To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Do redakcji - A może by tak...

Czarny - 14 Grudnia 2005, 10:55

Ja bym jednak wolał, żeby NF była do poczytania. Jak ostatnio zabrali się za to marketingowcy usiłując kokosy na niej robić to mamy to co mamy. Nie jestem z branży, ale czasopismo o takim temacie, to kosztowo może wychodzić co najwyżej na zero, bądź z niewielkim zyskiem, bo to mocno okrojony rynek odbiorców. A jak nowy szef będzie chciał na tym zarobić, to na pewno gazetki nie naprawi.
Romek P. - 14 Grudnia 2005, 11:06

Margot i:

Czarny napisał/a
Ja bym jednak wolał, żeby NF była do poczytania. Jak ostatnio zabrali się za to marketingowcy usiłując kokosy na niej robić to mamy to co mamy. Nie jestem z branży, ale czasopismo o takim temacie, to kosztowo może wychodzić co najwyżej na zero, bądź z niewielkim zyskiem, bo to mocno okrojony rynek odbiorców. A jak nowy szef będzie chciał na tym zarobić, to na pewno gazetki nie naprawi.


Ja się z Waszymi uwagami w stu procentach zgadzam, odpowiadałem jedynie Gustavowi, że akurat Maciek Parowski na to stanowisko zupełnie nie pasuje. Bo na zarządzaniu przedsięwzięciem finansowym nie zna się w ogóle, a jego wizja literatury pochodzi sprzed dobrych dwu dekad.
Zresztą... wiecie, zrypał mi w recenzji na łamach NF "Rycerza bezkonnego". Pal diabli. Ale napisał, że chciałby, żebym pisał takie rzeczy jak Italo Calvino. Ja znam i dosyć lubię tego pana. Ale idę o każdziusieńki zakład, że na 100 czytelników obu branżowych pism może 2-5 wie, kto to jest, a pewno 1 przeczytał którąś z jego książek.
I w sumie o takie rozminięcie chodzi mi bardziej. Co widać zresztą na łamach NF - bo dla mnie to _nie jest do poczytania_.

Margot - 14 Grudnia 2005, 11:48

Romek P. napisał/a
Co widać zresztą na łamach NF - bo dla mnie to _nie jest do poczytania_.

Dla mnie również. Otrzymałam nr grudniowy NF, powieść NF i CzF. I to jest ostatni zestaw - prenumeraty nie odnowiłam i płacić za pismo już nie będę. Właśnie dlatego, że spec od przedsięwzięć finansowych się wziął za NF. I nie dlatego, że coś mam do speców od rzeczonych przedsięwzięć, lecz dlatego, że nie lubię, jak się robi fuszerkę.
Widzisz, Romku, nie wydaje mi się, aby kierunek, jaki proponujesz, a który określiłabym jako "nastawienie na killer target" był dobrym posunięciem => to właśnie nastawienie było przyczyną obecnych problemów z NF, IMAO. Nie oznacza to, że chcę widzieć NUMPa na stanowisku RedNacza. Niemniej, ktokolwiek tam się znajdzie => przerąbane ma na starcie i to porządnie... :mrgreen:

Romek P. - 14 Grudnia 2005, 11:56

Margot napisał/a
Romek P. napisał/a
Co widać zresztą na łamach NF - bo dla mnie to _nie jest do poczytania_.

Dla mnie również. Otrzymałam nr grudniowy NF, powieść NF i CzF. I to jest ostatni zestaw - prenumeraty nie odnowiłam i płacić za pismo już nie będę. Właśnie dlatego, że spec od przedsięwzięć finansowych się wziął za NF. I nie dlatego, że coś mam do speców od rzeczonych przedsięwzięć, lecz dlatego, że nie lubię, jak się robi fuszerkę.
Widzisz, Romku, nie wydaje mi się, aby kierunek, jaki proponujesz, a który określiłabym jako nastawienie na killer target był dobrym posunięciem => to właśnie nastawienie było przyczyną obecnych problemów z NF, IMAO. Nie oznacza to, że chcę widzieć NUMPa na stanowisku RedNacza. Niemniej, ktokolwiek tam się znajdzie => przerąbane ma na starcie i to porządnie... :mrgreen:


Margot, błagam: w kontekście proszę. Gustav chce Maćka, ja argumentuję, dlaczego uważam, że Maciek się nie nadaje :) Dyskusja o tym, dlaczego NF jest kiepska, to inna sprawa. Bo tu trzeba by wymienić nie jedną osobę, tylko kilka, dodać parę zjawisk społecznych :P
Nota bene, Margot, spójrz na to jeszcze tak: ani ja, ani Ty nie mamy chyba podejścia "marketingowego" do sprawy. Ale i tak decyduje rynek, bo jeżeli nawiedzony artysta będzie robił to pismo, lekceważąc target, to skoczy po pół roku w dole z wapnem, taka jest prawda. Oczywiście, wiem, że ktoś może dokładać, ale nie o tym mówię. Natomiast, nawet jeżeli nam się to nie podoba, prawdopodobnie jakiąś dziki marketingowiec jest w stanie wypozycjonować to pismo, miec tych 10 tysięcy czytelników - bo my odejdziemy, ale przyjdą może nastolatki od "Bravo Girl"? :PPP W tym sensie bym nie miał w pogardzie zabiegów mających przyciągnąć ludzi do pisma. Po prostu my oboje od dawna nie jesteśmy jego targetem...

