Park marzeń [gry] - MMORPG
Argael - 3 Stycznia 2007, 16:55
Wiem, że nie to samo, ale raz - w Silkroada mogę legalnie grać za darmo, dwa - miałem ochotę na chińskie klimaty, trzy - instalka Lineage ma 2gb, a Silkroad tylko 500mb.
Lineage też mnie kusił (ech, te mroczne elfki). Może kiedyś.
lavojtek - 8 Stycznia 2007, 13:37
NURS
Cytat | Kiedyś, dawno temu był plan, żeby stworzyć wirtualne Śródziemie cały swiat, w którym moznaby bawic się/żyć po tolkienowsku. Nie przyglądałem sie temu przez lata a teraz nie moge nic znaleźć na ten temat. |
To juz w tym roku
I jeszcze Warhammer Online
Ixolite - 8 Stycznia 2007, 14:07
A jeszcze powstaje MMORPG na bazie Gwiezdnych Wrót
Fearfol - 8 Stycznia 2007, 20:54
Ale na jakiej zasadzie by to działało ? Wcielanie się w postacie z trylogii? Taki BattleNet jak w stare Diablo ?
dzejes - 8 Stycznia 2007, 21:01
Przestańcie! Natychmiast! Juz straciłem pół roku życia, nie chcę więcej!
Vykosh - 9 Stycznia 2007, 14:39
Dzejes, pol roku i dramatyzujesz? To niewiele, mam znajomych co przez MUDy studiow nigdy nie skonczyli albo zajelo im to o kilka lat wiecej niz powinno
dzejes - 9 Stycznia 2007, 16:15
"Hej hej hej, inni mają jeszcze gorzej"? Jakoś mnie to nie pociesza.
Anonymous - 9 Stycznia 2007, 17:47
Słyszałem o jednym kolesiu . Grał w mmorpg. Nonstop. Mieli z kumplami jechać na egzaminy wstępne do Krakowa, a on siedział i myślał jakie skrzydła założyć na podróż.
lavojtek - 10 Stycznia 2007, 00:05
Dobre Ale jest w tym troche prawdy. Ja przez MU tez jakis egzamin zawalilem
Dzisiaj zaczalem grac w WoW. Studia skonczone wiec nie ma co zawalac
No chyba ze malzenstwo Myslicie ze to moze polozyc moje malzenstwo???
Ixolite - 10 Stycznia 2007, 00:12
Zależy. Jak się wkręcisz, to nie ma przebacz, na WoW trzeba mieć bardzo dużo czasu, żeby "na powaznie" grać. Mnie się trochę znudziło, więc nie miałem tego problemu, teraz od czasu do czasu ze znajomymi zagram, ale żeby na stałe to nie.
Pako - 10 Stycznia 2007, 08:44
Cytat | No chyba ze malzenstwo Myslicie ze to moze polozyc moje malzenstwo??? |
Swojego czasu kążyła opowieść o kolesiu, top graczu w ogame na jednym z pierwszych uni. Podobno dał se spokój z graniem w momencie jak w chwilach bardziej intymnych ze swoją dziewczyną robił przerwę, żeby wleźć na konto, bo floty wracały. Opowieść nie mówi, co z jego dziewczyną ^_^
hrabek - 10 Stycznia 2007, 08:46
Jak to co? Dostala od niego zapewnienie na pismie, ze jej nie bedzie atakowal, a w przypadku wrogiego najazdu wspomoze swoja flotylla
savikol - 10 Stycznia 2007, 12:35
Cytat | Dzisiaj zaczalem grac w WoW. Studia skonczone wiec nie ma co zawalac
No chyba ze malzenstwo Myslicie ze to moze polozyc moje malzenstwo??? |
Jest pewna szansa, że tak się stanie
Mam znajomą parę, która jest małżeństwem gdzieś od roku. Jak na razie dochodzi między nimi do spięć tylko i wyłącznie z powodu WoW. Podobno jak ona się go złośliwie pyta, czy osiągnął już 60 poziom, to koleś przez resztę wieczoru się nie odzywa. Dziewczyna była załamana, gdy niedawno dowiedziała się, że mają wyjść jakieś dodatki do gry. Znów męża wciągnie na nieskończone godziny. I co najgorsze: „jeszcze trzeba za to bulić pięć dych miesięcznie!”
lavojtek - 10 Stycznia 2007, 13:25
Znalazlem rozwiazanie! Namowilem zone zeby tez grala Zgodzila sie
A'propos rozpadu malzenstwa to znam przypadek osobiscie. W czasach MU nalezalem do gildii tego kolesia.
