To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Co im ziemia zrobiła złego?

Lump Kałmuk - 4 Czerwca 2007, 12:24

savikol napisał/a
spali się, jako gazowe produkty dając dwutlenek węgla i wodę.

wydaje mi się, że dwutlenek węgla jest poważnym zanieczyszczeniem, zatem nie można mówić, że nie ma emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Poza tym, zgadzam się z Rafałem, w mojej rodzinie niektóre groby służą już drugie pokolenie i mnie pewnie też w to samo miejsce położą

savikol - 4 Czerwca 2007, 12:44

Dwutlenek węgla zanieczyszczeniem? He, he. Wszystkie organizmy żywe go produkują. Zatem z każdym wydechem poważnie zanieczyszczam atmosferę, ty zresztą też.
Faktycznie zagrożeniem dla atmosfery są ogromne ilości dwutlenku węgla emitowane przez wielkie ośrodki przemysłowe (Stany i Chiny), elektrownie węglowe i transport samochodowy. Ziemska atmosfera i tak jeszcze daje z tym jakoś radę. Spalarnie odpadów i krematoria dokładają do światowej emisji dwutlenku węgla naprawdę znikomą cegiełkę. Można zupełnie ją zaniedbać.

agnieszka_ask - 4 Czerwca 2007, 12:57

W mieście, w którym się urodziłam, każdy ma własna kwaterę. Grobów przybywa z każdym miesiącem i już szukają miejsca na nowy cmentarz. Stąd moja opinia o braku miejsc. Bardzo nieliczne osoby chowają swoich bliskich "razem" z przodkami - wolą biegać po całym cmentarzu ze zniczami w rekach. Niedawno opowiadałam na tym forum o cmentarzu przy zbiorniku wodnym. Z dwojga złego wolałabym zamienić się w dym, z którym drzewa jakoś sobie poradzą, niż razem z wodą zatruwać okoliczne tereny. Musimy pamiętać, że człowiek nie tylko umiera ze starości, ale i na choroby zakaźne. Wydaje mi się, że zakopując taką osobę w ziemi podnosimy ryzyko dostania się niebezpiecznych bakterii i wirusów do wód gruntowych.
Rafał - 4 Czerwca 2007, 12:59

Niestety Savikolu może się okazać, że przy wysokim przerobie krematorium będzie musiało się zarejestrować w kashue (krajowy rejestr uprawnień do emisji) i otrzyma pewne kwoty emisji CO2. Nie wiem ile rocznie może takie krematorium wyemitować, ale np. instalacja którą obecnie administruję wytwarza 17 tys ton CO2 i jestem w rejestrze. Przy przerobie "przemysłowym" może się okazać, że krematorium będzie sporym emitentem.
Kruk Siwy - 4 Czerwca 2007, 13:02

Jako ciekawostkę należy dodać, że krematoria nie palą zwłok z temperaturą ustawioną "na pełny regulator". W końcu COŚ musi zostać... Jak ma się ta praktyka do emisji co2 i inszych inszości - nie wiem.
Piech - 4 Czerwca 2007, 13:04

Cytat
Spalarnie odpadów i krematoria dokładają do światowej emisji dwutlenku węgla naprawdę znikomą cegiełkę

Może i znikomą. Niemniej jednym z głównych celów polityki środowiskowej państw rozwiniętych jest właśnie redukcja emisji dwutlenku węgla. Inna sprawa, że to co proponują władze jest albo czystą demagogią (USA, zwłaszcza Kalifornia), albo li tylko próbą przyhamowania wzrostu gospodarczego państw biedniejszych, ale konkurencyjnych (EU).

savikol - 4 Czerwca 2007, 13:41

Ech, z tym ograniczeniem… Kto jak zwykle dostanie po du.pie? Oczywiście my.
Polska już skarży decyzje UE, o drakońskim nakazie ograniczenia emisji, ale co to da? Skończy się tak, że będziemy musieli kupować energię elektryczną od sąsiadów i ceny mieszkań jeszcze zdrożeją, bo trzeba będzie pozamykać cementownie. Kicha, panie, ten efekt cieplarniany rozwali nam gospodarkę. Krematoria przy tym problemie to pikuś.
Czy Amerykanie i Chińczycy dostosowali się do postanowień z Kioto? Akurat. A i tak wszyscy mogą ich co najwyżej cmoknąć. Tylko biednemu zawsze wiatr w oczy…