Margot - 14 Grudnia 2005, 12:35

No, właśnie, reprezentuję podejście jak najbardziej marketingowe - tyle, że chyba zbyt często o tym pisałam i zbrodnicze skróty wprowadzam, żeby się nie powtarzać, przepraszszszam.
Ale też nie zamierzam za przyszłego RedNacza strategii pisma tworzyć :mrgreen:

Mam w pogardzie, Romku, zabiegi nieskuteczne, a takimi właśnie popisała się NF. Nieważne, zresztą, nie przypuszczam, by decyzję w tamtej sprawie podjął Naczelny NF.

Czemu nie NUMP?
Za jego kandydaturą przemawiają właśnie marketingowe czynniki dotyczące straconego targetu - sentyment mógłby przywołać.
Przeciw:
- czynnik merytoryczny: o którym już wspomniałeś, Romku;
- czynnik marketingowy: sam NUMP za mało jest "przyciągającą osobowością", IMAO, by wystarczył dla targetu młodszego i wywołał decyzje nabywcze, na których przecież najbardziej pismu zależy.

Znaczy: jednak nie radziłabym. :mrgreen:

Baylay - 14 Grudnia 2005, 14:46

Niestety muszę zgodzić się z Romkiem. Maciej Parowski nie pociągnie pisma we właściwą stronę. Swoją drogą dziwi mnie ten upór. Można mieć własne wyobrażenie dobrej literatury ale nikt nie kupi pisma dlatego , że naczelnemu się wydaje iż "puszcza" świetne teksty. A jeśli chodzi o nowego naczelnego to głosuję na Rafała Ziemkiewicza...
Gustaw G.Garuga - 14 Grudnia 2005, 15:10

Wracając do Parowskiego - niestety nie mam możliwości samemu ocenić jakości NF, opieram się tylko na opiniach na forach i masz Romku rację, że opinie są złe, ale mam wrażenie, że raczej jeśli chodzi o ogólny poziom pisma, niż konkretnie o dział polski. Fakt, że komentarze do opowiadań np. w ostatnim numerze są bardzo zniechęcające, ale kiedy na niniejszym forum zapytałem, jak wygląda literatura polska w NF to przeczytałem, że się trzyma i ogólnie to tylko ona zapewnia pismu jaki taki poziom. O ile pamiętam, Margot najbardziej narzekała głównie na publicystykę, a nie polskie opowiadania.

Nie upieram się przy Parowskim - możliwe, że już zatracił kontakt z rzeczywistością rynkową. Jestem jednak absolutnie przecwko podejściu stricte ekonomicznemu, przejawiajacemu się w postulatach osadzenia na stołku rednacza "twardego finansisty". Dyrektorem teatru powinien być artysta, który powinien mieć doradcę-wicedyrektora od finansów, w którym to tandemie zapadałyby decyzje o kształcie i kierunku pisma. Jeżeli szefem pisma literackiego będzie człowiek nie czujacy ducha pisma, tylko koncentrujący się na targecie i nakładzie, nie widzę przed NF przyszłości.

Ja o Calvino dowiedziałem się właśnie w NF. Tego oczekuję od pisma literackiego - poziomu nieco wyższego niż ten przeciętnego czytelnika.

kruczywiatr - 14 Grudnia 2005, 15:17

To, kto zostanie naczelnym NF, zależy od przenikliwości wydawcy. Jak źle wybierze, straci, jak dobrze, zyska.
Mi jest obojętne, kto będzie sprawował funkcję naczelnego, byle tylko publikował dobre opowiadania (w tym, nie ukrywam, moje:))). Jako swego rodzaju "świeżynek" patrzę z innej perspektywy i zdanie na temat konkretnych osób oraz ich poczynań wyrabiam sobie powoli. Jak czytam wywody niektórych pisarzy i autorytetów zawarte na ich stronach internetowych, to widzę, że przenikliwość jest jak najbardziej wskazana. Ostatnio natrafiłem na jednej z owych stron na obraźliwą wypowiedź pod adresem NURS-a. Zresztą uprzedzano mnie jak sytuacja się ma
(pośród polskich fantastów). Jak ktoś wykonuje swoją pracę rzetelnie, mogę go nie lubić i zarazem szanować. Jak ktoś wykonuje swoją pracę nierzetelnie, to nawet tę osobę lubiąc, mogę jej pod pewnymi względami nie szanować. Jedno jest pewne, jeśli ktoś swojej pracy jako naczelny nie lubi, się do niej nie przykłada, nie ma z niej satysfakcji, to nie powinien jej wykonywać i bynajmniej nie dla dobra innych, lecz dla własnego.

Romek P. - 14 Grudnia 2005, 15:23

Gustaw G.Garuga napisał/a
Wracając do Parowskiego - niestety nie mam możliwości samemu ocenić jakości NF, opieram się tylko na opiniach na forach i masz Romku rację, że opinie są złe, ale mam wrażenie, że raczej jeśli chodzi o ogólny poziom pisma, niż konkretnie o dział polski. Fakt, że komentarze do opowiadań np. w ostatnim numerze są bardzo zniechęcające, ale kiedy na niniejszym forum zapytałem, jak wygląda literatura polska w NF to przeczytałem, że się trzyma i ogólnie to tylko ona zapewnia pismu jaki taki poziom.


Wiesz, tu działa trochę sentymentu. Spróbuj sobie wykonać w myślach eksperyment, że miałbyś wyzerować swoją wiedzę o tym pismie i od tych numerów zacząc... wtedy pogadamy :P

Gustaw G.Garuga napisał/a
Nie upieram się przy Parowskim - możliwe, że już zatracił kontakt z rzeczywistością rynkową. Jestem jednak absolutnie przecwko podejściu stricte ekonomicznemu, przejawiajacemu się w postulatach osadzenia na stołku rednacza twardego finansisty. Dyrektorem teatru powinien być artysta, który powinien mieć doradcę-wicedyrektora od finansów, w którym to tandemie zapadałyby decyzje o kształcie i kierunku pisma. Jeżeli szefem pisma literackiego będzie człowiek nie czujacy ducha pisma, tylko koncentrujący się na targecie i nakładzie, nie widzę przed NF przyszłości.


