Planeta małp - Różowa landrynka. Paniom wstęp wzbroniony!
feralny por. - 30 Sierpnia 2010, 08:32
Miria, taka możliwość jest możliwa, ale coś mi się wydaje, że to jest rzecz gustu i nie wszyscy są fanami golenia.
Martva - 30 Sierpnia 2010, 08:36
Lepsza ekspozycja i wrażenie totalnej nagości, tak myślę. Chociaż jak tam uważam że trójkąt jest bardzo ładną figurą geometryczną i wyszczupla optycznie
merula napisał/a | ale sami jakoś nie kwapią sie do usuwania tego gąszczu |
No co Ty, przecież to takie niemęskie! i o wiele łatwiej wymagać czegoś od kogoś nie robiąc tego samego dla równowagi
feralny por. - 30 Sierpnia 2010, 08:38
Martva, ale tak na serio, wymaga ktoś od Ciebie?
merula - 30 Sierpnia 2010, 08:40
feralny są tacy, co wymagają.
Kruk Siwy - 30 Sierpnia 2010, 08:43
Wg mnie są tacy co proponują. W ramach gier i zabaw towarzyskich, to raczej powiedzmy po polsku - lajtowy numer.
A niektórym kobitkom po prostu jest za ciepło w lecie i spod szortów dżungla wychodzi...
Martva - 30 Sierpnia 2010, 08:46
feralny por., teraz nie bardzo ma kto, ale zdarzało się. Przy czym w pierwszym przypadku to było w ogóle 'nie ścinaj włosów z głowy bo długie są świetne, pozbądź się sierści skądinąd, nie maluj paznokci, cienie do powiek są fe, skróć włosy na głowie bo takie długie są niefajne' a sam wymagacz był jak to pisklę kondora w potarganym gnieździe i wymagania w stosunku do mnie były niewspółmierne wobec tego co sam reprezentował W drugim przypadku było ślicznie, krótko i gładko, więc u mnie też mogło być ślicznie i gładko, a co.
Kruku Siwy, jak mówiłam - trójkąt. Wszystko co poza trójkątem, ciach. Nie wyobrażam sobie żadnej dżungli w tym przypadku, chyba że szorty to ekstremalne biodrówki do połowy pośladków (znaczy od góry, to w sumie od połowy posladków )
feralny por. - 30 Sierpnia 2010, 08:49
merula, jak oni te wymagania formułują, zaciekawiło mnie to bo nie bardzo rozumiem kto i w jaki sposób miałby wpływać na wasz, drogie dziewczyny, prywatny wybór w tym zakresie. Cóż to są za tajemniczy ONI, którzy wymagają, a może i zmuszają?
feralny por. - 30 Sierpnia 2010, 08:50
Martva, czyli w sumie to jednak nikt nie wymaga, a z waraitami się nie negocjuje, ich się izoluje.
Nina Wum - 30 Sierpnia 2010, 08:55
Martva rzecze:
Cytat | nie maluj paznokci, cienie do powiek są fe, skróć włosy na głowie |
Znam to, Martva. Tacy domorośli Pigmalionowie to powinni sprawić sobie psa, względnie inną istotę całkowicie od nich zależną.
Jednak myślę, że w relacji z rozsądnym, sympatycznym facetem nie ma się co oburzać się na propozycje, warto działać według zasady:
"nie narażaj bliźniego swego na coś, czego sama nie chciałabyś -
będąc na jego miejscu - oglądać."
Kruk Siwy - 30 Sierpnia 2010, 08:55
feralny por. napisał/a | Cóż to są za tajemniczy ONI, którzy wymagają, a może i zmuszają |
alieny oczywiście.
Nina Wum - 30 Sierpnia 2010, 09:00
Kruku, Feralny,
oni żyją - to sa męczydusze - nękacze tacy z pretensjami do sprawowania władzy nad drugą osobą. Taki nękajła bywa dla niepoznaki zapakowany w skafander o kształcie interesującego mężczyzny z fascynującą osobowością.
Najpierw się takiego znosi, potem próbuje negocjować, potem się wk..rwia, wreszcie - żegna, dość ozięble zresztą.
