Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Samopomoc czytelnicza.
Fidel-F2 - 3 Września 2009, 19:40
czytałem ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, Kruk pewnie będzie wiedział
Kruk Siwy - 5 Września 2009, 20:57
Przeceniasz mnie. Za mało danych. Jakby coś... ale nie znajduję.
Sam mam problem. Czy ktoś jest w posiadaniu książki: Przez knieje i stepy. Kamila Giżyckiego? Wydanie przedwojenne. Rzecz bardzo zajmująca ale mam tylko pierwszy tom. Bohaterowie utknęli gdzieś w Mongolii uciekając przed rozszalałymi czerwonymi... i tkwią tam już ponad 30 lat.
Chętnie bym przeczytał zakończenie.
Zgaga - 7 Września 2009, 16:33
mBiko napisał/a | Coś mi się kojarzy Zgaga. Nie wiem, czy nie jest to jedno z opowiadań z Drogi do science-fiction' |
A mi się jeszcze z niczym nie kojarzy, ale trop sprawdzę.
Za to udało mi się odszukać opowiadanie, o które ostatnio pytałam (choć trochę namieszałam):
Cytat | Opowiadanie, w którym obcy, wdzięczni za okazaną pomoc, dają szansę ziemi na przetrwanie: wysiewają coś, co uniemożliwia czasowo rozmnażanie się ziemian, tym samym populacja osiąga wielkość, którą nasza planeta jest w stanie utrzymać. |
Chodziło o: James Tiptree: Drugi exodus. W: Don Wollheim proponuje 1988.
Po trzykroć: hura, hura, hura.
Fidel-F2 - 7 Września 2009, 18:12
Zgaga napisał/a | Don Wollheim proponuje | wiedziałem, czytałem wszystkie
Zgaga - 8 Września 2009, 08:45
Fidel, ale to dotyczyło mojego poprzedniego pytania. Opowiadanie o życiu w różnym tempie cały czas pozostaje dla mnie niewiadomą.
Virgo C. - 22 Września 2009, 12:29
Czytał ktoś może Noc blizn Campbella ?
Czarny - 22 Września 2009, 12:44
Jeszcze nie, ale właśnie zakupiłem Bóg zegarów i niedługo zacznę
Iwan - 23 Września 2009, 13:32
podpowiedzcie mi co warto Sawaszkiewicza poczytać
Kruk Siwy - 23 Września 2009, 13:50
Ciężko powiedzieć. Autor miał znakomicie opanowany język, niestety często pisał o niczym. Moje osobiste zdanie: omijać cykl Akasza. Mnie w pamięci pozostały dwie niewielkie związane ze sobą powieści: Eskapizm i Katharsis. No i zbiór: Między innymi makabra.
Ale naprawdę ciężko wyrokować. Są ludzie, którym Cykl Akasza bardzo przypadł do gustu.
xan4 - 23 Września 2009, 13:53
Iwan, na absurdalnie wesoło: Między innymi makabra, Tatko i ja, Mój Tatko i cała reszta, Z moim Tatkiem,
na kosmicznie: Katharsis, Eskapizm, połączone w 2 wydaniu w jedną książkę jak mi się zdaje,
no i Kronika Akaszy, ale te początkowe tomy
Romek P. - 23 Września 2009, 14:14
Zgaga napisał/a | Fidel, ale to dotyczyło mojego poprzedniego pytania. Opowiadanie o życiu w różnym tempie cały czas pozostaje dla mnie niewiadomą. |
Powiedziałbym, że to jedno z opowiadań Aldissa w tomie "Kto zastąpi człowieka"
Iwan - 23 Września 2009, 14:17
dzięki
ilcattivo13 - 3 Października 2009, 17:06
przypomniała mi się jakaś polska s-f dla młodzieży (z lat 80-tych). Trzech chłopaków przypadkowo (!) odlatuje z Ziemi rakietą, trafiają na planetę, gdzie zostają poddani błyskawicznej kwarantannie (wszystkie bakterie i wirusy zostają zabite jakimiś promieniami, czy coś takiego), a na tej planecie trwa walka z jakimiś pająkami, a w dodatku tubylcy mówią językiem podobnym do esperanto, więc oczywiście chłopcy bezproblemowo się dogadują. Pamięta ktoś tytuł?
