Powrót z gwiazd - Wygrane bitwy, przegrane wojny
Dabliu - 3 Sierpnia 2006, 12:50
Duke napisał/a | Heh, a teraz ja zadam pytanie do Dabliu,. Wyobraź sobie że idziemy z patrolem gdzieś w środku. Sprawdzamy miasto zanim wejdą tam *beep* siły. Nagle widzisz smugi dymu dwa pociski z RPG 7 zmiotły szpicę, a seria z KM załatwiła ariergardę. Ty leżysz ogłuszony i umazany flakmi i krwia tego z przodu. Widzisz jak przeciwnik wychodzi z ukrycia i nagrywa na VHS trupy twoich kolegow. Teraz pytanie - podrywasz się i zaczynasz strzelać czy po cichu wczolgiwujesz się do otwarej tudzienki sciekowej? Stytacja tak samo ekstermalna i daje podobny wybór - pomścić kolegów i prawdopodobnie zginąć razem z nimi, czy po cichu prawie jak tchórz wynieść głowę i zawiadomić resztę o umocnieniach wroga w tym rejonie? |
Po pierwsze, w takiej sytuacji nie byłem, więc nie wiem.
Po drugie, tutaj kwestią jest już tylko zemsta, a nie moralne wsparcia i śmiała, choć niemal przegrana próba pomocy owym kumplom.
Po trzecie, stawką w tym przypadku jest nie tylko życie moje i moich kumpli (którzy już nie żyją), ale być może życie innych żołnierzy, którzy powinni dowiedzieć się o umocnieniach wroga.
Nie wiem co bym zrobił, ale myślę, że bym się wycofał.
Do Veneda:
Nie myślałem o powstańcach, tylko raczej o żołnierzach Maczka vs. czeskich "deklach".
Choć przyznaję, że przykład nie był do końca trafiony; w końcu Maczek nie bił się do ostatka. Gdy okazało się, że sprawa jest już totalnie przegrana, bo weszły ruskie itd. to zwiał, by móc walczyć dalej. Inaczej, to już byłoby tylko samobójstwo.
Kruk Siwy - 3 Sierpnia 2006, 13:00
Dabliu, wszystko ok. tylko Maczek nie zwiał a wycofał się po otrzymaniu rozkazu. Mówimy oczywiście o Wrześniu 39. Wycofał się bo to wojsko było a nie burdel.
dareko - 3 Sierpnia 2006, 13:03
Dajcie spokoj, nie robcie z tego tematu takiej popierdolki. Przykro sie robi jak czytam ostatnie posty.
Co mnie uderzylo, to wszechwiedza niektorych forumowiczow. Teraz, w kapciach i z cieplym kubkiem pisza co by bylo gdyby. Najbardziej powalily mnie teorie NURSA, ze Stalin to by nas rozwalil tak albo inaczej albo jeszcze inna metoda, a z wawa zrobilby to samo co Hitler. A to samo pod warunkiem powodzenia PW. Otoz o powodzeniu PW decydowal wylacznie Stalin. Mogl wkroczyc, nie wkroczyl. My to sobie teraz mozemy pisac, ze wszyscy wiedzieli, ze nie wkroczy. Oni jednak nie wiedzieli, po komunikacie sowieckiego radio zdecydowali sie podjac decyzje o powstaniu. Ja tez zdania nie zmienie, uwazam, ze sluszna. Mozna sie klucic, czy PW nie powinno byc przerwane wczesniej. Moze i powinno, ale jak to zrobic. To miasto nagle odzyskalo wolnosc po latach okupacji, ma racje Kruk piszac o tym co czuli wtedy ludzie. Nie bylo mozliwosci nakazac im sie poddac.
Uwarzam, ze gdyby rosjanie weszli do stolicy wyzwolonej przez AK to nie mielibysmy 50 lat komunizmu. Wiem, to wcale nie jest pewne ale pewne jest dla mnie to, ze dowodcy PW mieli prawo tak kalkulowac. To wystarczy za powod dania rozkazu.
AK bylo armia, AKowcy to nie byli bandyci tylko zolnierze. Znowu zgadzam sie z Krukiem, kto bedzie to negowal tego do ignora wrzuce.