Ale są dwie rzeczy: jedna to utrzymanie pisma na rynku, druga - jego poziom artystyczny czy literacki. Ja mówię o tej pierwszej.
Swoją droga, dałeś mi do ręki cudny argument, Gustavie. Czy wiesz, że te teatry są w 99 procentach przypadków DOTOWANE? A tych kilka, ktlrych nie jest, to grywa farsy, komedie, etc, bo musi przyciągnąć zwykłych zjadaczy chleba, nie wystarczy trzech krytyków i recenzja w prestiżowym pismie teatrologicznym o nakładzie 300 egz.
I o tym mowa.

Gustaw G.Garuga napisał/a
Ja o Calvino dowiedziałem się właśnie w NF. Tego oczekuję od pisma literackiego - poziomu nieco wyższego niż ten przeciętnego czytelnika.


Zacznij publikować Calvino, Obaldię, Michaux, Buzzattiego czy nawet Topora, a zejdziesz do 1000 egz. Przyjmujesz zakład? :P

Edit:
To po prostu nie jest typowe pismo literackie.

kruczywiatr - 14 Grudnia 2005, 15:50

Cytat
To po prostu nie jest typowe pismo literackie.

Jak ktoś zrobi rozsądny kolaż, to pismo może się nieźle sprzedawać i trafiać w różne gusta.

Margot - 14 Grudnia 2005, 16:25

Romek P. napisał/a
Gustaw G.Garuga napisał/a
Wracając do Parowskiego - niestety nie mam możliwości samemu ocenić jakości NF, opieram się tylko na opiniach na forach i masz Romku rację, że opinie są złe, ale mam wrażenie, że raczej jeśli chodzi o ogólny poziom pisma, niż konkretnie o dział polski.

Wiesz, tu działa trochę sentymentu. Spróbuj sobie wykonać w myślach eksperyment, że miałbyś wyzerować swoją wiedzę o tym pismie i od tych numerów zacząc... wtedy pogadamy :P

Nie do końca, bo nie mówimy tu o targecie kompletnie zielonym. NF wśród czytelników fantastyki, jak przypuszczam, znane jest choćby z opinii tych, co czytają/czytali. Bez reklamy nie ma szans uderzyć w target zupełnie zielony. Ale reklamą się chyba Naczelny nie będzie zajmował?
Co do opinii na temat literatury - owszem. Literatura, jaka jest w NF, nie zmieniła się specjalnie => nierówna jak była, tak została. Nie literatura nadawała pismu osobowość, IMAO, co zauważyłam właśnie chyba dzięki wyzerowaniu pisma :mrgreen:
[quote="Romek P."]
Gustaw G.Garuga napisał/a
Jestem jednak absolutnie przecwko podejściu stricte ekonomicznemu, przejawiajacemu się w postulatach osadzenia na stołku rednacza twardego finansisty. (ciach!) Jeżeli szefem pisma literackiego będzie człowiek nie czujacy ducha pisma, tylko koncentrujący się na targecie i nakładzie, nie widzę przed NF przyszłości.

Ale są dwie rzeczy: jedna to utrzymanie pisma na rynku, druga - jego poziom artystyczny czy literacki. Ja mówię o tej pierwszej.(wyciachałam kwestie teatralne, bo Gustaw w innej dyskusji marudził, zeby było bez analogii, które mącipolem są, no, to bez analogii)
Nie ma sensu mówić o utrzymaniu pisma na rynku bez jego zawartości, IMAO - czyli poziomu artystycznego/literackiego. Bo za tę zawartość właśnie płaci target.
[quote="Romek P."]
Gustaw G.Garuga napisał/a
Ja o Calvino dowiedziałem się właśnie w NF. Tego oczekuję od pisma literackiego - poziomu nieco wyższego niż ten przeciętnego czytelnika.

Zacznij publikować Calvino, Obaldię, Michaux, Buzzattiego czy nawet Topora, a zejdziesz do 1000 egz. Przyjmujesz zakład? :P
Przyjęłabym ten zakład przed rewolucją blurowo-glołowo-szadołową i wykoszeniem osobowości z redakcji NF. Teraz - nigdy w życiu :evil:

Znaczy: popieram Gustawa => to nie twardziela od finansów potrzebuje NF. Księgowego na pewno mają, spece od marketingu już pokazali, co potrafią. No, chyba że NF ma być utrzymana na rynku jako tytuł, choć dla innego targetu, jak to się stało z Fenixem (-ksem?) :mrgreen:

Romek P. - 14 Grudnia 2005, 16:36

Margot napisał/a
Romek P. napisał/a
Gustaw G.Garuga napisał/a
Jestem jednak absolutnie przecwko podejściu stricte ekonomicznemu, przejawiajacemu się w postulatach osadzenia na stołku rednacza twardego finansisty. (ciach!) Jeżeli szefem pisma literackiego będzie człowiek nie czujacy ducha pisma, tylko koncentrujący się na targecie i nakładzie, nie widzę przed NF przyszłości.

Ale są dwie rzeczy: jedna to utrzymanie pisma na rynku, druga - jego poziom artystyczny czy literacki. Ja mówię o tej pierwszej.(wyciachałam kwestie teatralne, bo Gustaw w innej dyskusji marudził, zeby było bez analogii, które mącipolem są, no, to bez analogii)

Nie ma sensu mówić o utrzymaniu pisma na rynku bez jego zawartości, IMAO - czyli poziomu artystycznego/literackiego. Bo za tę zawartość właśnie płaci target.


