Ludzie z tamtej strony świata - Piotr Rogoża
Rafał - 25 Stycznia 2006, 13:22
Iscariote napisał/a | Ja miałem włosy za ramiona przez 2 lata |
Ja też! I fajny przypadek miałem. Zimą wracałem na chatę obok nieoświetlonego parku. Gruba katana, włosy prawie do ...upy, pora około północy. Słyszę nagle jak ktoś zaczyna mnie gonić z tego parku, pomału się odwracam (miałem też zarost wikinga) widzę gościa, zatrzymał sie jak wryty, wybałuszył oczy, w tył zwrot i długa. Jak nic zostałem wzięty za kobietę. Ciekawe czemu?
Haletha - 25 Stycznia 2006, 13:34
Hmm... ja zarostu nie mam i wyglądam chyba niezbyt męsko, mimo to jednak byłam już parę razy wzięta za chłopaka. Raz jakaś kobieta w rozmowie z moją mamą zaryzykowała nazwanie mnie "synem" (ale wtedy miałam włosy schowane pod czapką:)), a nie tak dawno mijając na ulicy matkę z dzieckiem usłyszałam: synku, przesuń się, przepuść pana... albo może panią... :-)))
Rodion - 25 Stycznia 2006, 13:40
To pewnie przez te blizny po mieczu?
Pako - 25 Stycznia 2006, 18:16
Hehe... mnie za kobietę nie biora naszczęście. Takie brzydkie kobiety nie istnieją
Mnie ciągle za to o parę lat odmładzają. Dopóki nei miałem 18stki, to nikt mnie o dowód nie prosił. Teraz, kiedy dowód w kieszeni, przy każdym piwie muszę go wyciągać... A tak pięknie było byc młodym
Piotrek - jakieś nowe opowiadanie publikujesz teraz? czy na razie przerwa w zdobywaniu coraz to nowych szczytów?
Piotrek Rogoża - 29 Stycznia 2006, 11:22
Parę dni mnie nie było - zmieniałem komputer na nowy, a jak już zmieniłem, rzuciłem się na nowe gierki. Zauroczenie minęło, wracam do normalnego funkcjonowania w sieci.
Pako napisał/a | Piotrek - jakieś nowe opowiadanie publikujesz teraz? czy na razie przerwa w zdobywaniu coraz to nowych szczytów? |
Hmmm. Jeśli dobrze NURSA zrozumiałem, jedno opko czeka na numer listopadowy (tam będzie pasować, a do tego czasu nabierze mocy, jak porządne wińsko ). Poza tym żadnych konretnych publikacji nie planuję. Chce skończyć tę cholerną powieść, a materia stawia taki opór, jak chyba jeszcze nigdy. Ale się zawziąłem.
No i piszę/wymyślam kilka opowiadań. Tak na boczku, powolutku. Bez ciśnienia.
Mnie nikt nie odmładza. Raczej postarzają. Również irytujące.
A swoją drogą, przeglądając temat poświęcony Tekstowi Numeru 3, doszedłem do wniosku, że mogę się już samozwańczo mianować Najbardziej Kontrowersyjnym Autorem Numeru Styczniowego. Bo dla jednych opowiadanie miesiąca, dla innych - kicha i 2/10. Ciekawe - ale jak już gdzieś pisałem, "rozbieżne reakcje" towarzyszą mi zawsze i wszędzie, we wszystkich dziedzinach życia .
