To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - J.K.R = aktorka?:)

Rodion - 11 Grudnia 2005, 15:11

Iscariote napisał/a
kiedy przynosze komiks do domu musze go ukrywac...


Jesli to manga, to tylko nie popełnij samobójstwa!! Manga jest niebezpieczna! Pamiętaj o o strzeżeniach TVN-u!! :evil:

Iscariote - 11 Grudnia 2005, 15:27

Noo musze uważać... apropos wy mówicie że harry potter i pokemony spaczają dzieci... zobaczcie Hellsinga :twisted: to jest hardkor
bardzo_czarny_kot - 11 Grudnia 2005, 15:45

Dyskusji mnie troche ominęło :) Ale cóż, spróbuję sie ustosunkowac do tego, co zostało powiedziane, z pewnym, niestety, opóźnieniem:

Ogólna konkluzja: HP łamie przepisy, nie ponosi konsekwencji za swoje czyny, nie nadaje się na wzór dla małolatów.

Rację macie niewątpliwie. Z tym, że ja już stara jestem (jeszcze chwila i mi 18-nastka stuknie), więc nie stanowi to dla mnie najmniejszego problemu. Bardziej skomplikowane rzeczy się czytało, bardziej przeprotne i pogięte psychologicznie, HP to przy innych książkach pikuś, wyjątkowo mały. Ale rzeczywiście, nie jest to lektura dla małych dzieci, których osobowość dopiero się kształtuje.

Chociaż... czy zawsze wszystko uchodzi mu bezkarnie? Zarabia szlabany, traci punkty, ludzie odwracają się do niego plecami - nie ma lekko. W V tomie nie słucha starszych i ponosi jedną z największych strat w swoim życiu - ginie ktoś bardzo mu liski. Przez jego głupotę własnie. Głosy o bezkarności HP bardzo generalizują. Zwykle tajemnicze wyprawy małych czarodziejów odkrywają przed nimi coraz to mrozniejsze sekrety, a HP musi ratować świat... :roll: Pewnie dlatego nikt nie obarcza go konsekwencjami. Jak ktoś mądry powiedział: zwyciężców (bohaterów) się nie sądzi :D

A morałów trochę jest: Malfoyowie byli be i są be, reprezentują wiele anty-postaw. Takoż Dursleyowie.

Nie lubię dorabiać do takich książek ideologii, nieważ: pozytywnych, czy negatywnych. Od pewnego wieku dzieci nabierają rozumu i potrafią rozgraniczyć dobro i zło. A jeśli tego nie potrafią, to niech je mądry rodzić podczas lektury poucza. Chyba od tego rodzic jest, prawda?

Nivak - 11 Grudnia 2005, 15:52

Iscariote napisał/a
Noo musze uważać... apropos wy mówicie że harry potter i pokemony spaczają dzieci... zobaczcie Hellsinga :twisted: to jest hardkor
I kościół jeszcze nie zakazał Hellsinga... ani NGE... ani FMA... i parę innych tytułów 8)
Iscariote - 11 Grudnia 2005, 15:55

brawo... i to mi sie podoba w tym forum haha... Teamtyka i inteligentne wypowiedzi ludzi w rózny wieku... Wypowiedzi są sensowne... i nikt tu nikogo nie krytykuje jak na innych forach...
Iscariote - 11 Grudnia 2005, 15:57

Nivak napisał/a
Iscariote napisał/a
Noo musze uważać... apropos wy mówicie że harry potter i pokemony spaczają dzieci... zobaczcie Hellsinga :twisted: to jest hardkor
I kościół jeszcze nie zakazał Hellsinga... ani NGE... ani FMA... i parę innych tytułów 8)


Ano nie zakazał... a innych rzeczy sie czepiają... ja naprzykład na religie zakładam koszulke z napisem Judasz na środku.. (tytuł piosenki zespołu Farben Lehre dla niewtajemniczonych) i ksiądz nie jest temu przychylny

Rodion - 11 Grudnia 2005, 16:02

Nivak napisał/a
I kościół jeszcze nie zakazał Hellsinga... ani NGE... ani FMA... i parę innych tytułów


Ano właśnie, jeszcze!! I oby tak zostało! :wink:
bardzo_czarny_kot napisał/a
A jeśli tego nie potrafią, to niech je mądry rodzić podczas lektury poucza. Chyba od tego rodzic jest, prawda?

Nie wszyscy to potrafią ( mają czas, ochotę czy co tam...). A w pozostałych przypadkach, nie zawszę się uda.

