Powrót z gwiazd - Być zielonym, a może raczej niebieskim?
Rafał - 18 Grudnia 2014, 08:17
Gustaw G.Garuga, tak dla jasności, uważasz, że roślinożercy są w jakiś moralny czy inny sposób ponad mięsożercami? Są lepsi, wyżej w rozwoju, bo ja wiem, doroślejsi?
Romek P. - 18 Grudnia 2014, 09:10
Gustaw G.Garuga napisał/a | Przemyśl też Romku swoją analogię do Holocaustu, bo się może okazać, że bardzo złą przysługę oddałeś swojej sprawie. |
Zaryzykowałbym twierdzenie, że nie zrozumiałeś, co napisałem. To nie była analogia. Przecież wyraźnie napisałem, że dla mnie taka właśnie przejaskrawiona argumentacja jest do du... do kitu - podobnie jak odwoływanie się do niewolnictwa i bicia dzieci dla mnie to taka retoryka w stylu PIS, tylko a rebours. Nie w sensie poglądów, tylko formy, rzecz jasna Podałem przecież przykład celowo absurdalny: kto zrezygnuje z aspiryny z podanego powodu?
Na marginesie, widzisz, ja takie żarciki mięsożerców lubię mniej więcej tak samo, jak pokazywanie swojej wyższości moralnej przez wege. I mogę to powiedzieć, bo nie mam problemów ani w jednym środowisku, ani w drugim. Tyle że mnie by przez gardło nie przeszło ani właśnie kpienie z cudzej diety/przekonań religijnych/etc., ani pouczanie. Co napisałem na początku - zasadniczo są to sprawy prywatne.
Ale że dyskusja nie ma sensu, nikt tu nikogo nie przekona o swojej wyższości, to pora się od niej oderwać
Lowenna - 18 Grudnia 2014, 09:15
Cytat | Rusza mnie, że często mięso je się nie dlatego, że się go tak bardzo chce, tylko dlatego, że tak jest wygodnie. Można by na kromkę chleba położyć plasterek sera - ale pod ręką jest szynka, więc się kładzie plasterek szynki. | Iiiitam. Tak samo muszę iść do sklepu po wędlinę i ser. Tak samo muszę stać w kolejce. Tak samo mówię 'poproszę 20 dkg szynki sądeckiej i 10 dkg sera. Towarzyszy temu refleksja, że nie lubię żółtego sera i kupuję zasadniczo tylko dla gości.
Luc du Lac - 18 Grudnia 2014, 13:45
jako że święta idą...
a w odniesieniu do dyskusji... abstrahując już od moralnego aspektu "produkcji zwierząt" to dla 5,6-?7? miliardów ludzi, po prostu nie starczy zwierząt (nawet tych produkowanych)
Winniśmy dokonać samoograniczenia.
a na po-Saturnaliową kolację polecam lekturę Martina Harnicka "Mięso" (bardzo dobre)
dalambert - 18 Grudnia 2014, 13:57
Luc du Lac napisał/a | Winniśmy dokonać samoograniczenia. |
Weź mnie nie rozśmieszaj, tłumy bambusów i samo ograniczenie, europejskie brednie.
Luc du Lac - 18 Grudnia 2014, 14:16
dalambert napisał/a | Luc du Lac napisał/a | Winniśmy dokonać samoograniczenia. |
Weź mnie nie rozśmieszaj, tłumy bambusów i samo ograniczenie, europejskie brednie. |
z ciężkim sercem, biorę w obronę wegetariańskie poglądy - jako że całe życie byłe mięsołakiem, ale... nie wiem, może dorosłem, dojrzałem
ludzkość, przez prawie cały "swój czas" zabijała, po to aby przeżyć - teraz (cyw. zach) zabija/zjada bo lubi
a pisząc o samoograniczeniu - miałem na myśli, tak całościowo - a nie tylko mięso.
dalambert - 18 Grudnia 2014, 15:07
Luc du Lac napisał/a | teraz (cyw. zach) zabija/zjada bo lubi |
jaka cyw. ZACH ? to cyw. zach. obcina łby dziennikarzom, dokonuje masowych mordów w AFRYCE Syrii Iraku, to cyw, zach wymordowała wczoraj stu kilkudziesięciu dziaciaków w Pakistanie ???
