To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Tęczowa debata

NURS - 30 Kwietnia 2008, 20:32

Fidel-F2 napisał/a
NURS napisał/a
no to niech ma dziewięć,
rozumiem, że popierasz homoseksualne związki dziewięciolatków. Niestety nie moge się z Tobą zgodzić i to z dwóch powodów.


Mogłem się domyślać, że zaczniesz udawać... greka. Fidel, zacznij traktować takie rozmowy poważnie, albo daruj sobie wtrącanie wszędzie, bo jesteś żałosny z tym przekręcaniem znaczenia wypowiedzi.

Cytat
NURS napisał/a
A teraz kwestia druga - bo to prowadzi do skaz genetycznych. do produkowania dzieci, które będą kalekami. do degeneracji gatunku. w konsekwencji.

a moze oni nie zamierzaja mieć dzieci? przeciez nie ma obowiązku

dobrze, że związki homo nie prowadzą do degeneracji


Nie ma też obowiązku rozmowy na tym poziomie.

Ziemniak - 30 Kwietnia 2008, 20:39

Fidel-F2 napisał/a
a moze oni nie zamierzaja mieć dzieci? przeciez nie ma obowiązku
Ryzyko wpadki zawsze istnieje... A o efektach chowu wsobnego to sobie doczytaj. Chociażby w literaturze historycznej masz multum przykładów.
Fidel-F2 - 30 Kwietnia 2008, 21:08

NURS, przykro mi ale to Ty przekrecasz moje wypowiedzi

napisałem

dlaczego ma być coś nie tak z podobnym związkiem ojca i córki?
mając na myśli osoby dorosłe, postarałeś sie jednak nie domyśleć i pojechałeś jedenastolatką więc w dalszej wypowiedzi usciśliłem

NURS, powiedz gdzie ja pisałem o jedenastoletniej córce? Może ona ma piętnaście lat, albo osiemnaście? dla uniknięcia dalszych nieporozumień wyjaśniam: osoby które ukonczyły 15 lat sa przez prawo traktowane jak dorosłe jesli chodzi o zachowania seksualne, w tym aspekcie nie ma różnicy miedzy pietnastolatką i trzydziestolatką. Niestety uparłeś się nie zauważać moich wyjaśnien wyskakując z dziewięciolatką. W tej sytuacji zażartowałem sobie zupełnie dowolnie na temat małżeństw dziewięciolatków. No bo skoro jest to dla ciebie sprawa zasadnicza to małżeństwo dorosłych homoseksualistów i małżeństwo dorosłych osób blisko spokrewnionych nie powinno się specjalnie różnić.

druga sprawa, obowiązek posiadania dzieci

ulubionym argumentem obrońców małżeństw homoseksualnych na tym forum jest to, ze istnieje spora liczba małżeństw hetero, które z tych czy innych powodów dzieci mieć nie mogą i w zwiazku z tym potencjalna mozliwość posiadania dzieci nie moze służyć za cechę sortujacą. Uzyłem tej samej logiki w odwrotną stronę i wyszło, że jest smiesznie. Bo jest.

sprawa trzecia, skazy genetyczne

NURSie, drogi, toz to jest tylko szansa na degenerację a nie stuprocentowa zasada, medycynie znanych jest wiele innych czynników zwiekszających możliwość urodzenia sie uposledzonych dzieci, nikt jednak nie wpływa w tej mierze na rodziców. Czemu ten argument miałby być istotny akurat w tym jednym wypadku?


sprawa czwarta, degeneracja w zwiazku homoseksualnym

w domyśle, sugeruję, że związki homoseksualne prowadzą do degeneracji społecznej jednocześnie śmiejąc się po pachy ze zdegenerowanych dzieci homoseksualistów

teraz poziom wyższy? ale ilez trzeba było się naklepać w klawiaturę, a sens ten sam

Fidel-F2 - 30 Kwietnia 2008, 21:11

Ziemniak, życie to ryzyko, zawsze możesz dostac meteorem w głowę

ale muszę się z Tobą zgodzić, małżeństwa krewniacze to nic dobrego, podobnie jak homoseksualne

Ziemniak - 30 Kwietnia 2008, 21:25

Fidel-F2 napisał/a
małżeństwa krewniacze to nic dobrego, podobnie jak homoseksualne

A przepraszam bardzo, co jedno z drugim ma wspólnego. Czyżbyś obawiał się wysypu małych zdegenerowanych pedałków? :evil:

Fidel-F2 - 30 Kwietnia 2008, 21:28

Ziemniak napisał/a
A przepraszam bardzo, co jedno z drugim ma wspólnego.
wykręćmy kota
rozumiem, że uważasz iż różnią się zasadniczo
jeśli można zapytać, czym konkretnie?

