Park marzeń [gry] - Łamacze czaszek czyli przygodówki
Iselor - 8 Stycznia 2013, 19:28
Ceville jest bardzo fajne, podobnie jak seria Black Mirror. Experience112 trudno nazwać przygodówką, to bardzo dziwna gra, trochę eksperyment ale warto dać szansę. Ta gra w swojej "dziwności" jest równie dziwna, ale równie fajna jak takie tytuły jak np. The Path czy Tension. Też polecam.
ketyow - 8 Stycznia 2013, 20:13
Cryostasis to przygodówka, zaraz się dowiem że Fifa to samochodówka.... Aczkolwiek gra bardzo dobra. Syberia ma ładną grafikę... chłopie, odstaw te prochy, bo Ci się w oczach mieni
Iselor - 8 Stycznia 2013, 20:55
Cryostasis ? Był pełniak w CDA ale jeszcze nie ruszyłem więc nie skomentowałem. To pewnie jakiś horror jak Resident Evil?
Magnis - 8 Stycznia 2013, 21:00
ketyow napisał/a | Cryostasis to przygodówka, zaraz się dowiem że Fifa to samochodówka.... |
Oczywiście, że nie . Spojrzałem na płytkę i tak bezwiednie mi się wpisało .
Tak sobie przejrzałem jeszcze płytki z czasopism z grami i mogę jeszcze dodać : Machinarium, Sinkind Island (gra Sokala), Aura (podobna gra z taką samą mechaniką jak Myst), Return to Mysterious Island cz.1 i 2, The Tiny Bang Story, Saw, King Kong, Woodruff and the Schnibble of Azimuth, Jolly Rover, A New Beginning : Odrodzenie, Overclocked : Historia przemocy, Belief & Betrayal, Borrow Hill : Klątwa kamiennego kręgu, Darkness Witchhin : In pursuit of loath nolder, A vampyre story, So Blond : Blondynka w opałach z Playa : Znikająca autostopowiczka, Hotel, Tajemnica kryształowego portalu, Legenda smoczej góry - przyjemne gry przygodowe z motywem poszukiwania przedmiotów by przejść dalej .
Iselor napisał/a | Cryostasis ? Był pełniak w CDA ale jeszcze nie ruszyłem więc nie skomentowałem. To pewnie jakiś horror jak Resident Evil? |
Akurat kiedyś zainstalowałem i chwilkę pograłem. Zaczyna się w jakieś bazie gdzie schodami pomału wspinasz się do góry, a przy tym miewasz różne wizje gdy zobaczysz trupa. Gra jest horrorem bo w późniejszym czasie próbujesz dowiedzieć się wszystkiego, a po drodze spotykasz różne potwory.
Ziemniak - 8 Stycznia 2013, 21:06
ketyow napisał/a | Syberia ma ładną grafikę... chłopie, odstaw te prochy |
Przede wszystkim stylową. I oryginalną. Poza tym rzuć najpierw okiem na datę wydania, a później krytykuj
Iselor - 8 Stycznia 2013, 21:09
Sinking Island jak na grę od Sokala wg mnie słabiutkie, podobnie A New Beginning: Odrodzenie, który jest jedną z najbardziej usypiających przygodówek w jakie grałem. Dobrnąłem gdzieś do połowy i wymiękłem, a i tak doszedłem tak daleko bo:
a) myślałem że będzie lepiej
b) jeden z głównych bohaterów, Bent, to całkiem ciekawa postać. Niestety, ani graficznie, ani muzycznie, ani tym bardziej fabularnie gra nie powala.
Natomiast Syberia ma śliczną grafikę, stylową to też dobre określenie. Ta gra miażdży fabułą i klimatem (muzyka!lokacje!) wszystko co wyszło w tym gatunku i niewiele tytułów jej dorównuje.
Magnis - 8 Stycznia 2013, 21:14
Ziemniak napisał/a | Przede wszystkim stylową. I oryginalną. |
Zgadzam się. Mi się bardzo podobała grafika, a wstawki jak Kate Walker jedzie pociągiem i te widoczki. Po prostu miodzio. Pamiętam scenę z ptakiem, o którym słyszałem, ale gdy była to normalnie mnie zaskoczyła bo się jej nie spodziewałem. Zresztą jak ktoś się zanurzy w świat wykreowany przez Sokala w Syberii to może się nie oderwać od niej. Tak było ze mną gdzie nieraz na rozwiązanie zagadek i przy grze spędziłem długie godziny .
ketyow - 8 Stycznia 2013, 23:06
Ziemniak, miała , ale dawno temu i na CRT może - choć to jednak plenery statyczne, które w ogóle nie obciążają komputera i można by od nich w tamtych czasach jeszcze więcej wymagać, szczególnie, że wyrenderowano je do nieludzko niskiej rozdzielczości (kto w 2002 katował się na 800x600?). Że stylowa nie przeczę, ale to trochę inne określenie.