Jest sens mówić, bo utrzymanie go jest w pewnym sensie sprawdzalne, natomiast jego zawartość możesz oceniać jedynie subiektywnie. Stąd rozmowa o tym, _jak_ utrzymać pismo, wcale nie sprowadza się do kwestii: "dawać lepsze teksty". Już pisałem, że chociaż kląłbym, to zrozumiałbym krok w celu przyciągnięcia 14-latek z "Bravo Girl" :D

[quote="Margot"][quote="Romek P."]
Gustaw G.Garuga napisał/a
Ja o Calvino dowiedziałem się właśnie w NF. Tego oczekuję od pisma literackiego - poziomu nieco wyższego niż ten przeciętnego czytelnika.

Zacznij publikować Calvino, Obaldię, Michaux, Buzzattiego czy nawet Topora, a zejdziesz do 1000 egz. Przyjmujesz zakład? :P
Przyjęłabym ten zakład przed rewolucją blurowo-glołowo-szadołową i wykoszeniem osobowości z redakcji NF. Teraz - nigdy w życiu :evil:

Znaczy: popieram Gustawa => to nie twardziela od finansów potrzebuje NF. Księgowego na pewno mają, spece od marketingu już pokazali, co potrafią. No, chyba że NF ma być utrzymana na rynku jako tytuł, choć dla innego targetu, jak to się stało z Fenixem (-ksem?) :mrgreen:

Margot, ja _naprawdę_ nie chcę być złośliwy, uwierz. Ale pisma literackie w tym kraju mają po 500 egz i żyją z dotacji, albo mają oszałamiającą lokomotywę, to znaczy Dunin dokłada z zysków ze sprzedaży Masłowskiej, i wtedy sprzedaje się aż 2000 egz.
Sprzedaż NF spada drastycznie z powodu błędów także marketingowych. I ja się tu nie zamierzam mądrzyć, ale nawoływanie do powrotu do poziomu artystycznego, zamiast szukania kompromisu pomiędzy literaturą wysoką i niską, wydaje mi się... no wiesz.
Nb. marketingowca to tam nie było. Nakoniecznik to tłumacz :) i lepszy był/jesr z niego tłumacz niż handlowiec, ale to jednak nie deprecjonuje wszystkich handlowców, nie uważasz? :P

kruczywiatr - 14 Grudnia 2005, 16:48

Cytat
zamiast szukania kompromisu pomiędzy literaturą wysoką i niską,

To właśnie wspomniany przeze mnie kolaż. Tylko że ja nie dokonywałbym podziału na literaturę wysoką i niską, lecz na ambitno-refleksyjną i rozrywkową. Bo niskiej nikt nie opublikuje.
I może warto pomyślec o współpracy chociażby z ISĄ (Grzegorz Szulc jest na forum), gdyż w gronie jej klientów jest bardzo wielu ludzi młodych (nastolatków), pasjonatów fantastyki i warto byłoby ich pozyskać. Jakby wszystkie strony coś na tym zyskały (IMHO jest to jak najbardziej możliwe) byłoby fajnie. Tacy nastolatkowie początkowo będą z chęcią czytać literaturę rozrywkową, aczkolwiek mając styczność z bardziej ambitnymi tekstami, wielu z nich może dojrzeć czytelniczo.

Romek P. - 14 Grudnia 2005, 17:01

kruczywiatr napisał/a
Cytat
zamiast szukania kompromisu pomiędzy literaturą wysoką i niską,

To właśnie wspomniany przeze mnie kolaż. Tylko że ja nie dokonywałbym podziału na literaturę wysoką i niską, lecz na ambitno-refleksyjną i rozrywkową. Bo niskiej nikt nie opublikuje.
I może warto pomyślec o współpracy chociażby z ISĄ (Grzegorz Szulc jest na forum), gdyż w gronie jej klientów jest bardzo wielu ludzi młodych (nastolatków), pasjonatów fantastyki i warto byłoby ich pozyskać. Jakby wszystkie strony coś na tym zyskały (IMHO jest to jak najbardziej możliwe) byłoby fajnie. Tacy nastolatkowie początkowo będą z chęcią czytać literaturę rozrywkową, aczkolwiek mając styczność z bardziej ambitnymi tekstami, wielu z nich może dojrzeć czytelniczo.


Ale w tym właśnie problem, że MP nie lubi literatury rozrywkowej, do czego ma zresztą absolutne prawo. I teksty, które puszcza, w 95 % potwierdzają ten gust. Jeżeli przepuści jakiś tekst odwołujący się do Warhammera czy czegoś podobnego, to tylko dlatego, że nie zdołał rozpoznać źródła inspiracji autora :P

kruczywiatr - 14 Grudnia 2005, 17:07

Za brak przenikliwości się płaci,
Jeden zyskuje, drugi traci.

Margot - 14 Grudnia 2005, 17:35

Jeżeli to Nakoniecznik zrobił tę rewolucję stołkowo-szadołowo-blurową w NF, to odszczekuję niniejszym wszystkie kalumnie na speców od marketingu.
Niemniej, znać ewidentnie strategię marketingową "odmładzanie targetu", której jedynym błędem była właśnie nieznajomość specyfiki targetu NF :mrgreen:

Zgadzam się, że po owocach poznacie - jak mówi stare powiedzonko marketingowe.
Niemniej, nie wydaje mi się, aby w tej chwili NF wystarczyła strategia inside, o której mówisz, Romku. Zdecydowanie, to za mało, żeby owe owoce, czyli wskaźniki sprzedaży, poszły w górę. No, chyba, że dotacje pójdą na utrzymanie tytułu na rynku, a wtedy strategia inside i tak nie ma żadnego znaczenia - można ją wprowadzić, albo nie.
I nie, nie namawiam do powrotu do dawnych czasów => każdy spec od marketingu widzi jasno i bez wspomagania, że po tym, co zrobiono z NF, powrotu nie ma.