Rafał - 4 Czerwca 2007, 13:43

Dokładnie, a nam zostanie poczucie wyższości moralnej, no, pewnie napalimy sobie nim w piecu :?
Lump Kałmuk - 4 Czerwca 2007, 13:51

Wiesz, masz sporo racji, ale to że inni są ciule, to dla mnie nie jest argument, żeby też się jak ciul zachowywać. Moim zdaniem nie ma powodu dolewać oliwy do ognia i tam gdzie się da, emisję należy ograniczać. A to że inni nie patrzą na to jak będzie dzięki nim wyglądał świat za te sto lub dwieście lat, to nie jest usprawiedliwienie. Tym bardziej, że gospodarka też może nie przetrwać zmian w środowisku na zbyt dużą skalę.
savikol - 4 Czerwca 2007, 14:01

Polska ograniczyła emisje i to w bardzo dużym stopniu. Postanowienia w Kioto nakazały nam jej zmniejszenie o 6%, a my zmniejszyliśmy o 32%. Pięć razy bardziej niż było trzeba! I co z tego mamy? Nakaz zmniejszenia o jeszcze więcej, co rozwali nam gospodarkę. A to nasi przyjaciele z UE mają gdzieś.
Ja rozumiem, że trzeba chronić środowisko, ale nie dajmy się robić w konia. Niech Polska nie będzie wiecznie męczennikiem.

Lump Kałmuk - 5 Czerwca 2007, 06:14

Tym bardziej uważam, że nie należy rozwijać kremacji na skalę przemysłową, bo trzebaby to zrobić kosztem np. cementowni. O ile z tym męczeństwem masz rację, to z drugiej strony dokładanie kolejnych gałęzi przemysłu, które zwiększają emisję, a nie napędzają gospodarki jest moim zdaniem zbędne. Jak na razie problemem w skali globalnej nie jest brak miejsca na cmentarzach, choć sytuacja robi się coraz bardziej poważna. Natomiast problem CO2 istnieje już w tej chwili, więc chyba właśnie nim powinniśmy się zająć.
dzejes - 5 Czerwca 2007, 11:19

"Problem CO2" :roll:
Lump Kałmuk - 5 Czerwca 2007, 11:49

wiesz, autentycznie uważam, że z dwutlenkiem węgla mamy w tej chwili więcej kłopotów niż z nadmiarem zwłok.
dzejes - 5 Czerwca 2007, 12:10

Ja natomiast uważam, że wieszczenie końca kremacji z powodu problemów z CO2 świadczy o jakimś szaleństwie.
Lump Kałmuk - 5 Czerwca 2007, 12:25

Nie no, nie zapędzajmy się za daleko. Ja tylko uważam, że wcale kremacja nie jest bardziej ekologiczna od innych sposobów pochówku. Nie zamierzam tworzyć organizacji antykremacyjnej, ani nic z tych rzeczy. No może się faktycznie trochę w dyskusji zagalopowałem, ale w szaleństwo (przynajmniej na tym punkcie) jeszcze nie popadłem :)
savikol - 5 Czerwca 2007, 12:32

Z globalnym ociepleniem jest obecnie taka sama sraczka jak kiedyś z dziurą ozonową. Pod naciskiem ekologów zredukowano produkcję i emisję freonów właściwie do zera, i co? Sprawa ucichła. Nie wiadomo, czy dziura ozonowa się zmniejszyła, czy nie. Teraz nikogo to nie obchodzi.
Dziś, ludzkość walczy z nowym zagrożeniem. A propos, w nowym numerze Wprost, ciekawy artykuł pt. Globalne ogłupienie. Na okładce fajne zdjęcie Bono, któremu wali dym z uszu.
Przejrzałem pobieżnie w Epiku, więc treści nie skomentuję. Mignął mi tylko fragment, w którym stało, że faktycznie nie ma żadnych naukowych dowodów, jakoby globalne ocieplenie faktycznie miało miejsce. Żeby za jakiś czas nie okazało się, że Piech ma rację i ograniczenie emisji CO2, to sprytny zabieg mający wyhamować rozwój gospodarczy państw rozwijających się.

Dunadan - 5 Czerwca 2007, 14:33

savikol,
Cytat
Postanowienia w Kioto nakazały nam jej zmniejszenie o 6%, a my zmniejszyliśmy o 32%. Pięć razy bardziej niż było trzeba!

