposoby na zawładniecie ludziem.
Dagga - 23 Września 2008, 22:49
Miria napisał/a |
Jejku, jak ona się tuli do mnie całym ciałkiem... Koty to mają cwane sposoby na zawładniecie ludziem. |
taaa, Emilia się kładzie na klacie, patrzy w oczy i kładzie łapeczkę na ustach, by ją calowac, lub na policzku
Fidel-F2 - 23 Września 2008, 22:52
Dagga - 23 Września 2008, 22:53
serio!
a jak nie daję buzi to miauczy
Anonymous - 23 Września 2008, 23:46
Siedzę sobie w wannie, napawając zapachem kokosa, a tu nagle słyszę głuche wycie. Myślę sobie - no jak nic koty będą się mordować. Na szczęście zostawiłam otwarte drzwi od łazienki więc wyjrzałam na przedpokój. W przedpokoju mam duże lustro od podłogi prawie do sufitu. Krochmalka postanowiła zwiedzić teren i wyszła tam, no i zaatakował ją straszny dziki kot. Myślałam, że umrę ze śmiechu, wyginała grzbiet i syczała, straszny dziki kot w lustrze też. i tak to trwało dobrą minutę. Taka bojowa kota.
Agi - 24 Września 2008, 08:21
Dagga napisał/a | Furkot je specjalistyczną karmę (tak sie dorobił po whiskasach i innych cudach u byłych panstwa ) |
Co jest złego w whiskasie?
Fidel-F2 - 24 Września 2008, 19:25
Agi napisał/a | Co jest złego w whiskasie? | Whiskas to śmietnik z dzielnicy biedoty przerobiony na karmę dla kota.
Agi - 24 Września 2008, 19:32
Fidel-F2 napisał/a | Whiskas to śmietnik z dzielnicy biedoty przerobiony na karmę dla kota. |
Skąd wiesz?
Piech - 24 Września 2008, 19:41
A jak smakuje?
Agi - 24 Września 2008, 19:43
Kotom bardzo, osobiście nie próbowałam
ihan - 24 Września 2008, 19:44
Smak nie jest żadnym indykatorem. Ludziom zwykle smakują rzeczy tłuste i słodkie, w każdym razie zwykle niezdrowe.
Agi - 24 Września 2008, 19:48
Pytam poważnie o ewentualną szkodliwość tej karmy, a nie po to żeby się z kimkolwiek pokłócić. Do tej pory złych opinii nie czytałam, ani nie słyszałam.
Fidel-F2 - 24 Września 2008, 19:49
Z czasów gdy moja suka była szczeniakiem. Rozeznałem sie wtedy w psich karmach. Jedną z najgorszych jest Pedigree. Pedigree i Whiskas robi ta sama firma. Poza tym z doświadczenia w sklepie zoologicznym. Te karmy sa jednymi z najtańszych. W porownaniu do jednej z najleszych marek - Royal Canin - sa tańsze 3-4 krotnie. Ładuja do nich wszystko co sie da, byle najtaniej, zwierzęta idą na przemiał w calości, z kośćmi, piórami, kopytami i zębami. Najlepsze było hasło na puszkach Pedigree reklamowanych jako 'Karma ze świeżym mięsem'. Drobnym drukiem na dole napisane było '*nie mniej niz 4% świeżego mięsa'
Fidel-F2 - 24 Września 2008, 19:51
Agi napisał/a | Kotom bardzo, osobiście nie próbowałam | bo maja doświadczenie i wiedzą co kotom smakuję, ale caly ten smak to chemia
ihan - 24 Września 2008, 19:51
Część osób nie jest z whiskasa zadowolona, tak mi się obiło o uszy, ale jestem bardzo mało kocia, więc nie pamiętam szczegółów. W każdym razie to nie jest karma z "górnej półki".
Agi - 24 Września 2008, 19:53
No to postraszyliście mnie skutecznie
ihan - 24 Września 2008, 19:55
Oczywiście alternatywą jest produkcja mysz w konserwach. To by dopiero kotom smakowało.
Piech - 24 Września 2008, 20:01
Dawno temu, gdy miałem kota, obserwowałem jak się rzuca na Whiskas i byłem pewny, że producenci czegoś do karmy dodają - waleriany albo jakiegoś innego kociego narkotyku - bo niczego innego tak łapczywie nie jadł.
Fidel-F2 - 24 Września 2008, 20:10
Agi, zdechnąć od tego nie zdechną, bo firma musi o siebie dbać ale że nie jest to pokarm najwyższej jakości to prawda. Jesli Ci mocno zależy i masz na to kasę to kupuj Royal Canin, Hill's. Lepszej karmy nie znajdziesz. Poza tym puszki no najgorsza z możliwości. Dla nabicia objętości leją tam masę wody i żelatynę, żeby była ładna galaretka. Zobacz na opakowaniu ile jest wody w puszkach Whiskas.
Fidel-F2 - 24 Września 2008, 20:14
znalazłem na jakims kocim forum
Cytat | sprawdź proszę na saszetce whiskasa skład tej karmy:
Mięso minimum 4% (!)
Zboża 2%
Pomidory 2%
Wilgotność 82% (czyli po prostu 82% karmy to woda!) |
ihan - 24 Września 2008, 20:17
82% karmy to woda, cóż nadinterpretacja i fizycznie niemożliwe. Większość to pewnie wypełniacze, tak jak w wędlinach.
|
|
|