Ziemniak - 30 Kwietnia 2008, 21:44

Fidel-F2, w związkach bliskich krewnych jest duże ryzyko skazy genetycznej, kumulowania się niekorzystnych mutacji, prowadzących do większej podatności na choroby genetyczne i zwiększonego ryzyka wad rozwojowych u dzieci pochodzących z takiego związku. W małżeństwach homoseksualnych takie ryzyko nie występuje, bo nawet gdyby homoseksualizm był uwarunkowany genetycznie to ze związku osób jednej płci dzieci raczej nie będzie, więc nie ma ryzyka powielania jakichkolwiek uwarunkowań genetycznych.
Fidel-F2 - 30 Kwietnia 2008, 21:49

Ziemniak, i to jedyna różnica?
Ziemniak - 30 Kwietnia 2008, 21:52

Wymień inne.
Fidel-F2 - 30 Kwietnia 2008, 21:56

a są?
Ziemniak - 30 Kwietnia 2008, 22:03

Jak nie ma to po co się pytasz? :mrgreen:
Fidel-F2 - 30 Kwietnia 2008, 22:07

ja nie wiem, ale skoro to jedyna różnica to te dwa rodzaje związków są prawie identyczne

krewniaczy ma tylko większą szansę na posiadanie zdrowego potomstwa

Taclem - 30 Kwietnia 2008, 22:12

Widze że było jużo tym co napisałem, więc grzecznie kasuję.
Ale przy okazji ciekawi mnie, że już dawne religie (w tym hebrajska) piętnowały kazirodztwo. Ciekawe skąd mieli wiedze do której doszli dopiero genetycy... I jak tu nie kochać Daenikena? ;-)

Fidel-F2 - 30 Kwietnia 2008, 22:14

to jasne, a coś poza tym?
Taclem - 30 Kwietnia 2008, 22:17

Fidel-F2 napisał/a
to jasne, a coś poza tym?


Nie, nic poza tym. Nawet dziś takie związki są w sumie możliwe, znam przypadek w mojej własnej rodzinie, gdzie pobierało się bliskie kuzynostwo. A jednak to nie to samo co rodzeństwo.

Ziemniak - 30 Kwietnia 2008, 22:23

Fidel-F2 napisał/a
krewniaczy ma tylko większą szansę na posiadanie ... potomstwa


A widziałeś kiedyś potomstwo pochodzące ze związku homoseksualnego, obojętnie, zdrowe czy nie? Nie wiesz co napisać, to piszesz jakieś brednie. Dla twojej informacji, związki kazirodcze są zabronione przez prawo, zakaz ten wywodzi się z licznych tabu , które istniały praktycznie we wszystkich kulturach, odpowiednie zakazy występują np. w Starym testamencie i Koranie. Praktycznie wszystkie religie świata potępiają kazirodztwo.
Natomiast homoseksualizm jest prawnie dozwolony (chociaż różnie to dawniej bywało), jest potępiany tylko przez część religii, a przez część akceptowany.

Edit: Taclem zależy od stopnia pokrewieństwa, regulują to normy prawne, różne w różnych krajach. Kazirodztwo pierwszego stopnia (brat-siostra, matka-syn) itp. zabronione jest wszędzie. W Polsce nie ma zakazu małżeństw cywilnych między kuzynami, ale do małżeństwa kościelnego wymagana jest bodajże zgoda biskupa i możliwe jest małżeństwo między kuzynami co najmniej II stopnia.

Fidel-F2 - 1 Maj 2008, 18:48

Ziemniak napisał/a
A widziałeś kiedyś potomstwo pochodzące ze związku homoseksualnego, obojętnie, zdrowe czy nie?
:mrgreen: :bravo
Ziemniak napisał/a
Dla twojej informacji, związki kazirodcze są zabronione przez prawo
to może czs zmienic to prawo? a nie dziś to za trzydziesci lat

poza tym, swoim, swobodnym cytatem zmieniłeś sens mojej wypowiedzi

Gustaw G.Garuga - 1 Maj 2008, 18:53

Jak już ktoś tu zauważył, wiele z problemów związków homoseksualnych bierze się dokładnie z tego, że nie mają wsparcia ze strony państwa ani szacunku ze strony dużej części społeczeństwa. To trochę jak samospełniająca się przepowiednia: homofobowie krzyczą, że homoseksualiści tworzą krótkotrwałe związki, a potem tak przykrzą im życie - nie mówię tu tylko o rzucaniu kamieniami przez MW, ale o znaczących spojrzeniach sąsiadów, o ostracyzmie rodziny, o tworzeniu wokół ciężkiej atmosfery, o dawaniu do zrozumienia, że są niemile widziani itd. - że w obliczu trudności związki te nie mają często szans się scementować. Przestańcie homofobowie być homofobami, dajcie homoseksualistom szansę, może okaże się, że nie taki diabeł straszny.
ihan - 1 Maj 2008, 19:02

Smutne jest to, że w tym wszystkim gubi się konkretnych ludzi, którzy mogliby być szczęśliwi i dać szczęście drugiej osobie. Bo oczywiście świat stanie się lepszy dzięki temu, że będą żyć samotnie, bo chyba żadnej innej alternatywy dla nich nie widzicie.
Fidel-F2 - 1 Maj 2008, 19:02