Iselor - 9 Stycznia 2013, 12:27
Ja w 2002 katowałem się max. 800x600, czasem 640x480, bo tak lubię:D Nawet teraz, mając kompa który ma 1,5 roku działam na 1024x768. To tak na offtopie:D
ilcattivo13 - 9 Stycznia 2013, 19:18
Drodzy modzi, dałoby się to podłączyć do istniejącego już ładnych kilka lat wątku przygodówek?
illianna - 10 Stycznia 2013, 18:45
Magnis napisał/a | Overclocked | a to jest seria?
Magnis - 10 Stycznia 2013, 20:01
illianna napisał/a | Magnis napisał/a | Overclocked | a to jest seria? |
Nie, to jest gra, która na razie nie ma kontynuacji. Nasz bohater to lekarz psychiatra, który zostaje wezwany na wyspę by zbadać piątkę pacjentów. Wtedy zaczynają się dziać dziwne wydarzenia. Krótko pograłem i rzuciło mi się w oczy, że posiada mroczny oraz miejscami dziwny klimat. Może jak skończę Torlight i Diablo 2 to powrócę do niej. Swego czasu była dodana do magazynu CDA skąd ja ją mam .
Tutaj jest więcej o grze :
Overclocked.
illianna - 10 Stycznia 2013, 20:45
Magnis, a ile to ma giga? bo gdzieś to widziałam w 13 częściach po 700 MB
Edit.
A u mnie:
Brink of Consciousness: The Lonely Hearts Murders Collector's Edition i Christmas Stories: Nutcracker Collector's Edition , pierwsza ciut słabsza logicznie i trochę przegadana, ale piękny brytyjski angielski, druga bardzo dobra. Wcześniej Sherlock Holmes The Hound of the Baskervilles - rewelacyjne , oraz Dark Mysterie -The Soul Keeper - niezłe , Eternal Nigt (powiesiło mi się i utknęłam w połowie przez to), no i House of 1000 Doors: Family Secrets a także kontynuację tego, obie podobały mi się bardzo. Parę niewypałów też było, ale szybko wyparłam. Syberię zaczęłam, ale ja nie lubię takich co się łazi postacią, wiem, że to może dziwne, ale wolę takie z planszami statycznymi, jak te powyżej. Może do Syberii jeszcze wrócę.
ilcattivo13 - 10 Stycznia 2013, 20:56
podwójnie Ci się zahatatepowało
Edit: illianna - gry-online mówią 1 DVD i 1,5GB twardego, więc to raczej na pewno nie 13x700MB
illianna - 10 Stycznia 2013, 21:10
ilcattivo13, nigdy nie wiem czy się pisze Mb czy MB, znaczy które są bity a które bajty, miałam na myśli bajty oczywiście, ale tak czy siak się nie zgadza, bo to by było koło 10 giga.
ketyow - 10 Stycznia 2013, 21:11
Ale to może być 1 DVD dual layer
illianna - 10 Stycznia 2013, 21:12
ketyow, chyba tak właśnie było.
ilcattivo13 - 10 Stycznia 2013, 21:19
ketyow - dużo masz oryginalnych gier na dualowych dvd?
ketyow - 10 Stycznia 2013, 21:38
ilcattivo13, większość. Teraz może już cena jest na tyle niska i są na tyle rozpowszechnione, że to nie problem, a i dyski duże, ale wiem, że parę lat temu piracenie gier było udręką właśnie ze względu na problemy z archiwizacją, bo płyta dual layer długo kosztowała 15 zł, nawet kiedy DVD zeszło już do złotówki.
ilcattivo13 - 10 Stycznia 2013, 21:55
tak w sumie, to i u mnie też trochę podwójnych płyt się znalazło Ani chybi drugi normalny zdrowy cud dzisiejszego dnia się zdarzył
Magnis - 10 Stycznia 2013, 22:29
Rzeczywiście coś jest z linkiem nie tak. Mam nadzieje, ze teraz będzie działać : Overclocked
Musiałbym sprawdzić, ale rzeczywiście coś koło 1,5 gigabajtów miała gra jak ją instalowałem.
Przypomniała mi się gra Condemned. Grałem akurat w demo jakiś czas temu gdzie nasz bohater z jednej strony potrafił strzelać, ale z drugiej strony zbierał materiał dowodowy (początkowa scena z trupem) i rozwiązywał zagadki. Gra posiadała mroczny klimat, dobrze skomponowaną muzykę i potrafiła zaskoczyć. Nieraz w demie niespodziewanie wyskakiwał przeciwnik co powodowało, że można było się przestraszyć. Jak gdzieś dostanę tylko w wersji polskiej to kupie bo w jednym z marketów widziałem lecz była tylko po angielsku.
