Do redakcji - Minas Nursus
Romek P. - 29 Listopada 2005, 16:27
Pako napisał/a | Romek - znowu piwko |
Pako - już wiem, na kim będę trenował jatki
Margot - 29 Listopada 2005, 16:35
kruczywiatr napisał/a | NURS, jakbyć chciał korepety z niemieckiego, to jestem do usług:); ale radzisz sobie całkiem nieźle:)
Margot, siostrzyczko, słownik w rączki i do dzieła:) |
Nie, bracie mój, Kruczywietrze. Nauczyłam się angielskiego, rosyjskiego, francuskiego, łaciny, greki (bardzo marnie). Jak na beztalencie lingwistyczne - wystarczy, IMAO. Poza tym, z niemieckiego podobały mi się wyłącznie fragmenty "Fausta", w których mówi Mefistofeles...
Słownikiem nie dysponuję, do tego z gramatyki wiem tylko, że rzeczowniki pisane są wielką literą... Chyba troszkę za mało na samodzielne próby translacji...
NURS - 29 Listopada 2005, 19:59
mawete napisał/a | NURS: a dwoma? zresztą jak pisał Gin: klucz i świeczka... |
He, he, he. Tu nie ma gazu Ktos był sprrytniejszy i przewidział.
NURS - 29 Listopada 2005, 20:01
dofo napisał/a | kruczywiatr: 2 bledy w wypowiedzi o twym domu i lasach i 1 (na 95%) w wypowiedzi o Margot
NURS: Szlo calkiem niezle do postu w ktorym pisales o wydaniu SF
Ale i tak respekt dla obu |
Dzięki, ja gadam w każdym języku, w jakim trzeba, warunkiem jest odpowiednia ilość utleniacza
BTW mój niemiecki to mój mały niemiecki, jak to mówili na Top Secret. W zyciu sie tego języka nie uczyłem.
kruczywiatr - 29 Listopada 2005, 20:10
Dofo, wyszczególnij owe błędy
dofo - 29 Listopada 2005, 20:21
kruczywiatr napisał/a | Kann sein. Minas Kruczywiatrus macht auch richtig frei, dieser Duft, diese Sicht, diese Haeuser hinter denen sich der schoene Wald befindet, der so aussicht, wie die Waelder in Mittelerde Tolkiens... |
Pierwszy - powinno byc aussieht. Aussicht - posiada bardziej znaczenie "widok" (np. widok z balkonu NURSa ).
Drugi nie ta kolejnosc. Na gramatyce sie nie znam, ale nie brzmi to ladnie (nie wiem czy poprawne - watpie). Milion razy lepiej Tolkiens Mittelerde.
kruczywiatr napisał/a | Margot, meine Schwesterchen, |
Tu nie bede sie klocil, ale jestem niemal pewien, ze zdrobnienia sa nijakie. Czyli w tym przypadku mein Schwesterchen.
Jezeli ktos ma repetytorium i moze zweryfikowac moje rewelacje to bylbym wdzieczny. Wyjasniam, ze moja znajomosc niemieckiego jest "bezgramatyczna". Jako maly szczyl sie nauczylem i go plynnie uzywam nie wiedzac dlaczego. Podobnie jak kazdy narod swego wlasnego jezyka. Mowimy nie myslac o gramatyce (dopiero potem ja poznajemy w teorii).
Dunadan - 29 Listopada 2005, 20:24
mawete napisał/a | NURS: a dwoma? zresztą jak pisał Gin: klucz i świeczka... |
Aler klucz i świeczka to się chyba tyczyły wielkiej płyty, a ta NURSowa wieża raczej taka nowoczesna się wydaje...
kruczywiatr - 29 Listopada 2005, 20:31
Masz absolutną rację, gratuluję znajomości języka
dofo - 29 Listopada 2005, 20:35
kruczywiatr napisał/a | gratuluję znajomości języka |
Bardzi klopotliwa ta znajomosc. W 90% jak ktos mnie zapyta DLACZEGO tak ma byc, moja odpowiedz brzmi "Nie wiem - tak powinno byc." Gramatyka to dla mnie czarna magia i nigdy nie potrafilem sie zmusic by to dziadostwo opanowac
NURS - 29 Listopada 2005, 20:43
Bo to jest własnie kwestia samouctwa wiesz jak, ale nie wiesz dlaczego Mam to samo. Aczkolwiek brak kontaktu z językiem daje znac o sobie. kiedyś, jak sprowadziłem się na sląsk była fajna robota do wzięcia. Tłumaczenie z niemieckiego ze słuchu. No to wziałem Ale wcześniej tylko Haihitla znałem Słowniki, troche pomyślunku, i jakoś poszło.
NURS - 29 Listopada 2005, 20:44
Dunadan napisał/a | mawete napisał/a | NURS: a dwoma? zresztą jak pisał Gin: klucz i świeczka... |
Aler klucz i świeczka to się chyba tyczyły wielkiej płyty, a ta NURSowa wieża raczej taka nowoczesna się wydaje... |
dun, a teraz usiadź i pomyśl, co możesz z kluczem i świeczką zrobić wielkiej płycie
dofo - 29 Listopada 2005, 20:46
Angielskiego nauczylem sie podobnie. Zaczelo sie od tego, ze zakuwalem Matrixa na pamiec Nagralem sobie film na kasete magnetofonowa i sluchalem z walkmena jak normalna muzyke Znajomi sie tylko troche potem denerwowali jak symultanicznie z filmem zasuwlem wszystkie dialogi
kruczywiatr - 29 Listopada 2005, 20:48
Znam takich ludzi, jak ty:) Sam do nich należę (chyba:)) (a Mittelerde Tolkiens to również poprawna forma - z tego, co wiem).
