Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - r+z=ż czyli wątek lingwistyczny
Matrim - 11 Października 2012, 11:20
Szlama też, częściej, ale w toku wydarzeń towarzysko-miłosnych flama też się przewijała
nureczka - 11 Października 2012, 11:29
Godzilla napisał/a | A nie szlama? |
Chyba tak. A to nie zupełnie to samo
nureczka - 15 Października 2012, 14:10
Wczoraj wieczorem zauważyłam z niejakim zdumieniem, że w moim ostatnim opowiadaniu (tym opublikowanym w "Opowieściach niesamowitych") wsytępuje słowo "flama".
Wiem, że 25 lat skończyłam czas jakiś temu, ale tak mi przyszło do głowy.
Rafał - 15 Października 2012, 14:34
nureczka, tu piszą, że flama powraca: Cytat | ZNACZENIE: inaczej kochanka.
UŻYCIE: Flama jest określeniem starodawnym, które na nowo wraca do użycia. Współcześnie ma wydźwięk żartobliwy. Flama to nie tylko kochanka, ale też obiekt westchnień, miłosnych podchodów, przelotnego romansu. Określenie flama stosuje się głównie nazywając obiekty miłosne płci żeńskiej. Dlatego też panie, uwaga, gdy usłyszycie, że ktoś określa was per flama, podczas gdy wy myślicie, że ten przystojniak już niedługo będzie waszym mężem i przykładnym ojcem trójki dzieci – najwyższy czas byście wyjaśnili sobie status waszego związku. | Aż musiałem sprawdzić czy dobrze pamiętam
Zgaga - 21 Października 2012, 09:14
Pytanie nie było bezzasadne. Bo jak młody (i trochę starszy) ma teraz czytać ze zrozumieniem powieści, chociażby współcześnie napisane, ale dotyczące lat 20-tych, 30-tych.
A "flama" nie jest jakimś wymyślnym słowem. Normalnym.
Fidel-F2 - 21 Października 2012, 10:06
Ja nie znałem tego słowa chociaż Chmielewskiej kiedyś czytałem dużo. Pewnie wyłapałem z kontekstu. Poza tym nigdy w życiu takiego słowa nie słyszałem. Przynajmniej nie tak bym zarejestrował. Pewnie to jest jaka warszawska gwara.
Witchma - 21 Października 2012, 10:12
Fidel-F2 napisał/a | Pewnie to jest jaka warszawska gwara. |
Bezedura.
Fidel-F2 - 21 Października 2012, 10:17
być może, acz jeden przypadek ze Zgierza reguły nie czyni
Zgaga - 21 Października 2012, 10:19
Fidel-F2, ja też nie pochodzę z Warszawy. A słowo znam z literatury 20-tego wieku.
Fidel-F2 - 21 Października 2012, 10:21
Czyli potwierdzasz moją tezę.
ihan - 21 Października 2012, 10:21
Nie jeden i nie tylko ze Zgierza. Słyszałam kilka razy, nausznie, nie z literatury i podtekst flamy nie jest sympatyczny. Bo to nie taka elegancka kochanka w peniuarze raczej.
Fidel-F2 - 21 Października 2012, 10:26
ihan napisał/a | Słyszałam kilka razy, nausznie, nie z literatury i podtekst flamy nie jest sympatyczny. Bo to nie taka elegancka kochanka w peniuarze raczej. | słownik twierdzi, że to określenie neutralne
Godzilla - 21 Października 2012, 10:32
Słowo obiło mi się o uszy, ale nigdy nie stosowałam. Znalazłam coś takiego:
http://slowodnia.wordpress.com/2010/02/26/flama/
Zgaga - 21 Października 2012, 10:42
Słowo flama występuje w prozie Samozwaniec, Choromańskiego, Hena, Iwaszkiewicza, Nałkowskiej, Wańkowicza, pamiętnikach Kobylińskiego - to tak na szybko z podpowiedzi google books, po bardziej znanych nazwiskach idąc.
Kruk Siwy - 21 Października 2012, 10:44
Dla mnie ma lekko pogardliwe konotacje. A słowo znam od zawsze.
fealoce - 21 Października 2012, 10:46
Dla mnie też.
Zgaga - 21 Października 2012, 12:54
Fidel-F2 napisał/a | Ja nie znałem tego słowa chociaż Chmielewskiej kiedyś czytałem dużo. Pewnie wyłapałem z kontekstu. Poza tym nigdy w życiu takiego słowa nie słyszałem. Przynajmniej nie tak bym zarejestrował. Pewnie to jest jaka warszawska gwara. |
A'propos warszawskiej gwary: dziś trafiłam na słowo "szantrapa", w cytacie z Wiecha. Aczkolwiek samo słowo, też jest znane nie tylko w Warszawie.
Fidel-F2 - 21 Października 2012, 13:36
Szantrape znam. Nawet kilka.
U mnie na wsi mówiło się siantrapa
nureczka - 21 Października 2012, 13:46
Słowa szantrapa używa moja mama pochodząca z Sandomierza, ale od czasów studiów mieszka w Warszawie, więc to nie jest żaden dowód ani za ani przeciw "warszawskości" tego słowa.
Po namyśle: a może to słowo pochodząca z Sandomierza? Moja mama też czasami wymawia je tak jak podał Fidel, aczkolwiek wtedy ma to wydźwięk zartobliwy.
merula - 21 Października 2012, 14:12
ja jestem z północy, rodziny w okolicach Sandomierza, a słowo szantrapa też znam. dodam, że Wiecha czytałam niewiele.
Gustaw G.Garuga - 21 Października 2012, 14:22
Tego słowa używa mój ojciec, pochodzący z Żywiecczyzny, który nigdy nie był ani w Sandomierzu, ani Warszawie. Ale Wiecha to on swego czasu lubił...
Witchma - 21 Października 2012, 15:32
Szantrapa jest chyba ogólnopolska, ja słyszałam ją wielokrotnie od osób niewarszawskich.
nureczka - 21 Października 2012, 15:34
Taka piękna teoria zdechła
Zgaga - 21 Października 2012, 15:55
To nie była teoria, tylko coś z cytatu Wiecha.
Ale, ale - o takiej stosunkowo niewinnej "flamie" mało kto słyszał, ale "szantrapę" zna prawie każdy.
No, no, no...
fealoce - 21 Października 2012, 17:14
A ja na odwrót właśnie, bo o szantrapie pierwsze słyszę
Agi - 21 Października 2012, 17:56
Znam od dawna i jedno, i drugie słowo, ale raczej z literatury. W mojej okolicy tak nie mówią.
corpse bride - 21 Października 2012, 18:34
Flamę słyszałam, chyba od Puszka głównie. Że ktoś przyjdzie ze swoją flamą czy coś. To zazwyczaj odnosiło się do jakiejś nowej dziewczyny, której nie znamy.
Czarny - 21 Października 2012, 19:42
O szantrapę zahaczyło pewnie wielu z nienajmłodszego pokolenia gdyż słowo to padało w Kabarecie Olgi Lipińskiej w stosunku do Sienkiewicz i Wrzesińskiej - ja znam to stamtąd właśnie.
Godzilla - 21 Października 2012, 20:34
A Wiecha czytali?
Miałam koleżankę, która opowiadała o swojej babci, że jeszcze przedwojenna warszawianka, potrafiła o jednej czy drugiej znajomej wyrazić się "ta szantrapa za rude kudły szarpana".
Zgaga - 21 Października 2012, 21:26
Pieszczotliwie
|
|
|