Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Z życia tłumoka, ooops, tłumacza
Rodion - 5 Lipca 2007, 11:23
To czemu nie napiszesz, ze rzucił laką ( laskę)?
A co powiesz na "zacios"?
ihan - 5 Lipca 2007, 11:26
Kruku, zaszczyconam wielce.
Kruk Siwy - 5 Lipca 2007, 11:34
Rodion, generalnie chodzi o to że postronnym kolesiom rzecz się kojarzy z bejsbolem.
Dzięki stary za pomoc.
Rafał - 5 Lipca 2007, 11:37
Ta, słuchajcie, jak grabarz zaczyna się wam przyglądać, poklepuje po plecach (na dodatek trzymając w ręku miarke) i mówi, żeś swój chłop to znaczy najwyższa pora zmienic klimat. Bywajcie.
Kruk Siwy - 5 Lipca 2007, 11:38
Instynkt samozachowawczy cenna rzecz...
Rodion - 5 Lipca 2007, 11:38
Coś w tym jest?
Czas umierać?
Kruk Siwy - 5 Lipca 2007, 11:40
Firma przyjmuje zamówienia bezterminowe. Czas wybierze Ci ta stara suka.
Rodion - 5 Lipca 2007, 11:42
A o której mówisz? ( no nie mogę sie powstrzymać!)
Kruk Siwy - 5 Lipca 2007, 11:45
Tej, która zawsze zwycięża... te inne są jednak młodsze. Hihihi
No ale tu jest temat dla tłumoków Rodionie.
Rodion - 5 Lipca 2007, 11:58
Przyjmuję sugestie i znikam.
Kruk Siwy - 20 Sierpnia 2007, 23:03
Ludkowie mili a zwłaszcza Wy wielbiciele i czciciele Wielkiego Cthulhu. Potrzebna jest pomoc - piszę w imieniu bardzo zajętej nureczki (właśnie odprawia gusła ku czci Wielkiego Przedwiecznego).
Potrzebna jest mi prawidłowa nazwa geograficzna części Leng (równina) INKWANOK - tak to brzmi w luźniej transliteracji z języka rosyjskiego... nie możemy tego znaleźć. Pomóżta ludziska, może tytuł jakiegoś opowiadania w którym występuje rzeczona równia?
Napiszę odezwę jeszcze w wątku o Cthulhu aczkolwiek to chyba wątek gry jakowejś...
mBiko - 21 Sierpnia 2007, 07:37
nureczko, Kruku
Cytat | Their land, very far away, was called Inquanok, and not many people cared to go thither because it was a cold
twilight land, and said to be close to unpleasant Leng; although high impassable mountains towered on the
side where Leng was thought to lie, so that none might say whether this evil plateau with its horrible stone
villages and unmentionable monastery were really there, or whether the rumour were only a fear that timid
people felt in the night when those formidable barrier peaks loomed black against a rising moon. Certainly,
men reached Leng from very different oceans. Of other boundaries of Inquanok those sailors had no notion,
nor had they heard of the cold waste and unknown Kadath save from vague unplaced report. And of the
marvellous sunset city which Carter sought they knew nothing at all. So the traveller asked no more of far
things, but bided his time till he might talk with those strange men from cold and twilight Inquanok who are
the seed of such gods as carved their features on Ngranek.
|
Ed. lit.
Ed2. Cytat pochodzi z The Dream-Quest of Unknown Kadath
mawete - 21 Sierpnia 2007, 08:03
Może TO Ci w czymś pomoże.
Kruk Siwy - 21 Sierpnia 2007, 08:15
Wzruszyłem się. Forum jest niezawodne. A mBiko, i mawete, piwo się należy... nie za informacje tylko za fakt, że im się chciało... Przekazuję nureczce niech ma dobry poczatek dnia.
mawete - 21 Sierpnia 2007, 08:28
E tam... "Mnie to sie po prostu pracować nie chce..."
mBiko - 21 Sierpnia 2007, 08:34
Ależ Kruku , cała przyjemność po mojej stronie.
nureczka - 23 Sierpnia 2007, 17:51
mawete napisał/a | Może TO Ci w czymś pomoże. |
Pmogło, przestałam Krukowi truć głowę żeby znalazł
nureczka - 23 Sierpnia 2007, 17:53
Kruk Siwy napisał/a | Wzruszyłem się. Forum jest niezawodne. A mBiko, i mawete, piwo się należy... nie za informacje tylko za fakt, że im się chciało... Przekazuję nureczce niech ma dobry poczatek dnia. |
A ja się szczerze, chociaż z niejakim opóźnieniem, dołączam do podziękowań.
mawete - 24 Sierpnia 2007, 07:20
nureczka: jak coś Ci jeszcze trzeba pomóc to mów - dalej mi się nie chce pracować
Martva - 21 Kwietnia 2008, 11:56
Ekhem, pierwszy z wolnymi ciutludźmi był przetłumaczony dość kiepsko, jeśli dobrze kojarzę.
A jeśli chodzi o cykle, to Xanth sobie poczytaj, chyba trzech tłumaczy i każdy kombinuje na własną rękę z takim Potworem Spod Łóżka na przykład.