Chory z nienawiści jesteś Czy co
hrabek - 18 Grudnia 2014, 15:12
dalambert, weź głęboki oddech..
Koledze, jak mniemam chodziło o zabijanie zwierząt w końcu to o tym wątek. A ty przeczytałeś jeden post i od razu tryb polityczny ci się włącza. Wyluzuj trochę, święta idą.
dalambert - 18 Grudnia 2014, 15:34
hrabek, oddech biorę, ale jaki "tryb polityczny" / To normalne widzenie świata, bez ekofanatyzmów.
konopia - 18 Grudnia 2014, 15:36
Luc du Lac napisał/a |
a pisząc o samoograniczeniu - miałem na myśli, tak całościowo -. |
"Ludzine" mamy zacząć jeść?
Podobno trochę jak kurczak smakuje.
Fidel-F2 - 18 Grudnia 2014, 19:29
Żenada pierwsza
Gustaw G.Garuga napisał/a | Jesteśmy tu wszyscy wprawieni w myśleniu na alternatywne sposoby, czyż nie? Czego jak czego, ale tego to czytanie i pisanie fantastyki, zwłaszcza sf, uczy. Proponuję popuścić wodze fantazji: jeśli (a tego właśnie słowa użyłem) w przyszłości nastąpi odwrót od jedzenia mięsa, to jak ludzie będą patrzyli na naszą epokę? | Popuszczasz wodze fantazji tak by Ci było wygodnie, z góry przyjmując wygodne Ci założenia, po czym opierając się na tych założeniach dzielisz świat na złych ciemnogrodzian mięsożerców i światłych, dobrych, współczujących wegetarian. A skoro jesteśmy takimi zaprawionymi w alternatywach fantastami to proponuję ci popuścić wodze fantazji i pogdybać co by było jeśli w przyszłości nastąpi odwrót od wegetarianizmu a nasi potomkowie będą traktować wegetarianizm jak my dziś inkwizycję, upuszczanie krwi albo chociaż mesmeryzm? Będą z zażenowaniem wspominać ten czas ciemnoty - chcesz pomysł na opowiadanie? - na modłę skandynawską rodzice nie zapewniający odpowiedniej ilości białka zwierzęcego będą szli na dwa lata do pierdla. Obowiązkowe będą poranne parówki w szkole i kamery (podłączone do opieki społecznej) w kuchni. A bohaterowie opowiadania, utajnieni wegetarianie, będą zmuszali dzieci do wymiotowania mięsnego obiadu.
Żenada numer dwa
Gustaw G.Garuga napisał/a | Nieśmiertelny argument o hipokryzji - jak nie jesz mięsa, to wyrzuć też swoje skórzane buty, przestań używać mydła, itd... | Godne potępienia jest tylko to co sam odrzucasz a jeśli czegoś nie dajesz rady odrzucić to owszem, czemu nie, drobne kroczki, itd. Czyli klasyczne stawianie siebie za wzorzec dla całej ludzkości. Skoro ja daję radę to znaczy, że wszyscy powinni, a jeśli ja nie daję no to wiadomo, to już przesada.
Żenada dwa i pół to fakt, że jeśli jakiś argument - np. hipokryzja - jest mi niewygodny i nie potrafię go zbić to go wyśmieję, sprowadzę do absurdu i uznam za zaniedbywalny. I owszem, jeśli los zwierząt jest Ci tak drogi to pozbądź się wszystkiego co wiąże się z jakimkolwiek ich wykorzystywaniem oraz z ich cierpieniem. Argument o małych kroczkach budzi politowanie. Oznacza to, że niczym się nie różnimy jeśli idzie o zasadniczą postawę w stosunku do zwierząt - obaj je wykorzystujemy. Jedyna różnica to techniczny parametr określający granicę.