Czy PW cos nam dalo? Ja jestem przekonany, ze tak!!!! Sowieci od tamtej pory bali sie polskiej armii. Nie jakos strasznie, ale wiedzieli, ze jesli wkrocza, to armia sie zbuntuje. Nie weszli w 56, nie weszli w 80, nie weszliby i w 81. Wiedzieli, ze to bylaby zwykla wojna a nie pacyfikacja Wegrow czy Czechoslowacji.
Nie nabijajcie sie tak z braku woli walki Czechow, nie zasluguja. Chcieli stawic opor Hitlerowi, staneli na posterunkach, obsadzili Sudety. Roznica miedzy nami a nimi byla taka, ze my mielismy gwarancje zachodu a oni mieli Monachium.
Dabliu - 3 Sierpnia 2006, 13:08
Kruk Siwy napisał/a | Dabliu, wszystko ok. tylko Maczek nie zwiał a wycofał się po otrzymaniu rozkazu. Mówimy oczywiście o Wrześniu 39. Wycofał się bo to wojsko było a nie burdel. |
No, o to mi właściwie chodziło.
Po prostu trudno jest mi szczerze przed sobą samym odpowiedzieć, czy wolałbym do Maczka, czy do Czechów. Serce oczywiście rwie do "Czarnej...", a rozum do Czechów. No coż... pozostaje jeszcze kwestia ojczyzny, więc po namyśle stwierdzam, że wolałbym jednak do Maczka.
Piotrek Rogoża - 3 Sierpnia 2006, 13:08
dareko napisał/a | Nie weszli w 56 |
Weszli, ale zawrócili. O ile moja skromna wiedza nie jest jeszcze bardziej skromna, niż myślę . Polskie okręty miały ponoć wypłynąć na spotkanie bratnich marynarzy, zmierzających do Zatoki Gdańskiej, i zagrozić, że jeśli się nie zatrzymają, otwierają ogień.
dareko - 3 Sierpnia 2006, 13:12
Nie wszeli
Ruszyli z jednostek na naszym terytorium. Zawrocili, fakt, poza jedna jednostka pancerna do ktorej rozkaz o zaprzestaniu akcji dotarl z opoznieniem. Ta jednostka dojechala do przemiesc Warszawy. T jednak nie ma wiekszego znaczenia, wazne jest dlaczego zawrocili!
NURS - 3 Sierpnia 2006, 16:05
Dareko, ty naprawdę uważasz, że zwycięstwo PW miałoby jakiekolwiek przełożenie na sytuację w Bydgoszczy, albo Krakowie?
Rosjanie pokazali co robią z przeciwstawiającymi się im nacjami. Mieli polskę w kieszeni, od stopnia oporu zależałoby jak bardzo by nas zniszczyli. Katyń byłby pikusiem w porównaniu z tym, co byli w stanie zrobić.
Pomijam juz fakt, że rozpędzeni dotarliby do Berlina duzo wcześniej i zajęliby sporo więcej terenu, niz im się w końcu udało. A to by oznaczać mogło zupełnie inny układ sił. Żadnego Berlina Zachodniego, granicę rusko francuską, całe południe socjalistyczne aż po Włochy.
Vened - 3 Sierpnia 2006, 17:33
NURS napisał/a | Pomijam juz fakt, że rozpędzeni dotarliby do Berlina duzo wcześniej i zajęliby sporo więcej terenu, niz im się w końcu udało. |
Czyli jednak PW miało sens Jak zwykle uratowalismy cywilizowany świat przed hordami ze Wschodu, składając się przy okazji w ofierze. Taki nasz los, najwyraźniej.
dareko - 3 Sierpnia 2006, 18:56
NURSie, oczywiscie, ze zajecie stolicy przed wejsciem Rosjan mialoby znaczenie. Stolica to stolica. Nie bez powdu wojna skonczyla sie jak zajeto Berlin.
Rosjanie sie i tak rozpedzili, sami oddali czesc zdobytego terytorium Niemiec, dzielnice Berlina tez.
Na dojscie do Francji i tak raczej szans nei mieli
Ziuta - 3 Sierpnia 2006, 20:35
dareko napisał/a | Rosjanie sie i tak rozpedzili, sami oddali czesc zdobytego terytorium Niemiec, dzielnice Berlina tez. |
A Amerykanie oddali sowietom Pilzno. A tak Patton byłby czeskim boaterem narodowym
NURS - 3 Sierpnia 2006, 21:08
I dlatego Vened, tak mi się widzi, że to powstanie bardziej pasiło zachodnim aliantom, którzy za cenę ćwierci miliona polaków zyskało czas. I nic za to nie dało potem.
