Blogowanie na ekranie - Czasami człowiek musi...
Kai - 6 Kwietnia 2010, 10:44
Obtuptane swego czasu Cuuuuudne. Polecam.
Zgaga - 6 Kwietnia 2010, 11:27
Z pewnym trudem, ale znalazłam na szybko mapę w internecie Gór Bialskich. W okolicach byłam (Międzygórze, Złoty Stok itd.) jakiś czas temu. Jedyny minus tego miejsca na początek maja - tłumy ludzi, zielone szkoły itd, które walić będą w tym terminie do Kotliny Kłodzkiej. Ale jeszcze się przyjrzę.
Zgaga - 20 Czerwca 2010, 07:33
Przeczytałam ostatnio książkę fantasy. To że takową przeczytałam nie jest w sumie niczym dziwnym, ale całość wokół trochę mnie zachwiała. Ale po kolei...
Jadąc na Nidzicę, od znajomego z przedziału dowiedziałam się o ciekawej książce, którą ktoś pisał bardzo długo, wydał własnym sumptem i warto ją przeczytać. OK. Zaintrygowało mnie to. Jeżeli ktoś, taki np. inżynier, coś napisze, może się to okazać bombowym debiutem, aczkolwiek późnym.
Na festiwalu autor przedstawiał swoje dzieło. I dowiedziałam się ciągu dalszego historii. Powieść powstała jako rozwinięcie opowiadania, które ukazało się w Fantastyce w latach 80-tych. Została napisana w ciągu 20-25 lat metodą piszemy-poprawiamy- piszemy-wyrzucamy.
Wyglądało na to, że człowiek spełnił marzenie swojego życia.
Ale...
To nie jest dobra powieść. Może nie totalny gniot, ale...
I to mnie trochę boli: pracujesz b. długo, wychodzi zonk, a jeszcze zapewne ludzie (np. ja) cię zniszczą.
Kruk Siwy - 20 Czerwca 2010, 09:30
Takie jest ryzyko w tym fachu i pracowitość przy braku talentu niewiele pomoże.
dalambert - 26 Lipca 2010, 09:34
Hej , oj pogoda to Cię chyba nie rozpieszcze.
Zgaga, się w Bieszczady wybiera a tam leje jak cholera
Kruk Siwy - 26 Lipca 2010, 09:36
Ponton se kupi, abo wodery.
Zgaga - 2 Sierpnia 2010, 05:47
Ponton nie był mi potrzebny. Za to kremu z filtrem nie wzięłam i teraz mam
Ale świat jest malutki. I dużo ludzi lubi Bieszczady. Sporo znajomych spotkałam, a niby tylko cztery dni udało się wykroić. Np. spotkałam siostrę feralnego.
A największe zdziwienie - na przełęczy pod Tarnicą spotkałam mawete z rodziną.
Kruk Siwy - 2 Sierpnia 2010, 09:14
Emigrował?
Zgaga - 3 Sierpnia 2010, 07:21
Chyba nie. Może chciał swoje kozice przegonić?
Kruk Siwy - 3 Sierpnia 2010, 07:52
O tak, możesz mieć rację. Do kozic un pierwszy. Hihi
dalambert - 3 Sierpnia 2010, 07:54
Oj coś mi się wydaje, ze tym razem to go jego osobiste kozice po połoninach ganiały
Agi - 3 Sierpnia 2010, 08:41
mawete jakiś czas temu ogłaszał wszem i wobec, że się na urlop w Bieszczady wybiera.
Kruk Siwy - 3 Sierpnia 2010, 09:12
Ale to tak jak ja bym ogłosił że jadę do Wielkopolski. A potem byśmy się spotkali bez umawiania w tej fajnej knajpce nad jeziorem w Chodzieży. Miłe.
Agi - 3 Sierpnia 2010, 10:54
Chodziło mi o to, że przeczy to Twojej koncepcji emigracji oplotkowywanego.
A do Wielkopolski zawsze warto się wybrać.
Kruk Siwy - 3 Sierpnia 2010, 15:20
A ja sobie żartuję i zagaduję, i kurka zamierzam tak dalej czy to Bieszczady czy Wielkapolska.
A plotka jest średnia albowiem że czarno na niebieskim zostaje i szanowny łowca kozic będzie mógł się odnieść, hem hem.
Zgaga - 4 Sierpnia 2010, 06:42
Lalalala...
mawete, ale ja żadnych plotek nie opowiadałam.
Kruk Siwy - 4 Sierpnia 2010, 09:45
A ja o sobie godom, nie o tobie wędrowniczko bieszczadzka.
Zgaga - 4 Sierpnia 2010, 13:49
Ok. Jak tak przewidująco, żeby nie było jak w powiedzeniu: "Kowal ukradł, Cygana powiesili".
Lalalala....
Zgaga - 9 Sierpnia 2010, 07:11
Uczestniczyłam ostatnio w celtyckim druidycznym obrządku zaślubin. Ciekawy obrzęd.
Frapuje mnie jednak coś innego: rozrost grup neopogańskich, popularność tych treści niekoniecznie wśród tzw. młodych ludzi, oraz to, co w głębi, to co sprawia, że całość jest dla wyznawców oczywista, ważna i prawdziwa.