Ixolite - 10 Stycznia 2007, 14:54
Nie wiesz co czynisz...
dzejes - 10 Stycznia 2007, 16:54
Mam tylko nadzieję, żeście się jeszcze potomstwa nie doczekali
Falka Valiarde - 20 Czerwca 2007, 12:55
Ja tam grzecznie wkręciłam się w Lineage2 i tyle... Chociaż ostatnio coraz bardziej redukuje czas spędzany nad grą i tak mam zamiar trzymać. Od czas do czasu jest fajnie, ale w pewnym momencie jak za bardzo pochłania to jest już przegięcie...
Vykosh - 20 Czerwca 2007, 13:42
Nie wiem czy juz to ktos widzial ale artykul oddaje sporo prawdy:
http://www.nytimes.com/20...&pagewanted=all
Hubert - 20 Czerwca 2007, 14:13
Kurde, nie zauważyłem tematu.
U mnie online'ówki ograniczały się do Quake'a 2 (ech te godziny w salonie u wujka), Diablo 2.
Przez jakiś czas łomotałem... w Tibię. Ale z tego szybko wyszedłem. Toporna obsługa, toporni gracze, toporna grafika, brak dźwięku. Tylko koledzy jakoś tak krzywo potem na mnie patrzyli. I straciłem z nimi temat do rozmowy.
Zresztą, moje żale są spisane w recenzji, którą debiutowałem na Elkander, ale to dawno było, byków stylistycznych się w tekście znalazło trochę... niemniej tekst spotkał się z ciepłym, gorącym wręcz przyjęciem. Myślałem, czy nie rzucić linka na oficjalnym polskim forum Tibii. Tylko że wtedy musiałbym bardziej dbać o swoje bezpieczeństwo. Tam i tak mało kto by się połapał w błędach stylistycznych.
Teraz się mogę z grania w T. usprawiedliwiać tym, że musiałem napisać recenzję
A, no i jeszcze Unreal Tournament. Ale to już rzadziej.
A tak poza tym, to ostatnio w ogóle w gry nie rąbię, więc po sieci tym bardziej nie
Homer - 20 Czerwca 2007, 20:38
lavojtek napisał/a | No chyba ze malzenstwo Myslicie ze to moze polozyc moje malzenstwo??? |
Zdecydowanie: TAK !!! Ale by w pełni określić prędkość rozkładu pożycia potrzebuję współczynników tolerancji, cierpliwości i wybuchowości Twojej współmałżonki.
edit: A co do tego artykułu powyżej był niedawno film dokumentalny na jednym z kanałów naukowcyh (czyt. Discovery i spółka) nt. gier on-line w Korei. Goście totalnie uzależnieni; kawiarenki z fotelami ze skóry, w których możesz spędzić ponad dobę i zamówić sobie jakieś żarcie w pudełku do tego; firmy specjalizujące się w nabijaniu kasy i przedmiotów na WoWa (normalna firma, pracownicy skoszarowani, 8-12 godzin klikania na kilka kont naraz w celu nabijania forsy, potem jedzonko i do pokoju do spania; firma ma nawet stos pudełek WoWa, które od razu wysyła klientom, którym skasowano konto przez zakupy u nich). Innym programem, który oglądałem był dokument o graczach zawodowych w StarCrafta na przykładzie drużyny-małej firmy a drużyny z potężnym sponsorem. 12-14 godzin ćwiczeń dziennie. Szczyt formy w wieku 19-21 lat potem spadek (mniej razy sobie może kliknąć). I finał krajowy, który wyglądał jak koncert rockowy (taki tłum, telebimy z ekranem, zawodnicy w dźwiękoszczelnych kabinach, komentator, full wypas). Ja lubię gry i lubiłem też sobie swego czasu dobrze pograć (tak że siadasz i grasz aż skończysz ), ale mimo wszystko dziękuje za takie życie. Dla mnie koszmar - temu wolę nie odpalać WoWa .