Niemniej, nie odczuwam, aby literatura w NF była jakoś straszliwie hermetyczna, powiedziałabym nawet, że poprzeczka została obniżona. Choć mogę się mylić, to ocena subiektywna. Tak samo, jak Twoja, Romku :mrgreen:

Ale, jak już powiedziałam, nie zamierzam za przyszłego Naczelnego NF wymyślać strategii działań dla pisma i koncepcji NF. Niech się sam męczy => bo będzie mu ciężko. Ponieważ jednak żegnam NF jako dogłębnie rozczarowany nabywca - współczucia też we mnie niewiele dla przyszłego nieszczęśnika, który przejmie NF. Za to sporo mściwego chichotu :twisted:

Gustaw G.Garuga - 15 Grudnia 2005, 08:37

Margot napisał/a
(wyciachałam kwestie teatralne, bo Gustaw w innej dyskusji marudził, zeby było bez analogii, które mącipolem są, no, to bez analogii)

Niech to dunder świśnie, racja :oops: Ech, na swoją obronę mam tylko to, że i tak do analogii odwołuję się rzadko, także te drobne potknięcia proszę mi wybaczyć :)
Romek P. napisał/a
Swoją droga, dałeś mi do ręki cudny argument, Gustavie. Czy wiesz, że te teatry są w 99 procentach przypadków DOTOWANE? A tych kilka, ktlrych nie jest, to grywa farsy, komedie, etc, bo musi przyciągnąć zwykłych zjadaczy chleba, nie wystarczy trzech krytyków i recenzja w prestiżowym pismie teatrologicznym o nakładzie 300 egz.

To ma być ten cudny argument? Ee :wink: Że teatry broniąc się przed upadkiem grają farsy i komedie, to akurat nie jest moim zdaniem żaden argument za wyższością dyrektora-finansisty nad dyrektorem-artystą. W ten sposób za chwilę sztuka zmarnieje do reszty, bo "pracownicy kultury" chcąc przyciągnąć "zwykłego zjadacza chleba" równać będa w dół. Czy to teatr, czy pismo literackie, celem takiego przedsięwzięcia nie jest dochód. Oczywiście, lepiej jest, jeżeli wartościom artystycznym towarzyszą przyzwoite profity, ale jeśli w pogoni za zyskiem ktoś proponuje tymi wartościami ciepnąć za okno, to niech spada na drzewo. Zrobienie z NF przyzwoicie się sprzedającego pisma którego targetem będą nastolatki z Bravo Girl to tak, jakby (UWAGA ANALOGIA) z teatru zrobić supermarket, zostawiając jeno szyld i część wystroju. A jużci, ludzie walić będą drzwiami i oknami, bo to szpan zakupy w teatrum robić, można się przed kumoszkami i kumami pochwalić, jaki człowiek światowy, a dyrekcja tylko przeliczać będzie grube pliki, ale co z tego? Co z tego?
Romek P. napisał/a
Gustaw G.Garuga napisał/a

Ja o Calvino dowiedziałem się właśnie w NF. Tego oczekuję od pisma literackiego - poziomu nieco wyższego niż ten przeciętnego czytelnika.

Zacznij publikować Calvino, Obaldię, Michaux, Buzzattiego czy nawet Topora, a zejdziesz do 1000 egz. Przyjmujesz zakład?

Masz niezwykle wysokie wyobrażenie o poziomie czytelników, skoro wymienione nazwiska prezentują w Twoim mniemaniu poziom "nieco wyższy" :shock:

Ja nie postuluję zrobienia z NF pisma artystowskiego. Piewcą Parowskiego nie jestem, często zgrzytałem zębami na wybrane przez niego teksty, ale mam doń szacunek. Osobiscie nie lubię literatury przeintelektualizowanej, z wymienionych przez Ciebie nazwisk znam dwa (czy mam się wstydzić?), ale tego właśnie oczekuję od pisma bądź co bądź literackiego - że wyniosę z niego pewną wiedzę. To się da zrobić, poprzez choćby publikowanie literatury rozrywkowej z tzw. ambitną obok siebie i nie przeginanie w jedną stronę. Nie wiem Romku, czy Ty chciałbyś przegięcia na stronę rozrywkową, wiem, że ja na pewno nie chcę przegięcia w którąkolwiek stronę.

Romek P. - 15 Grudnia 2005, 10:15

Gustaw G.Garuga napisał/a
Romek P. napisał/a
Swoją droga, dałeś mi do ręki cudny argument, Gustavie. Czy wiesz, że te teatry są w 99 procentach przypadków DOTOWANE? A tych kilka, ktlrych nie jest, to grywa farsy, komedie, etc, bo musi przyciągnąć zwykłych zjadaczy chleba, nie wystarczy trzech krytyków i recenzja w prestiżowym pismie teatrologicznym o nakładzie 300 egz.