Z takich jeszcze gier przygodowych, ale mających za zadanie straszenie mogę wymienić Penumbrę i Amnestie (jest wersja z dodatkiem). Trylogię Penumbrę mam bo kiedyś było można kupić na wyprzedaży w Saturnie , ale jeszcze nie grałem.
illianna - 10 Stycznia 2013, 22:49
Magnis, ja gram tylko po angielsku, wmawiając sobie, ze w ten sposób uczę się jeżyka, owszem znam obecnie dużo nazw dziwnych przedmiotów, a na dodatek nazwy te zdaje się nie funkcjonują już w jeżyku angielskim
ketyow - 10 Stycznia 2013, 23:21
illianna, ja się w ten sposób angielskiego faktycznie nauczyłem. Tyle, że jako dziecko.
Matrim - 11 Stycznia 2013, 00:05
ketyow +1. To były czasy, gdy się robiło "sawegame"... Zawsze to podnoszę jako argument, że gry nie ogłupiają, a wręcz przeciwnie
ketyow - 11 Stycznia 2013, 00:12
Do tej pory nie mówię folaut tylko falout
illianna - 11 Stycznia 2013, 12:20
ketyow, ja ostatnio zdziecinniałam nieco mając prawie 40 lat i dwulatka w domu, więc akurat. Wolę taką formę kontaktu z językiem niż żadną, a do siadania nad książkami lub kursami językowymi na kompie nie mam zacięcia. Nauka przez zabawę to najskuteczniejsza metoda. Na koniec dodam, że wolę po angielsku bo polskie adaptacje albo mnie irytują, albo nawet jeśli nie nie są takie tajemnicze i klimatyczne
Matrim, moim zdaniem gry utrzymują mózg w dobrym stanie, stymulują, poprawiają koncentrację uwagi, spostrzegawczość, tworzą nowe związki skojarzeniowe. Oczywiście nie mogą być jedynym zajęciem i to jest niebezpieczne, a cała reszta to pitolenie. Ja miałam kiedyś pacjentkę po urazie głowy i z rozległą amnezją, ćwiczyłyśmy właśnie odzyskiwanie sprawności na takich małych gierkach w uzupełnianie obrazków, słów itp.
ketyow - 11 Stycznia 2013, 14:12
Niedawno czytałem gdzieś jakiś artykuł, być może trochę coś przekręcę, ale sedno będzie to samo: stworzono program komputerowy, do prowadzenia operacji chirurgicznych za pomocą ramienia mechanicznego i operacje od lekarzy lepiej przeprowadzali... gracze komputerowi (mowa o symulacji, nie żeby gracze od razu cięli pacjentów ), którzy po prostu mieli ogromną sprawność manualną i zdolność do korzystania z wielu guzików jednocześnie bez zastanawiania się nad tym. Także w przyszłości gry mogą jeszcze bardzo wiele wnieść w rozwój najróżniejszych dziedzin - nawet strzelanki. No i jakoś mnie to nie dziwi, bo ktoś kto nigdy w gry nie grał, jak pierwszy raz siada do samochodówki, to długo nie potrafi grać, bo nie jest w stanie nawet dwóch guzików jednocześnie utrzymać (dodawanie gazu i skręcanie na zmianę jest piękne jak się siedzi obok ). Już nie wspominając o czymś bardziej skomplikowanym, gdzie steruje się kilkunastoma guzikami.
Jedne pobudzą myślenie, inne nauczą języka, inne koordynacji ruchowej. Jak te ludzie se radzili bez gier te dwadzieścia parę i więcej lat temu - nie wiem
gorbash - 11 Stycznia 2013, 14:14
ketyow, przerażające, ale ja 20 lat temu już grałem.
386SX bez dysku na początek. Ale za to miałem 2MB RAMU.
ketyow - 11 Stycznia 2013, 14:15
Jeszcze bardziej przerażające, ale ja 20 lat temu też grałem, choć jeszcze pisać dobrze nie umiałem
(ale miałem znacznie lepiej, bo miałem Atari, potem dwa Commodore, a potem Amigi )
ilcattivo13 - 11 Stycznia 2013, 16:42
Hłe, hłe - u mnie leci dwudziesty dziewiąty rok stażu
A wracając do walorów edukacyjnych gier, to najprostszym sposobem na naukę obsługi (zwłaszcza) myszki i klawiatury są właśnie gry. Te wszystkie dwukliki, ppm'y - osoby starsze mają z tym problem większy, niż ze zrozumieniem drzewka katalogów, czy inszych rzeczy. A wystarczy parę godzin przy pasjansie i problem praktycznie znika.
Co do angielskiego, to miałem podwójnie przerąbane, bo do 1992 uczyłem się wyłącznie russkowo jazyka i nawet anglo-polskiego słownika w domu nie było. A tu trafia się na takiego Moonfalla, albo, co gorsza, tekstowego Hobbita (lata świetlne przed przeczytaniem książki) i żopa blada
|
|
|