Pako - 29 Stycznia 2006, 11:35
W sumie to nawet dobrze, żę takie różne reakcje są. Czemu? Bo to znaczy, że piszesz jakoś tak charakterystycznie, tylko dla jakieś grupy, która za to będzie cię bardzo lubić. Minusem jest tylko to, że ta druga grupa za to cię lubić nie będzie
Henryk Tur - 29 Stycznia 2006, 12:32
No i trzecia, której raz się spodoba, a drugi raz nie.
hrabek - 31 Stycznia 2006, 08:33
Mysle, ze tresc opowiadania do SFFH byla niezbyt szczesliwie dobrana. Sporo osob pisalo, ze to w zasadzie nie fantastyka. I rzeczywiscie, jesli traktowac to opowiadanie niezaleznie (a tak pewnie zrobila wiekszosc) to fantastyki tam malo. Ja mialem to szczescie przeczytac wczesniej tekst w Czasie Fantastyki, gdzie ci sami bohaterowie w tym samym miejscu maja o wiele bardziej fantastyczne przygody. Pamietajac tamten tekst, w tym niespecjalnie szukalem elementow fantastycznych, po prostu dobrze sie bawiac wracajac w znane mi miejsce, ktore zdazylem juz polubic. Ale czesc czytelnikow mogla byc troche zdezorientowana brakiem silniejszych fantastycznych akcentow.
Alkioneus - 31 Stycznia 2006, 09:51
Czy ja wiem, count?
W zasadzie to wpasowuje się w fantastykę, lekką i przyjemną, z przymrużeniem oka. To był mój pierwszy kontakt z tekstami Piotra(sam Piotr zdążył się pokazać na forum). Nie ukrywam przy tym, że coś mi w tekście nie pasowało, ale to czysta subjektywna opinia, bazująca na mojej starej zadawnionej niechęci do idei punkowego grania.
Formaldehyd - 31 Stycznia 2006, 09:53
Obiecujący autor moim zdaniem. Pierwsze teksty Piotrka były jeszcze stosunkowo nieporadne, ale ostatni kawałek "muzyczny" juz w pelni mnie usatysfakcjonowal. Dobra, rozrywkowa fantastyka po ktora czasem trzeba sięgnąc. Ja tam mu kibicuje.
Pako - 31 Stycznia 2006, 09:57
Tak się jakoś ostatnio dzieje, że pojawia sie więcej tekstów z pogranicza niż tekstów z silnym akcentem fantastycznym. Lekki powrót do głównego nurtu?
Tego opowiadania Piotrka nie czytałem, problemy z przepłymwem gotówki (awaria kompa) i zakupem SFFH (nie ma w mojej mieścinie, a brat już mi nie kupi), ale czytałem poprzednie opowiadania i musze powiedzieć, że one właśnie w tym mają to coś, że są lekkie, bez przemyśleń, tylko zabawa. Pocieszyć się i tyle. Chociaż wiem też, że na tekst ciężki Piotrka też stać. I taki jego tekst chciałbym przeczytać w jakimś kolejnym numerze, ciężki, przemyślany. I już ja o to zadbam, żeby tak się stało
Formaldehyd - 31 Stycznia 2006, 09:59
Pako napisał/a | Tak się jakoś ostatnio dzieje, że pojawia sie więcej tekstów z pogranicza niż tekstów z silnym akcentem fantastycznym. Lekki powrót do głównego nurtu?
|
Nie strasz mnie
Pako - 31 Stycznia 2006, 10:15
nie no.. ja to trochę źle sformułowałem. Oczywiście, żę ciągle pojawia się więcej twardych tekstów fantastycznych, gdzie wątki fantastyczne czuć. Raczej pojawia się trochę więcej tekstów z pogranicza. Ale czy te tektsy są złe? Śmiem twierdzić, żę nie wszystkie Bo główny nurt, jeśli by go odświeżyć, to też stałby się fajnym miejscem. Tylko w polsce wydaje się jakoś zastygnięty. Wydaje się w Polsce jakieś kryminały, powieści detektywistyczne, przygodowe na szerszą skalę? I do tego napisane przez Polaków? Może to ja nie jestem wklimacie, ale nie bardzo chyba. Nie w takim stopniu, jak fantastykę.
