Powrót z gwiazd - Dręczenie dietą i ćwiczeniami
Lynx - 18 Grudnia 2013, 15:44
Luc du Lac, nie ja to wyliczyłam, tylko mój szef na stołówce. Prowadzi biznes już 25 lat, więc mu po prostu uwierzyłam, bez zagłębiania się w szczegóły.
Rozumiem różnicę. W gastronomii nie pracowalam.
Jezebel - 18 Grudnia 2013, 15:47
A placówki żywienia zbiorowego zamkniętego, w których "klient" nie wykłada kasy na ladę, to jeszcze co innego
Martva - 27 Grudnia 2013, 11:05
I jak tam po świątecznych obżarstwach? Mnie jest równo kilogram więcej
Fidel-F2 - 27 Grudnia 2013, 11:36
postanowiłem nie sprawdzać
Martva - 27 Grudnia 2013, 11:40
I słusznie, ja jednak chyba mam ciut masochistyczne ciągotki. A wczoraj hirołsi wygrali z Chodakowską
Fidel-F2 - 27 Grudnia 2013, 11:53
i słusznie
Dunadan - 27 Grudnia 2013, 14:03
Ja się sprawdziłem. Chyba nigdy w życiu tyle nie ważyłem ale to jakieś 2-3kg więcej niż zwykle i tak - zrzuci się szybko, zwłaszcza że nie mogę się doczekać potestowania moich nowiutkich butów do trail-runningu: http://sherpa.pl/buty-meskie-heliosm - są bardzo lekkie i wygodne.
Do tego rower jak naprawię hamulec i będzie git ;]
shenra - 27 Grudnia 2013, 15:41
A u mnie luz. Zero nadwyżki
Lowenna - 27 Grudnia 2013, 18:10
Nowy Roku i nowe postanowienia już niebawem więc się nie przejmuję
Poza tym istnieje obawa, że po obżarstwie amerykańską kuchnią szwagra będę świecić w nocy
Martva - 28 Kwietnia 2014, 20:27
W ciągu ostatniego miesiąca dowiedziałam się że pieczarki są bogatym źródłem białka, a żelazo jest powszechnie nazywane witaminą B12 albo odwrotnie, nie pamiętam (a o herbatkach które oczyszczają toksyny z organizmu litościwie zmilczę). I tak się zastanawiam, czy gdyby jakichś podstaw dietetyki uczono w szkole, to coś by zmieniło. Pewnie nie.
Za to jaaa, ależ liczenie kalorii musiało być dziko i strasznie uciążliwe przed wynalezieniem internetu
mesiash - 29 Kwietnia 2014, 09:10
Martva, czy ja wiem? wtedy nie było też 30 rodzajów makaronów, 15 różnych ryżów i 250 marek tego samego produktu, różniących się ułamkiem cukru na 100g po prostu brało się tabelę, i już, a w tabelce tylko 50 produktów, to i człowiek się nie zastanawiał nad menu
Martva - 29 Kwietnia 2014, 10:17
Ale trzeba to było ważyć i liczyć samemu, a teraz się tylko wklepuje. A co do produktów - strona z której korzystam ma nawet moje ulubione mrożonki zupne
Tylko, kurde, nie wiem czy się odważę robić rzeczy typu tarta, bo tutaj liczenia chyba nie ogarnę i wybuchnie mi głowa
Fidel-F2 - 29 Kwietnia 2014, 11:37
nie uważasz, że gdzieś zaczynasz mijać się z sensem?
Martva - 29 Kwietnia 2014, 11:40
Całe życie, Fidelu, całe życie
ihan - 11 Maj 2014, 12:09
Martva napisał/a | Tylko, kurde, nie wiem czy się odważę robić rzeczy typu tarta, bo tutaj
liczenia chyba nie ogarnę i wybuchnie mi głowa :D |
Proste. tarta ma milion kalorii. Jeśli się przejmujesz, i liczysz, z definicji nie robisz tarty. Czyli nie masz potrzeby liczyć. Problem rozwiązuje się sam.
Martva - 11 Maj 2014, 13:25
No więc to główny powód dla którego unikam bardziej kombinowanego żarcia ostatnio.
A liczenie - i ograniczanie - przynosi efekty. A nie wierzyłam. Efekty są na wadze, w centymetrach nie sprawdzałam jeszcze zobaczę w okolicach piątku czy się coś ruszyło.
joe_cool - 12 Maj 2014, 16:57
W lengłydżu, ale bardzo na temat i na czasie
http://www.huffingtonpost..._b_4816597.html
charande - 12 Maj 2014, 22:39
Głodzenie się, ewentualnie żywienie "cudownymi" batonikami białkowymi i suplementami to idiotyczny pomysł na odchudzanie, fakt.
Druga strona medalu to że silne mięśnie skryte pod tłuszczem niekoniecznie są tym efektem, o który chodzi większości kobiet (patrz młociarka Anita Włodarczyk ).
Trzecia sprawa - jeśli ktoś nie bardzo ma zdrowie i czas na to, żeby intensywnie uprawiać sporty (ja, mając -9,5 dioptrii i sfatygowane kolana po flircie ze sztukami walki na studiach, wolę zostać przy nordic walkingu i nie kombinować z siłownią ani bieganiem, którego nigdy nie lubiłam), to z dwojga złego lepiej uważać na to, co się je, niż jeść bez ograniczeń i tyć. Ale zgadzam się, że liczba 1200 kalorii jest przerażająca (moje "uważać na to, co się je" sprowadza się w praktyce do niejedzenia słodyczy, ciastek, chipsów, bardzo tuczących smakołyków typu frytki i nieobjadania się podczas świąt, przyjęć itp.) Mając 33 lata, nie jedząc czekolady i ciastek, jestem chudsza w talii i biodrach niż na studiach, kiedy byłam znacznie bardziej wysportowana niż teraz.