Przemek - 21 Kwietnia 2008, 12:24
Martva napisał/a | Ekhem, pierwszy z wolnymi ciutludźmi był przetłumaczony dość kiepsko, jeśli dobrze kojarzę. |
nie miałem okazji czytać orginału, ale tłumaczenie "Zimistrza" to tragedia. Nie dość, że pozmieniane są określenia (chociażby na Współżycza) to główna bohaterka ma zmienione imię i nazwisko!
A ten Xanth to chyba dla masochistów (w każdym razie w tym tłumaczeniu).
Martva - 21 Kwietnia 2008, 12:56
Mnie się właśnie bardziej Zimistrz podobał Ale ja jestem dziwna podobno
Przemek - 21 Kwietnia 2008, 13:03
Jak dla mnie Zimistrz był przeciętny jak na Prattcheta. Chodzi mi o to, że w Wolnych ciutludziach i Kapeluszu pełnum nieba bohaterka nazywała się Akwila Dokuczliwa a w Zimistrzu Tiffany (niestety nazwiska nie pamiętam. Czytając coś takiego aż chce się wyć.
ilcattivo13 - 21 Kwietnia 2008, 13:06
Co do tłumaczenia "Wolnych Ciutludzi", "Kapelusza..." i "Zimistrza" to nie byłbym tak strasznie przeciwko zmianie tłumacza na P.W. Cholewę. Jakby nie było, polski sukces "Świata Dysku" to w dużej mierze jego zasługa i chciałbym, żeby wszystkie pozycje cyklu były tłumaczone tylko przez jedną osobę - P.W. Cholewę.
"Wolni..." i "Kapelusz..." były dobrze przetłumaczone, ale w taki sposób, że nie zaliczono ich do cyklu (przynajmniej wydawca tego nie zrobił). I to jest mój główny zarzut postawiony tłumaczeniu tych książek.
A żeby nie było "oftopa" - wk..wia mnie, że od stycznia zapowiedziana jest w mojej "firmie" podwyżka. Najpierw miała być w lutym, potem w marcu, teraz kończy się kwiecień. A podwyżki jak nie ma, tak nie ma. W dodatku nie mogę złożyć podania o rozwiązaniu umowy o pracę, bo jak się zwolnię przed podwyżką, to stracę kasę. Ech...
Chyba się wnerwię i pojadę do Białego "spalić im (szefostwu) kurnik".
Przemek - 21 Kwietnia 2008, 13:15
Ja też nie mam nic przeciwko p. Cholewie, ale mógłby przeczytać poprzednie dwie pozycję, żeby nie było takich sytuacji.
ilcattivo13 - 21 Kwietnia 2008, 13:29
Przemek - w oryginale, bohaterka tych trzech książeczek ma na imię właśnie Tiffany. Tak więc Akwila kojarzy mi się z Bilbem Bagoszem (bo tak pewien heretyk przetłumaczył Bagginsa)
Martva - 21 Kwietnia 2008, 13:35
Tiffany Obolała, o ile sie nie mylę. Przemek, ja Ci nie zacytuję co powiedziała moja siostra jak zobaczyła Akwilę, ale jej odczucia były bardzo odpowiednie do tytulu tego wątku. No bo nazwiska się można czepiać,nie wiem jak w oryginale było, ale co Tiffany do Akwili?
mBiko - 21 Kwietnia 2008, 21:36
Faktycznie tłumaczenie Cholewy w pierwszej chwili strasznie mi zgrzytało, ale po kilkunastu stronach przyzwyczaiłem się i bardzo żałuję, że nie tłumaczył wcześniejszych części. Zmienianie imion postaci jest moim zdaniem zabiegiem bardzo ryzykownym, a w wypadku Akwili/Tiffany zupełnie nieudanym.
Przemek po co w takim razie zmieniono tłumacza, skoro Twoim zdaniem nowy ma to zrobić tak samo jak poprzedni.
Przemek - 22 Kwietnia 2008, 09:26
ilcattivo13 napisał/a | Przemek - w oryginale, bohaterka tych trzech książeczek ma na imię właśnie Tiffany. |
W takim razie przepraszam, nie miałem okazji czytać orginału.
mBiko napisał/a | Przemek po co w takim razie zmieniono tłumacza, skoro Twoim zdaniem nowy ma to zrobić tak samo jak poprzedni. |
Nie chodziło mi o to, że nowy tłumacz ma zrobić coś tak samo jak poprzedni, ale o zachowanie pewnej konsekwencji w nazewnictwie, imionach bohaterów itd.
mBiko - 23 Kwietnia 2008, 22:28
Przemku spójrz więc na przykład powyżej:
Terry Pratchett nadaje swojej bohaterce imię Tiffany, Dorota Malinowska-Grupińska w swoim tłumaczeniu (dwie książki) wyciąga z kapelusza Akwilę, a Piotr W. Cholewa zupełnie nie zachowując konsekwencji wraca do oryginalnego brzmienia imienia.
Zgadzam się, że wszelkiego rodzaju cykle powinny być tłumaczone prze tego samego tłumacza, ale nie wymagajmy, żeby nowy, o ile już się pojawia, kontynuował "błędy" poprzednika.
|
|
|