Mechaniczna pomarańcza [film] - Strzelanie na ostro - Dalamberta potyczki z filmem
dalambert - 17 Listopada 2008, 20:24
Jam ci to był, a wspominając moje dokonania "aktorskie" to w bardzo ciekawej trylogii Grzegorza Królikiewicza - "Idea i miecz' robiłem za wrednego spowiednika.
Cóż, byla to bardzo interesująca rzecz w trzech cześciach :
1/ Jak to sie stało, że Jadwiga Andegawenka KRÓLEM Polski koronowana była.
2/ Jak to sie stało, ze Król Polski pojęla za męża litewskiego kniazia Jogajłę
3/ jak to mieczowych efektów owej Unii / Grunwald/ trzeba bylo w sferze idei i polityki bronić / Paweł Włodkowic, Laskarys, Mikolaj Trąba i sobór w Konstancji/
Rzecz nakrecona w 1978 roku i niemilosiernie pochlastana przez owczesnego vprezesa TVP Janusza Rolickiego / obecnie bezpartyjny autorytet niezależny/. Ale mialo być o moim występie otoż:
w cześci 2 gdy walka szła o to co by Wihelma Habsburga /Andrzej Żółkiewski/ do Jadwiżki nie dopuścić i Jogajłę / Emil Karewicz - oczywiscie/ jej na męża konferować. Jednym z elementów oddziaływania na ową Monarchinię / grała autentyczna 14-latka Ilonka Kardaszewicz/, bylo podstawienie jej nowego, oczywiście projogajlowego spowiednika / ja/
Scenka miala być następująca: na jakimś mostku, czy inszej hurdycji zamkowej / za Wawel robil Malbork/ do Jadwigi zasmuconej podchodzi jakieś mniszysko i oznajmia iż jest jej spowiednikiem NOWYM, na takie diktum królewna szału dostaje, krzykiem donośnym wybucha i rzeczonego tlukąc przepędza.
Mostek byl na Wysokim Zamku do folusza prowadzący, panna idzie ja podbiegam ,zamaszysćie kwestię głoszę, a Ta - idź sobie ty brzydki , ot ledwo ledwo popiskuje.
Coż miałem robić przy trzecim dublu uszczypnąlem lalunie w kształtną pupcie i to z zakrętasem.
Ta jak nie piśnie! Jak mnie w obleśny pysk / robiłem co mogłem/ nie łupnie! Ja w nogi Panienka za mną z pretensjami , a REŻYSER w zachwyt i dubli więcej nie było
Kruk Siwy - 18 Listopada 2008, 12:01
Obleśny pysk... hihihi. I tak mu już zostało. Ale historyjka zacna. Czternastolatek peddyfilemonie Ci się zachciało? Uważcie jak żałuje że dup... to jest dubli nie było!
ilcattivo13 - 18 Listopada 2008, 12:29
i tak miałeś dalambercie szczęście, że zamiast ręki nie użyła kolanka. Wtedy to dopiero by była przerwa w zdjęciach
Kruk Siwy - 18 Listopada 2008, 12:35
I dużo dubli!
ilcattivo13 - 18 Listopada 2008, 13:00
prawdziwie "przez ból do perfekcji"
dalambert - 18 Listopada 2008, 13:24
Kruk Siwy, ilcattivo13, Strój mialem dość bezpieczny, bo i habit jakowys i skaplerz itd, tak, że poza pyskiem to walnąć mnie ciężko bylo, a panienka mila byla i rolę swą traktowala z ogromną powagą, ale skupienie wychodziło jej lepiej niż scenki "aktywne'. Krzyki protesty i opory itp.
kiedyś na międzymurzu kręciliśmy scenkę jej dystusji z głównym architektem porozumienia z Litwą niejakim Dymitrem z Goraja / Seweryn Bialoszczyński, ten ci com go ostatnio w quizie wspomniał z okazji Racławic Lejtesa/ .
Panna grała w ogromnym skupieniu, Białaszczyński jak zwykle doskonale, ale robiliśmy rzecz trudną, czyli tak zwane "setki" / dźwięk nagrany w trakcie ujęcia jest od razu dźwiękiem ekranowym/ więc cisza być musiała stosowna.
Jedna próba, druga, ujęcie na ostro - hmm średnio to idzie, więc DUBELEK.