Martva - 30 Sierpnia 2010, 09:06
feralny por. napisał/a | jak oni te wymagania formułują, |
'Zrób <to i to>'.
feralny por. napisał/a | Cóż to są za tajemniczy ONI, którzy wymagają, a może i zmuszają? |
No, mężczyźni z którymi jest się w odpowiednio bliskiej relacji.
feralny por. - 30 Sierpnia 2010, 09:12
Nina Wum, Martva, co ja wam poradzę, że sobie takie męczydusze na zyciowych partnerów wybieracie?
Nina Wum - 30 Sierpnia 2010, 09:18
Oj, Feralny.
Nigdy Ci się nie zdarzyło zauroczyć intrygującą dziewczyną, która potem okazała się nie do wytrzymania?
feralny por. - 30 Sierpnia 2010, 09:27
Nina Wum, ależ oczywiście, zdarzyło mi się ją nawet zwolnić, ale nie mam zamiaru i powodu narzekać na to, że mnie ktoś do czegoś zmusza i wyrzekać jaki to świat podły, co u was dostrzegam. Choć pewnie mógłbym, bo baby, jedna z drugą próbowała ze mnie ulepić coś czym nie jestem i nie chcę być. Tylko, że takie narzekanie jest bez sensu, bo tak naprawdę nikt ode mnie nie wymaga, żebym się zmieniał w niewiadomo co, a gdyby komuś przyszło do głowy wymagać to spotka się ze zdecydowanym oporem. Nawet będąc w tak zwanym związku każdy człowiek musi posiadać pewien zakres autonomii i pozostać sobą jednocześnie akcepując fakt, że to drugie też tak chce.
Nina Wum - 30 Sierpnia 2010, 09:50
Rzeczesz Feralny:
Cytat | nie mam zamiaru i powodu narzekać na to, że mnie ktoś do czegoś zmusza i wyrzekać jaki to świat podły |
Ja nie wyrzekam, ja wskazuję na zjawisko (facet, któremu się zachciewa rządzić) tudzież podaję rozwiązanie problemu (pożegnać, bez żalu.)
Zaś zjawisko opisałam detalicznie, ponieważ odezwały się tu głosy poddające w wątpliwość
istnienie jakiejś realnej presji.
Wkurzają mnie takie reakcje - to typowe przekonanie, że"ja to jestem w pełni wewnatrzsterowny, mnie to się nie da urobić" połączone z pobłażliwą wyższością przejawianą w stosunku do osób, które kiedykolwiek zmuszone były sobie radzić z manipulacją ze strony tak zwanej bliskiej osoby. Manipulacja to jest złożony proces, który postępuje powoli, a wprawny manipulant potrafi sprawić, że się Cytat | ten pewien zakres autonomii | jakoś tak niepostrzeżenie rozmywa i kurczy.
Manipulują nie tylko patnerzy, ale też matki, ojcowie, żony itp. Ofiarą może być równie dobrze płocha białogłowa, jak i wielki, męski facet. Mechanizmy, które doprowadzają do takich sytuacji, są zbyt złożone, by je odfajkować wzruszeniem ramion i tekstem: "Sama jesteś sobie winna."
Rzecz jasna, mam też na myśli sprawy bardziej dolegliwe niż różnica zdań w kwestii kłaka na łonie. Ale zasada jest podobna.
feralny por. - 30 Sierpnia 2010, 10:33
Nina Wum, to ja już nie wiem presja, czy manipulacja, czy co tam jeszcze was kobiety uwiera. Z resztą nieważne, raczej się nie dogadamy, bo moim zdaniem ta presja jest tylko wtedy, gdy się na nią zgadzasz (w sensie nie robisz nic by ustała).
Twoja postawa jest czymś co mnie niezmiernie (choć może mniej niż kiedyś) u kobiet fascynuje - swoisty brak akceptacji, że podjęte decyzje i wybory przynoszą konkretne konsekwencje. Ja taki sposób myślenia akceptuję, ale się z nim nie zgadzam.
Jeszcze bardziej mnie fascynuje (niezmiennie od lat i to jest coś co autentycznie podziwiam) przekonanie kobiet, że doskonale (lepiej ode mnie samego) wiedzą co się dla mnie (i dla wszystkich facetów) liczy (w sensie jakie cechy są pożądane i na co zwracam uwagę) przy wyborze partnerki. To jest po prostu rzecz niesamowita, a spotykam się z takim podejściem bardzo często. Niedwno próbowałem przekonać jedną dziewczynę, że wcale, a wcale nie lubię dużych piersi. Nie dałem rady, ona wie lepiej co mi się podoba i koniec. Jest jakiś wspólny mianownik, który bardzo często zauważam.