Żenada numer trzy
Gustaw G.Garuga napisał/a | Rusza mnie, że często mięso je się nie dlatego, że się go tak bardzo chce, tylko dlatego, że tak jest wygodnie. | Może nie żenada a zwykła głupota. Chociaż nie, fakt, że Cię to 'rusza' jest jednak żenujący. Lowenna zresztą już to ładnie wytłumaczyła. Dodam tylko, że jem różne rzeczy, od wegetariańskich warzyw i owoców po boczki i inne pieczone kurczaki i nie dlatego, że tak łatwiej a dlatego że lubię. Raz mam ochotę na serek z rzodkiewką a innym na golonkę z chrzanem. No i powiem Ci chłopie, że przygotowanie dobrego mięsiwa potrafi kosztować mnóstwo czasu, pracy i pieniędzy. Mamy więc tu mieszankę żenady i głupoty.
Żenada numer cztery
Gustaw G.Garuga napisał/a | Fidel pisał wcześniej coś o tym, że sobie kupi królika i go z synem zabije, ot tak, dla wprawy, czy tam żeby z syna zrobić mężczyznę. Czy aby nie ma jakichś przepisów, że zabijać zwierzęta można tylko w ramach pracy (np. rzeźnik, weterynarz) albo uboju gospodarczego (rolnicy)? | Zasadniczo nie dbam o to czy wolno czy nie. Uważam, że to dla młodego zdrowo ze względu na psychikę, naukę działania świata, uświadomienia sobie zjawiska śmierci, wyrobienia odporności, itd. Sam chętnie nauczył bym się sprawiać świnię czy owcę ale to niestety trudniejsze ze względu na logistykę. Królika walisz w łeb, obdzierasz za skóry i zajmuje Ci to kilkanaście minut, nie potrzeba specjalnych narzędzi, ilość mięsa jest niewielka. Świnia to niestety przedsięwzięcie, zwłaszcza w pojedynkę.
Żenada numer pięć
Gustaw G.Garuga napisał/a | W ogóle to różni twardziele sugerujący z uśmieszkiem, że jedzenie mięsa i rzeczone twardzielstwo idą w parze są dość zabawni - niech taki jeden macho z drugim spróbuje odstawić mięso na miesiąc, by sprawdzić swoją siłę woli, zobaczymy, jak będzie piszczał
| Och, Ty mój bohaterze, twardzielu, odstawiłeś i nie piszczysz. Szacun.
Żenada numer sześć
Gustaw G.Garuga napisał/a | to te żarciki z jedzeniem mięska, te prowokacje a ja sobie zabiję królika | A ja sobie teraz pooddycham. To też Cię boli?, czy może na taką prowokację nie dajesz się złapać?
żenada numer siedem
Gustaw G.Garuga napisał/a | No to czekam. Cierpliwie. Obyś się z tym szybciej uwinął, niż z wyjaśnieniem, jak to linkowany przez Martvą tekst jest pełen błędów i nielogiczności, które to wyjaśnienie zapowiadałeś dni temu osiem |
Poza tym... nie widzę żadnego sensownego powodu by rezygnować z mięsa. Może gdyby się taki pojawił to bym to rozważał, ale póki co takiego nie ma i nic nie zapowiada by w najbliższej przyszłości miał się pojawić.
Luc du Lac - 20 Grudnia 2014, 18:13
swoją drogą, interesująca jest hmm agresja słowna mięsołaków na wzmiankę o przejściu na wege ...
konopia napisał/a | Luc du Lac napisał/a |
a pisząc o samoograniczeniu - miałem na myśli, tak całościowo -. |
Ludzine mamy zacząć jeść?
Podobno trochę jak kurczak smakuje. |
no Ty wszystko do jedzenia sprowadzasz... ?:) ; pisałem o całościowym, a konkretnie o konsumpcyjnej cywilizacji zachodu - to także przejawia się w tym nieumiarkowaniu w jedzeniu mięsa. Jem mięso bo lubię.