Tym razem Panienka znakomita, Bialoszczyński wspaniały, gdy z dala dobiega narastający szum startującego z pobliskiego sowieckiego lotniska odrzutowca / było takie pod Malborkiem/ i
PAN DŹWIĘKOWIEC oznajmia donośnym glosem :"STOP". brr konsternacja Reżyser purpurowieje ,po czym bluzga potężną tyradą : " Ty..Twoja... Taka ... , wuju zlamany ..OD MÓWIENIA STOP to JA tu jestem i do ciężkiej cholery zapamiętajcie sobie, że w XIV wieku BYŁY ODRZUTOWCE TYLKO MY NIE MAMY NA TO PRZEKAZÓW ŹRÓDŁOWYCH"
Rafał - 18 Listopada 2008, 13:33
*)
*) - to w ramach upowszechniania dnia bez emotikona
Agi - 18 Listopada 2008, 13:36
dalambert, rozkręcasz się! Brawo! Prosimy o jeszcze.
ilcattivo13 - 18 Listopada 2008, 15:39
mało mnie tym nie zabiłeś dalambercie
dalambert - 18 Listopada 2008, 18:53
Agi, cóż tenże sam Reżyser popełnil m/n "Fausta" wielkie dzielo TV z szeroką obsada ST.Faust - Emil Karewicz, Mł.Faust - Olgierd Łukasiewicz, Mefisto - Franio Trzeciak.
Spektakl byl niesłychanie nowatorski.
I tak sławetna orgia, czy inna noc walpurgii i wszelkiego łajdactwa inscenizowana była w studio TV, a jej głównym elementem był basen / 3 na 3 m. płytki/ wypełniony kisielem różowiutkim w którym namiętnie miało się taplać kilkanaście gołych par / serdecznie oczywiscie ze sobą zaprzyjaźnionych/ .
No jakoś scena szła kamety TV ze statywów i z ręki nagrywały, ale orgii ciągle ognia i namiętności brakowało, więc p. Reżyser bezlitosnie kazał nagrany materiał kasować i apiać orgiować, nie wiadomo ile by to trwało / Reżyser znany był z licznych powtórzeń/ gdyby nie Kazio K. II reż. któren w taplający się w kisielu heteroseksualny tłumek wpuścil dwu namiętych, jak to sie dziś mówi kochających alternatywnie,, hu, ha,, oj... zagotowalo się w kisielu, aż para poszła i scena podobno znakomita była - niestety w dziele antenowym ostały się jeno drobne, acz znaczące fragmenty -
Agi - 18 Listopada 2008, 19:21
Pan Kazio słynie z niekonwencjonalnych poglądów, a jak widać i pomysłów!
Pyszne!
dalambert - 18 Listopada 2008, 21:55
Coż krecenie filmu wyczerpujace w różnych aspektach jest i to mi przypomina wydarzenie które miało miejsce przy kreceniu serialu "Lalka" / zresztą dobra opowieść/, serial był duży, wieloodcinkowy, odcinki solidne, to i zdjęcia łacznie trwały coś dwa lata. Jak już ekipie przeszedl dobry rok wspólnej pracy , wysiłku twórczego napiecia, stosunków i ukladow wszelakich i mieszanych, pięknym latem upalnem kręcona byłla scena wyścigów na Polu Mokotowskim / tam gdzie Wokulski wygrywa i znowu piekną Belcie kasą usiłuje zdobyć, aż w koncu barona Krzeszowskiego na ustawkę wyzywa/
Zdjecia zaaranżowano gdzieś pod Kampinoską Puszcza, a baza ekipy / garderoby, produkcja była na ul. Mokotowskiej w wielkiej kamienicy kolo pl. Zbawiciela . Tam też o 6 rano stawić sie miało w któryś poniedzialek parę setek statystów i z tegoż miejsca wynajęte z komunikacji miejskiej autobusy mialy to towarzystwo po stosownym przebraniu na plan zdjęciowy wozić.
Jest TEN PONIEDZIAŁEK i okolo 7 alarmowe telefony sciagaja na Mokotowską Kier. Prod. filmu a tu sodoma i gomoria :
Satysty nie ubrane kłębią się po podwórku-studni / Kostiumerka zniknęła z kluczami od garderób/
autobusów nie ma / a MZA na telefoniczne zapytania o zamowiony transport odpowiada ,że nikt niczego nie zamawiał/
Statystami nikt nie dowodzi / as rez. zniknął/
Zaś kasa zamknięta na głucho i nikt wydać "kartek za statystowanie " druk ścislego zarachowania nie może bo Pani Administrator filmu zniknęła.
Kier. Prod. najwyższym wysiłkiem wlasnym opanowuje katastrofe ;
Drzwi garderoby zostają wyważone w asyście milicji,
Asystetki z trudem opanowują rozsierdzonych statystów i jakos tam kostiumują.
a na plan do kampinosu wozi ich wachadlowo kilkanaście ad'hoc wynajętych taksowek i sam Kier.Prod. wozem własnym.