Formaldehyd - 31 Stycznia 2006, 10:17
Pako napisał/a | nie no.. ja to trochę źle sformułowałem. Oczywiście, żę ciągle pojawia się więcej twardych tekstów fantastycznych, gdzie wątki fantastyczne czuć. Raczej pojawia się trochę więcej tekstów z pogranicza. Ale czy te tektsy są złe? Śmiem twierdzić, żę nie wszystkie Bo główny nurt, jeśli by go odświeżyć, to też stałby się fajnym miejscem. Tylko w polsce wydaje się jakoś zastygnięty. Wydaje się w Polsce jakieś kryminały, powieści detektywistyczne, przygodowe na szerszą skalę? I do tego napisane przez Polaków? Może to ja nie jestem wklimacie, ale nie bardzo chyba. Nie w takim stopniu, jak fantastykę. |
No jasna sprawa. Ja jestem w stosunku do głownego nurtu bardzo uprzedzony, tak poziomem literackim jak i intelektualnym pewnych ludzi. Tak czy owak opowiadanie Piotrka jest uwazam fantastyczne w wystarczajacym stopniu by trafiło na łamy "SFFH"
Pako - 31 Stycznia 2006, 10:27
To jest tak, jak kiedyś powiedział Sapkoswski - fantastyką jest to, co na grzbiecie ksiażki ma napis: fantastyka Opowiadania Piotrka mają to dosiebie, ze stricte fantastyką nie są, ale elementy fantastyczne posiadają. I są fajne, jak dla mnie
gorat - 31 Stycznia 2006, 10:58
Pako napisał/a | Raczej pojawia się trochę więcej tekstów z pogranicza. |
Może po prostu stały się bardziej dostrzegalne? Choćby przez pojawianie się w pismach tematycznych? Mogę wskazać kilka książek sprzed nawet kilkudziesięciu lat, nad którymi się do dzisiaj głowię.
A jeśli chodzi o fantastyczność tego akurat opowiadania... może dzisiaj wreszcie przeczytam
Pako - 31 Stycznia 2006, 11:13
Możliwe, zę po prpstu stały się teraz dostrzegalne. Nie mam możliwości żeby śledzić dokładnie wsyzstkie pisma fantastyczne, o tym, żę dopiero od kilku lat w fantastyce siedzę, nawet nie wspominam W każdym bądź razie jakiś ruch w tej sferze widać.
Piotrek Rogoża - 31 Stycznia 2006, 12:12
count napisał/a | Mysle, ze tresc opowiadania do SFFH byla niezbyt szczesliwie dobrana. Sporo osob pisalo, ze to w zasadzie nie fantastyka. I rzeczywiscie, jesli traktowac to opowiadanie niezaleznie (a tak pewnie zrobila wiekszosc) to fantastyki tam malo. Ja mialem to szczescie przeczytac wczesniej tekst w Czasie Fantastyki, gdzie ci sami bohaterowie w tym samym miejscu maja o wiele bardziej fantastyczne przygody. |
Pako napisał/a | Opowiadania Piotrka mają to dosiebie, ze stricte fantastyką nie są, ale elementy fantastyczne posiadają |
Chyba zmartwię ortodoksów, ale do pisania podchodzę podobnie jak Orbitowski - chcę pisać po prostu, a nie Pisać Fantastykę. Czasem elementy fantastyczne pasują, czasem nie. Jeśli była taka potrzeba, nawet Nirvana wyłączała przestery i grała z wiolenczelami...
A "Rock'n'roll" jest tekstem nieco nudnawym, jeśli ktoś nie siedzi w tzw. klimacie - nie może mu się spodobać. Tak po prostu wyszło, że to tym opowiadaniem przywitałem się z czytelnikami SFFiH. Jeśli będą jakieś kolejne, to raczej procentowa zawartość fantastyki wzrośnie.