Od tego się zresztą zaczeła dyskusja napisałyście dziewczyny, że faceci (pewno wszyscy i ja też) oczekują (a wręcz żądają i wywierjaą presję albo i manipulują), że będziecie się golić.
Ano ja się z tym nie zgadzam, nie oczekuję, nie wywieram presji i nie manipuluję żadną z was, żebyście się gloliły. Więcej nawet, takich jak ja jest cały tłum. Raczycie jednak tego nie widzieć, a nawet przypisujecie nam intencje, których nie mamy.
Kruk Siwy - 30 Sierpnia 2010, 10:41
Wniosek: kobiety wiążą się z fryzjerami. A potem cierpią że onże z brzytwą lata.
A może by tak która masażystę wybrała?
Anonymous - 30 Sierpnia 2010, 10:58
feralny por., trochę już postów minęło od mojej ostatniej wypowiedzi, ale co tam - nigdzie nie pisałam, że chodzi o wszystkich i że to nie rzecz gustu, podzieliłam się jedynie teorią, z którą dane mi się było zapoznać. Najprościej chyba zapytać konkretnego "wymagacza" o przyczyny wymagania.
Nina Wum - 30 Sierpnia 2010, 11:09
Feralny, w rzeczy samej, presja trwa do chwili, gdy powiesz " Dosyć tego chedożenia. Zabieram swoje zabawki i idę!". Oraz wykonasz powyższe.
Oraz zaakceptujesz fakt, że Twoje dobre intencje, czas i energia zainwestowane w znajomość zostały zmarnowane, zaś zwykłą ludzką nadzieję na kawałek szczęścia w życiu prywatnym -możesz sobie tłuczonym szkłem i owczym łajnem wypchać.
Z tonu, jakim piszesz o decyzjach i konsekwencjach, wnioskuję iż dla Ciebie takie -ciach! - w chwili, gdy drugi człowiek zaczyna Ci szkodzić, to pikuś jest. Znakomicie, gratuluję niezależności i nieugiętości. Ja do takiego twardzielstwa dojrzałam nie od razu - czy to znaczy, że należy mi się pogarda?
Pragnę zauważyć, że bynajmniej nie wiem lepiej od Ciebie (ani od całego męskiego rodzaju) co się Wam najbardziej podoba. Swoje obserwacje opieram na dość ograniczonej próbie - facetach, z którymi miałam i mam do czynienia.
Więc proszę mi nie imputować doktrynestwa.
Kruku - wyobraź sobie, że wybrałeś masażystkę, a owa w rok czy dwa później ośmieliła się i odsłoniła fryzjerkę, co w niej cały czas ukryty, chyłkiem siedziała.
Prościej już nie wytłumaczę, dalipan.
Kruk Siwy - 30 Sierpnia 2010, 11:14
Dalibab nie musisz.
Ja po prostu już o czymś innym nawijam. Jedna moja znajoma lubiła niegrzecznych chłopców. I dobrze. Znalazła - wcale nie żartuję - łowcę krokodyli. Romans kwitł. Do momentu gdy nieco wkurzony łowca wyraźnie dał znać, że nie będzie zmywał, nosił kapci, oraz bywał na herbatkach u mamusi.
Przygotował maczetę i pewnego pięknego dnia odpłynął do Amazonii. Czy wrócił nie wiem.
Morał: chcecie fryzjera - nie oczekujcie masażu. Dalibab nie potrafię już prościej...
Matrim - 30 Sierpnia 2010, 11:19
Kruk Siwy, celnie, ale w drugą stronę też to powinno działać
Czyli: na pierwszej randce, zamiast się mizdrzyć do siebie i spijać z dzióbków, trzeba od razu walnąć z grubej... yyy... prosto z mostu, czego się oczekuje i czego się robić nie będzie Świat byłby taki piiijękny
Kruk Siwy - 30 Sierpnia 2010, 11:21
Matrim, uś! A czy ja mówię, że nie?
Matrim - 30 Sierpnia 2010, 11:22
Kruk Siwy, no o fryzjerach, a nie o fryzjerkach mówiłeś
feralny por. - 30 Sierpnia 2010, 11:23
Miria napisał/a | Najprościej chyba zapytać konkretnego wymagacza o przyczyny wymagania. | O właśnie, ale jak wiadomo rozwiązania najprostrze nie są nabardziej pożądanymi. A możiwość ponażekania na cośtam, też bywa atrakcyjną perspektywą.