Vened - 3 Sierpnia 2006, 21:34
dareko napisał/a | NURSie, oczywiscie, ze zajecie stolicy przed wejsciem Rosjan mialoby znaczenie. Stolica to stolica. Nie bez powdu wojna skonczyla sie jak zajeto Berlin. |
Gdy zdobyto Berlin praktycznie cale Niemcy byly juz zajete (oprocz wyizolowonaych ognisk oporu - np. Wroclaw poddal sie dopiero 6 maja), a armia niemiecka rozbita wiec trudno im bylo dalej walczyc.
dareko napisał/a | osjanie sie i tak rozpedzili, sami oddali czesc zdobytego terytorium Niemiec, dzielnice Berlina tez. |
Heh, własnie odwrotnie. Amerykanie dotrali aż do Łaby i pod Pragę, po czym wycofali się na zachod. Radze spojrzeć na mapy historyczne. Podzial Berlina (jak i calych Niemiec) byl ustalony juz podczas konferencji w Jałcie w lutym 1944 wiec Ruscy łaski nie robili.
dareko napisał/a | Na dojscie do Francji i tak raczej szans nei mieli |
Tego nie mozna stwierdzic. Zachodni Alianci zajeli srodkowe Niemcy wowczas gdy po sforsowaniu Renu niemcy poszli w rozsypkę. Gdyby Rosjanie mieli wiecej czasu to zapewme posuneli by sie dalej, ale nie ma co gdybac.
Kruk Siwy - 4 Sierpnia 2006, 11:46
NURS, z tym rozpędzenim to kiepsko u ruskich było w sierpniu 44. Akurat dostali zadyszki a niemcy sprawili im krwawą łaźnię na przedpolach Wawy. I nic dziwnego - Rosjanie kończyli wlaśnie wielką ofensywę stany w pododziałach spadły katastrofalnie, sprzęt był zużyty. Pozostali bojcy ledwo się na nogach trzymali. Rosjanie mieli szansę wybić dziurę w centum szyku niemieckiego. Nie skorzystali. Uznali, że politycznie im się to opłaci. A sil na kontynuowanie ofensywy latem już nie mieli.
Rafał - 4 Sierpnia 2006, 13:05
Zdaje się, że miałem coś komuś palcem pokazać i nie miałem czasu. Teraz mam chwilkę i się postaram.
Cytat | eta: Prosze daj mi to na przykładzie, bo nie rozumiałem
może za duzo cukru w diecie, albo robota za cięzka |
viola
Cytat | Pół roku wcześniej dokonano zamachu na Frantza Kutscherę, kata Warszawy. Ktoś wydał rozkaz zdając sobie sprawę, że następnęgo dnia z katowni na Pawiaku i na Szucha wygarną więźniów, na ulicach Warszawy odbędą się publiczne egzekucje, stu za jednego. Czy trzeba było? Tak, ale ktoś musiał rozweażyć za i przeciw, i wziąć ofiary na swoje sumienie. |
Czy na pewno na swoje sumienie? Czyli powstańcy i ludność cywilna zostali wymordowani dlatego, że walczyli. Czyli decyzja o walce była jedynym powodem ich śmierci. Gdyby nie walczyli to by żyli. Sorry, ale takich narodów nie ma, a gdyby nawet były, to dawno zostałyby wymordowane przez sąsiadów. Prawo do obrony, itp. W/g ciebie Niemcy nie zrobili nic takiego, co by obciążało ich sumienia. Prawda? Tak zdaje się należy rozumieć ostatnie zdanie twojego cytatu.
A tak przy okazji:
Cytat | Powstanie nie miało celu militarnego a tylko cel polityczny: Armię Radziecka miała zastać w stolicy polski rząd. I dla takiej manifestacji poświęcono życie ćwierci miliona warszawiaków. |
Pozwolisz, ze się nie zgodzę?