Alkioneus - 31 Stycznia 2006, 12:23
Osobiście jestem za tym, żeby fantastyka wyszła na pogranicze, zamiast chować się w gettach. Trzy razy bardziej wolę tekst Piotrka Rogoży, który mi się nie podobał, niż z przyjemnością przeczytany elfokrasnoludowski schemat. Getta blokują rozwój, prowokują hermetyzm i fanatyzm. Nie muszę czegoś lubić, by to docenić. A w kwestiach "klimatu" - jedni śpiewają o winie, drudzy o morzu flaku i seryjnych mordercach. I te stare subkulturowe flamy zawsze będą cichym echem pobrzmiewać.
Piotrek Rogoża - 31 Stycznia 2006, 12:32
Alkioneus napisał/a | Trzy razy bardziej wolę tekst Piotrka Rogoży, który mi się nie podobał, niż z przyjemnością przeczytany elfokrasnoludowski schemat. |
To miłe, ale... Ja osobiście wolę te teksty, które czyta mi się z przyjemnością .
Alkioneus napisał/a | A w kwestiach klimatu - jedni śpiewają o winie, drudzy o morzu flaku i seryjnych mordercach. I te stare subkulturowe flamy zawsze będą cichym echem pobrzmiewać. |
W moim przypadku echo pobrzmiewa coraz ciszej. W powieści, też o Cielęcinie, wino i punkowe motywy nie pojawiają się już praktycznie w ogóle. Bo to nudne i sztampowe, i wielu może zniechęcić.
W ogóle, teksty, które do tej pory opublikowano, są już dość stare - "Rock'n'roll" najmłodszy, z jesieni '04. Trochę się, mam nadzieję, przez ten rok rozwinąłem... Coraz mocniej czuję palącą potrzebę dokonania płodozmianu .
Pako - 31 Stycznia 2006, 13:01
A ja ciągle będę się upierał przy jednym tekście. I słowa: "Tematyka mnie przeraża" nie działają na mnie. TEN tekst ma potencjał. Ma moc. Ma siłę. Jest mocny. I ja go chcę
Teraz już wszystko w twoich rękach
Anko - 31 Stycznia 2006, 13:02
Piotrek Rogoża napisał/a | count napisał/a | Mysle, ze tresc opowiadania do SFFH byla niezbyt szczesliwie dobrana. Sporo osob pisalo, ze to w zasadzie nie fantastyka. I rzeczywiscie, jesli traktowac to opowiadanie niezaleznie (a tak pewnie zrobila wiekszosc) to fantastyki tam malo. Ja mialem to szczescie przeczytac wczesniej tekst w Czasie Fantastyki, gdzie ci sami bohaterowie w tym samym miejscu maja o wiele bardziej fantastyczne przygody. |
Pako napisał/a | Opowiadania Piotrka mają to dosiebie, ze stricte fantastyką nie są, ale elementy fantastyczne posiadają |
Chyba zmartwię ortodoksów, ale do pisania podchodzę podobnie jak Orbitowski - chcę pisać po prostu, a nie Pisać Fantastykę. |
I tak trzymaj, Piotrku! Nie przejmuj się takimi opiniami, bo już dawno obśmiano "fantastykę dla samej fantastyki" - nic na siłę. A teraz dochodzi się do wniosku, że np. przerabianie przygodowych tekstów Howarda na kolejne Conany to jednak nie była dobra ścieżka...
Jedyny przykry fakt jest taki, że są branżowe pisma publikujące debiutantów - właśnie na niwie fantastyki. A czy są takie pisma dla twórców kryminałów, literatury przygodowej, obyczajowej? Ja w sklepie nie widzę.
Ja tam lubię po prostu fajne historie - nie szukam koniecznie "fantastyczności". Choć przyznam, że jest ona często elementem uatrakcyjniającym tekst. Ale gdyby miała być przysłowiowym siodłem na prosiaku, to nie, ja dziękuję. Właśnie to Feliks Kres wyszydzał kiedyś w którymś felietonie - młody autor wymyślił jakiś fantastyczny gadżet i liczy, że fabuła i bohaterowie to pikuś, bo ów gadżet przyciągnie złaknionych "fantastyczności" czytelników i nasyci ich aż nadto. O, nie. Dla mnie liczy się fabuła i bohater - a tło, rekwizyty, to wszystko ma znaczenie drugorzędne.
