To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 5 Maj 2007, 19:20

Miałam dziś wolną chate przez większość dnia.
Obudziłam się o 7 z minutami, z przyzwyczajenia, Potem byłam dzielna i zabrałam psa na spacer, a następnie resztę dnia przesiedziałam przy kompie, dłubiąc kolczyki z resztek półfabrykatów, ogladając LOST i zerkając na forum.
Strałam się nie jeść.
Nie poszłam zapytać o pracę - uznałam że gdyby ogłoszenie było nadal aktualne, to odpowiedzieliby na maila natychmiast.
Powinnam umyć włosy - ale mi się nie chce.
Zastanawiam się nad ponarzucaniem się trochę, ale to żałosne. I upokarzające. I nie wiem czy coś da.
Jestem za stara, za niska, za mało atrakcyjna ogólnie? Czy co?
Ehhh, w następnym życiu będę amebą, albo pantofelkiem.
...
I w ogóle, to niech mnie ktoś przytuli :(

Selithira - 5 Maj 2007, 19:44

Przytula Martvą i głaszcze po głowie.
Ameba ma łatwiej w życiu, ale żyje krótko i nie może korzystać z Internetu. Zastanowiłabym się :) A w ogóle, proponuję stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie kilka oczywistych prawd na temat, np. swojego wyglądu... W Twoim przypadku "jestem śliczna" "mój wzrost jest idealny" "to z innymi jest coś nie tak, jeśli mnie nie doceniają"... Powinno pomóc :)

corpse bride - 5 Maj 2007, 19:54

Nie, to nie jest problem. To z wyglądem, wzrostem i czym tam jeszcze. Co, oczywiscie nie ułatwia sprawy. No bo jak nie wygląd, to co? *beep* konstrukcja psychiczna? To już lepiej myśleć, że się jest brzydkim. Kiedyś tak myślałam, że to wszystko przez to. Teraz wiem, że nie przez to. A że do wadliwej konstrukcji psychicznej się nie chcę przyznać - jestem w kropce.

Ja cię, Martva widziałam i nie byłaś jakoś wybitnie odrażająca ;) Chyba, że to nie była twoja true form :D A co do wzrostu, zawsze wydawało mi się fajne być niższą od chłopaka nawet w butach na obcasie. Masz większy wybór innymi słowy.

Martva - 5 Maj 2007, 19:57

Dzięki :)
Siedzę sobie przed kompem, dłubię naszyjnik (tylko czarne kryształki mi włażą pod palce, strasznie to będzie pogrzebowe). A propos Internetu - po drugiej stronie gg mam mojego byłego i przerzucamy się stopniem zdołowania. A w Winampie mnóstwo smutniastej muzyki. I tak dobrze, ze jest urozmaicony, wcześniej na okrągło był Hey (List, 4 pory, Mimo wszystko i Byłabym).
No dobra, jestem młoda, śliczna, inteligentna i urocza. Co on, ślepy, czy co?
EDIT: ja wątpię żeby on mnie zdążył poznać na tyle, żeby wiedzieć na czym polega moja konstrukcja psychiczna i jej wady. Bardzo się starałam gryźć w język (swój) żeby nie szokować, bo ja sposób bycia miewam dość ciekawy i nie wszyscy 'niewtajemniczeni' sie z tym dobrze czują...

mBiko - 5 Maj 2007, 22:17

Też bym Cię przytulił i pocieszył, ale nie jestem pewien czy to tak wolno złemu facetowi :D
Martva - 6 Maj 2007, 11:08

Nie jesteś ze Złego Rocznika, nie stracę dla Ciebie głowy, myślę że Ci wolno...
Ixolite - 6 Maj 2007, 11:14

Co to jest Zły Rocznik?
Martva - 6 Maj 2007, 11:16

Twój :(
Ixolite - 6 Maj 2007, 11:18

Zawsze wiedziałem, że coś ze mną nie tak. Teraz jessstem już pewien. ZUO, czyste ZUO, pomiot Szmotana, rzeźźźźźź!!! AAAAA
Martva - 6 Maj 2007, 11:20

Nie martv sie, to nie Twoja wina że urodziłeś się mężczyzną i akurat w tym złym roku...
Anonymous - 6 Maj 2007, 11:51

Bo z młodszymi facetami to tak jest. :wink: Wiesz, chłopcy później dojrzewają emocjonalnie... :twisted:
Ixolite - 6 Maj 2007, 12:01

No tak, Miria w pełnej krasie :twisted:
Anonymous - 6 Maj 2007, 12:04

Z lekka tylko podstarzała. 8)
Tomcich - 6 Maj 2007, 12:06

Ixolite z rokiem urodzenia nic nie zrobisz, ale medycyna tak już poszła do przodu, że zmiana płci jest możliwa. Przynajmniej nie będziesz mężczyzną (jedno zło mniej). :mrgreen:
Martva - 6 Maj 2007, 12:09

Bo kobiety z roku 1984 sa w porządku. A mężczyźni... nie.
Wiem że później dojrzewają emocjonalnie, ale nic nie poradzę na to że lubię młodszych (wszyscy moi byli są starsi ode mnie, ale to niczego nie dowodzi). I czasem, to znaczy już drugi raz, miałam wrażenie że oni też mnie lubią, ale... jakoś znikają. Albo ja ja znikam dla nich. Przestają mnie zauważać.
To irytujące. I przykre.