Margot - 11 Grudnia 2005, 16:05

Czarny Bardzo Kocie, to nie chodzi o treści z innych lektur, lecz o mechanizmy reakcji na te treści => gdy dziecko reaguje bardzo silnym przywiązaniem do lektury/filmu/gry, pełnym i bezkrytycznym utożsamieniem, jest to niebezpieczne. A takie właśnie reakcje nakręcała i nakręca promocja HP, aby znieść dystans czytelniczy - i im młodszy czytelnik, tym łatwiej ten dystans zmniejszyć. Bez promocji HP przeszedłby sobie jako jedna z wielu mniej lub bardziej udanych powieści dla dzieci i znikł w niepamięci po III tomie, jak myślę. I może wcale nie wyszedłby poza obszar Albionu...
Stąd te kontrowersje wszelkiego typu - bo sztucznie tworzona jest niezbyt normalna reakcja na lekturę.

bardzo_czarny_kot - 11 Grudnia 2005, 16:11

Co racja to racja... W kwestii promocji. A co do bezkrytycznego przywiązania - to przeżyłam je nie raz, mam swoje ukochane powieści, co do których bardzo trudno mi nabrać dystansu. To była niewątpliwie wada tego stosunku ja-powieść, ale zaletą było to, że potrafiłam książki przeżywać, kochać je... I dlatego też kocham czytać :D
Margot - 11 Grudnia 2005, 17:58

Bo i któż nie ma lektur, do których się przywiązał bezkrytycznie? I pewnie sporo tego przywiązania wynikiem jest utożsamienia z bohaterem, oczarowania światem i fabułą. Też takie mam, osobliwie nie wszystkie są dziełami kanonicznymi ani też wartościowymi, ot, sentyment.
Niemniej, sztucznie narzucone utożsamienie jest czymś nieco innym - trochę przypomina aromat identyczny z naturalnym, niby różnicy żadnej, ale...

elam - 11 Grudnia 2005, 18:44

no tak. harry potter stworzyl mode na grube ksiazniska dla dzieci.
kiedy malolata bylam, zaczytywalam sie w powiesciach z cyklu Narnia, ale ile osob znacie, ktore przebrnely przez calosc? a tu, juz tuz-tuz premiera kinowa. przechodze kolo ksiegarni i co widze? Narnia z obrazkami, Narnia bez obrazkow, Narnia ze zdjeciami z filmu, Narnia w jednym tomie, Narnia w 5ciu tomach, Narnia w wersji dla dzieci, Narnia po angielsku, album Narnia z naklejkami, figurki postaci z filmu...
To samo bylo z wladca pierscieni, to samo jest z Tara Duncan (to taka francuska kilkutomowa "cegla" o przygodach dziewczynki-czarodziejki, nie wiem dokladnie, nie czytalam, tylko cos w TV slyszalam o tym)
a to wszystko przez pottera.
osobiscie uwarzam, ze ksiazka jest marna, ale sprawila, ze dzieciaki zaczely siegac po grube powiesci, a to nie jest takie negatywne.
wniosek: nie ma tego zlego...

Haletha - 11 Grudnia 2005, 18:47

elam napisał/a
Kiedy malolata bylam, zaczytywalam sie w powiesciach z cyklu Narnia, ale ile osob znacie, ktore przebrnely przez calosc?

Ze znanych mi - wszystkie:)

elam - 11 Grudnia 2005, 18:49

dawniej, niz przed rokiem?
no to masz szczescie, bo ja nie znam osobiscie nikogo, oprocz siebie, kto by Narnie czytal w latach 80tych. i tylko 1 osobe, ktora przeczytala wszystkie Muminki :)

kruczywiatr - 11 Grudnia 2005, 19:36

Muminki się cieszą radością i życiem, Mu-min-kiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!! :P
elam - 11 Grudnia 2005, 19:38

:?: :?:
co, czytaliscie??
uwazam, ze to naprawde wartosciowe historyjki. w dodatku dobrze napisane.

bardzo_czarny_kot - 11 Grudnia 2005, 19:46

Ja sama nie czytałam, czytała mi mamusia :D Ale już do "Narnii" nie zachęcił mnie nikt, bo fantastykę odkryłam sama w wieku powiedzmy młodzieńczym i po inne, dojrzalsze lekturki już sięgałam... Ale teraz, kiedy jest ta cała promocja chcę przeczytać, żeby nie wchodzić w te 98% społeczeństwa, co nie czytało książki, a widziało film. Wolę odwrotnie... Więc pewne zalety są.
elam - 11 Grudnia 2005, 19:56

ja tak po Wladce Pierscieni siegnelam, bo w czasach licealnych nie moglam przez ksiazke przebrnac, ale nie wypadalo nie znac historii, kiedy film sie ukazal :) no to i przeczytalam, ale bez jakiegos specjalnego zachwytu
bardzo_czarny_kot - 11 Grudnia 2005, 20:03