Nie daj się zwariować, Piotrku, pisz, jak uważasz za słuszne - po prostu, jak czujesz, że coś nie gra, to się nie ma co przymuszać i wciskać jakieś piąte koło u wozu w postaci wampira czy innego badziewia, byle "fantastyczność" była.
hrabek - 31 Stycznia 2006, 13:13
Chcialbym zaznaczyc, ze pisalem tylko, ze tak moga sobie inni pomyslec. Osobiscie lubie po prostu dobrze napisane opowiadanie i tyle. A czy to fantastyka, czy nie, to tez nie ma dla mnie znaczenia. Faktem jest, ze jesli chodzi o pisma literackie to w zasadzie innych gatunkow niz fantastyczne nie uswiadczysz, wiec tutaj i tak zbyt duzego wyboru nie ma, jesli sie chce poczytac krotsze formy. Ale jak juz napisalem przed chwila - jesli tekst jest dobry, to czy to fantastyka, czy nie, to i tak spedze z nim mile chwile.
Piotrek Rogoża - 31 Stycznia 2006, 13:30
Pako napisał/a | A ja ciągle będę się upierał przy jednym tekście. I słowa: Tematyka mnie przeraża nie działają na mnie. TEN tekst ma potencjał. Ma moc. Ma siłę. Jest mocny. I ja go chcę |
Postronnym wyjaśnię, że chodzi o takiego starego shorta - o futurystycznej mszy, z niby-przewrotną puentą. Jak go pisałem, wydawał się, no wiecie, natchniony i w ogóle. Teraz mam nieco inne zdanie. Może gdzieś go tu zamieszczę, co by każdy mógł zobaczyć...?
Anko - nie wyobrażam też sobie Piotrka Rogoży piszącego jakąś obyczajówkę. Elementy fantastyki jakoś tak naturalnie przeciekają do wszystkiego, co piszę - i tak mam właściwie od zawsze. Gdy jeszcze nieszczególnie potrafiłem pisać, narysowałem książeczkę o kosmitach i kosmosie - miałem ze trzy lata, do tej pory przechowuję pożółkły nieco zeszyt z wykonaną przez mojego dziadka okładką . Potem w wieku lat ośmiu napisałem ponad sto stron powieści o podróżach w czasie (miałem taaakiego fioła na punkcie dinozaurów), ten brulion niestety zaginął, jak się już gdzieś tu żaliłem Margot . To gdzieś tam siedzi we mnie głęboko.
Ale nigdy nie myślę "napiszę coś fantastycznego". Chcę pisać swoje, nie moja wina, że wychodzi fantastyka (albo coś z jej pogranicza).
Dzięki za wsparcie.
Anko - 31 Stycznia 2006, 13:55
Piotrek Rogoża napisał/a | Anko - nie wyobrażam też sobie Piotrka Rogoży piszącego jakąś obyczajówkę. |
Oj, to był tylko taki przykład. Bo widzisz, działy fantastyki mniej więcej kojarzę, no a na co dzieli się tzw. "główny nurt"? Ot, tak sobie rzuciłam (przynajmniej pominęłam romans ).
Przecież Ci mówię: pisz, jak uważasz. Nawet o walce kosmitów z dinozaurami - no, nie można z góry założyć, że to byłaby kicha. Takie potępianie czegoś zanim jeszcze się pozna jest - niestety - częste u części czytelników. Ale widzisz - ja powiem wprost, że wolę fantasy od SF czy horroru, ale to nie znaczy, że teksty tych dwóch gatunków skreślam, bo wcale nie.