Bo nie ma co ukrywać, ale znaczna części uczestników traktowała wyżej wspomniany obrzęd, jak w pełni obowiązujące i związujące sacrum.
Edit: Bo jeszcze jedna rzecz mi chodzi po głowie.
Jak osoba wierząca, która jest bohaterem takiej uroczystości (np. panna młoda), wziąwszy uprzednio ślub kościelny, traktowana jest przez prawo kanoniczne? Czy taki ślub kościelny zostałby uznany za "zbezczeszczony", nieważny?
Ozzborn - 9 Sierpnia 2010, 09:41
Ślub w znaczeniu sakramentalnym jest ważny, bo w definicji udzielają go sobie małżonkowie a kapłan taki czy inny jest tylko świadkiem potwierdzającym ważność. Natomiast nie jestem pewien czy odprawianie obrzędów pogańskich nie nakłada automatycznej ekskomuniki.
Na pewno jest grzechem ciężkim - jako wiara w magię/zabobony.
Rafał - 9 Sierpnia 2010, 09:50
Ozzborn napisał/a | Na pewno jest grzechem ciężkim - jako wiara w magię/zabobony. | Tak prostująco: nie wiara w magię jest grzechem, ale jej praktykowanie.
Zgaga - 9 Sierpnia 2010, 12:30
Na razie udało mi się znaleźć coś takiego:
Cytat |
Kan. 1127 -
§ 3. Zabrania się, przed lub po kanonicznym zawarciu małżeństwa zgodnie z przepisem § 1, stosować inne religijne zawarcie tegoż małżeństwa w celu wyrażenia lub odnowienia zgody małżeńskiej. Zabroniony jest również taki obrzęd religijny zawarcia małżeństwa, w którym asystujący katolicki i szafarz niekatolicki, stosując równocześnie własny obrzęd, pytają o wyrażenie zgody stron. |
Ale jakie ma to konsekwencje?
Rodion - 10 Sierpnia 2010, 17:56
Rozważ to tak dziecko moje < modus kazania mod one >
- Jeśli powiedziane jest " Nie będziesz miał bogów innych przede mną ( i z tego co zacytowałaś poza mną )"- to popełniasz w ten sposób grzech
- Jeśli powiedziane jest " Jeden jest Bóg i niezliczone są imiona i oblicza jego "- to kanonicy mogą cie pocałować pieszczotliwie pod ogonem
<modus kazania mode offf >
Sama wybieraj
Tako rzecze światło Imperatora jedynego i przedwiecznego
Ozzborn - 10 Sierpnia 2010, 18:09
Poruszyłem wczoraj temat u znajomych teologów (jedna to nawet huhu doktór!) i wychodzi na to, że wiele zależy od okoliczności i w przypadku niektórych należałoby przeprowadzić proces.
Jednakowoż co do jednego mieli 90% pewności - jeśli katolik czynnie i świadomie bierze udział w pogańskim obrzędzie to odstępuje od wiary i dostaje ekskomunikę z automatu.
Natomiast co do ważności małżeństwa to zależy w jakim duchu było zawarte to kościelne. Jeśli w duchu "żeby babcia staruszka była zadowolona, bo i tak niedługo umrze" to jest nieważne. Z kolei jeśli od początku było wiadomo, że małżonek jest poganinem i podpisał intercyzę o nieutrudnianiu praktyk katolickich i wychowania dzieci w wierze, to był to normalny ważny ślub mieszany lub jednostronny.
Rodion - 10 Sierpnia 2010, 18:27
Czyli stara jak świat praktyka " Bogu świeczkę a diabłu ogarek"
Tylko czemu Bóg który mógł być ognistym krzakiem nie moze byc... hymm... dębem lub kamieniem?
Ozzborn - 10 Sierpnia 2010, 18:42
Pewnie mógłby, ba! pewnie nawet jest. Ale jak się jest katolikiem to się go celebruje podczas mszy w kościele, a nie w świętym gaju. To chyba podobnie jak fakt, że można przejeżdżać na zielonym, a na czerwonym już nie - kwestia trzymania się ustalonych zasad... jak przejedziesz na czerwonym to albo się zabijesz albo ew. dostaniesz mandat i policjant nie będzie z tobą dyskutował o tym, że czerwone Tobie akurat też pasuje do przejeżdżania.
Ale to chyba rozmowa już do religijnych, które Bogu dzięki mam w ignorach
Rodion - 10 Sierpnia 2010, 19:01
Bóg może być i sygnalizacją świetlna na skrzyżowaniu, a wtedy wypadek to wola boska
I dla tego walimy wymiana myśli tu... bo czasami człowiek musi inaczej... nawet TY przebrzydły ateisto
Ozzborn - 10 Sierpnia 2010, 19:13
że niby ja ateistą? O wypraszam sobie, sam Bóg raczy wiedzieć czym obecnie jestem w kwestii religii, ale raczej nie ateistą
Rodion - 10 Sierpnia 2010, 19:17
O tak! On wie... ona?
Ozzborn - 10 Sierpnia 2010, 19:19
Zgaga?
Sorry Agatka już mnie tu nie ma
|
|
|