Ja zaczęłam tak na rok przed filmem, choć w planach miałam od dawna. WTEDY zachwyciło. Teraz nie bardzo, epopeja - nie mój ty literatury...
Iscariote - 11 Grudnia 2005, 20:14

hmm a ja nie czytałem ani Muminków ani Narni.. i zyje czytałem za to Mikołajka hahaha to była książka
elam - 11 Grudnia 2005, 20:20

no, Mikolajka kazde dziecko powinno przeczytac, w odroznieniu od Harry'ego, popieram obiema rencami !
Haletha - 11 Grudnia 2005, 20:29

Ja sięgnęłam najpierw po "Wiedźmina", potem po "WP" ponaglana informacjami o postępach w kręceniu adaptacji. Teraz wiem, że bez filmów w zupelności mogłabym przeżyć (zwłaszcza bez tego pierwszego), ale bez książek już gorzej (zwłaszcza bez tej drugiej). Nie tylko wypada znać ale i warto. "Narnię" na szczęście przeczytałam w terminie, co polecam zarówno Kotu, jak i innym forumowiczom, którzy się jeszcze zastanawiają. "HP" jeszcze do klasyki nie przeszedł i nie wiadomo, czy przejdzie, a Narnie i Mikołajki znają już pokolenia. Co mówi samo za siebie.
Iscariote - 11 Grudnia 2005, 21:52

i to własnie swiadczy o książce... jesli musi byc promowana w jakis niebywały sposób by ją przeczytali...to nie jest to dobra ksiązka... produkt powinien bronic sam siebie... Teraz przez ten merchandeising( nie wiem jak to sie pisze) to ludzie nawet jak ksiązka jest zła to niepotrafią jej obiektywnie ocenic... bo reklama mówi ze to super powiesc to napewno musi być to super powieść... a wcale tak nie jest... z drugiej strony wydawnictwa w byle co nie inwestowały by swoich pieniedzy...
Rodion - 11 Grudnia 2005, 22:10

Cytat
bo reklama mówi ze to super powiesc to napewno musi być to super powieść...


Vide. Kod Leonarda. Litości!!! :evil:

Margot - 11 Grudnia 2005, 22:21

W "Kodzie..." struktura ładna, za to wypełniona po brzegi bzdurami.
Jako, że jestem sędziwą kobietą, mogę się spokojnie przyznać, że "Narnię" całą przeczytałam jeszcze w dzieciństwie (to było bardzo dawno temu - w zeszłym wieku, w zaprzeszłym ustroju... inna galaktyka, niemalże). Kupiłam potem wydanie dwutomowe (sama czytałam w brzydkich, cienkich książeczkach) PAXu z 1991 roku i do tej pory mam w księgozbiorze => z obrazkami kolorowymi i nie, z mapką, w twardej oprawie, wielkim fontem.
I z tego, co wiem, wszyscy moi znajomi mają tę lekturę dawno za sobą.
Tak samo, jak Muminki i Mikołajka, od niedawna również Joachima. Znaczy: to takie hard - lektury, IMAO :D

Rodion - 11 Grudnia 2005, 23:15

Każda rzecz ma swój czas, i książka do przeczytania, i dziewczyna/ chłopak do pocałowania, i piwo do wypicia. Gdy dziś przeczytasz "Paradyzje" nie będzie to to samo co "wtedy"!
Margot, podsuń młodemu "Chłopców z placu broni". Miałem niezły ubaw patrząc na "śliozy" córy! :D

Margot - 12 Grudnia 2005, 08:30

Małolat czytał już - to niestety lektura, więc odbiór automatycznie był obojętny. Ale przynajmniej nie ocenił, że do chłamu :D
Na razie progenitura walczy z "Robin Hoodem" - lektura narzucona, ale pozaszkolnie, więc nie budzi oporu. Ufam nawet, ze się małolatowi spodoba... :twisted:

Rodion - 12 Grudnia 2005, 10:29

A jak z perspektywy czasu oceniasz pozycje, hym..."zaangażowane"? Zajdla np.?
Czarny - 12 Grudnia 2005, 10:32

Czy Wy rozmawiacie na temat? :twisted:
Rodion - 12 Grudnia 2005, 10:52

Czarny napisał/a
Czy Wy rozmawiacie na temat?

Książka, reakcje, emocje, oceny, dywagacje. Ślad w historii zawsze zostaje. Jak za" kilka" lat wyjaśnisz fenomen HP? Chodzi o to, że są książki które najlepiej przeczytać w danym czasie.
Czy to w danym okresie dorastania, czy" historycznym". :wink:

Czarny - 12 Grudnia 2005, 10:59

Wydawało mi się, że tematem wątku jest J.K.Rowling podstawiona, czy prawdziwa autorka. A nie książka HP jako taka. Ale co ja tam wiem :cry:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group