To ma być ten cudny argument? Ee :wink: Że teatry broniąc się przed upadkiem grają farsy i komedie, to akurat nie jest moim zdaniem żaden argument za wyższością dyrektora-finansisty nad dyrektorem-artystą. W ten sposób za chwilę sztuka zmarnieje do reszty, bo pracownicy kultury chcąc przyciągnąć zwykłego zjadacza chleba równać będa w dół. Czy to teatr, czy pismo literackie, celem takiego przedsięwzięcia nie jest dochód. Oczywiście, lepiej jest, jeżeli wartościom artystycznym towarzyszą przyzwoite profity, ale jeśli w pogoni za zyskiem ktoś proponuje tymi wartościami ciepnąć za okno, to niech spada na drzewo. Zrobienie z NF przyzwoicie się sprzedającego pisma którego targetem będą nastolatki z Bravo Girl to tak, jakby (UWAGA ANALOGIA) z teatru zrobić supermarket, zostawiając jeno szyld i część wystroju. A jużci, ludzie walić będą drzwiami i oknami, bo to szpan zakupy w teatrum robić, można się przed kumoszkami i kumami pochwalić, jaki człowiek światowy, a dyrekcja tylko przeliczać będzie grube pliki, ale co z tego? Co z tego?


Może nie wyraziłem się jasno :) Gustavie, teatr zmuszony do finansowania się z własnej działalności, grający sztuki pani Jelinek i inne, równie ambitne, po prostu upadnie. I zamiast dyskutować o jego repertuarze, będziesz spokojnie na jego zgliszczach mógł dyskutować, jak to drzewiej bywało... :P

[quote="Gustaw G.Garuga"]
Romek P. napisał/a
Gustaw G.Garuga napisał/a

Ja o Calvino dowiedziałem się właśnie w NF. Tego oczekuję od pisma literackiego - poziomu nieco wyższego niż ten przeciętnego czytelnika.

Zacznij publikować Calvino, Obaldię, Michaux, Buzzattiego czy nawet Topora, a zejdziesz do 1000 egz. Przyjmujesz zakład?

Masz niezwykle wysokie wyobrażenie o poziomie czytelników, skoro wymienione nazwiska prezentują w Twoim mniemaniu poziom "nieco wyższy" :shock:

O ile sie nie mylę, w którejś z NF był Buzatti właśnie :) a Calvino cytuję przecież za Maćkiem Parowskim, prawda? :D

[quote="Gustaw G.Garuga"]Ja nie postuluję zrobienia z NF pisma artystowskiego. Piewcą Parowskiego nie jestem, często zgrzytałem zębami na wybrane przez niego teksty, ale mam doń szacunek. Osobiscie nie lubię literatury przeintelektualizowanej, z wymienionych przez Ciebie nazwisk znam dwa (czy mam się wstydzić?), ale tego właśnie oczekuję od pisma bądź co bądź literackiego - że wyniosę z niego pewną wiedzę. To się da zrobić, poprzez choćby publikowanie literatury rozrywkowej z tzw. ambitną obok siebie i nie przeginanie w jedną stronę. Nie wiem Romku, czy Ty chciałbyś przegięcia na stronę rozrywkową, wiem, że ja na pewno nie chcę przegięcia w którąkolwiek stronę.

No to puenta, bo dalej tej rozmowy chyba nie ma sensu ciągnąć, wszystko zostało powiedziane :)

Widzisz, Gustavie, redakcja NF uparcie nie chce przyjąc moim zdaniem do wiadomosci, że czytelnicy chcą czegoś innego, niż ona im daje. Zapewniam Cię, że moja wizja pisma jest jeszcze fajniejsza od ich wizji... tyle, że ja znalazłbym dla swojej wizji parę tysięcy czytelników, a nie tyle ile trzeba do utrzymania pisma, czyli kilkanaście tysięcy. Mam tego wiadomość, więc swoje fanaberie próbuje realizować pisząc, a potem publikując, o ile ktoś z jakimś tekstem mnie nie pogoni... :P

Bo widzisz... trudno żądać realizacji literackiego programu od pisma, którego nie ma. Ja próbowałem wskazywać na problem taki - najpierw trzeba je na rynku zakotwiczć, żeby sie nie obsunęło w przepaść, a dopiero potem dyskutować o programie. Inaczej, to trochę jak z ta orkiestrą na Titanicu... :P

dzejes - 15 Grudnia 2005, 10:20

Romek P. napisał/a

teatr zmuszony do finansowania się z własnej działalności, grający sztuki pani Jelinek i inne, równie ambitne,


Eee...? Tę pornografię? Faktycznie, ambitne.

Margot - 15 Grudnia 2005, 11:12

Żeby nie ciągnąć analogii (hyhy, nie przejmuj się, Gustawie, po prostu wtedy miałeś rację i teraz też, jak myślę, jeżeli chodzi o analogie właśnie): teatr nie musi grać fars i komedii, zeby się utrzymać na rynku. Wystarczy, aby w repertuarze umieścił Kanon Polski i Powszechny => murowane naloty wycieczek szkolnych. :mrgreen:

Ale to nie ma nic wspólnego z dyskusją => po prostu chcę zwrócić uwagę, że istnieje więcej niż jedno rozwiązanie.