I jeszcze:
Cytat | Dla nierealnych fantasmagorii skazali kwiat warszawskiej młodzieży na śmierć, przy okazji skazali mieszkańców miasta. jak chcieli akcji propagandowej to trzeba by im było publicznie sie w łeb palnąć. (...) dowódcom - sąd wojenny i zasłużona niesława |
Sam nie wiem jak mam to skomentować. W czasie wojny byłoby to sianie defetyzmu, nawoływanie do zdrady pod ścianę i ciach ...
I tutaj:
Cytat | lipiec 1944, Warszawa
-jestem dowódcą AK
-mój cel: Sowieci muszą zobaczyć, kto w Polsce jest legalną władzą {zgadzacie się, że taki był cel powstania.} |
Nie, nie zgadzamy się
dzejes - 4 Sierpnia 2006, 13:33
Cytat | Rafał
Czy na pewno na swoje sumienie? Czyli powstańcy i ludność cywilna zostali wymordowani dlatego, że walczyli. Czyli decyzja o walce była jedynym powodem ich śmierci. Gdyby nie walczyli to by żyli. Sorry, ale takich narodów nie ma, a gdyby nawet były, to dawno zostałyby wymordowane przez sąsiadów. Prawo do obrony, itp. W/g ciebie Niemcy nie zrobili nic takiego, co by obciążało ich sumienia. Prawda?
|
Nie uprawiaj dyskusji na takim poziomie bo przede wszystkim obrażasz swoją inteligencję.
Po pierwsze w powstaniu zginęło ponad 200 tys. cywili - osób, które nie walczyły. Wśród nich byly takie, dla których powstanie miało sens, które pomagały powstańcow, ale także były osoby które przede wszystkim chciały żyć. Ile takich osób zginęło? Ile przeżyłoby wojnę?
A argument o tym, że trzeba walczyć, by żyć jest kompletnie nietrafiony. Indianie zostaliby bez wątpienia wybici do nogi, gdyby nie podali się. Istnieje cały katalog państw neutralnych podczas II WŚ.
Oczywiscie polska sytuacje geopolityczna w 1939 była specyficzna, ale Twoja teza jest fałszywa i niemożliwa do utrzymania.
eta - 4 Sierpnia 2006, 14:12
Rafał napisał/a |
Cytat:
Pół roku wcześniej dokonano zamachu na Frantza Kutscherę, kata Warszawy. Ktoś wydał rozkaz zdając sobie sprawę, że następnęgo dnia z katowni na Pawiaku i na Szucha wygarną więźniów, na ulicach Warszawy odbędą się publiczne egzekucje, stu za jednego. Czy trzeba było? Tak, ale ktoś musiał rozweażyć za i przeciw, i wziąć ofiary na swoje sumienie.
Czy na pewno na swoje sumienie? Czyli powstańcy i ludność cywilna zostali wymordowani dlatego, że walczyli. Czyli decyzja o walce była jedynym powodem ich śmierci. Gdyby nie walczyli to by żyli. Sorry, ale takich narodów nie ma, a gdyby nawet były, to dawno zostałyby wymordowane przez sąsiadów. Prawo do obrony, itp. W/g ciebie Niemcy nie zrobili nic takiego, co by obciążało ich sumienia. Prawda? Tak zdaje się należy rozumieć ostatnie zdanie twojego cytatu. |
nie oto mi chodziło. Podejmując decyzję muszę liczyc się z jej skutkami, i wziąć odpowiedzialność za nie, mimo że sprawcami tych skutków są osoby trzecie. Rafał napisał/a | Cytat:
Dla nierealnych fantasmagorii skazali kwiat warszawskiej młodzieży na śmierć, przy okazji skazali mieszkańców miasta. jak chcieli akcji propagandowej to trzeba by im było publicznie sie w łeb palnąć. (...) dowódcom - sąd wojenny i zasłużona niesława
Sam nie wiem jak mam to skomentować. W czasie wojny byłoby to sianie defetyzmu, nawoływanie do zdrady pod ścianę i ciach ... |
Rozumiem, że samodzielne myślenie jest zdradą? Rafał napisał/a | Cytat:
lipiec 1944, Warszawa
-jestem dowódcą AK
-mój cel: Sowieci muszą zobaczyć, kto w Polsce jest legalną władzą {zgadzacie się, że taki był cel powstania.}
Nie, nie zgadzamy się |
Więc jaki?
mad - 5 Sierpnia 2006, 03:55
Przepuszczamy PW przez nasze filtry. To było przeszło 2 pokolenia wstecz, nasz "obiektywizm", a czasami cynizm nie pomogą w ocenie. Punktem wyjścia w PW był patriortyzm, którego w takiej formie już nie ma. Może nie jest potrzebny, a może zbyt szybko się go pozbyliśmy.
