To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Urban horror, urban legends

Kruk Siwy - 28 Stycznia 2007, 17:55

He, he. Jasne że o czymś innym. Zwierzyniec koło Zamościa.
ihan - 28 Stycznia 2007, 19:14

Co do opowieści o drutach, znajomy ma stajnię z agroturystyką. Przy ustalaniu dostawców posiłków było sporo pretensji, w każdym razie potem na trasach terenow pojawiły sie porozciągane druty na wysokości głowy jeźdzca. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Historia jak najbardziej prawdziwa, sprawa o mało nie skończyła się w prokuraturze.
hjeniu - 28 Stycznia 2007, 19:19

No, to się nazywa chwyt marketingowy :wink: :twisted:
Haletha - 28 Stycznia 2007, 19:24

Chwyt markeningowy - jeździec bez głowy? O, to pomysł całkiem nowy;)
ihan - 28 Stycznia 2007, 19:33

Wiedziałam, że urzecze(urzeknie?) was ta historia ;)
Fidel-F2 - 29 Stycznia 2007, 17:35

Kruk Siwy napisał/a
He, he. Jasne że o czymś innym. Zwierzyniec koło Zamościa.


Właśnie o ten zwierzyniec mi chodziło.

To teraz wszystko jasne.

Ariah - 2 Lutego 2007, 15:03

A propos Urban Legend z polsko-izraelskim smaczkiem...

Właśnie słucham starych znajomych rodziców (85 lat), opowiadających -- z całym przekonaniem -- o tym, że Żydzi zjadają polskie dzieci. Że gdy urodzi się małe żydziątko, trzeba mu przemyć oczy krwią polskiego dziecka (czemu akurat polskiego, nie wiem).

Nie wiem, śmiać się czy płakać...

Straszne, że dzisiaj ludzie naprawdę wierzą w takie historie. Maca z krwią i inne takie.

Fakt faktem, słuchanie Radia Maryja rzuca się na mózg, z całym szacunkiem.

Haletha - 2 Lutego 2007, 15:25

Aż przypomniała mi się jeszcze jedna "klimatyczna" legenda z Radomska. Pewnego razu w latach 30-tych zaginęła tam piękna młoda panna. Znaleziono ją potem w piwnicy sąsiada wyznania mojżeszowego, powieszoną za nogi i z poderżniętym gardłem. Krew oczywiście szła na mace...
Śmiać się nie ma z czego. To jest koszmarne i koszmarnie świadczy o opowiadających... Również o mojej babci, co ze wstydem przyznaję.

I jeszcze jedno stamtąd, trochę weselsze: pewien miły obywatel był zoofilem. Ze związku z suczką urodziło mu się pół-psie dziecko;-DDD

gorat - 2 Lutego 2007, 15:28

I oczywiście nikt go nie widział, bo od razu Amerkańce zabrały na badania?;-)
Haletha - 2 Lutego 2007, 15:30

Najciekawsze jest to, że podobno byli świadkowie:-PP
Ariah - 2 Lutego 2007, 15:33

Haletha, z tą młodą piękną -- a jakże -- dziewczyną powieszoną w piwnicy też dziś słyszałam. Pewnie mutacja tej samej historyjki...
Ziuta - 2 Lutego 2007, 16:28

Ariah, Haletho, przecie to mutacja starej rzymskiej propagandy, że chrześcijanie porywają dzieciątka i piją ich krew na wieczerzach. Po prostu komuś się wyznania pomyliły i tak już zostało :mrgreen:
ZłomiarzUmysłów - 14 Lutego 2007, 19:11

Z legend cmentarnych: pewna młoda kobieta zmarła, będąc w zaawansowanej ciąży. Pochowano ją w rodzinnym grobowcu. Kiedy kilka lat później chowano jej krewnego, odkryto szkielet kobiety leżący obok trumny i obejmujący szkielet niemowlęcia.

A na opa może przydadzą się legendy o zaczarowanych kotach: słyszałam je wprawdzie jako osobne kawałki, ale nikt nie mówi, że nie można zebrać. A to kot kogoś przeklął wzrokiem i ten ktoś miał nieszczęśliwy wypadek, a to kot z zazdrości zagryzł śpiącego pana, a to posilił się jego zwłokami...
Psy znane są z kolei powszechnie z przewidywania śmierci swoich państwa - najbardziej znana jest chyba historia wiernego wilczura-jasnowidza, który nie chciał wpuścić swojego pana na trap statku, a później pan razem z owym statkiem poszedł na dno.

aqulka - 16 Lutego 2007, 09:30

o cmentarnych opowieściach był odtatnio w Kurierze cały artykuł

A z bardziej znanych mi urban legends to krokodyl w jeziorze Białym - akurat tego lata, kiedy "grasował" byłam nad Białym i pamiętam, że policja wodna miała niezły ubaw, bo co chwilę ktoś tego krokodyla widział.