Piotrek Rogoża - 31 Stycznia 2006, 14:03
Anko napisał/a | Przecież Ci mówię: pisz, jak uważasz. Nawet o walce kosmitów z dinozaurami - no, nie można z góry założyć, że to byłaby kicha. |
Kicha może nie - ale idealny scenariusz filmowy dla Tromy na pewno . To byłoby lepsze od "Zemsty Kosmicznych Krabów".
gorat - 31 Stycznia 2006, 19:22
Anko napisał/a | Bo widzisz, działy fantastyki mniej więcej kojarzę, no a na co dzieli się tzw. główny nurt? |
I dobrze kojarzysz, bo na co niby miałby się dzielić? Owszem, można wskazać kategorie "swoiste", głównie tematyczne (obyczajówka w fantastyce? Albo satyra polityczna?). Jednak przeprowadzając podział "głównego nurtu" według kryteriów podobnych do tych zastosowanych w fantastyce wychodzi na sztywno podział: literatura "świata rzeczywistego" i oniryczna/metafizyczna/przepoetyzowana/grafomańska (co się chyba raczej nie różni).
A tekst Piotrka spokojnie fantastyczny
Piotrek Rogoża - 8 Lutego 2006, 16:51
gorat napisał/a | I dobrze kojarzysz, bo na co niby miałby się dzielić? Owszem, można wskazać kategorie swoiste, głównie tematyczne (obyczajówka w fantastyce? Albo satyra polityczna?). Jednak przeprowadzając podział głównego nurtu według kryteriów podobnych do tych zastosowanych w fantastyce wychodzi na sztywno podział: literatura świata rzeczywistego i oniryczna/metafizyczna/przepoetyzowana/grafomańska (co się chyba raczej nie różni). |
Ale po co w ogóle wprowadzać szufladki? Wielu rzeczy nie da się jednoznacznie przydzielić do konkretnego słoika.
Taka "Diuna" (jedna z moich ulubionych książek, tak na marginesie). Niby s-f, ba! uznawana za szczytowe osiągnięcie fantastyki naukowej - a w gruncie rzeczy to przecież fantasy w kosmicznym sztafażu. Więcej magii i mistyki, niż technologii, "pałacowa" intryga...
Szerzej. Ciekawe, że są pisarze, którymi fantastyka dzieli się z "głównym nurtem". Carrol, Lem, Sapkowski... Uzurpuje ich sobie fantastyka, ale i mainstream uważa za swoich.
Cały ten podział jest według mnie niepotrzebny i sztuczny.
Last Viking - 9 Lutego 2006, 10:48
Dla mnie Piotr Rogożato objawienie poprzedniego roku.
Po przeczytaniu w NF 6/05 opowiadania "Wielki powrót von Keisera", stwierdziłem:
- To jest właśnie to
Swobodny styl, dowcipne dialogi, spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość z dystansem i poprzez pryzmat ironii. To lubię
Fantastyczność w opowiadaniach Piotra, wdziera się w świat realny w sposób nagły,ale jednocześnie mający charakter lokalny. Dzięki temu możemy obserwować zmagania z punktu widzenia Cieleńcińskich nastolatków.
Trudno uniknąć porównań do Bułyczowa i "Wielkiego Guslaru"
Później przeczytałem w CzF 3/2005 "Zwykły był to poniedziałek" i to opowiadanie mniej mi się podobało, ale "Drzewo" to znowu mistrzostwo świata
"Rock'n'roll bejbi!" - przeczytałem wczoraj, ale jeszcze do końca nie "zgrokowałem"
Z niecierpliwością czekam na książkę.
Wierzę, że opowiadania i powieści Piotrka Rogoży z czasem będą jeszcze lepsze i poruszały "głębsze" tematy.
Potencjał jest!
mawete - 9 Lutego 2006, 11:11
Moim zdaniem "Wielki powrót von Keisera" był najlepszy. Resztę też przeczytałem bez bólu, ale były słabsze.
|
|
|