Czy dowódcy Polski Podziemnej mogli brać pod uwagę wszystkie uwarunkowania? Jak wyglądały ich dyskusje, analizy, spory? Mieli rozterki, to rzecz normalna, ale nade wszystko liczył się patriotyzm i zgoda na śmierć, przeczucie jej.
W wierszach Baczyńskiego to wszystko widać. Nie ma pytań "czy walczyć?", "co mi to da?", jest natomiast żal do losu, historii, Boga, że wszystko musiało sie tak potoczyć. I ostateczna zgoda na los. Zgoda przez łzy. Czytam te wiersze i wiem, że byłoby mi trudno być wtedy tam...
PW jawi się miłośnikowi poezji Baczyńskiego jako naturalna konsekwencja walki o honor, wybuch będący ewolucją wcześniejszych postaw, walki, strachu. Nie było wiersza, w którym nie pojawiłaby się śmierć, tęsknota i honor lub jakaś inna powinność. A przecież wiersze powstały przed PW. Mógł sobie poeta w zaciszu tworzyć do szuflady: nie narażać się, omijać niebezpieczne tematy. Nie zrobił tego, nawet się nad tym nie zastanawiał.
My, cynicy XXI wieku, myślimy już inaczej.
dzejes - 6 Sierpnia 2006, 19:09
Cytat | mad68: Przepuszczamy PW przez nasze filtry... |
I Ty robisz dokładnie tak samo. Piszesz o czymś, o czym, bez urazy nie masz pojęcia.
Wczujesz się w rolę ojca, którego 13-letni syn idzie walczyć i ginie?
Nigdy.
A Baczyński o motywach dowódców powstania wiedział niezbyt dużo i wyciąganie wniosków na ten temat z jego wierszy jest pozbawione racji bytu.
Rafał - 7 Sierpnia 2006, 12:44
Dzejes:
Eta pisał, że dowództwo PW musi wziąć ofiary na swoje sumienie. Czyli niejako przejąć odpowiedzialność moralną za wymordowanie ludności z bark Niemców na swoje. Czyli odciążyć sumienia morderców poprzez podział odpowiedzialności. To chyba logiczne. Dlaczego sądzisz, że jest to obraza mojej inteligencji???
Pytasz ilu spośród tych co zginęło przeżyłoby wojnę. Kto wie? Może ofiar byłoby więcej? Czy i jak wyglądałaby Polska gdyby żaden Polak nie walczył? Masz pewność, że Polska istniałaby gdyby nie powstania z XIX w, wojna bolszewicka, wojna obronna i w końcu PW? A może jest tak, że gdyby nie było udziału Polaków w tych walkach, to obecnie ich potomkowie żyliby pomiędzy Kałmukami i Tunguzami? Jesteś na 100% pewny swego?
Uważasz, że argument typu „trzeba walczyć aby żyć” jest kompletnie nietrafiony. Że jest to teza fałszywa i nietrafiona. Oczywiście możesz tak uważać. Pozwolisz jednak, że będę obstawał przy niej. Nie sądzę, żeby czerwoni w 1920 parli na zachód powodowani chęcią wręczenia kwiatów Piłsudskiemu. Możesz twierdzić inaczej, masz takie prawo. Nie uważam, aby błędem było stawianie oporu Niemcom we wrześniu 39. Twierdzisz, że była to idea fałszywa – bo po cóż walczyć, skoro można żyć. Może trochę przeginam, bo wkładam ci w usta rzeczy, których nie powiedziałeś, ale tak wynika z kontekstu. Sorry Batory, nie dogadamy się w tych kwestiach.
Miałem zapytać jeszcze tylko o twoje widzenie sensu obrony Lwowa, wiesz, Orlęta i te sprawy. Było to wg ciebie z sensem czy tamte powstanie też było fałszywe i nietrafione?
