To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Katyń

Fidel-F2 - 5 Października 2007, 20:43

W Prużanach stacjonował 25 Pułk Ułanów Wielkopolskich. Roztoczańska Konna występuje w barwach tego pułku i nosi jego imię, troszku kultywując tradycję. Jaki świat jest mały.
dzejes - 6 Października 2007, 10:03

A jako wnuk dziadka, co w szufladzie trzyma takie cacko - pójdę. Będe zgrzytał zębami i się wk****wię, ale pójdę. A co do dziadka - jego wina, że ze "złej" strony szedł?

BTW konkurs mały - wiecie za co ten krzyż?

Gustaw G.Garuga - 7 Października 2007, 18:13

Iscariote napisał/a
Dziwi mnie to, że na plakatach są pokazani oficerowie Polscy (Małaszyńki, Chyra itp.) natomiast nie ma wcale aktorek grających ich żony, ewentualnie siostry (taki Małaszyński przez cały film mówi może ze 3 zdania).

Istotnie. Powinien być jeden plakat z oficerami i drugi z czekającymi na nich kobietami. Ale widziałem dziś dłuższy plakat z dostawioną (trochę na siłę) Stenką.

Strasznie nie podoba mi się wylewanie pomyj na głowę Wajdy w tej dyskusji. Nie, nikomu nie zabraniam krytyki. Sam przypomnę sprawę "Zemsty" - jakiś reżyser od lat przygotowywał film, a tu Wajda wpadł na ten sam pomysł i pan się cichutko wycofał. Ale widziałem, że serce ma złamane. Tak czy owak, na poziomie emocjonalnym nie podoba mi się skrajny u nas stosunek do autorytetów - albo się im kłania w pas, albo miesza z błotem. To jednak chyba odprysk szerszego zjawiska. W Polsce dominują dwie postawy wobec własnej historii - albo hołdownicza spod znaku "Cudze chwalicie swego nie znacie", albo skrajnie cyniczna i kpiarska. Skreśla się film o ważnym epizodzie z naszych dziejów, bo zrealizował go ten okropny Wajda, bo rozdrapywanie ran, bo laurka, bo z czym do Oscarów itd. Patrzymy na film przez pryzmat spraw, które nie mają i mieć nie będą większego znaczenia. Może to kac po epoce historycznej indoktrynacji - jesteśmy przeczuleni na opowieści z tezą?...

Film nie jest arcydziełem. Jest przeraźliwie chłodny. Dokumentalizm, nie tylko w scenach archiwalnych nagrań, nie wyszedł mu na dobre. Patos i posągowość też nie. Dialogi nie porywają, są poprawne i tyle. Muzyka - trochę jej za mało - kreuje odpowiednie napięcie. Tylko kilka razy poczułem żywsze emocje, np. w scenie rozmowy z Rosjaninem oferującym pomoc. Niemniej nie ma mowy o nudzie i przysypianiu. Dramat, choć malowany na szkle, jest autentyczny.

Co do technikaliów - z tego, co czytałem o filmie, o samej zbrodni, i co widziałem na filmie, to odrobiono lekcję. Szczegóły maszynerii egzekucji, krępowanie, zasłanianie głów płachtą zostało pokazane. Nie odbieram tego wcale jak "pójścia na rzeź". Drzwi cieżarówki się otwierają, sznur na szyję, strzał. Max pięć sekund. Trudno mówić tu o jakimś większym oporze. Oczywiście, jest tu pewne uproszczenie - tylko jeden się zapierał, inni ledwo zostali wypchnięci już jęli się modlić. Może trzeba było pokazać różne reakcje, może przynajmniej jedną ucieczkę... Ale Wajda chciał pokazać pewien typ człowieka, pewien typ honoru i pewien typ charakteru. I to mu się udało.

IMO warto obejrzeć.

DOPISEK:
dalambert napisał/a
Mistrz Wajda stawia w filmie bohaterom tylko taką alternatywę Można być , albo po stronie pomordowanych, albo morderców Cóż dylemat piękny i jakiż moralnie prosty! Szkoda tylko , że ździebko marmurowy, może tym dylematem Mistrz sam ustosunkował się do własnych wyborów. Bądź co bądź film Pokolenie, którym debiutował Maestro, był wielką pochwałą rzeczonych morderców i heroicznie zakłamaną propagandą fajnych chłopaków z PPR. A po latach takie żądanie , a gdzie tolerancja i hamletyzm! :(

Jesteśmy na forum pisma literackiego, zakładam więc, że wszyscy dobrze wiemy, iż postawa bohatera niekoniecznie odpowiada postawie twórcy, poglądy poglądom, słowa słowom itd. A może się mylę?