:shock: skąd masz te informacje?... nawet jeśli są prawdziwe to i tak te 80-90 zmniejszenia emisji jest tylko na papierku ;-) z drugiej strony w latach 90' upadło sporo zakładów przemysłowych.
Problem z CO2... taaak... ciekawa z tym sprawa. Jedni mówią że kłopot jest, drudzy że nie. A czy to ma jakieś znaczenie czy jest czy nie ma?... zastanówcie się nad tym. Będąc takim posiadaczem firmy która ma "niedobór" nadmiernego wydzielania CO2 byłbym szczęśliwy że Unia robi taka nie inaczej i miałbym gdzieś czy to ściema czy nie. Podobine będąc producentem pieców na pelety/drewno/itp. lub producentem samych pelet. Rynek się kręci, ludzie mają spokojne sumienie, czego tu chcieć więcej? a że przy okazji można uratować śiawt przed zagładą klimatyczną to efekt uboczny ;-)

Tyle że odbiegamy od tematu. Problem z grzebaniem ludzi to na razie fantastyka, ale ciekawe że ktoś to widzi inaczej. Coś zaczyna się dziać, jakieś przygotowania, obserwacja reakcji społecznej itp. Fajnie.

dzejes - 5 Czerwca 2007, 14:48

Dun - problem w tym, że techologie ekologiczne często są tak naprawdę "ekologicze". Choćby żarówki energooszczędne - ok, powiedzmy, że zamiast 60W mam 12. Tyle że wyprodukowanie takiej świetlówki pochłania znacznie więcej energii, niż zwykłej zarówki, a nigdzie nie widziałem obiektywnych wyliczeń o ile więcej. A co z rtęcią używaną do produkcji? I to w najgorszej postaci - oparów. Ile energii pochłonie utylizacja? Co z niezutylizowanymi, bo przecież na 100% recycling szans nie ma? Jak wpłynie na środowisko ta rtęć? A stare żarówki to banał, trochę szkła, metalu, jakiś plastik, żarnik wolframowy i koniec. Podejrzewam, że linia zdolna do recyclingu świetlówek może kosztować dziesiątki milionów ojro i bez dopłat nigdy się nie zwróci. A żarówki bez problemu mogą być odzyskiwane w już istniejących zakładach.

A jak pomyślę, że wystarczy poczekać parę lat, aż technologia LED się rozwinie, to w ogóle mnie krew...

Dunadan - 5 Czerwca 2007, 15:06

dzejes, IMHO przykład żarówek jest ciut chybiony... ale wiem o co ci chodzi. W skandynawii tak się napalili na opał drewnem i pochodnymi ( pelety ) że zaczynają wyciągać z lasów WSZYSTKO, każdą gałązkę, bo się przecież przyda do opału ;-) co innego są plantacje np. wierzb lub traw, nawożone ściekami - to wygląda niezwykle ciekawie i zachęcająco :-) Podobnie drewno do opały, a dokładniej do produkcji tych całych pelet ( które u nas stosuje się jako wyściółkę dla zwierząt domowych ) można odzyskiwać z np. tartaków albo zużytego drewna ( np. konstrukcyjnego ). I energia potrzebna na produkcję maszynerii ( i samych pelet ) się zbilansuje z zyskiem z wyprodukowaną.
dzejes - 5 Czerwca 2007, 15:17

Chybiony? Czemu?

A co pelletów - sorry, ale nie wiesz jak to w Polsce wygląda. Obecnie stawiając linię do produkcji pelletów największy problem będziesz miał z... dostawami trocin z tarkatów. Tadaaaa! Naprawdę, brakuje surowca.

Ja Cię rozumiem, masz idealistyczne podejście, ale to nie jest takie proste. Uprawa wierzby jest opłacalna jedynie przy zagwarantowaniu sobie długoletnich kontraktów, a o te trudno, bo kotłownie nomen omen nie palą się do uzywania ekoopału z wierzby z uwagi na jakieś szkodliwe substancje wydzielające się przy spalaniu w nieprzystosowanych piecach. Przystosowane zaś są cholernie drogie i przy obecnej ilości wierzby na rynku koło się zamyka.

Pisałem niedawno, że przerażają mnie przepisy dot. działalności gosp. - i właśnie o tego typu rzeczach mówiłem, recycling, ekoopały. Poczytałem o tym naprawdę sporo, jestem na bieżąco i zaczynam widzieć, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, niż to przedstawiają ekolodzy.