Eta, pytasz jaki był cel PW? Zawsze mi się wydawało, że wolna Polska. Ale może się mylę, może chodziło o wolny Madagaskar.
dzejes - 7 Sierpnia 2006, 14:18
Cytat | Rafał: Może trochę przeginam, bo wkładam ci w usta rzeczy, których nie powiedziałeś... |
I tym miłym akcentem pozwolę sobie zakończyć z Tobą dyskusję.
Duke - 7 Sierpnia 2006, 14:33
Rafale, pozwolisz że się z Toba nie zgodżę - czym innym jest wojna obronn, jaka prowadziła Polska w 1920 a potem w 1939, a czym innym jest Powstanie Warszawskie. Powstanie wybuchło z przyczyn politycznych - sam musisz to przyzanać i jako takie z punktu widzenia historii i akktualnej sytuacji geopolitycznej było IMHP pozbawione sensu. Nie ważne czy wygramy i tak finalnie przegramy. Problem polega na tym, że po śmierci gen Sikorskiego nikt już się z Polską nie liczył. Owszem czasem grano pod publike, ale oficjalnie nikt się z nami nie liczył. Rząd emigracyny widząc to starał się za wszelką cenę zamanifestować swoją obecność podejmując różne polityczne decyzję - a to udział polaków w bitwie pod Monte Cassino, a to PW. To były puste gesty, bo nic nie zmieniły, a kosztowały wiela krwi. I dlatego że były puste uważam daninę z krwi za niepotrzebną. Tak na marginesie to z relacji dziadka AKowca wiem, że ludzie autentycznie cieszyli się że wchodzą rosjanie i wyganiają niemców. Dla nich to było prawdziwe wyzwolenie. Wbrew obiegowym opinoim (również z opowiadań dziadka wiem) rosjanie starali się być przyjaznymi dla ludności cywilnej. Owszem byly gwałty i grabieze, ale były one surowo karane, zaś ich ilość mieściła się w "normie". Natomiast jeśli ktoś myśli ze to tylko niemcy i rosjanie przewalali się przez front paląc, gwałcąc i rabując to polecam "Kompanię braci" - książkę. Tam szeroko opisuja jak to amerykańscy spadochroniarze "wyzawalali" zegarki, gotówkę i wszystko co im łapy wpadło. I to nie tylko na teranie Niemiec, ale wszedzie tam gdzie trafiali.
Godzilla - 7 Sierpnia 2006, 14:50
Gwałty i grabieże, czy były karane? To chyba raczej zależało od tego który generał dowodził. Część rzeczywiście trzymała bojców za twarz i na ekscesy nie pozwalała (tak było w Rypinie i okolicach, gdzie mieszkała moja ciocia: podobno jak pogroziła żołnierzom że doniesie do dowództwa, że chcieli jej zabrać rower, zostawili ją w spokoju. Musiała jędzowato wyglądać ). Z innych stron słyszy się relacje koszmarne.
eta - 8 Sierpnia 2006, 06:24
Dzejes:
Eta pisał, że dowództwo PW musi wziąć ofiary na swoje sumienie. Czyli niejako przejąć odpowiedzialność moralną za wymordowanie ludności z bark Niemców na swoje. Czyli odciążyć sumienia morderców poprzez podział odpowiedzialności. To chyba logiczne. Dlaczego sądzisz, że jest to obraza mojej inteligencji???
Odpowiedzialność Niemców za zbrodnie pozostaje bez zmian, to nie jest matematyka.
Rafał napisał/a | Pytasz ilu spośród tych co zginęło przeżyłoby wojnę. Kto wie? Może ofiar byłoby więcej? Czy i jak wyglądałaby Polska gdyby żaden Polak nie walczył? Masz pewność, że Polska istniałaby gdyby nie powstania z XIX w, wojna bolszewicka, wojna obronna i w końcu PW? A może jest tak, że gdyby nie było udziału Polaków w tych walkach, to obecnie ich potomkowie żyliby pomiędzy Kałmukami i Tunguzami? Jesteś na 100% pewny swego?
Uważasz, że argument typu „trzeba walczyć aby żyć” jest kompletnie nietrafiony. Że jest to teza fałszywa i nietrafiona. Oczywiście możesz tak uważać. Pozwolisz jednak, że będę obstawał przy niej. Nie sądzę, żeby czerwoni w 1920 parli na zachód powodowani chęcią wręczenia kwiatów Piłsudskiemu. Możesz twierdzić inaczej, masz takie prawo. Nie uważam, aby błędem było stawianie oporu Niemcom we wrześniu 39. Twierdzisz, że była to idea fałszywa – bo po cóż walczyć, skoro można żyć. Może trochę przeginam, bo wkładam ci w usta rzeczy, których nie powiedziałeś, ale tak wynika z kontekstu. Sorry Batory, nie dogadamy się w tych kwestiach.