Homer - 7 Października 2007, 21:38

Dobrze podsumnowałeś :bravo
Tequilla - 8 Października 2007, 09:05

To chyba nie chodzi o to, że akurat Wajda i film musi być zły. Bo przecież nikt nie twierdzi, że Wajda = zły film ( przynajmniej w dniu dzisiejszym). Moim zdaniem z jego ostatnich filmów np. "Panna Nikt" była całkiem dobrym kawałkiem. "Pan Tadeusz" też w jakis sposób się bronił, choć już widać było przerost formy nad treścią.
Ale z tego co czytam recenzje tutaj głównym zarzutem jest ogromna patetycznosc tego dzieła. Pamiętam "Inny swiat" Herlinga Grudzińskiego. to była książka o czyms potwornym, o łagrach, a jednak książka prawdziwa, ukazująca ludzi często w zwyczajnych sytuacjach. nie sądze by w obozach dla polskich oficerów było inaczej. By przez cały czas pobytu nie zniżyliby się do poziomu zwykłych, szarych mas - tzn. nie pomysleli o czyms prozaicznym przyziemnym, obiedzie, grze w karty, itp.
Myślę, ze jakby ich tak Wajda pokazał znalazłby pomost pomiędzy nimi, a odbiorcami filmu. a tak, widz jedno, a bohater, jako pomnik walki o Polskę drugie. Zupełnie , jakby to był dwa różne gatunki homo sapiens.

Co do złęj strony to w ogóle jest dla mnie niezrozumiałe. Zołnierze z Armii Berlinga nie mieli specjalnie wielokiego wyboru, ale większości zalezało po prostu na tym, by walczyć z Niemcami. Co ciekawe nie byli to wcale komuniści, a na dodatek w większości ludzie wierzący ( w jednostkach stacjonowali kapelani). Nie ma podziału na lepszych i gorszych. Jak powiedział kiedyś ładnie na temat armii Berlinga jakiś kombatant z AK na obchodach jakiegoś swięta - " jedna jest krew przelana za Polskę"

Gustaw G.Garuga - 8 Października 2007, 09:40

Mam znajomego, który twierdzi to właśnie: Wajda = zły film. W niniejszym wątku niechęć do Wajdy też przewija się dość wyraźnie. Ów mój znajomy nie jest jedynym człowiekiem, który skreśla "Katyń" właśnie ze względu na osobę reżysera.

Szkoda, że nie powstał film rzeczywiście wielki. Powstał film dobry z paroma wielkimi scenami (niestety nie należy do nich scena na moście - symbolowi zabrakło impetu). Film w dużej mierze informacyjny - ileż to razy pada stwierdzenie, że Katyń to Sowieci zgotowali polskiej inteligencji, tak jakby widz potrzebował powtórzeń, bo inaczej zapomni. Film - jak pisałem wcześniej - obrazujący pewne archetypy postaw. Film panoramiczny w sensie próby ukazania jak najszerszego obszaru oddziaływania tej zbrodni. Film jednak nie nacjonalistyczny - o co byłoby najłatwiej. Wajda rozliczył się w nim z przeszłością i realiami życia swojego pokolenia - tu warto zwrócić uwagę na postać chłopaka, który składa papiery na studia, ale nie chce kłamać o śmierci ojca, a na końcu za nieprzejednanie zostaje zastrzelony. Wajda przecież na studia w tamtym okresie poszedł. Film dający do myślenia, może właśnie dlatego, że nierówny. Film, do którego będzie się można odwoływać, z którym będzie można polemizować itd. W tym sensie to naprawdę niezwykle ważne dzieło.

Ciekaw jestem odbioru za granicą. Dużo zależy od przekładu - tłumacz będzie musiał przemycić dodatkowe informacje, bez których obcokrajowcy mogą mieć problemy z rozeznaniem się w sytuacji. Czy będzie nominacja do Oscara? Nie potrafię ocenić poziomu hermetyczności tego dzieła. My patrzymy na nie ze specyficznego punktu widzenia - przez pryzmat stosunku do własnej historii, do traktowania historii w twóczości i polityce kiedyś i teraz, podejścia do Wajdy itd. Widownia zagraniczna wejdzie do kina bez tego bagażu. Nie mam doprawdy pojęcia, co będzie. Nie wykluczam niczego.