Ostatnio oglądałem film przyrodniczy na BBC - o oceanach, zmianach, życiu w nim itp itd - było tam akurat o delfinach (wiadomo - pierdu pierdu), ale ciekawym było to, że pani prof. od delfinów/waleni powiedziała że potrzebują jakiś 5 lat żeby się w końcu porozumieć z delfinami (tzn. zrozumieć ich "język")
Cytat | Uważam, że to dla młodego zdrowo ze względu na psychikę, naukę działania świata, uświadomienia sobie zjawiska śmierci, wyrobienia odporności, itd. Sam chętnie nauczył bym się sprawiać świnię czy owcę ale to niestety trudniejsze ze względu na logistykę. Królika walisz w łeb, obdzierasz za skóry i zajmuje Ci to kilkanaście minut, nie potrzeba specjalnych narzędzi, ilość mięsa jest niewielka. |
oł łrily ?
mam królika w domu - i jakoś sobie nie wyobrażam "sprawiania go", zresztą - łatwiej o psa lub kota
będąc szczeniakiem, choć miastowym (Wro), to dużo czasu spędzałem na wsi (rodzina), biorąc udział i w świniobiciu i "sprawianiu" cielaka, czy tam rąbaniu kury - i ani nie czuję się lepiej uświadomiony, ani nie uważam żebym dowiedział się więcej o działaniu świata itd...
Fidel-F2 - 20 Grudnia 2014, 20:38
Jeszcze łatwiej o bakterię, i co z tego?
Luc du Lac, Twoje czucie i uważanie może sobie być jakie chce.
konopia - 20 Grudnia 2014, 21:04
Luc du Lac, wątek jest o jedzeniu to odnoszę to do jedzenia.
Co do ograniczenia konsumpcji to mogę powiedzieć stanowcze "bez jaj" w przypadku naszej cywilizacji to byłoby to szkodliwe.
Ma kto ochotę na nowe auto, buty, płyty itp.. to kupuje te rzeczy bo chce (czasem nawet są mu faktycznie potrzebne). Jeśli kupujący może sobie pozwolić na kupowanie by zaspokoić potrzeby (urojone czy faktyczne) to jest to OK, gorzej kiedy ktoś wpada w długi.
Jeśli zaczniemy się ograniczać to się okaże, że firmy zaczną przynosić straty i będą zwolnienia, ograniczenia produkcji, stagnacja a potem recesja ....
By było dobrze pieniądz w przyrodzie musi krążyć bez tego nie ma rozwoju, tak działa Zachodnia cywilizacja, chęć zaspokajania potrzeb prowadzi do rozwoju,
a jak kasa się zgadza to i można pomyśleć o gadaniu z delfinami czy o wysyłaniu pomocy dla potrzebujących.
ihan - 20 Grudnia 2014, 23:38
Hej, ale albo zarzucamy ludziom, że nie są fanatykami, albo, że nie są logiczni. Albo, albo, od fanatyka logiki nie wymagajmy. Argument ze skórą jest słaby. Większość nosi jednak buty, torebki, kupuje siodła, że tak prywatą pojadę, ze skóry zwierząt ubijanych na mięso. Użycie pełne wszystkich pochodnych jakoś pełniej uzasadnia dlaczego zwierzę zostało zabite. Ja tam wolę ludzi nie jedzących mięsa, którzy nie są fanatykami. Nie, nie przeszkadzało by mi gdyby ktoś zjadł mięso mojego konia, gdyby już miał umrzeć, tylko, niestety jak dotąd warunki uboju nie są komfortowe. Znam go, wiem, że by się bał i panikował od momentu zapakowania na samochód, przez drogę aż do golenia i wprowadzenia do klatki ubojowej. Dlatego nie pojedzie do uboju, nie dlatego, że mi przeszkadza, że ktoś miałby go zjeść. Tak, martwi mnie co nasz weterynarz mówi o działaniu zastrzyku usypiającego, martwi mnie, że nie ma pistoletu ubojowego, chciałabym mieć pewność co jest lepszym rozwiązaniem. Jeśli nie chce by mój koń przeżywał to wszystko, dlaczego miałabym uważać, że inne zwierzę czuje inaczej. Ale oczywiście nie jestem logiczna. Bo jem nabiał, bo podpisałam petycje przeciwko zakazowi używania zwierząt do celów laboratoryjnych. Bo nie podpisze petycji zakazującej spożywania mięsa.