Anonymous - 6 Maj 2007, 12:19

Nie znają się i tyle. A może się boją...?
Ixolite - 6 Maj 2007, 12:27

Choroba, cztery dni później i byłoby ok :lol:
Anonymous - 6 Maj 2007, 12:29

Nie szukaj furtki, od rocznika nie uciekniesz, młodzieńcze! :mrgreen:
Iscariote - 6 Maj 2007, 12:32

A ja mam rocznik 0 ;P: Chociaż mógłbym być trochę starszy... o jakieś 5 lat powiedzmy.
Miałbym już własną knajpkę z dobrym jedzeniem gdzie daleko i wogóle bym miał sielankę. A tak muszę się jeszcze męczyć z moją edukacją :?

Martva - 6 Maj 2007, 13:01

Miria napisał/a
Nie znają się i tyle. A może się boją...?


Ale ja nie chcę tworzyć Poważnego Związku, myśleć o Przyszłości i planować dzieci, na litość boską, czego tu się bać?

May - 6 Maj 2007, 13:13

Martva, bo trzeba sobie poszukac takiego 3 lata mlodszego! Ja mam mojego knurka juz dziesiec lat i jestem z niego calkiem zadowolona (choc swoje wady tez ma...)

Ty, a moze oni wlasnie chca Powaznych Zwiazkow? I mowiac, ze nie jestes na to gotowa odstraszasz ich :wink:

Martva - 6 Maj 2007, 13:15

Na szukanie 3 lata młodszego to muszę jeszcze troszkę poczekać, bo na razie to zbyt duża różnica wieku...
Cholera, '84 byłoby idealne, ale dlaczego oni maja takie spaczone charaktery? :(
A o Poważnych Związkach i innych takich to nawet z żadnym nie rozmawiałam, ale nie sądzę żeby o to chodziło...

elam - 6 Maj 2007, 13:16

noo, normalni faceci sie koncza na 1979tym roku :D
Anonymous - 6 Maj 2007, 13:39

Martva napisał/a
Ale ja nie chcę tworzyć Poważnego Związku, myśleć o Przyszłości i planować dzieci, na litość boską, czego tu się bać?


Ale może oni o tym nie wiedzą? :wink: Poza tym, mogą się bać np. Twojej osobowości (nie mam pojęcia, jaka jesteś oczywiście ;P: ), albo Twojej urody. Diabli ich wiedzą zresztą. A może sama powinnaś wykazać inicjatywę? :roll: Ponarzucałaś się w końcu? :twisted:

Martva - 6 Maj 2007, 14:32

Ja nie wiem, czy ten konkretny się nie wystraszył moich byłych. Bo coś zaczęło kiełkowac i rozwijać się w tempie przyspieszonym, a 2 moich ex krążyło w pobliżu prezentując reakcje różne. Nie wiem czy przypadkiem jakieś poważne rozmowy o niekrzywdzeniu się nie odbyły.
Osobowość starałam się hamować, a moja uroda... nie jest AŻ tak powalająca.
Cholera jasna, przestanę jeździć na konwenty, wstąpię do zakonu albo zacznę już kolekcjonowac ten tuzin kotów. A miałam nadzieję że zanim zostanę ZSP, to jednak trochę się pobawię.

mawete - 6 Maj 2007, 14:41

elam napisał/a
noo, normalni faceci sie koncza na 1979tym roku :D

heh... to ja jestem "odrobinkę" starszy...
Ostatnio (ze 3 godz. temu) otworzyłem kolejną litre wyborowej - na pocieszenie.

Ixolite - 6 Maj 2007, 14:48

Martva napisał/a
Cholera, '84 byłoby idealne, ale dlaczego oni maja takie spaczone charaktery? :(


A myślałem, że to ja jestem pserazający :shock:

Anonymous - 6 Maj 2007, 14:52

Martva napisał/a
Ja nie wiem, czy ten konkretny się nie wystraszył moich byłych. Bo coś zaczęło kiełkowac i rozwijać się w tempie przyspieszonym, a 2 moich ex krążyło w pobliżu prezentując reakcje różne. Nie wiem czy przypadkiem jakieś poważne rozmowy o niekrzywdzeniu się nie odbyły.



No to może tym bardziej należałoby się narzucić odrobinę. W końcu - co Ci zależy?

Martva - 6 Maj 2007, 14:58

Ale narzuciłam się już odrobinę, tzn zaggadałam. Porozmawialiśmy, absolutnie bez poruszania tematów, krótko, bo następnego dnia miałam pracę, i... cisza. Wnioskuję że gdyby mu zależało, to by się odezwał.
A jak długo można się narzucać?

Anonymous - 6 Maj 2007, 15:04

Jak tak, to olać małolata. 8)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group