Miałem zapytać jeszcze tylko o twoje widzenie sensu obrony Lwowa, wiesz, Orlęta i te sprawy. Było to wg ciebie z sensem czy tamte powstanie też było fałszywe i nietrafione? Rafał napisał/a |
Miało sens. Tak samo jak powstania śląskie, mimo, że też przegrane. Obrona Lwowa to dobra analogia. Do walki poszły dzieci, poszły same ale w tamtych okolicznościach nie było nikogo innego jak tylko gimnazjaliści.
| Eta, pytasz jaki był cel PW? Zawsze mi się wydawało, że wolna Polska. Ale może się mylę, może chodziło o wolny Madagaskar. |
W jaki sposób? jak to wyjaśnisz nie podająć tego co napisałem?
"Sowieci muszą zobaczyć, kto w Polsce jest legalną władzą"
Rafał - 8 Sierpnia 2006, 07:07
Oceny minionych wydarzeń zawsze obarczone są bilansem zysków i strat. Z dzisiejszego punktu widzenia można je opisywać liczbami, zgineło tyle, a tyle ludzi, zburzono X % budynków, poniesiono Y zł strat i Z lat trwała odbudowa. Z drugiej strony kładzie się na szali "zyski", zrealizowane cele, to co udało się pozytywnego osiągnąć. Ale nie o tym wszak mówimy.
Rozważamy cel PW, a zatem przyczyny, które zadecydowały o podjęciu takiej decyzji. W tej dyskusji nie ma miejsca na ocenę wyniku - bo nie wpływał on na podjęcie decyzji. Jakie mogły być argumenty za:
- ewentualna bitwa rosyjsko-niemiecka o Warszawę mogła zniszczyć 90 % miasta i ludności, przejęcie miasta przez powstańców znacząco ograniczy te straty. Ten kierunek myślenia potwierdzają przekazy radiowe strony czerwonej.
- powstanie wewnątrz miasta ułatwia jego zdobycie i stawia powstańców przynajmniej teoretycznie na mocnej stronie w jego późniejszym administrowaniu. Powstanie nie wybuchło pół roku wcześniej, ale w chwili kiedy front objął zasięgiem samo miasto, a wzniecanie powstań w takiej sytuacji jest wiekową sprawdzoną tradycją.
- oczywiście był i cel polityczny, nie mogło się obejść bez rozważań o korzyściach politycznych, a mógł być to nawet cel pierwszej kategorii. Polityka rozumiana jako sprawowanie władzy nie mogła być pozostawiona wyłącznie czerwonym. Należało uzyskać wpływ na to co dzieje się w wyzwalanym kraju, organizować struktury państwa pod okupacją czerwonych co prawda, ale zawsze. Włączyć się bardziej lub mniej samodzielnie do struktur Armii Czerwonej - jako sojusznik oczywiście. To były bardzo ważne cele, bo nie dotyczły samej Warszawy, ale kształtu powojennej Polski. Działał już PKWN, istniało Wojsko Polskie, Warszawa została podana ruskim jak na tacy, wystarczyło sięgnąć i wziąść.
eta - 8 Sierpnia 2006, 13:21
Bardzo to mądrze opisałeś.
Tylko dlaczego żaden z tych punktów nie ma zastosowania w omawianym przypadku.
Zwłaszcza punkt trzeci.
jak można było myśleć o samodzielnym właczeniu się w strukrury Armii Radzieckiej (!) po fiasku operacji Burza.
punkt drugi:
to oczywiste, a kiedy miało wybuchnąć ? w 1940? Poza tym front nie objął miasta. Wydano rozkaz na podstawie pogłosek o jakoby widzianych czołgach na rogatkach Pragi.
A skoro wspomniałem o Pradze, to może lepiej robic powstanie jak wróg jest w rozsypce, tak jak w Pradze
punkt pierwszy:
QED
"Warszawa została podana ruskim jak na tacy, wystarczyło sięgnąć i wziąść."
