Powrót z gwiazd - Rodzicielstwo - wybór, czy konieczność?
MOFFISS - 18 Września 2009, 08:50
Lynx napisał/a | Najgorsze jest to, że czyjaś bezmyslność i zwyczajne lenistwo moze ją mu odebrać. . |
wolontariat jest dobrowolny, bezpłatny, raczej trzeba zachęcać ludzi do pomocy niźli ich karcić...bo np. nie mają czasu utd.
Lynx napisał/a |
Zapraszam, przyjedź i bądź z moim synkiem przez tydzień. Może oczka Ci się otworzą. Mam wystarczająco dużo pracy przy terapii Juniora, żeby jeszcze wyręczać państwo, które chyba ma więcej specjalistów i możliwości? |
Nie będę sie licytował, kto ma lepiej, a kto gorzej w życiu. Uważam, że narzekaniem tylko zniechęcamy innych do pomocy.
illianna - czy surogatki to coś diabolicznego? Jestem za każdą formą pomocy, w tym też in vitro.
Kasiek - 18 Września 2009, 19:11
Wiecie, gdybym urodziła dziecko chore, niepełnosprawne, kalekie, to nie miałoby to dla mnie znaczenia. To byłoby moje dziecko i koniec. Kochałabym je tak samo jak gdyby było zdrowe, a może i mocniej, bo byłoby mu trudniej żyć, choć mi pewnie też nie lekko. Ale fakt, że gdybym wiedziała wcześniej, że jest wysoka szansa na to, że przeze mnie moje dziecko może cierpieć całe życie, to faktycznie wybrałabym się do domu dziecka. I też byłoby moje i kochane. I nie miałoby do mnie kiedyś pretensji, że zmarnowałam mu życie.
Fakt, że wolontariusze robią co mogą, ale niestety jest ich za mało. MOFFISS jak się zostaje wolontariuszem, to się nim jest, a nie rezygnuje się bo tak. W liceum każda klasa miała "swoje dziecko" w domu dziecka. Do trzeciej klasy odwiedzałysmy naszą Olę i 3 inne dziewczynki w jej wieku tylko ja i koleżanka. Ale na pierwsze spotkanie to przyszło pół klasy i się zachwycało. A potem jak były święta, to nikomu się złotówki nie chciało rzucić na książkę dla dziecka. I jeśli jesteś taki mądry, to kiedy ostatnio coś Cię zachęciło do udzielenia pomocy w ramach wolontariatu? Więc przestań pisać głupoty, zwłaszcza osobie, która "pomocy" od wolontariusza za pięć dwunasta doświadczyła.
Lynx - 18 Września 2009, 20:43
MOFFISS, bardzo Cie proszę, zacznij czytać ze zrozumieniem. Nie licytuję się z nikim. Zwyczajnie wiem o czym mówię, ale obawiam się, że Ty, tak do końca, nie. Realia są takie, że czego sami rodzice, zrzeszeni lub nie, nie zrobią (mam na myśli np. tłumaczenie literatury tematycznej, wyszukiwanie badań przeprowadzanych przez specjalistów na całym świecie, pomocy dydaktycznych) tego nie zrobi nikt inny. MOFFISS napisał/a | wolontariat jest dobrowolny, bezpłatny, raczej trzeba zachęcać ludzi do pomocy niźli ich karcić...bo np. nie mają czasu |
Generalnie nie mówiłam o wolontariacie.
ihan - 18 Września 2009, 21:20
W przypadku wielu schorzeń z wolontariatem nie jest tak prosto. Bo nie wystarczy sam czas i dobra wola, potrzebna jest jeszcze wiedza jak rehabilitować. Z drugiej strony, przepisy regulujące prawo pracy, przepisy BHP też nie ułatwiają np. wpuszczenia wolontariuszy do instytucji publicznych. I o czym się często zapomina wolontariuszowi trzeba poświęcić czas żeby go nauczyć co ma robić zanim stanie się użyteczny. A wielu z nich nie dotrwa do momentu gdy będą użyteczni, owszem są bezpłatni, ale trzeba też pamiętac o czasie osób ich szkolących.
Co do dostępności do literatury specjalistycznej, wyników najnowszych badań i trendów w rehabilitacji to rzeczywiście w Polsce łatwo nie jest. Chyba nie ma żadnego pomysłu, wręcz chorzy umykają pamięci twórców prawa, pisałam jak był pomysł z wprowadzeniem mundurków na pytanie dyrektorów szkół specjalnych (część dzieci ma ulubione ubrania i zmuszenie do mundurku może być niewykonalne) kuratoria odpowiadały, że mają jedne wytyczne dla wszystkich szkół i żadne wyjątki nie są przewidziane.
MOFFISS - 19 Września 2009, 11:12
Lynx napisał/a | ale obawiam się, że Ty, tak do końca, nie... |
Nie obawiaj się, wiem.
Fidel-F2 - 19 Września 2009, 12:33
MOFFISS napisał/a | Nie obawiaj się, wiem. | tym zdaniem obawy Lynx prawdopodobnie zwiększyłeś
|
|
|