Kruk Siwy - 5 Czerwca 2007, 15:36

Dunadan, a Ty znowu swoje, pisałem Ci przecież. Mniej więcej to samo co dzejes, i to chyba w zeszłym roku. Wiedzoodporny jesteś?
Dunadan - 5 Czerwca 2007, 16:27

Kruk Siwy, Nie, nie jestem wiedzoodporny.
Macie rację. Ale jakoś w Szwecji to idzie. Wiem, porównywanie Polski do Szwecji jest lekko chybione :mrgreen:
Z drugiej strony wy nie bądźcie nowinkoodporni. Gdyby wszyscy myśleli tak jak wy nikt nawet nie wspomniałby o jakiś nowych źródłach energii. Ludzie myślą i próbują coś tworzyć. Fakt - na siłę, fakt - może to być głupota która nie ma sensu. Ale jednak coś próbują, w niektórych miejscach idzie im to dobrze. To chyba nic złego?

dzejes - 5 Czerwca 2007, 20:03

Ależ bardzo dużo złego. Dużo złego mogą wyrządzić głupie działania, które nie dość, że nie pomagają, to jeszcze zniechęcają ludzi do "zielonej" ideologii.
Kruk Siwy - 5 Czerwca 2007, 23:30

Jakie nowinki. Człowieku jak Ty mowiłeś "tapty" to u mnie w pracowni projektowano najrozmaitsze wytwórnie pellet. W biurku mam wzory tych granulek. co ja się naoglądałem kotłów które miały toto spalać.
To żadne nowiny. Dla mnie to jeszcze jeden ślepy zaułek. Naprawdę myślisz że ludzie przed Twoimi urodzinami to byli skończeni kretyni?
Wiesz wydobycie ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej jakoś wychodzi, a u nas nie... Ech Ty z tą Twoją Szwecją...

Dunadan - 6 Czerwca 2007, 04:24

Kruk Siwy, nie bardzo rozumiem twojej reakcji, nie wiem skąd ci przychodzą pomysły w stylu: "myślisz że ludzie przed Twoimi urodzinami to byli skończeni kretyni? "... :|
Rafał - 6 Czerwca 2007, 07:49

Dun, bo to wszystko już było dawno przerabiane, a potem ty przychodzisz i próbujesz temat sprzedać jako nowy wspaniały pomysł na zbawienie świata. Problem z peletkami jest taki że ich nie ma. A jak już są to wychodzi, że taniej w piecu jest palić banknotami. A więcej nie będzie, bo 100% surowca wykupuje na pniu Kronopol. Chyba, że pnie na peletki będziemy Bałtykiem ze Szwecji spławiać.
savikol - 6 Czerwca 2007, 08:14

Toś mnie Rafale pocieszył :(
W nowej chałupie będę miał piec na pellety. Tylko, z drugiej strony, znalazłem w sieci sklepy, w których można kupić pelletki bez najmniejszego problemu. Na małe worki, albo na tony, nawet sa promocje na zakupy latem. No to o co chodzi?

Kruk Siwy - 6 Czerwca 2007, 08:24

O to że dla gospodarstw domowych wystarczy biomasy. Dla ogromnych ciepłowni - nie.
A na tym miała rzecz polegać - żeby wszędzie a zwłaszcza w przemyśle było ślicznie i ekologicznie.
A te wierzby nieszczęsne... aż nie chce mi się o tym pisać. Żałosne to.

Rafał - 6 Czerwca 2007, 08:27

No to chyba przez ostatnie pół roku problem peletek się rozwiązał. Bo przez kilka ostatnich lat był straszny problem z surowcem, i to do tego stopnia, że na peletki i na zrębki przerabiano całe zdrowe pnie drzew. Sprawdź zresztą jaki będziesz miał koszt GJ, jeżeli powyżej 20 zł to drogo. I tak czy inaczej upewnij się czy ciągłość dostaw jest niezagrożona (chyba, że zasypiesz sobie garaż do sufitu :wink: ) A w ogóle nie lepiej ogrzewać chałupy kominkiem?
savikol - 6 Czerwca 2007, 08:35

Kominek też będę miał, ale jako towarzyszący, w razie czego i dla ozdoby.
Kominki mają plusy i minusy. Do minusów należy niestety to, że aby w zimie w chałupie było ciepło trzeba w nim palić na okrągło. Bez przerwy dowalać do paleniska. Kominek załadowany po brzegi wystarcza na jakieś 8 godzin palenia. Strasznie to upierdliwe.
Poza tym jeszcze ten popiół walający się w całej w chałupie. Wieczne odkurzanie, a tak wszędzie sadza. A piec z zasobnikiem ładuje się raz na 4-7 dni i z bani.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group