Gustaw G.Garuga, czemu, jeśli uważam coś za nienormalne i zdrożne, nie moge dać mojemu pogladowi wyrazu chociażby 'znaczącym spojrzeniem'? Mogę się nie wtrącać ale mam prawo do swojej opinii i jej wyrażenia.
ihan - 1 Maj 2008, 19:03

Fidel, a w jakiś konkretny sposób, bezpośrednio cię to dotyczy, że musisz dawać wyraz swojej opinii?
Fidel-F2 - 1 Maj 2008, 19:13

ihan, jak X zarżnie Y maczetą w Kongo, tez mnie nie dotyczy ale zdanie na ten temat mam
vide watek o wychowaniu dzieci, nikogo to z forum bezposrednio nie dotyczy a niejeden już swoje zdanie ujawnił

Gustaw G.Garuga - 1 Maj 2008, 19:16

Fidelu, bo gdyby Ty i Tobie podobni nie okazywali swojej niechęci, być może przynajmniej część jej powodów okazałaby się nie mieć uzasadnienia, a paru osobom byłoby lżej na sercu. Pomyśl o tym.
ihan - 1 Maj 2008, 19:20

Dla mnie to akurat jest różnica, bo przykłady o których piszesz dotyczą sytuacji gdy ktoś został skrzywdzony - zabity maczetą lub jak tamta dziewczyna skrzywdzony psychicznie. Zaś preferencje seksualne dorosłych osób, za obopólną zgodą nikogo w żaden sposób nie krzywdzą, a osobom trzecim nic do tego. I proszę bardzo możesz sobie wyjechać z kazirodztwem, nie mam nic do tego co robią dorosłe osoby dopóki żadna z nich nie jest wykorzystywana i nie czuje się skrzywdzona. Oczywiście jest to wyłącznie moje zdanie i nikt nie ma obowiązku się ze mną zgadzać na szczęście.
Piech - 1 Maj 2008, 19:21

Gustaw G.Garuga napisał/a
a potem tak przykrzą im życie - nie mówię tu tylko o rzucaniu kamieniami przez MW, ale o znaczących spojrzeniach sąsiadów, o ostracyzmie rodziny, o tworzeniu wokół ciężkiej atmosfery, o dawaniu do zrozumienia, że są niemile widziani itd. - że w obliczu trudności związki te nie mają często szans się scementować.

Gustawie, sam do tego doszedłeś? Bardzo nieprawdopodobna teoria. Związki homo kobiet są dość trwałe, natomiast związki homo mężczyzn są zazwyczaj niestabilne, często wręcz garmażeryjne.

ihan - 1 Maj 2008, 19:25

Z tego wniosek bezpośredni, zresztą wielokrotnie podnoszony, że mężczyźni nie są stworzeni do małżeństwa i jest to dla nich stan nienaturalny wymuszany przez kobiety. A z wszelkimi zachowaniami nienaturalnymi należy walczyć ;)
Fidel-F2 - 1 Maj 2008, 19:29

ihan napisał/a
nie mam nic do tego co robią dorosłe osoby dopóki żadna z nich nie jest wykorzystywana i nie czuje się skrzywdzona.
ja też nie mam nic do tego, co nie przeszkadza mi mieć zdanie na temat. Nie widze specjalnie między nami różnicy.
Gustaw G.Garuga - 1 Maj 2008, 19:32

Piechu, sam, ale może niebawem ukaże się książka jakiegoś profesora głoszącego tę samą tezę ;) Jeśli związki lesbijskie są trwalsze, to może jednym z czynników jest fakt, iż nie są tak negatywnie naznaczone. Reakcja emocjonalna na widok męskiej pary jest jednak silniejsza. Także w tym wątku kwestia gejowskiej kopulacji wywołuje silniejsze wzburzenie :mrgreen:

Zastanawiam się, czemu ludzie, którym dobre wychowanie nie pozwala zareagować "znaczącym spojrzeniem" na dziwaczny gust odzieżowy drugiej osoby, na pewne odstające od normy zachowania społeczne itd. akurat w przypadku homoseksualistów nie potrafią się pohamować i muszą uprzykrzać im życie swoim 'świętym prawem do wyrażania opinii'. Jesteście tak bezkompromisowi, to od dziś dawajcie znać wszystkim ze swojego otoczenia, co o nich myślicie, szczerze i bez ogródek. Śmiało.

Piech - 1 Maj 2008, 19:33

ihan, wniosek z tego taki, że mężczyzna potrzebuje kobiety. Niekoniecznie mówię o trzymaniu pod pantoflem. Mężczyźni bez kobiet tracą poczucie sensu.
ihan - 1 Maj 2008, 19:40

Fidel, jeśli między obojętnością (nie moja sprawa) a potępianiem nie widzisz różnicy, to nic na to nie poradzę.
Piechu, aż mi zaczęło być żal mężczyzn. Ładne, okrągłe zdanie, jak z Coehlo, które jednak z życiem ma niewiele wspólnego.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group