Godzilla - 8 Października 2007, 09:44

Jaki Oscar? A kogo na Zachodzie obchodzą takie sprawy? Prędzej jakby Miszcz nakręcił obraz nadrealistyczno-postmodernistyczny o przygodach ekshibicjonisty w pociągu. A jakiś Katyń, tym Polakom tylko jedno w głowie, a sami w Oświęcimiu Żydów mordowali... Złośliwa jestem, ale takie mam wyobrażenie o poziomie tamtejszej widowni.
Kruk Siwy - 8 Października 2007, 09:51

Film przejdzie niezauważony. I gdyby nawet był to dobry film a nie pomnik filmowy a la Wajda też by to sprawy nie zmieniło. Godzilla, ma rację.
Gustaw G.Garuga - 8 Października 2007, 09:54

Złośliwa jesteś w istocie :) Potop do Oscara nominowany był, Wajda Oscara dostał, nie jest więc tak, że Polska dla Akademii nie istnieje. Powtórzę - nie mam pojęcia, co będzie, bo nie potrafię ocenić, jak film zostanie odebrany za granicą. Polska film wysuwa do Oscara, tyle jest pewne. Można oczywiście strzelać - 'Gdzie tam Oscar, gdzie nominacja!' - i najpewniej trafić, a potem chodzić w chwale prekognity, ale ja wolę przyznać się do kompletnej niewiedzy.

EDIT: Kruku, przejdzie albo nie przejdzie, w jakim stopniu i czy w ogóle, nie potrafię powiedzieć. Wiem jednak, że duży artykuł o filmie wisiał długo i na widoku na europejskich stronach BBC (przesunęli go dopiero parę dni temu). Może to wyjątek, a może sygnał, że sprawa jednak kogoś (za)interesuje.

Kruk Siwy - 8 Października 2007, 10:03

Wajda dostał Oskara za całokształt - "na pocieszenie". Najbliżej był Oskara świetną "Ziemią Obiecaną", niestety dorobiono temu genialenemu filmowi gębę antyżydowską i spraw upadła...
Chcę pamiętać Wajdę właśnie za "Ziemię Obiecaną". Mistrzu czas na emeryturę! Nie kręć więcej!

Gustaw G.Garuga - 8 Października 2007, 10:09

Za długo piszę posty... I tak, wiem, za co Wajda dostał Oscara. Co to ma do rzeczy w kontekście jego rozpoznawalności? "Academy Award Winner" na plakacie może tylko pomóc.
Kruk Siwy - 8 Października 2007, 10:14

Ma to do rzeczy że żadnego z jego filmów - dużo lepszych niż obecna propozycja - Akademia nie raczyła nagrodzić.
A więc (przepraszam panią do polskiego) Wajda jest rozpoznawalny jako ten który dostal nagrodę pocieszenia. I starczy. (Niestety także uwiąd)

Gustaw G.Garuga - 8 Października 2007, 10:18

Gratuluję. Zdolności prekognicji oczywiście :wink:
Kruk Siwy - 8 Października 2007, 10:21

Ech, dziękuję. Z serca gratulacje z równym sercem odebrane.
Gustaw G.Garuga - 8 Października 2007, 10:26

Przyznam się do czegoś - w tych gratulacjach było trochę uszczypliwości ;) Ot, tak, dla przyzwoitości, żeby nie było za słodko tym, co wybierają bezpieczną opcję. Bo z tą nominacją Katynia to trochę tak jak z zakładem Pascala, tyle, że a rebours.
Kruk Siwy - 8 Października 2007, 10:29

Przyznam się skoroś waćpan taki szczery - w przyjęciu gratulacji było całkiem sporo złośliwości. Co jak sądzę większość czytelników naszej rozmowy odebrała bez kłopotu.
A Oskary - marność! I naprawdę niech wygra najlepszy...

Gustaw G.Garuga - 8 Października 2007, 10:30

Zauważyłem - stąd odpowiednia emotka [tu kolejna emotka].
NURS - 8 Października 2007, 11:23

cmokersi do cmokistanu! ad rem!
Szara opończa - 8 Października 2007, 11:47

byłem w sobotę - nie zgodzę sie że jest pelen symbolizmu i jakis takich idealistycznych postaw - jest troche tego fakt - ale np dialog Cieleckiej z siostra w drodze na cmentarz odbieram nie jak idealizm Cieleckiej - ale jako pragmatyzm i realizm siostry - próbę buntu przeciwko temu co sie wmawia teraz młodym ludziom głównie - że w PRL to bylo takie państwow którym wszyscy spiskowali przeciwko czerwonym a ta garstka czerwonych na stołkach była tam tylk odzięki poparciu Moskwy. a ten watek przypomina ze to bylo panstwo w ktorym byli takze ludzie co zyli, umierali i gdzies mieli polityke...

a czy ktos mi wytlumaczy jak to sie stalo ze ten jeden Chyra przezyl?? wiem ze sweter... ale jak? czy fakty są takie że nie wszyscy przetrzymywani w tych obozach byli rozstrzelani???


edit: literowki

Dabliu - 8 Października 2007, 11:50

Godzilla napisał/a
Jaki Oscar? A kogo na Zachodzie obchodzą takie sprawy? Prędzej jakby Miszcz nakręcił obraz nadrealistyczno-postmodernistyczny