Kruk Siwy - 3 Października 2009, 17:12
Zabiłeś mnie. Nie znam tego dzieła. Co to było? Opowiadanie, powieść? Może pamiętasz okładkę albo coś?
ilcattivo13 - 3 Października 2009, 17:19
chyba mini powieść, jakieś niecałe 200 stron albo coś koło tego. A okładki nie pamiętam. Nie wiem czy przypadkiem nie ci trzej mali bohaterowie + rakieta w tle.
gorat - 3 Października 2009, 19:06
Mówisz - powieść. Dasz radę przypomnieć sobie wygląd? Wydawnictwo? Ja nierzadko to bardziej pamiętam niż treść
Kruk Siwy - 3 Października 2009, 19:08
Zastanawiam się czy to nie coś Jesionowskiego, był aktywny w latach 80 tych a ja jego produkcji nie czytałem.
ilcattivo13 - 3 Października 2009, 19:22
gorat - po 20 latach, to dobrze, że choć tyle pamiętam. Zwłaszcza, że książka była z tych "bolesnych".
Kruku - sprawdziłem w wiki, przy żadnym tytule nie zapaliła się żaróweczka To pewnie nie ten autor
Iwan - 9 Października 2009, 20:07
ktoś mi wyjaśni jaka jest różnica między Mechaniczną pomarańczą a Nakręcaną pomarańczą?
Dabliu - 9 Października 2009, 20:33
Taka, że Mechaniczna korzysta z rosyjskich wtrętów językowych (tak jak w oryginale), a Nakręcana z angielskich (co jest z kolei - teoretycznie - bliższe współczesnemu odbiorcy). Chodzi oczywiście o wyrażenia slangowe w nadsat.
Lynx - 9 Października 2009, 21:28
ilcattivo13, sprawdzałeś Broszkiewicza?
Agi - 9 Października 2009, 21:39
Lynx, z tego co znam książki Broszkiewicza, to raczej nie.
nureczka - 10 Października 2009, 08:36
Dabliu napisał/a | (co jest z kolei - teoretycznie - bliższe współczesnemu odbiorcy). Chodzi oczywiście o wyrażenia slangowe w nadsat. |
Z tego co pamiętam z wywiadu z tłumaczem, wersja "angielska" powstała z wręcz przeciwnych pobudek. Chodziło o podkreślenie złączenia dwóch przeciwstawnych języków, z których jeden był dla czytelnika obcy. W czasach, gdy Stiller pracował nad tłumaczeniem znajomość angielskiego nie była tak powszechna w Polsce, jak teraz. Choć pewnie trudno Wam w to uwierzyć, znacznie więcej ludzi mówiło (lub przynajmniej znało biernie) po francusku i niemiecku. Moda na angielski przyszła znacznie, znacznie później.
Iwan - 10 Października 2009, 13:53
to w sumie którą wersje lepiej przeczytać? a moze obie?
nureczka - 10 Października 2009, 13:58
Iwan napisał/a | to w sumie którą wersje lepiej przeczytać? a moze obie? |
Zdecydowanie obie
Moja rada (starego tłumacza):
1. Jeśli chcesz lepiej poczuć intencje autora, wybierz wersję z językiem, który jest ci obcy (lub mniej bliski, jeśli znasz oba).
2. Jeśli zależy ci na płynności czytania, zrób dokładnie na odwrót.
Wersja polsko-angielska jest (wbrew pozorom) bliższa oryginałowi, bo pokazuje przenikanie się dwóch obcych sobie - zarówno filologicznie, jak i kulturowo - języków.
PS. Tak sobie myślę, że gdyby Stiller tłumaczył to dzisiaj, musiałby zamiast angielskiego, wybrać jakiś bardziej egzotyczny język. Bo ja wiem, arabski?
Iwan - 10 Października 2009, 14:00
dzięki nureczka,
ihan - 10 Października 2009, 14:46
Oj, chciałabym przeczytać takie tłumaczenie Stillera z arabskim. Oba jego tłumaczenia Pomarańcz to kawał świetnej roboty.
nureczka - 10 Października 2009, 14:50
ihan napisał/a | Oba jego tłumaczenia Pomarańcz to kawał świetnej roboty. |
Oj, tak. Aż zwykłego rzemieślnika zazdrość bierze.
ihan - 10 Października 2009, 15:01
Oj, ale zwykły rzemieślnik może się cieszyć, że nie ma swojego Barańczaka. I może zachować twarz, zamiast się nieelegancko wyzłośliwiać
nureczka - 10 Października 2009, 15:04
ihan napisał/a | Oj, ale zwykły rzemieślnik może się cieszyć, że nie ma swojego Barańczaka. I może zachować twarz, zamiast się nieelegancko wyzłośliwiać |
E tam, zaraz wyzłośliwiać. Zazdrość (nie mylić z zawiścią) jest uczuciem bardzo ludzkim i stymulującym. Widzimy, że ktoś jest lepszy i staramy się go naśladować. Jak dziecko rodziców. W dobie upadku autorytetów dobrze jest mieć Mistrza.
|
|
|