Falka Valiarde - 21 Czerwca 2007, 12:11
Homer jasne tylko trzeba wziąść pod uwagę, że wszytsko jest dla ludzi. Tylko trzeba umieć zachować umiar i zdrowy rozsądek z tym.
Co do programu o zawodowych graczach też widziałam kawałek i normalnie, aż dreszcze mi po plecach chodziły...
Chcesz pograć w WoWa, L2 czy coś innego odpal, pograj i tyle. Tylko pamiętaj żeby uważać to wciąż za gre i zabawe, a nie cel w życiu.
Vykosh - 21 Czerwca 2007, 15:29
O ile ze Starcraftem, C&C, Half-Lifem czy Quakiem jest to w miare mozliwe - najwyzej nie klika sie tak szybko jak inni - gra sie ze slabszymi, etc to do WoWa czy L2 (czy jakiegokolwiek MMORPG) niestety potrzebna jest masa czasu. Inaczej najwiekszy fun czyli PvP badz rajdy wieloosobowe sa nieosiagalne, a granie solo w MMORPG jest IMHO slabym pomyslem.
Cytujac kumpla, ktorego odwiedzili znajomi z innego miasta:
"Nie moge isc z wami na piwo, bo mam najwazniejszy rajd w tym tygodniu" - dla mnie no comment
W koncu kazdy moze zuzywac swoj wolny czas na to co lubi
Falka Valiarde - 21 Czerwca 2007, 15:41
Jasne, ale można grać ze znajomymi i się po prostu dobrze bawić. Nie trzeba od razu mieć najlepszego sprzętu ważna jest zabawa.
Ale jak już mówiłam trzeba mieć umiar.. nie grą się żyje.. .
Chociaż niektórzy próbują... działa to raczej na krótką metę...
Urien - 21 Czerwca 2007, 16:27
Znam personę, dla której WoW - a wcześniej Neverwinter Night, Guild Wars - nie był (edit: nie jest) na krótką metę. Gość uzależnił się, że nic poza tym nie robi. Nie uczęszcza na imprezy, nie chadza do szkoły, zarzuca wszelakie hobbies poza graniem, nie krępuje go, gdy ludzie się gapią - na bladego, włochatego stwora. Lubię faceta, ale znajomość z takim jest bardzo ograniczona. Umiaru mu brak, a w familii wszyscy nałogowcy.
Ja zawężam krąg gier, w jakie gram, do strategii single-player, ew. coś innego do recenzji. Uzależniłem się dwukrotnie, ale w single-player: HoMM III i Civilization IV. Straty poważne: czas, dziewczyna etc. Obecnie w Civ4 owszem, gram, ale nabyłem taki przydatny artefakt, co się zowie autokontrola (jak pomyślę, że muszę kończyć, to zwykle po dwóch godzinach wyłączam grę .
Vykosh - 21 Czerwca 2007, 16:48
Zjawisko immersji w siec jest chyba juz dosc powaznie analizowane przez psychologow i socjologow. Uzaleznienie jak kazde inne.
Slyszalem o kumplach spedzajacych sylwestra w swiecie Azeroth - mozna i tak. A z drugiej strony jesli ten wlochaty, blady typ i tak nie mogl znalezc znajomych ani dziewczyny w RL to moze w takim MMORPG bedzie sie idealnie realizowal Czemu mu tego zabraniac
Urien - 21 Czerwca 2007, 16:57
Właśnie nie zabraniam. Wśród znajomych, którzy to raczej tępią, jestem bardzo tolerancyjny. Lubię indywidualistów, a takie uzależnienie śmiało indywidualizmem nazywam. Choć sam ani myślę się w coś takiego wpakować. Już nie.
Falka Valiarde - 21 Czerwca 2007, 17:25
No ja w pewnym momencie też przegiełam trochę z L2, ale na szczęście po chwili się opamiętałam i zaczełam powolutku ograniczać ;P
W sumie fakt jest taki, że trudniej jest się "uzależnić" od gier single-player chyba dlatego, że po prostu w każdej chwili możesz wejść i zrobić coś. Zaś w L2, WoW (L2 moge mówić z autopsji reszta to chyba tak jest ;P) zależy od tego kto jest aktualnie w grze itp...
