Powrót z gwiazd - Rzucić palenie to żadna sztuka?
ketyow - 15 Stycznia 2010, 11:29
Duke, widzisz, w Twojej analogii problem jest jeden i to spory. Oni sobie sami zażyczyli tam mieszkać, wiedząc co ich czeka - podobnie jak z niepalącym idącym do pubu. Różnica polega na tym, że pub nie należy do palaczy, to nie jest tak, że palacze "pozwalają mi do nich wejść", a przede wszystkim - ja chcę iść do pubu, który NIE JEST zadymiony, ale takich tu NIE MA, bo smrodzicie WSZĘDZIE. Ponadto, gdy idę ulicą nie mam wyboru. Nie mogę oczekiwać świeżego powietrza. Pół bidy ja, ale co z Sandmanem? Mamy przestać wychodzić z domu wg Ciebie, bo uważacie że macie prawo smrodzić nam w twarz? Na uczelni jest specjalna palarnia - ale palacze generalnie palą na zewnątrz... żeby im ciuchy nie prześmiardły!
Ziemniak - 15 Stycznia 2010, 12:00
ketyow, jak mieszkasz w dużym mieście, to też nie możesz oczekiwać świeżego powietrza. I co? Zabronisz użytkowania samochodów?
dzejes - 15 Stycznia 2010, 12:16
Ziemniak napisał/a | ketyow, jak mieszkasz w dużym mieście, to też nie możesz oczekiwać świeżego powietrza. I co? Zabronisz użytkowania samochodów? |
Ale wiesz, że za trzymanie samochodu na jałowym biegu i bezsensowne smrodzenie można mandat dostać?
Ziemniak - 15 Stycznia 2010, 12:20
Wiem, ale powiedz to tym, co stoją w kilkugodzinnych korkach
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 12:21
ketyow napisał/a | ja chcę iść do pubu, który NIE JEST zadymiony, ale takich tu NIE MA | IMHO nie ma takiego zapotrzebowania społecznego, jakby było to by były
dzejes - 15 Stycznia 2010, 12:22
A do dyskusji jak to się ma, bo nie rozumiem? Palenie jest w jakiś sposób potrzebne? Na tym głupkowate analogie palenie-jazda samochodem się wykładają.
EDIT: Fidel - nie masz racji. To nie działa tak prosto. W Londynie z tego co wiem puby w żaden sposób finansowo nie odczuły wprowadzenia zakazu palenia. Czemu wcześniej nie tworzono takich pubów to już zagadka dla psychologów.
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 12:27
dzejes, dla mnie 'pub dla niepalacych' to oksymoron, restauracja, bar, jadłodajnia jak najbardziej tak, ale nie pub
Ziemniak - 15 Stycznia 2010, 12:30
dzejes napisał/a | W Londynie z tego co wiem puby w żaden sposób finansowo nie odczuły wprowadzenia zakazu palenia |
To dziwne, bo na przykład w Niemczech niektóre landy wycofały się z całkowitego zakazu palenia w lokalach pod naciskiem restauratorów, którym drastycznie spadły zyski.
dzejes napisał/a | Palenie jest w jakiś sposób potrzebne? |
Większość prywatnych samochodów też jeździ wyłącznie dla wygody ich użytkowników. Gdyby zostały wyłącznie te potrzebne to ruch na drogach spadłby o 80% ja nie więcej
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 12:36
z drugiej strony jeden Irlandczyk poznany na zewnętrznym dymku w pubie rzekł, że to nie taka zła rzecz, łatwiej teraz dziewczynę poznać ( po czym jednak odrobinę się zreflektował i dodał z niesmakiem 'ale sam wiesz jakie są Irlandki')
dzejes - 15 Stycznia 2010, 12:39
Fidel-F2 napisał/a | dzejes, dla mnie 'pub dla niepalacych' to oksymoron, restauracja, bar, jadłodajnia jak najbardziej tak, ale nie pub |
Ale to już twój problem, nie?