Aha, konopia nie do końca masz rację z konsumpcjonizmem. Jak się odsieje różne idiotyzmy zielonych, to naprawdę nie możemy sobie radośnie eksploatować środowiska bezkarnie i bez końca.
EDIT: błędy logiczne
Fidel-F2 - 21 Grudnia 2014, 00:15
Luc du Lac, pani profesor od delfinów powie wszystko co zapewni następny grant.
Fidel-F2 - 21 Grudnia 2014, 00:20
ihan, zwierzę zabijanie jest i na mięso i na skórę ergo pogłoski o słabości argumenty są mocno przesadzone.
ihan - 21 Grudnia 2014, 00:43
No nie wiem, nie wydaje mi się żeby świnie i krowy wyłącznie na skórę zabijano. Ale może w Polsce zmieniły się nawyki żywieniowe i teraz z innych zwierzaków się zjada mięso, tego wykluczyć nie mogę. Były domieszki koniny, może teraz na przykład łysych ślimaków dodają, bo taniej
A co do delfinów, to co to za argument? To znaczy myślisz, że więcej niż 5 lat potrzeba, mniej, ale chcą wyciągnąć kasę na ekstra 5 lat, porozumienie się z delfinami nie ma sensu, bo nic rozsądnego nam zakomunikować nie mogą?
Fidel-F2 - 21 Grudnia 2014, 02:52
Zwierzęta zabija się dla kompleksowych pożytków, co jest kalkulowane od początku. Popyt na poszczególne składniki reguluje ich cenę.
Delfiny. Tzn. że to argument/fakt/informacją z kosmosu pozbawiony jakiejkolwiek treści ale ładny i gładki medialnie. Bo niby czemu 5 lat, i co to znaczy że zrozumieją język? że niby dziś i przez najbliższe 5 lat nic nie kumają i nagle, myk, i rozumieją?
Martva - 21 Grudnia 2014, 13:29
Cytat | Luc du Lac, wątek jest o jedzeniu to odnoszę to do jedzenia. |
Ja właściwie nie uważam żeby to był wątek o jedzeniu. Wątek o jedzeniu to jest 'Kaszanka z grilla czy wściekły pies'. To jest wątek o szeroko pojętej ochronie środowiska i okolicach, jakoś tak wyszło że zaczęło się od wegetarianizmu (ale bardziej filozofii niż jedzenia), ale w międzyczasie się przewinęło jakieś segregowanie śmieci i tak dalej.
ihan - 21 Grudnia 2014, 17:08
Z tymi grantami to problem, że w wielu przypadkach o przyznaniu funduszy decydują niedouczeni urzędnicy, ważne żeby kilka słówek wkrętów się znalazło i temat był z cyklu telenowel dokumentalnych. Na szczęście do Polski jeszcze ta mania nie dotarła. Ale jeśli pisząc normalny projekt nic nie dostajesz, uczysz się jak pisać żeby dostać. Ewolucja, kasę dostają najsprytniejsi, trudno mieć do nich pretensje.
Interesujące swoją drogą przekonanie o konieczności męczeństwa, gdzie żadna postawa życiowa nie okupiona wyrzeczeniami, samoograniczeniem, cierpieniem i byciem nieszczęśliwym nie jest wystarczająco cenna.