Wracając do NF. Romku, nie wiem, czy dobrze zrozumiałam Twoje wypowiedzi, spróbuję tylko wyjaśnić, gdzie mam wątpliwości. Znaczy: powymądrzam się marketingowo, jezeli pozwolisz. Być może startuję z błędnych danych, z góry zatem przepraszam, jeżeli gdzieś w odbiorze informacji pojawiła mi się nadinterpretacja.
1. z tego, co mówisz o literaturze wynika mi, że chcesz widzieć NF jako pismo podobne do SF&literki. Z całym szacunkiem, NURS już wykonał strategię, która go na rynku odróżniła od lidera ówczesnego (NF), co pozwoliło mu zaistnieć na tym rynku, a nawet się na nim nieźle ugruntować, jak sądzę. Nie przypuszczam natomiast, aby zmiana NF na produkt podobny do NF przyniosła jej równie duży sukces. Ponieważ dwa produkty podobne na małym rynku są jak przysłowiowe dwa grzyby w barszczu.
2. Proponujesz "zakotwiczenie" pisma na rynku. Niemniej, NF jest zakotwiczone - ma znajomość marki, ma (a raczej miała, heh!) wizerunek całkiem pozytywny. Niestety, teraz wizerunek jest popsuty => dlatego powrotu nie ma. I dlatego zmiany w obrębie pisma (inside) niewiele mogą zmienić. Twoja propozycja, Romku, abstrahując, czy to NF, czy inne pismo, zakłada ugruntowanie na rynku produktu bez uwzględnienia jego zawartości, właściwości, etc. Znaczy, na czym chcesz oprzeć USP (wyjątkową propozycję sprzedażową), która sprawi, że potencjalny nabywca kupi ów produkt? I - pytanie najważniejsze - jak?
3. Jak pokazują efekty działań, ostatnia rewolucja zmierzająca do odmłodzenia targetu (w celu podniesienia liczby zakupów i tym samym, realnego nakładu pisma) spowodowała dwie rzeczy:
a. niezadowolenie już istniejących nabywców i prawdopodobnie spadek zakupów w tej grupie;
b. brak znaczącego dopływu nabywców z targetu, w który zaadresowano NF po zmianach.
Przypuszczam (bo nie dysponuję żadnymi danymi, które mogłyby to potwierdzić), że jest to właśnie wynikiem strategii inside, to znaczy: dokonano zmian w obrębie pisma (wewnątrz i na okładce), nie przyciągnęło jednak znaczącej liczby nowych odbiorców, czyli nie zrealizowało celu tych posunięć. Dlaczego? (I to jest kluczowe pytanie dla przyszłego Naczelnego NF i działu marketingu wydawcy pisma). I drugie równie ważne pytanie: kto właściwie jest targetem NF teraz i czy jest to istotnie prawidłowo wybrany target? :mrgreen:

Znaczy: wydaje mi się, że strategię inside już wypróbowano. Właśnie w kierunku targetu "Bravo" (umownie, rzecz jasna, umownie, że to target "Bravo" - kategoria wieku). I strategia nie zadziałała. Nie sądzę zatem, aby powtórzenie działań przyniosło wymierne efekty.

No, to się powymądrzałam. Popraw, proszę, Romku, wszelkie nadinterpretacje i błędne wnioski, jakie wysunęłam z lektury Twoich postów. Oczywiście, jeżeli chcemy dalej teoretyzować. Już niedługo i tak ujrzymy na własne oczy - kto i jak sobie będzie radził z NF.
Gadając o NF skrystalizował mi się mglisty dotychczas pomysł, jak powinno się to zrobić. :twisted:
No, ale może nowy Naczelny znajdzie jeszcze lepsze rozwiązanie :D :D:D

Romek P. - 15 Grudnia 2005, 13:28

Margot napisał/a
1. z tego, co mówisz o literaturze wynika mi, że chcesz widzieć NF jako pismo podobne do SF&literki.


Margot, wcale tak nie twierdzę, byłaby to teza zwyczajnie głupia :) to znaczy NF kopiująca SF upada po paru miesiącach, bo po co kupować podróbkę?
Zwracam jedynie uwagę, że dyskusja o nowym naczelnym i jakości/niskości zawartej tam literatury nijak nie ma sensu, o ile pismo nie znajdzie sobie nowej grupy odbiorców. Nie zakotwiczy sie na rynku. Różnimy sie w ocenie, czy ono w tej chwili jest zakotwiczone - i nie warto tego ciągnąć dalej. Ja uważam, że granie na sentymentach i szukaniu jakiejś elitarnej grupy odbiorców zakończy się fiaskiem. Kompromis powinien polegać na czymś, co sobie mogę wyobrażać, i co mozna chyba okreslic jako "czytelność" każdego tekstu. Moim zdaniem NF musi znaleźć sobie nowa grupę czytelników. Ty z pozycji marketingowych dowodzisz, że jakaś tam strategia się nie powiodła. Tu też się różnimy :) vide moja uwaga o Nakonieczniku.
Poczekajmy, zobaczymy...

Margot - 15 Grudnia 2005, 14:11

Trash in -> trash out.
Zaznaczyłam, że to przypuszczenia i wynikające z braku zrozumienia całkowitego nadinterpretacje, Romku.

Pytanie o grupę docelową => racja, zobaczymy :D Naczelny NF będzie musiał sprawdzić to dokładnie, bo przypuszczam, że posiada jakiekolwiek dane wyjściowe na ten temat. Nie wiem, czy ta grupa, która była HCT (hard core target, lojalni nabywcy, regularni, w tym - prenumeratorzy, lecz nie tylko), oraz cała dotychczasowa grupa nabywcza, była elitarną :? . Dawnymi czasy NF figurowała w badaniach PBC (Polskie Badania Czytelnictwa), co oznacza, że miała nakład i grupę celu dość szeroką, by uwzględniać pismo na rynku, jako atrakcyjne dla reklamodawców.

Co do działań inside (zmiany wewnątrz pisma) - mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną, że zostały dokonane. Sądząc po obserwacjach (być może niedoskonałych) oraz po późniejszych reakcjach pisma => zmiany nie osiągnęły założonych celów.
A były to właśnie zmiany skierowane na nową grupę odbiorców... :mrgreen:
Czyli realizowano właśnie Twój postulat, Romku - zmiana targetu.

Być może różnimy się w ocenie "zakotwiczenia". NF straciła bardzo wiele ostatnimi posunięciami, niemniej, znajomość marki ma wysoką i tej nie straciła, a to bardzo mocny kapitał. Pytanie tylko, co z tym zrobi, bo skojarzenia z marką już nie są raczej pozytywne.