Ziemniak napisał/a | dzejes napisał/a | W Londynie z tego co wiem puby w żaden sposób finansowo nie odczuły wprowadzenia zakazu palenia |
To dziwne, bo na przykład w Niemczech niektóre landy wycofały się z całkowitego zakazu palenia w lokalach pod naciskiem restauratorów, którym drastycznie spadły zyski. |
To dziwne, bo w Anglii nic takiego się nie stało.
[quote="Ziemniak"] dzejes napisał/a | Palenie jest w jakiś sposób potrzebne? |
Większość prywatnych samochodów też jeździ wyłącznie dla wygody ich użytkowników. Gdyby zostały wyłącznie te potrzebne to ruch na drogach spadłby o 80% ja nie więcej
Ależ pocieszaj się jak tylko chcesz.
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 12:40
dzejes napisał/a | Ale to już twój problem, nie? | nie, ja palę
dzejes - 15 Stycznia 2010, 12:41
Problem - to przekonanie. Palenie to inny problem. Który oczywiście możesz ciągnąć, byle byś mi nie przeszkadzał.
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 12:44
dzejes napisał/a | Który oczywiście możesz ciągnąć, byle byś mi nie przeszkadzał. | nie zamierzam, schowam się w pubie, jak tam za mną przyleziesz to nie możesz mieć do mnie pretensji
dzejes - 15 Stycznia 2010, 12:46
Nie będę mieć pretensji, po prostu poczekam jeszcze z rok, dwa lata i sam wyfruniesz na zewnątrz.
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 12:50
no niestety, tu się musze zgodzić, bo to niestety najbardziej prawdopodobna perspektywa, choć pamiętając o tym, że kiedyś na własne życzenie dokonaliśmy państwowego samobójstwa to jest cień szansy, że ta szlachetna idea jednak upanie albo przynajmniej znajdziemy jakiś zadowalający sposób obejścia tej wstydliwej przypadłości.
dzejes - 15 Stycznia 2010, 13:00
W dniu wprowadzenia zakazu palenia w pubach dzwon Zygmunta zabrzmi nie ludzką, a boską ręką rozkołysany. Na trwogę! Fidel zaś stanie na rynku i krzyknie Panie Michale! Surmy grają, a ty leżysz! Za szablę nie chwytasz!
Duke - 15 Stycznia 2010, 13:05
Pub jest własnością jego własciciela. To on decyduje (jak na razie) czy dawać poplielniczki czy wypraszać palących. Zatem jasnym jest że jeżeli w pubie mozna palić to się w nim pali, a jeżeli nie to się nie pali. Jeżeli wchodzę do pubu, zamawiam piwo i proszę o popielniczkę a w odpowiedzi słyszę że jest zakaz palenia to mogę albo zrezygnować z zamówienia, albo zostać i palić na zewnątrz. Podobnie mozna zapytać w drugą stronę - czy jest tutaj sala dla nie palących i jeżeli jest to egzekwować ten zakaz w tym miejscu. Natomiast idiotycznym dla mnie jest wchodzić do pubu gdzie palenie jest dozwolone i wszystcy palą a potem mieć pretensje że śmiedzi. Generalnie uwazam że na tym własnie polega wolny rynek iż to właściciel danego przedsiębiorstwa w ramach istniejącego prawa sam decyduje jak je prowadzić. Wprowadzać zakaz palenia można, tylko po co i jakim prawem. Co do analogii to jest ona jasna. Jak ktoś budował dom przy lotnisku wojskowym to nie ma prawa marudzić na hałas, a wchodzący do zadymionego pubu że śmiedzi. Sami zakładacie że do lokalu z zakazem palenia będą wchodzić palacze i tam smrodzić, a ja się pytam dlaczego i po jaką chusteczkę skoro w 90% pubów jest dozwolone palenie? Przecież jeżeli w jednym pubie nie mogę palić to na tej samej ulicy/w tej samej okolicy znajdę 5 innych gdzie będę mógł. Przykładacie swoją miarę do innych?