A twoja umiejętność rozciąga się także na inne języki (angielski i łacinopochodne)?
Taką osobą był Sean Dillon (bohater książek bodajże McLeana), który uczył się języków w czasie kilku tygodni i władał nimi płynnie (najprawdopodobniej wpływ na to ma wykształcony ponad normę rejon w mózgu).
NURS - 29 Listopada 2005, 20:51
nie ma znaczenia, co masz rozwiniete. Każdy język to ok 500 słów i ze 100 związków frazeologicznych. Mając motywacje nauczysz sie mówić w stopniu wystarczającym do komunikacji w ciągu lilku tygodni mając średnie warunki intelektualne. dopiero wyższy stiopien poznania jest trudniejszy.
Dunadan - 29 Listopada 2005, 20:52
NURS - noooo... bierzesz klucz, nagrzewasz pod świeczką i tłuczesz w mur ( nagrzany jest bardziej miękki )
Albo odkręcach kurek gazu i podsuwasz świeczkę... tyle ze to taki jendorazowy pomysł ale skuteczny...
NURS - 29 Listopada 2005, 20:53
Czyli jednak gaz a nie wielka płyta
Dunadan - 29 Listopada 2005, 20:59
Ale ja mówie o blokach z wielkiej płyty czy jak one tam się nazywały... kurde, NURS ja się urodziłem w drugiej połowie lat 80', nie wymagaj ode mnie takich rzeczy
NURS - 29 Listopada 2005, 21:06
zawór gazy w każdym domu zadziala tak zamo przy pomocy klucza i swieczki
Dunadan - 29 Listopada 2005, 21:08
No ale własnie chodzi o to ze według GINa nie - że bloki z wielkiej płyty walą się łatwiej po takim zabiegu...
kruczywiatr - 29 Listopada 2005, 21:19
Cytat | Mając motywacje nauczysz sie mówić w stopniu wystarczającym do komunikacji w ciągu lilku tygodni mając średnie warunki intelektualne. dopiero wyższy stiopien poznania jest trudniejszy. |
Coś o tym wiem, np.: polski język literacki - to jest mozolna nauka.
Ale mnie się wydaje, że Dofo włada językami płynnie (w pewnym zakresie) i do tego motywacja i 500 słów nie wystarcza:)(pewnym wyjaśnieniem jest wczesny wiek uczącego się).
Margot - 29 Listopada 2005, 21:32
A ja nie umiem się uczyć języków obcych. Jedyny język, jakiego się uczyłam i nauczyłam, to łacina. Bo mi się podobał
Znacznie wcześniej miałam rosyjski i angielski, dużo później - francuski. Dwa ostatnie - mam kontakt, bo rodzina i przyjaciele => tylko to mnie ratuje.
Greki antycznej uczyłam się przez rok => beznadzieja.
Zwyczajnie, nie mam zdolności lingwistycznych
kruczywiatr - 29 Listopada 2005, 21:57
Poprostu jednym przychodzi łatwo to, co innym przychodzi trudno. Aczkolwiek często bywał tak, że ci, którym przychodzi zbyt łatwo, tego nie wykorzystują, a ci, którzy uczyli się mozolnie krok po kroku wręcz przeciwnie.
Przypomina mi się scena z filmu z Mattem Damonem (Affleckiem i Williamsem, Oskar za scenariusz dla Afflecka i Damona), w którym to pewien wybitny profesor matematyki płakał, że nie jest w stanie zrozumieć i nauczyć się tego, co Damonowi (tzn. granemu przez niego bohaterowi) - człowiekowi bez wykształcenia - przychodzi bez większego wysiłku. Wniosek; nie wszyscy dostajemy po równo przy urodzeniu:) Ja tam wolę mozolną pracę (podobno na końcu, po osiągnięciu celu okazuje się, że nie sam osiągnięcie tegoż celu było najfajniejsze, lecz droga do niego wiodąca - słyszałem kilka takich wypowiedzi).
Margot - 29 Listopada 2005, 22:34
Och, nie! Mozolna praca jest nuuudna! Nienawidzę mozolnej pracy! Pewnie dlatego to, co mi nie wchodzi - porzucam bez żalu.
A film był świetny. "Buntownik z wyboru" (nie jestem pewna, czy nie przekręcam, tytuły mi nie wchodzą) - gdzie Damon pracował najpierw jako sprzątacz i na tablicy dokończył rozwiązanie jakiegoś matematycznego problemu, nad którym rzeczony profesor ślęczał pół życia?
kruczywiatr - 29 Listopada 2005, 23:02
Masz rację, siostrzyczko. O ten film chodziło: Buntownik z wyboru.
W życiu spotkałem już jednego takiego człowieka (o takim geniuszu).
Mozolna praca nudna? Jak coś naprawdę lubisz, nie.
Margot - 30 Listopada 2005, 11:37
Jak coś lubisz, to praca nie jest mozolna... No, ale wtedy, to nawet nie jest praca, to jest amok
mawete - 30 Listopada 2005, 11:51
Margot: wtedy to nie jest praca - to jest przyjemnośc...
NURS: więcej fotek cel zlokalizowany, namierzony... ale dane się przydadzą...
kruczywiatr - 30 Listopada 2005, 22:12
Cytat | Jak coś lubisz, to praca nie jest mozolna... No, ale wtedy, to nawet nie jest praca, to jest amok Laughing |
Jestem w amoku:)))
gorat - 2 Grudnia 2005, 14:49
Ciut bardziej ontopicznie: czemu na forum Gildii taki Zaręba ma status "Magazyn Fantastyczny" a NURS "Służący"?
mawete - 2 Grudnia 2005, 14:52
heh.. nawet nie popatrzyłem... właśnie. czemu?
NURS - 2 Grudnia 2005, 16:21
Zapytajcie na gildii
|
|
|