I nie, nie wołam, aby wrócić do dawnych czasów - już zaznaczyłam dwa razy, to jest trzeci raz. Powrót jest niemożliwy.
W jednym się zgadzamy: rozwiązaniem dla NF jest target. :twisted:

Niemniej jednak - nie odwalajmy za przyszłego Naczelnego roboty. Przynajmniej nie leży to w moim interesie :mrgreen:

Romek P. - 15 Grudnia 2005, 14:41

Margot napisał/a
Pytanie o grupę docelową => racja, zobaczymy :D Naczelny NF będzie musiał sprawdzić to dokładnie, bo przypuszczam, że posiada jakiekolwiek dane wyjściowe na ten temat.


Optymistka :) z wiedzy, jaką posiadam, wynika wlaśnie, że rzucali kostka i padlo na "Bravo Girl" :P :P :P


Co do działań inside (zmiany wewnątrz pisma) - mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną, że zostały dokonane. Sądząc po obserwacjach (być może niedoskonałych) oraz po późniejszych reakcjach pisma => zmiany nie osiągnęły założonych celów.
A były to właśnie zmiany skierowane na nową grupę odbiorców... :mrgreen:
Czyli realizowano właśnie Twój postulat, Romku - zmiana targetu. i

Zmiany zostały dokonane, to jasne. Szukali nowego targetu, też jasne. Ale wiesz, ja te ruchy odczytuję jako straszliwą amatorszczyznę. Długo by mówić, to Ty jesteś zawodowcem od reklamy, nie ja, jednak gołym okiem widać, że koncepcja wizualna pisma i koncepcja publikowanych w środku tekstów nie współgrały.

Właśnie biorąc pod uwagę powyższe, uważam, że gdyby przyszedł zawodowiec, mógłby coś zrobić. A jak przyjdzie postać znana jako pisarz, tłumacz, wydawca w duchu Kowala... :P

Styczeń przed nami, wkrótce przekonamy się, jaki kierunek obierze to szacowne pismo.

Margot - 15 Grudnia 2005, 14:59

Nieee, no, niemożliwe! Przecież każdy wydawca chyba sobie zamawia PBC? Nie zamawia?? :shock:

A działania inside właśnie wyglądały mi na robotę rutyniarza - speca od marketingu. Pewnie zrobiłabym te same błędy, gdybym się zajmowała liftingiem np."Wędkarza polskiego" => bo kompletnie nie znam targetu tego pisma - nie mogłabym zatem ocenić, gdzie znaleźć target potencjalny.
A target zawsze jest kluczowym zagadnieniem :mrgreen:

Kierunek zmian pewnie będzie można ocenić za parę miesięcy, efekty - również. Jak to dobrze, że nie muszę się już tym przejmować! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Gustaw G.Garuga - 25 Grudnia 2005, 04:29

Nowy styczniowy numer NF to brak "Nowa" na okładce (o ile dobrze widzę na stronie), Błażej Dzikowski (dotychczasowy szef działu publicystyki) jako p.o. redaktora naczelnego, i taka oto deklaracja:
Cytat
NF zmienia wygląd. Jest stanowcza, nowoczesna, konkretna i elegancka, jak przystało na miesięcznik skierowany do ludzi myślących, chodzących własnymi drogami i niedających się zwieść barwnej miałkości współczesnych periodyków. Ludzi, którym nie wystarcza ani szara codzienność (bo lubią fantastykę), ani durna łatwizna popkultury (bo kochają czytać).

(Więcej na fantastyka.pl)

Więc może jednak???...

Iscariote - 26 Grudnia 2005, 13:20

hmm też zrezygnowałem z prenumeraty w tym roku... ale widze ze bede musiał sobie kupic styczniowy numerek z ciekawości choć musze przyznać że jakoś cienko to widze... (obudził sie we mnie pesymista cholera :? )
Gustaw G.Garuga - 26 Grudnia 2005, 15:02

Nie trać ducha! Margot, Ty też nie! Będzie dobrze, bo dobrze być musi!

(Nie wiem, co jak tak oręduję za nie porzucaniem NF, może się to zmieni po wzięciu przeze mnie do ręki pierwszego numeru, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić polskiej fantastyki bez Fantastyki!)

Henryk Tur - 26 Grudnia 2005, 22:06

Ciekawe kogo mieli na myśli, pisząc o miałkości innych periodyków ?
Kurde, głęboko duchowi się znaleźli.
Co za idiotyzm...

Taclem - 27 Grudnia 2005, 19:58

Jest napis 'nowa', ale kolory sprawily, ze malo widoczny.
A zawartosc? Ja jestem pod wrazeniem :) Co prawda pokutuje jeszcze "Temat numeru", ale poza tym... Pamietacie kiedy oatatnio byly opowiadania zagraniczne bez anglosasow? Na razie przeczytalem baaaardzo fajne opowiadanko "Pies, który widział Boga".
Aha! I jest ŁADNY, fajnie zapowiadający się KOLOROWY komiks :) Może to dla młodszego targetu, ale mi sie podoba.
Jeśli takie mają być zmiany - jestem za. Co prawda chwale numer przed skończeniem, ale może warto :)

Gustaw G.Garuga - 28 Grudnia 2005, 01:01

Na forum NF też gólnie pozytywne recenzje. Idzie nowe?? No własnie nie wiem, bo z terminów wynika, że temu numerowi musiał jeszcze szefować Nakoniecznik (a może się mylę, nie znam się na redaktorskiej robocie). Może po prostu przygotował dobry numer na pożegnanie? W każdym razie zachęcający początek rocznika jest. Teraz najważniejsze, co będzie w kolejnych miesiącach.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group