Jedenastka - 15 Stycznia 2010, 13:08
Ja nie palę. W moim domu nikt nie pali.
Ale czasem mam ochotę powdychać...
Wtedy - im bardziej zadymiona knajpa - tym lepiej.
Bierny palacz nie płaci za papierosy...
dzejes - 15 Stycznia 2010, 13:09
Duke napisał/a | Pub jest własnością jego własciciela. |
Pub jest własnością jego właściciela. Jeśli chce sprzedać piwo jedenastolatkowi, to wolna wola.
dalambert - 15 Stycznia 2010, 13:12
dzejes napisał/a | Jeśli chce sprzedać piwo jedenastolatkowi, to wolna wola. |
a co sprzedawanie piwa nieletnim / zakazane przez prawo i rozsądek zdrowy/ ma do wolnej woli dorosłych ludzi i woli wlaściciela pubu by mieć klientów -?
Duke - 15 Stycznia 2010, 13:19
dzejes, powoli na Twoje argumenty coraz bardziej ocierają się o absurd. Zaraz dojdziesz do stwiedzenia że kazdy palacz to złodziej, a w ameryce to murzynów biją.
Ziemniak - 15 Stycznia 2010, 13:20
dzejes napisał/a | Jeśli chce sprzedać piwo jedenastolatkowi, to wolna wola |
dzejes, jak zwykle, z braku argumentów zaczynasz wykręcać kota na lewą stronę Jak na razie prawo nie zabrania palenia w pubach, a sprzedawania piwa jedenastolatkowi owszem. Więc przykład odczapowy troszkę.
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 13:24
Ziemniak, Twój argument tez od czapy, dzejes, nie domaga się linczowania palaczy tylko wprowadzenia stosownego prawa
dalambert - 15 Stycznia 2010, 13:29
Fidel-F2 napisał/a | nie domaga się linczowania palaczy tylko wprowadzenia stosownego prawa | do linczowania ? nieprawdaż
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 13:29
dalambert napisał/a | a co sprzedawanie piwa nieletnim / zakazane przez prawo i rozsądek zdrowy/ ma do wolnej woli dorosłych ludzi i woli wlaściciela pubu by mieć klientów -? | a co sprzedawanie narkotyków nieletnim / zakazane przez prawo i rozsądek zdrowy/ ma do wolnej woli dorosłych ludzi i woli wlaściciela pubu by mieć klientów -?
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 13:31
dalambert napisał/a | do linczowania ? nieprawdaż | nie
Ziemniak - 15 Stycznia 2010, 13:32
Fidel-F2 napisał/a | Ziemniak, Twój argument tez od czapy |
Który?
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2010, 13:34
Ziemniak napisał/a | dzejes, jak zwykle, z braku argumentów zaczynasz wykręcać kota na lewą stronę | ten
Ziemniak napisał/a | Jak na razie prawo nie zabrania palenia w pubach, a sprzedawania piwa jedenastolatkowi owszem. Więc przykład odczapowy troszkę. | i ten
Ziemniak - 15 Stycznia 2010, 13:52
Fidel-F2, to nie są argumenty, to są fakty.
dzejes - 15 Stycznia 2010, 13:58
Ale jakie argumenty? Ja nie przytaczam argumentów, generalnie.
A fakty?
Śmierdzi mi koszula. Nie chcę, żeby śmierdziała mi koszula, więc żądam wyeliminowania przyczyny smrodu.
To zasmradacze produkują jakieś odczapiste analogie, piętrowe teorie spiskowe, wieszczą upadek Narodu - a wszystko, żeby móc zasmradzać dalej.
Rzućcie palenie na kilka tygodni, to sami poczujecie jak strasznie wali palony tytoń. Paliłem, przestałem i od tego czasu przeszkadza mi ten fetor. I nie, nie dlatego że tęsknię. Działa tu pewnie ten sam mechanizm, co w dowcipie o rabinie i kozie.
|
|
|