Akurat po nadrealizm i postmodernizm często sięga fantastyka, więc nie ma się z czego śmiać ;P:

Chciałbym wyrazić zdziwienie (skierowane głównie do Gustawa i Kruka), o czym Wy tu do jasnej ciasnej rozprawiacie? Dostanie Oscara, nie dostanie... A trącał to pies. Do czego ma prowadzić ta dyskusja? Czasu Wam nie szkoda? Dajcie wypowiedzieć się ludziom, którzy widzieli film i pragną opisać własne wrażenia, bo ja tu czytam i zastanawiam się, czy obejrzeć. A Wy o Oscarach, czy innej *beep* Maryni... :wink:

Czarny - 8 Października 2007, 11:54

A jak o Oscarach, to zabraniają wypowiadać się o filmie :?
Kruk Siwy - 8 Października 2007, 11:54

Dabliu, komuś zabraniamy? Zabieramy miejsce? Cóś? Zresztą temat wygasł zanim nam NURS słuszną uwagę zwrócił.
Dabliu - 8 Października 2007, 11:57

To taki żart był. :) Rozśmieszyło mnie trochę to, jak Gustaw napisał o wybieraniu łatwej drogi (w sensie twierdzenia, że Katyń nie ma szans na Oscara), jakby to jakieś znaczenie miało, czy wierzymy w zwycięstwo Katynia czy nie :)
Gustaw G.Garuga - 8 Października 2007, 20:04

Zwracam uwagę, że w pierwszym moim wysoce refleksyjnym (!) poście o Oscarach ledwo nadmieniłem. Dopiero w drugim wysoce analitycznym (!) poście w ostatnim akapicie nawiązałem do wcześniejszych komentarzy nt. Oscara wyrażanych w niniejszym wątku. A że znamienici rozmówcy podjęli temat, to i dobrze. Nie jesteś tu Dabliu jedynym dyskutantem ;)

I nie chodzi tyle o znaczenie, czy wierzymy w zwycięstwo filmu w Oscarach, czy też nie, ile o pewną wyrobioną w nas postawę.
Szara opończa napisał/a
np dialog Cieleckiej z siostra w drodze na cmentarz odbieram nie jak idealizm Cieleckiej - ale jako pragmatyzm i realizm siostry

Ja również. dalambert poleciał po bandzie, twierdząc, że Wajda "stawia w filmie bohaterom tylko taką alternatywę "Można być , albo po stronie pomordowanych, albo morderców". Niemniej IMO w mocy pozostają zastrzeżenia co do prowadzenia postaci żołnierzy (rotmistrz, pilot), będących bardziej wehikułami do ukazania pewnych postaw, niż osobami z krwi i kości.

Homer - 8 Października 2007, 21:42

Szara opończa napisał/a

a czy ktos mi wytlumaczy jak to sie stalo ze ten jeden Chyra przezyl?? wiem ze sweter... ale jak? czy fakty są takie że nie wszyscy przetrzymywani w tych obozach byli rozstrzelani???

Chyra ni został przeniesiony do tego obozu, z którego robili czystkę.

Szara opończa - 9 Października 2007, 10:48

tyle to wiem:)

chodzi mi juz w tym momencie o fakty - bo na tyle nie ejstem biegly - czy obozy w starobielsku, kozielsku itd byly w 100% niszczone a oficerow wszystkich wymordowany? czy tez sa jakies grupy ocalalych. PIsaliscie wczesniej o ucieczkach. Komus sie udalo?

Kruk Siwy - 9 Października 2007, 10:54

Zdaje się że byli ocaleli. O ucieczkach nie słyszalem, ale sami Rosjanie wyciągneli jakąś ilość oficerów do innych łagrów/więzień uznając że ten i ów będzie jeszcze przydatny. Tak słyszałem ale nie pamiętam źródeł.
Szara opończa - 9 Października 2007, 11:03

o dzieki
poszperam

a dzis w wyborczej wlasnie wylapalem tego ksiedza Rodzin Katynskich - i on wlasnie byl z takich ktorych zostawiono, trafil do Andersa

cale zycie czlowiek sie uczy no no..

Homer - 9 Października 2007, 12:06

Kruk Siwy napisał/a
O ucieczkach nie słyszalem,

Na pewno były ucieczki z rosyjskich obozów! Tylko, z których to nie wiem.

Rafał - 9 Października 2007, 12:31

Jeśli obozy były hen, daleko za Uralem, to sam wiesz. Zabijała odległość. Bywało, że dwóch brało ze sobą trzeciego, aby go po drodze zjeść. Tego nijak nie pojmiesz.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group