A to się tyczy czego?
Przeczytaj post Siwego Kruka wyzej to dowiesz się o :
"huk dział jaki słyszano oznaczał zagładę rosyjskiego korpusu pancernego"
Rafał - 8 Sierpnia 2006, 13:44
Eta, może tak, a może nie tak. Dzisiaj jesteśmy mądrzy, znamy skutki decyzji. Może nie wszystkie, ale te najważniejsze, taką możemy mieć nadzieję. Mam swój pogląd na powstanie, chyba go wyraziłem, możemy przeżucać się argumentami jeszcze kilka dni, ale trochę ostygłem. Bardzo trudno jest wyrobić jednoznaczną ocenę tak dramatycznych wydarzeń - nie tylko u siebie, ale w społeczeństwie. Na pewne spojżenie na PW pracowało 40 lat czerwonej zarazy. Wahadło oceny może być obecnie wychylone za bardzo w drugą stronę, nie wiem, nie wiem jakie dokumenty są w radzieckich archiwach i czy ktoś nad nimi pracuje. Ale ta niewiedza nie przeszkadza mi posiadać własnego oglądu sprawy wyrobionego na tym co miałem dostępne i na przekazach starszych.
eta - 8 Sierpnia 2006, 14:04
Dlatego pisząc o błędach popełnionych przez dowódctwo nie biorę pod uwagę skutków o których nie mogli mieć pojęcia. Biorę pod uwagę to co faktycznie wiedzieli lub mogli wiedzieć.
natomiast do oceny Powstania głupota dowódców liczy się jak najbardziej i skutki ich decyzji również
Fidel-F2 - 12 Sierpnia 2006, 12:12
eta powyższe nie ma związku z oceną sensu powstania.
Rodion - 11 Września 2006, 14:50
Dla zainteresowanych
http://wirtualnemuzeum.1944.pl/
Patton - 14 Września 2006, 09:30
Czytam temat po temacie i czasem cos pisze jak czuję się kompetentny.
Zacznę od tego: akcja Burza miała sens. Polacy poakzali swoim "sojusznikom", kto jest gosppodarzem na tych ziemiach. Najwazniejsza jednak była stolica. W przypadku Francji to było bardzo symboliczne, ze Pattonowi kazano sie zatrzymac by stolicę wyzwolili sami Francuzi. W Polsce to miało wymiar głeboko bardziej praktyczny. Wazne było by to Polacy, a nie sowieci wyzwolili polską stolicę szczególnie, ze poza nielicznymi wyjątkami na zachodzie mało kogo obchodził los ludzi z "radzieckiej strefy operacyjnej". Powodzenie powstania zależne było od tego czy ruszą sowieci. Radio zachęcało do powstania, Rosjanie wzywali do powstania i obiecywali pomoc. Nic dziwnego, że powstanie wybuchło. Tyle, że po tym wybuchu Stalin sie zatrzymał, a radio zamilkło nt. powstania. Moim zdaniem to był jasny i czytelny sygnał, ze Stalin wpuscił AK w maliny. Jedynym rozsadnym wyjściem było negocjowac warunki kapitulacji i złożenia broni. Połowe broni i ludzi i tak pewnie udaloby się zakonspirować z powrotem. Zryw był w pełni uzasadniony i miał konkretny cel, jednak wobec braku mozliwosci osiagnięcia tego celu dalsza walka była niepotrzebnym wykrwawianiem się, a niestety wojen nie wygrywa się umierając za ojczyzne. Temat jest trudny bo pewnie jakby poddali sie po 2 czy 3 tygodniach to byłby powód do kpin: "trzeba było jeszcze chwile wytrzyamć, Armia Czerwona była blisko"
dareko i Vened słusznie wytknęli bład z tym nieszczesnym Berlinem. Niektórym się wydaje ze Berlin był zdobyty z dwóch stron przez sowietów i amerykanów i dlatego był wschodni i zachodni, czy jak?
Ziuta z tym pilznem. Patton mógł isć jeszcze na Prage, ale mu zabronili. I tak odznaczony został Czechosłowackim Krzyżem Wojennym, ale jakby jeszcze Prage wyzwolił i amerykanie by tego ruskim nie oddali to do dzis miałby pomniki i zawsze świeże kwiaty od pepików
|
|
|