Ale gdzie Pani Kostiumograf filmu, gdzie Pan AS. Reżysera, gdzie Pani Administrator, gdzie AS.Kier. Prod NIE WIADOMO - milicję wzywać / w domach ich nie ma/ czekać, cóż robić ???
Sprawe wyjaśnia telegram dostarczony do Kierownictwa Produkcji Filmu wieczorem tegoz dnia : "KOCHANI JESTESMY W KRYNICY MORSKIEJ STOP TU JEST CUDOWNIE STOP PRZYJEDŹCIE DO NAS'"
Agi - 18 Listopada 2008, 22:08
Kasę na statystów przeznaczoną też zabrali?
Zdradź jeszcze dalambercie, w jaki sposób wybiliście ząb Czesławowi Wołejko, czyli hrabiemu Krzeszowskiemu?
dalambert - 19 Listopada 2008, 08:13
Agi, kasy nie zbrali, bo to nie był przekręt jeno odpał, zaś mimo ogromnej burzy w sumie rozeszło sie po kościach - wyleciał jedynie ten któren na ową wycieczkę uwiózł panią będacą przyjaciółką samego Kier.Prod. filmu.
Co to owych "kartek za statystowanie" rzecz polegała na tym iż owe kwity rozdawano statystom po dniu zdjęciowym i następnego mogli w kasie odebrać należność, a tu musiano specjalne potwierdzenia udzialu wystawiać na "kartki" wymieniac itd.
Co do Barona to nie wiem, ale sądze , że umiejętne machnięcie kamerą, aktor buzię ma z góry ucharakteryzowaną, a co trzeba w garści trzyma i w obiektyw pcha, a widz łyka
Kruk Siwy - 19 Listopada 2008, 11:16
No, no. Dalambert znaczy robił nawet przy tych filmach które znam. I lubię. Czy Belcia na planie była równie sina i niewydarzona jak w zapisie filmowym? Bo to dla mnie jedyna wada tego serialu.
A ten kisiel... mniam! Hihihi
dalambert - 19 Listopada 2008, 11:40
Kruk Siwy, przy "Lalce" nie robiłem / robił mój kumpel ze studiów/ i to on był uczestnikiem owej sławetnej ekskursji , ale ,że swego czasu rzecz była glośna i szerokim echem się odbiła w tzw. "środowisku" tom ją przypomniał jako przykład do jakich to hopsztosów doprowadzała długo okresowa praca ekipy przy jednym dziel sztuki, coż dziś to już jeno legenda bo producenci na kasę patrzą i za taki numerek to by sie z zawodu na psyk wylecialo jak nic.
A długo terminowe i wieltysięczno odcinckowe barachla to inna bajka i o tym nie ma co gadac. Na razie grzebię we wspomnieniach, jak mi co skleroza odpuści to dam głos
Kruk Siwy - 19 Listopada 2008, 11:47
Dawaj. Bo i uczą i bawią te wspomnienia. Spisałbyś jakieś memuary leniuchu!
ilcattivo13 - 20 Listopada 2008, 15:00
popieram, zbiłbyś na takich pamiętnikach majątek
dareko - 21 Listopada 2008, 14:22
dalambert,
jeszcze!
dalambert - 21 Listopada 2008, 14:52
To będzie o sztandarach:
Przy "Przyłbicach i Kapturach" gdziem militariow pilnował Pucek via Sp.Plastyków dostał zamówienie na wykonanie choragwi -
-Królewskiej
-Wielkiego Księstwa
-Odziału Zakliki co to onalezioną Unę z Czarnym do świeżo wyzwolonej Bydgoszczy odwozi.
Namęczyła się setnie /Pucek nie Una/, bo na Wielkiej Choragwi Królewskiej wspaniałego orła wyszyła sadzonego klejnotani / perły sztuczne z Jablonexu/ i niewiele się taż chorągiew nagrała - ot dwie czy trzy scenki, aleć potem Poltel ją przy mej kosultacji przechwycił i w "Królewskich Snach" to miała parę niezłych wejść, głównie za tronem Jagiełły /dla odmiany Holoubek/.