Nie głodzić się - TAK, nie jeść pustych kalorii - TAK, nie ograniczać białka, owoców i warzyw - TAK, siłownia i wielogodzinne ćwiczenia jako bezwzględny warunek zgrabnej sylwetki... niekoniecznie (chyba że oprócz szczupłości bardzo chce się mieć "sportowe", wyraźnie widoczne mięśnie).
A obrazki pokazujące % tłuszczu są tendencyjnie dobrane, dlaczego niski % tkanki tłuszczowej ilustrują kulturyści z bardzo dużą masą mięśniową, a nie np. skoczek narciarski i baletnica?
Co do anoreksji... oj nie. Nie. Anoreksja to może być "nie chcę być obiektem seksualnym", "nie kontroluję swojego życia, więc przynajmniej będę kontrolować to, co jem" i "jestem beznadziejna pod innymi względami, więc przynajmniej BĘDĘ CHUDA, bo chudość kojarzy mi się z SILNĄ WOLĄ", ewentualnie "nienawidzę siebie, więc zagłodzę się za karę". I pewnie jeszcze kilka innych rzeczy, bo każdy przypadek jest trochę inny. Generalnie chodzi bardziej o wypadkową silnej woli, kontroli nad sobą, perfekcjonizmu i dążenia do bycia "naj". Skoro dobrze jest ważyć 50 kg, to jeszcze lepiej byłoby ważyć 45 kg... a jeszcze lepiej 40 kg... i tak się nakręca spirala. (Niestety mam trochę osobistych doświadczeń w tym temacie - mając 17-18 lat chyba nie kwalifikowałam się jeszcze do tego, żeby mnie zdiagnozować jako anorektyczkę, ale doszłam do etapu 47 kg/167 cm, zatrzymania okresu na kilka miesięcy i włosów wychodzących garściami).
Pako - 13 Maj 2014, 15:32
charande napisał/a | dlaczego niski % tkanki tłuszczowej ilustrują kulturyści z bardzo dużą masą mięśniową, a nie np. skoczek narciarski i baletnica? |
Jak baletnice to nie jestem pewien, ale skoczkowie narciarscy nie prezentują się najgorzej. Schwarzenegger to to nie jest, fakt, ale wygląda na tężej zbudowanego ode mnie na pewno, mimo tej niby odchudzającej diety strasznie. Te czasy już chyba minęły w skokach. Nie obraziłbym się o tak zbudowaną klatkę u siebie ;)
mesiash - 13 Maj 2014, 15:43
Pako, ale akurat Maciej Kot (na tym zdjęciu) to klatki za bardzo zbudowanej nie ma (chociaż nie wiem czemu), natomiast brzuch, no to bardzo proszę.
A dlaczego kulturyści pokazują niskie %? Bo w kulturystyce mały % to 4-5, a w innych sportach 8-9, czyli dwa razy więcej. Chociaż od dawna ten "najniższy" %bf ma tendencję spadkową, więc te wartości też się szybko dezaktualizują.
Jezebel - 13 Maj 2014, 20:52
Martva napisał/a | Za to jaaa, ależ liczenie kalorii musiało być dziko i strasznie uciążliwe przed wynalezieniem internetu |
Przez całe studia licencjackie liczyłam jadłospisy na piechotę, z kartką i kalkulatorem Nie tylko kaloryczność, ale też zawartość białek, tłuszczów, węglowodanów, a czasem i jakichś witamin i/lub składników mineralnych.
Martva - 13 Maj 2014, 20:57
Hmm, w sumie też mi się na studiach zdarzyło, poza białkami tłuszczami i węglami jeszcze żelazo, wapń i chyba witamina C. Ale to tak jednorazowo, gdybym musiała to liczyć w ten sposób teraz, to chyba bym zwariowała. Znaczy nie, nie zwariowałabym, ale po prostu by mi się nie chciało
charande napisał/a | Ale zgadzam się, że liczba 1200 kalorii jest przerażająca |
Masakra w ogóle, przy mniej niż 1500 mi bywa słabo.
Fidel-F2 - 13 Maj 2014, 21:36
Ja przez dwa miesiące jechałem na mniej niż 1500 plus 1,5-2h rowerka. Nijakich negatywnych sensacji nie odczuwałem. No dobra, raz w tygodniu było bez limitu, ale coś z tyłu głowy nie pozwalało przegiąć i raczej 2500 nie przekraczałem.
gorat - 13 Maj 2014, 21:40
Chyba coś jednak było nie tak, skoro to trwało raptem dwa miesiące.
Fidel-F2 - 13 Maj 2014, 21:42
Dlaczego?
gorat - 13 Maj 2014, 21:52
Sam tyle podałeś, chyba że te dwa miesiące jeszcze trwają.
thinspoon - 14 Maj 2014, 01:34
1500 przy aktywności fizycznej to typowa dieta redukcyjna. Ile chcesz ciągnąć dietę redukcyjną, gorat?
Fidel-F2 - 14 Maj 2014, 02:00
gorat, jak bym nie przestał to bym zniknął. To się nazywa instynkt samozachowawczy czy cóś.
Martva - 14 Maj 2014, 09:37
Fidel-F2 napisał/a | Ja przez dwa miesiące jechałem na mniej niż 1500 plus 1,5-2h rowerka. |
Mniej niż 1500 u mnie mogłoby być możliwe przy zerowej aktywności fizycznej. Teraz staram się trzymać 1500-1700 i jest w porządku.
Kruk Siwy - 14 Maj 2014, 09:39
nureczka dręczyła się dietą 1000, taką co to przywożą gotowe do domu. Ciężko to było przeżyć. Rodzinie znaczy.
|
|
|