Wiadomo, że nie chce się zostać w tyle ze sprzętem za innymi bo nic się w pewnym momencie nie może zrobić... Co innego jest w HoMM albo gry gdzie wszystko możesz zgrać teraz i usiąść później. Za każdym razem partia trwa ileś tam i ejst zakończona.
Zaś tu.. jest to takie RPG masz postać roziwjasz ja zdobywasz coś itd... to pofaktycznie pochłania czas. Ale jak się znajdzie umiar i gar się dla przyjemności chwilę to ejst ok... tylko ważny właśnie jest ten artefakt którym ejst samokontrola.. i który ma to do siebie, że potrafi się gdzieś zawieruszyć
Homer - 23 Czerwca 2007, 07:40
Co do MMORPG to zgadzam się z tym co jest napisane powyżej. Wg mnie wszystko zależy od celów. Jeśli ktoś gra po to tylko, żeby sobie pograć, to nie będzie miał problemów, bo sobie w każdej chwili, jak mu się znudzi, wyłączy grę. Ale jeśli ktoś gra po to żeby "wygrać" (czyt. rywalizacja z innymi, łapie doły kiedy go zabije silniejsza postać, więc musi mieć najlepsze rzeczy i max. poziom i jeszcze do supergildii być przyjętym) to gra na krótką metę przyjemności mu nie przyniesie tylko dopiero długotrwałe poświęcenie.
Vykosh napisał/a | A z drugiej strony jesli ten wlochaty, blady typ i tak nie mogl znalezc znajomych ani dziewczyny w RL to moze w takim MMORPG bedzie sie idealnie realizowal Czemu mu tego zabraniac | Może temu, że za parę lat się obudzi z ręką w nocniku? Ze słabą kondycją i bez przyjaciół-życia poza siecią? Mówię o uzależnionych, którzy sobie nie zdają z tego sprawy, nie o ekstremalnych graczach. Poza tym skoro nie może sobie znaleźć znajomych i dziewczyny to raczej powinien się tym zająć, a nie uciekać w świat iluzji. Jeszcze raz podkreślam, że piszę o uzależnionych, a nie ekstremalnych graczach . W końcu często ktoś przenosi znajomości z gier poza płaszczyznę sieci i tutaj wg mnie takie zjawisko to plusik takich gier.
Vykosh - 25 Czerwca 2007, 13:27
Homer napisał/a | Może temu, że za parę lat się obudzi z ręką w nocniku? Ze słabą kondycją i bez przyjaciół-życia poza siecią? Mówię o uzależnionych, którzy sobie nie zdają z tego sprawy, nie o ekstremalnych graczach. Poza tym skoro nie może sobie znaleźć znajomych i dziewczyny to raczej powinien się tym zająć, a nie uciekać w świat iluzji. Jeszcze raz podkreślam, że piszę o uzależnionych, a nie ekstremalnych graczach . W końcu często ktoś przenosi znajomości z gier poza płaszczyznę sieci i tutaj wg mnie takie zjawisko to plusik takich gier. |
A ekstremalni gracze nie sa uzaleznieni?
Pisalem natomoast wlasnie o takich dla ktorych granie nie jest reka w nocniku tylko czyms wrecz przeciwnym. I niby z czego maja sie budzic, jesli taki sen im idealnie odpowiada, pracuja, maja kase na spanie, jedzenie i granie I coz im wiecej potrzeba. Nie zebym taki tryb zycia pochwalal, ale jestem w stanie ich zrozumiec
Pankracy - 25 Czerwca 2007, 21:20
Lekki offtop. Mi tam ogólnie mmorpg jakoś nie podchodzą... ale śniła mi się kiedyś gra o Diunie. I miała całkowicie klimat Diuny (pierwszych tomów). Biegałem Freemen.. i jakoś mnie nie nudziła pustynia. I jak sie obudziłem to smutno mi było. Jak się kiedyś nauczę dobrze (jakkolwiek? ^^) programować to napiszę takie cudo.,
|
|
|