Nina Wum napisał/a | Feralny, w rzeczy samej, presja trwa do chwili, gdy powiesz Dosyć tego chedożenia. Zabieram swoje zabawki i idę!. Oraz wykonasz powyższe.
Oraz zaakceptujesz fakt, że Twoje dobre intencje, czas i energia zainwestowane w znajomość zostały zmarnowane, zaś zwykłą ludzką nadzieję na kawałek szczęścia w życiu prywatnym -możesz sobie tłuczonym szkłem i owczym łajnem wypchać. | No ale skoro to "szczęście" wywiera presję, której nie możesz znieść to chyba i tak jest do bani?
Nina Wum napisał/a | Z tonu, jakim piszesz o decyzjach i konsekwencjach, wnioskuję iż dla Ciebie takie -ciach! - w chwili, gdy drugi człowiek zaczyna Ci szkodzić, to pikuś jest. Znakomicie, gratuluję niezależności i nieugiętości. | Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale enough is enough jak mawiali starozytni. jestem bardzo toleranyjny, nawet jeżeli tego w powyższych wypowiedziach nie widać i potrafię zrozumieć wiele i zawsze staram się brać rzeczy takimi jakimi są. Jestem jednak przy tym oślo uparty i chhoć potrafię pójść na znaczne ustępstwa, to są granice za które się nie cofnę, a im bardziej mnie ktoś próbuje zmusić (właśnie zmusić, bo przekonać to mnie można prawie do wszystkiego), tym bardziej nie.
Nina Wum napisał/a | do takiego twardzielstwa dojrzałam nie od razu - czy to znaczy, że należy mi się pogarda? | Aż z ciekawości zapytam, któż Tobą pogardza?
Nina Wum napisał/a | wyobraź sobie, że wybrałeś masażystkę, a owa w rok czy dwa później ośmieliła się i odsłoniła fryzjerkę, co w niej cały czas ukryty, chyłkiem siedziała |
dalambert - 30 Sierpnia 2010, 11:23
Matrim napisał/a | Czyli: na pierwszej randce, zamiast się mizdrzyć do siebie i spijać z dzióbków, trzeba od razu walnąć z grubej... yyy... prosto z mostu, czego się oczekuje i czego się robić nie będzie Świat byłby taki piiijękny |
No to ja już widzę tę pierwsza randkę , która upływa na zawiłych negocjacjach dotyczących fryzury stron obu, technik masażu, miesc masowania, częstotliwości wykładu i wkładu i innych niezbędnych warunkach udanego związku.
Poczym następuje spisanie kontraktu i hulaj dusza, miłość i uczucie kwitnie, kwik, kwik....
Kruk Siwy - 30 Sierpnia 2010, 11:23
Matrim bo do kobit było adresowane, a ja z poprzedniej epoki jestem i związki damsko damskie czasem mi umykają.
Piech - 30 Sierpnia 2010, 11:26
Miria napisał/a | faceci są wzrokowcami i nie lubią, jak coś im zasłania widok |
To raz. Po drugie - taki trend. Wystarczy rzucić okiem na zalinkowane wyżej zdjęcia z Playboya z kilku ostatnich dziesięcioleci. Jeszcze wcześniej włosy pod pachami uchodziły za coś naturalnego. Potem wymyślono pojęcie "niechcianego owłosienia". W konsekwencji nie wypada już hodować włosów pod pachami ani na nogach. To logiczne, że w końcu przyszedł czas na *beep*. Producenci sprzętu do golenia zarabiają krocie i zapewne to oni za tym wszystkim stoją.
Matrim - 30 Sierpnia 2010, 11:26
dalambert, i tam miłość - ważne, że warunki są jasno określone
Żeby ci tylko, Kruku, fryzjer męski nie umknął
dalambert - 30 Sierpnia 2010, 11:33
Piech napisał/a | Potem wymyślono pojęcie niechcianego owłosienia. | A jeszcze niedawno w filmie "Thais" artyskka zachwycała i buwersowała widownię ukazaniem "rzeczy samiej" zdobnej we włosach w dyskretne błyski brylantów i złota
|
|
|