Co do"Chorągwi Zakliki" to jako człek skromny i bezpretensjonalny zaordynowałem jako herb na niej widniejący mój wlasny klejnot i niezłą miałem satysfakcję widząc ów "Nałęcz z Rębami" w polu powiewający nad rycerstwem zacnym,
Zaś co do Litewskiej Pogoni to był pewien kłopot jak w materiałe, bez malatury oddać zbroicę owego dzielnego rycerza Pogonią będącego. Po pewnych poszukiwaniach okazało sie , że najlepiej koloryt stali bojowej oddają moje stare dżinsy / jeans/ już zbyt podarte by je nosić, za to odpowiednio powycierane i odpowiednio przykrojone za rycerza pięknie robiące = tyż radość miałem sporą gdy forpoczta wojsk litewskich wyłaniała się z puszczy dumnie wznosząc moje portki stare
poprawiono literówki
gorat - 21 Listopada 2008, 15:01
Zaczęło mnie boleć ze śmiechu, a to częste nie jest Brawo!
dalambert - 22 Listopada 2008, 14:20
Dla odmiany Pucek:
Pierwszą moją robotą dla filmu był orzeł perłami haftowany na suknię Jadwigi - króla polskiego, na okoliczność ślubu z Jagiełłą. Królikiewicz zachwycony biust królewski kamerami ogrywał, orzeł błyskał i wzbudzał że ho, ho...
No i jak jeno po skończonych zdjęciach kostium ów zdany został do magazynów TVP, to haft orli natychmiast, dla bezpieczeństwa został od sukni odpruty i tak solidnie zabezpieczony, że i wid i słuch wszelki po nim zaginął
Dla orientacji - haft był duży, na szerokość przodu sukni, wypukły, perełki oczywiście Jablonex.Zrobiony na płótnie, kontur podszyty pod spód - tak, że do sukni wystarczyło go delikatnie przyfastrygować.
ilcattivo13 - 23 Listopada 2008, 17:54
chyba jeszcze raz w tym miesiącu będę "PiK" oglądał
dalambert - 23 Listopada 2008, 21:51
Jak raz na TVPolonia leci serial "Pierścień i róża" /soboty z rana/ Jerzego Gruzy - tyż robiłem i ciepło wspominam kręcenie bitwy.
Było to w Kielcach gdzie na Kadzielni kręciliśmy katowanie królewny Różyczki /młoda i piękna Kasia Figura/, a w pobliskim kamieniołomie / park przyrody/ właśnie BITWĘ z wojskami Padelli / Rewińki/ Lulejki / Każuro/ z Brodaczem Pancernym /Bilewski/ i kpt. Zerwilebski / Benoit/ .
Cały ten kamieniołom aranżowaliśmy na bitwy pole - armaty po "Potopie" z Gołub-Dobrzynia, koszokopy, wozy taborowe jakieś namioty i wszystko miało być gotowe na 7 rano, co by zdjęcia w jeden dzień skończyć. Skończyliśmy pięknie z wieczora a Milicja Obywatelska miała przez noc pilnować co by nikt nie ruszał i....
Z rana oczywiście alarm i draka - młódź miejscowa gliny wykołowała, a dekoracje w trakcie libacji zdemolowala.
Efekt: to co dnia poprzedniego stawialismy i cyzelowaliśmy przez 10 godzin, to następnego odpastowalismy w godzinkę intensywnej i wrednie szybkiej roboty/ fakt wszystko już bylo wymyślone i jeno trzeba było stan pierwotny przywrocić, ale i tak brrrr../
A potem przez dzień cały małymi scenkami batalię kręcono, ot takie pyk, pyk od scenki do scenki w rytm piosenki :
"Naprzod żołnierze
Niech żyje Król
Nie są nam straszne
Rany i ból...."
I co ? wyszła z tego jedna z najpiękniejszych scen musicalowo-batalistycznych, sprawna, zręczna i bardzo zacna - kto nie wierzy to polecam sobotnie projekcje
Agi - 26 Listopada 2008, 11:35
dalambert we własnej osobie!
dalambert - 26 Listopada 2008, 12:04
Agi, dzięki serdeczne nie wiedziałem jak to upchnąć, a właśnie w zeszłą środę odkryliśmy z Krukiem w mych przepastnych szufladach sporo fotek z czasów mojej filmotwórczej działalności.
A na porteciku to może nie tyle we własnej osobie jestem, ale w roli o której tu już wspominałem czyli "wrednego krzyżackiego szpiona i mordercy" prawda jak niewinnie wyglądam?
A ta ruda szopa na moim brodarym łbie to oczywiście peruka przez pudernice / popularne określenie Pań Charateryzatorek/ naszego filmu mi zaaplikowana.
Damy te zresztą peruki i brody pakowały gdzie tylko mogły mimo mych nieśmialych protestów ze:
- skoro braci Zakonu Krzyzackiego w XIV wieku nazywano popularnie w Polsce "Bibry" albo "brodacze" to jednak musieli się ludzie powszechnie w kraju golićskoro posiadanie zarostu było wyróżnikiem.