Fidel-F2 - 21 Grudnia 2014, 18:42
ihan napisał/a | Z tymi grantami to problem, że w wielu przypadkach o przyznaniu funduszy decydują niedouczeni urzędnicy, ważne żeby kilka słówek wkrętów się znalazło i temat był z cyklu telenowel dokumentalnych. Na szczęście do Polski jeszcze ta mania nie dotarła. Ale jeśli pisząc normalny projekt nic nie dostajesz, uczysz się jak pisać żeby dostać. Ewolucja, kasę dostają najsprytniejsi, trudno mieć do nich pretensje. | ależ oczywiście
ihan napisał/a | Interesujące swoją drogą przekonanie o konieczności męczeństwa, gdzie żadna postawa życiowa nie okupiona wyrzeczeniami, samoograniczeniem, cierpieniem i byciem nieszczęśliwym nie jest wystarczająco cenna. | do do mnie?
ihan - 21 Grudnia 2014, 19:09
Niekoniecznie do ciebie, tak ogólnie. Akurat w tym wątku GGG tłumaczy się dlaczego będzie używał skóry, potem się tutaj dyskutanci przerzucają kto jest bardziej męski i kto jest większym twardzielem.
Fidel-F2 - 21 Grudnia 2014, 22:25
nie bardzo rozumiem
konopia - 22 Grudnia 2014, 10:00
o własnie ihan, męczeństwo itp... konieczność uzasadniania swoich wyborów i dorabiania do nich ideologi, to nie zawsze zadziwia i wnerwia u dyskutantów różnych.
A za ekologię nie powinni brać się dyletanci (to tak na marginesie, cytuję słowa wykładowcy). Nic tak nie bawi jak np. banda ludzi gasząca światło na godzinę, bo niby robią coś dla ziemi, bo to dobre jest, a media jeszcze o tym trąbią , nic tylko się turlać ze śmiechu i dziwować jak to łatwo bezrefleksyjna część ludzkości daje sobą sterować.
Obliczyłem, że 52 lata nawiążę udany kontakt z obca cywilizacją (jak na razie tylko odpowiadamy na swoje sygnały, za 52 lata, dostanę schematy prawie że perpetum mobile, panaceum, i oni założą ambasadę na księżycu), potrzeb mi tylko funduszy, nie dużo, milion czegokolwiek z podanych -> (USD, EURO, GBP ) rocznie pokryje koszty bieżące. Sprzętów żadnych nie potrzebuję, albowiem łączę się z nimi w transie parakosmopschoastorsiężnym
Fidel-F2 - 22 Grudnia 2014, 10:15
Cytat | A za ekologię nie powinni brać się dyletanci (to tak na marginesie, cytuję słowa wykładowcy). Nic tak nie bawi jak np. banda ludzi gasząca światło na godzinę, bo niby robią coś dla ziemi, bo to dobre jest, a media jeszcze o tym trąbią , nic tylko się turlać ze śmiechu i dziwować jak to łatwo bezrefleksyjna część ludzkości daje sobą sterować. | Albo bzdury coby nie marnować i nie wyrzucać jedzenia. Jeden z bardziej kretyńskich koncertów.
arqueek - 22 Grudnia 2014, 20:24
Fidel-F2 napisał/a | Cytat | A za ekologię nie powinni brać się dyletanci (to tak na marginesie, cytuję słowa wykładowcy). Nic tak nie bawi jak np. banda ludzi gasząca światło na godzinę, bo niby robią coś dla ziemi, bo to dobre jest, a media jeszcze o tym trąbią , nic tylko się turlać ze śmiechu i dziwować jak to łatwo bezrefleksyjna część ludzkości daje sobą sterować. | Albo bzdury coby nie marnować i nie wyrzucać jedzenia. Jeden z bardziej kretyńskich koncertów. |
Myślę, ze akurat niewyrzucanie jedzenia to zwyczajny przejaw szacunku, a nie bycia eko
Fidel-F2 - 22 Grudnia 2014, 20:26
jakiego szacunku?
Witchma - 23 Grudnia 2014, 08:03
Dla swoich ciężko zarobionych pieniędzy, które na to żarcie poszły.
Fidel-F2 - 23 Grudnia 2014, 08:11
Tu mnie masz
|
|
|