Z badziej obrzydliwych to parę lat temu krążyły plotki, ze w lodach w mcdonaldzie przy Tysiąclecia znaleźli spermę;) Sprzedaz lodów spadła wtedy znacznie:D

Pamietam tez opowieści mojej babci o duchach i zjawach i o pewnym towarzyskim utopcu, który siedział pod mostkiem na rzece i nie chciał przepuścić, dopóki się z nim nie przywitało:)

Edit: przypomniało mi się - opowieść o rzeźniku szlachtująchym ludzi zosała wykorzystana w "Delikatessen" (tak się chyba pisze - swoją drogą świetny film:))

Taclem - 16 Lutego 2007, 11:17

Bardzo znana była też sprawa utopca, zwanego przez media Paskudą. W latach 80-tych sporo osób z jego powodu rezygnowało z wakacji na Mazurach. Żartobliwie oceniano sytuację, łącząc osobe Utopca z przebywającym tam na urlopie popularnym rzecznikiem (!) prasowym rządu, Jerzym U.
Godzilla - 16 Lutego 2007, 11:22

"Co to jest: siedzi nad rzeką i czyta prasę? -- Rzecznik prasowy".
Anonymous - 11 Maj 2007, 09:10

Co do mieskich legend, to na pewno wszyscy nie raz słyszeli historyjkę o tym jak to pies zeżarł telefon komórkowy i gdy ktoś dzwonił to z mordy ( lub brzucha ) dobiegały melodyjki.

Druga legenda - płyta 666 zespołu KAT ( a w innej wersji chyba IV płyta led zeppelin ) puszczona do tyłu odtwarzała satanistyczne modlitwy :twisted:

aqulka - 11 Maj 2007, 13:57

A mi się przypomniały urban legends związane z maturami. (Ci, co zdają nowe nie zrozumieją do końca)
1. słabeusz matemetyczny dostał ściągę - na ściądze były założenia, wzory i początek rozwiązania (nie wiem dokładnie bo nie zdawałam matmy;)) na końcy autor ściągi, żeby było szybcie nie kończył zadania tylko napisła "dalej policz sobie sam". Maturzysta przepisujący ściągę przepisał ją wraz z ostatnim zdaniem...

2. polski - maturzysta przepisywał ze ściągi wypracowanie. Komisja bardzo sie dziwiła, że ciągle przychodzi po nowe kartki. Przestał sią dziwić, kiedy zobaczyła,
że przepisywał ze ściągi
tak jak się w jenej
linijce tekstu miesciło.
Nic dziwnego, ze
napisał tyle stron...
:) )

Rafał - 11 Maj 2007, 14:05

Na maturze z polskiego miałem 113 ściąg. Zdałem na naciągane 3=
Anonymous - 11 Maj 2007, 22:23

Pewnie nie trafiłeś w temat.

Przypomniała mi sie jeszcze jedna urban legend. - ale naprawdę za duży hardcore.

Haletha - 12 Maj 2007, 15:45

To piszesz, czy nie?;)
Dabliu - 12 Maj 2007, 18:49

Dezerter666 napisał/a
Przypomniała mi sie jeszcze jedna urban legend. - ale naprawdę za duży hardcore.


"Fido - nutella!" :?:

Anonymous - 12 Maj 2007, 19:42

Nie mogę ze względu na użytkowniczki - bo legenda dotyczy TYCH spraw i jest naprawde obrzydliwa ...

he he - przepraszam naprawde nie chciałem narobic Wam apetytu..

Dabliu - 12 Maj 2007, 20:26

Dezerter666 napisał/a
Nie mogę ze względu na użytkowniczki - bo legenda dotyczy TYCH spraw i jest naprawde obrzydliwa ...

he he - przepraszam naprawde nie chciałem narobic Wam apetytu..


Powtarzam pytanie:

Dabliu napisał/a
Fido - nutella! :?:

Anonymous - 12 Maj 2007, 23:26

Dabliu napisał/a
Powtarzam pytanie:

Dabliu napisał/a:
Fido - nutella!



przedmiotowy tekst nie zawiera żadnego z podanych sformułowań ( fido, nutella ) ani nie odnosi się do żadnego z nich.

A co z tym fido itp ?

Anonymous - 12 Maj 2007, 23:36

litości - niech ktos mi wreszcie powie jak sie dostac na stronę z konkursem shortów!!
Dabliu - 12 Maj 2007, 23:44

Dezerter666 napisał/a
A co z tym fido itp ?


To się nie nadaje na forum ;P:

P.S. A o jaki konkurs shortów chodzi?

Anonymous - 12 Maj 2007, 23:54

Dabliu,

już mam linka http://www.science-fictio...opic.php?t=1208

Anonymous - 12 Maj 2007, 23:59

Dabliu,

z reszta głównie Twoje posty tam widze - he he

Tomcich - 13 Maj 2007, 00:01

Dezerter666 edit Twoim przyjacielem. :evil:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group