Cóż peruki i brody były prywatną robotą na zlecenie KPF wykonywaną przez pudernice i sprzedawaną do filmu, a potem po ograniu to potrzebna była tylko " Bitwa na bagnach z ogniem i zimą" by do następnego te kudełki jeszcze raz opychać.
Przy"Przylbicach" najlepiej wypadła Rada Królewska Jagiełły / kręcona w wspaniałych wnętrzach Wrocławskiego Ratusza/ gdy kilkunastu wrocławskich starszych aktorów dobranych do tego epizodu pod kątem szlachetnych twarzy rysów zostało "opatulonych" w długowłose peruki, brody wielkie i wąsiska. Tak , że bardziej wyglądali jak dostojny Sanchedryn króla Heroda niż Panowie Polscy na jagiellońskim dworze
Kruk Siwy - 26 Listopada 2008, 12:27
Tak samo musiało być przy produkcji flmu Gettysburg. Kupa znanych aktorów grała a ja nie rozpoznałem ani jednego. Brodate, wąsate tylko im oczy widać było. Sam nosiłem brodę wiele lat ale to już przesada.
Precz z pudernicami!
dalambert - 26 Listopada 2008, 12:40
Kruk Siwy, Precz z Pudernicami
ale przy Gettysburgu to znane aktory grały konkretne postacie historyczne, po których fotografie pysków pozostały / Wojna Secesyja to pierwsza szeroko obfotografowana wojna, pierwsza w ogóle to Krymska/ więc ichnie pudernice robily w/g solidnego wzoru, a że wtedy zarost był w modzie no to...
w przeciwieństwie do II pol. XIV wieku czy i poł. XV w. - patrz "portrecik" Władysława Jagiełły na jego nagrobku w Wawelskiej Katedrze.
dalambert - 10 Grudnia 2008, 18:58
Zmarl wczoraj Władysław Ślesicki reżyser i człek zacny. Znakomity dokumentalista przyrody i twórca wspaniałego "W pustyni i w puszczy" czy serialu "Lato leśnych ludzi" - postawilem mu tablicę na Forum i świeczki zapalilem.
Tu jednak wspomina mi się opowieść związana z realizacją zdjęć w Egipcie do "W pustyni i w puszczy" .Krążyła ona po bufetach i kuluarach Hoolyłódź i mimo wielokrotnego zaprzeczania pozostała w pamięci starych filmowych repów.
Wyjazd do Egiptu film robić to było COŚ i to przy ograniczeniavh dewizowych wręcz super COŚ. tak , ze ekipa była równie ograniczona co dobrana . Oczywiście reżyser, operator, kostiumerka, AKTORY, producent, jakiś tlumacz i odrobina pomagierstwa techniczno niezbednego, typu scenograf z rekwizytami / a na co nam rekwizytor/ charakteryzatorka bez asystentek , szef oświetlaczy z reflektorami / sam operator okazuję się - potrafi reflektorki ustawiać/ jakiś as. producenta bo ten się sam o wszystko wykłócał nie będzie, pan Józio pomagier rączka złota i dwie prześliczne panienki z dalszych szeregów ekipy za to urodne i wielce wszystkim a producentowi szczególnie przyjazne.
wyjazd przebiegł by bez specjalnych zgrzytów , ze zwyczajnymi plotami i skaldalikami , gdyby nie to że po jakichś dwu tygodniach jedna z Panienek zniknęła / widziano ją wprawdzie z jakimś złotoupirścienionym arabusem, a nawet ktoś ją podobno w jakimś mercu z nim zobaczył , ale nikt nic nie wie/ i
Kier. Prod już ogłasza PORWALI NAM DZIEWCZYNĘ ruszamy szukamy , ekipa baczność...
gdy nic niaznaczący pomocnik "złota rączka " przerwa mu w pół tyrady i -
"-Spokój panowie , nikodo nie szukamy"
-"A ty Józiu czego się wtrącasz, musimy..." - huczy Kier.Prod.
-"Nie Józiu tylko kapitanie Józefie"- oznajmia Jozio - " a Panną to ja sie zajmę
I faktycznie wywabiona z apartamentów swej egipskiej miłości panna wróciła ciupasem do kraju czartezowym samolotem"LOT'u wśród skrzynek importowanych z Egiptu wzamian za czołgi pomidorów i mango.
czy to prawda nie wiem, ale opowieśc uporczywie po WFF-1 krążyła wielkiej uciechy dostarczjąc tym którzy się na zdjecia w Egipcie nie załapali
Agi - 10 Grudnia 2008, 19:54
dalambert, pyszne to!
A w Pustyni i w puszczy wielu wzruszeń mi swego czasu dostarczyło
|
|
|