Ludzie z tamtej strony świata - Łukasz Orbitowski
Robert MW - 27 Czerwca 2007, 11:15
GRATULACJE!!!
joe_cool - 27 Czerwca 2007, 15:50
Gratulacje! To co, jakieś pępkowe we Wrocku?
elam - 27 Czerwca 2007, 21:20
gratulcje dla tatusia i mamusi, najlepsze zyczenia zdrowia dla dzidziusia
Orbitoski - 27 Czerwca 2007, 21:46
Jeszcze raz dzięki. Joe, we Wrocku będę, pewno wypruty, ale spróbuję coś chlapnąć.
Adon - 27 Czerwca 2007, 22:08
Też się dołączam do gratulacji, Łukaszu.
Dabliu - 27 Czerwca 2007, 22:52
Orbitoski napisał/a | Jeszcze raz dzięki. Joe, we Wrocku będę, pewno wypruty, ale spróbuję coś chlapnąć. |
Pamiętam wieczorne piwko (po całej nocy spędzonej na czuwaniu i porannym uczestnictwie w porodzie) w dzień narodzin mojej córy... dopiłem do połowy i zasnąłem na stole. A później mało nie spaliłem mieszkania
Tak czy inaczej, opijemy na Dniach Fantastyki
Selithira - 27 Czerwca 2007, 23:15
I ja gratuluję... Parę dni nieobecności na forum i od razu wysyp dobrych wieści...
Adashi - 29 Czerwca 2007, 10:36
Ja też spóźniony, ale szczerze gratuluję
Kuba - 2 Lipca 2007, 09:14
Gratuluję również :-) Sczególnie potomka.
Pojawił sie nawet w nowej bajce :-)
Gustaw G.Garuga - 2 Lipca 2007, 09:17
Przyłączam się do gratulacji
Martva - 2 Lipca 2007, 09:39
A bajka śliczna
Godzilla - 2 Lipca 2007, 11:33
Ładna, ładna. Pogłaskać koty!
Agi - 2 Lipca 2007, 13:36
Łukasz, umiesz pięknie opisywać zwykłe sprawy
Jeszcze raz gratuluję syna!
NURS - 2 Lipca 2007, 14:29
To i ja pogratuluje, chociaż miałem okazję poopijać we Wrocku malego Orbita.
agrafek - 2 Lipca 2007, 15:34
Ponieważ jestem leń i obibok, po prostu przekleję tu to, co wpisałem gdzie indziej:
"Zatoka Tęczy" przeczytana. Gdybym był naczelnym jakiegoś pisma sf darłbym szaty i wył do Księżyca (nomen omen), że to nie poszło u mnie. Gdybym był naczelnym SF(itd) upiłbym się z radości, że opublikowałem takie opowiadanie.
Jak dla mnie - najlepsza rzecz, jaka wyszła dotąd spod klawiatury Orbita. Cudnie jest obserwować jak się ten facet rozwija.
Pewnie to Podgórze tak dobrze na niego wpływa .
Konkretniej? Widać, że język, którym Orbitowski zabłysnął w "Świętym Wrocławiu" to nie chwilowy eksperyment, ale świadomie wybrana ścieżka i - co ważniejsze - ścieżka oznaczająca rozwój. Do tego czytając "Zatokę tęczy" poczułem się trochę jak mały chłopak, co to czytał o kosmonautach i ich wyprawach na wcale nie takie dalekie planety, bo dawniej, PRZYGODĘ i WYZWANIE mógł oznaczać choćby i nisko przelatujący meteoryt, super dalekie galaktyki nie były niezbędne. Ale równocześnie widać w opowiadaniu i że wiele już czasu od złotych lat fantastyki minęło i że to Orbitowski, który nie zostawia tak swoich korzeni całkowicie za sobą. Dzięki temu opowiadanie jest zarazem i orbitoskawe i nostalgiczne i oryginalne i nawiązujące do Tego, Co Kiedyś w Fantastyce Bywało.
Czy muszę pisać, że bardzo mi się podobało?
A. Pilipiuk - 7 Lipca 2007, 23:01
Ty się cieszysz zasłużonymi laurami a tam Ci bohatera kradną!
http://www.merlin.com.pl/...t/1,522476.html
Orbitoski - 7 Lipca 2007, 23:09
Ups! I did it again!
wstanę z rańca i ich dojadę!
Dunadan - 8 Lipca 2007, 17:15
Co prawda nie powinno mnie tu być bo ze względów brakowo-czasowych musiałem ze smutkiem rozstać sie z forum, ale jednak nie mogłem się powstrzymać.
Łukasz - w Alpach nie ma sów śnieżnych
Dzięki za kawał świetnego tekstu, ciągle jesteś w świetnej formie, to aż zadziwiające... tak niesamowicie przekazujesz swoje wizje że naprawdę można było pospacerować w Zatoce Tęczy - wszystko zobaczyć swoimi oczami...
Czekam na więcej!
Orbitoski - 8 Lipca 2007, 17:29
Jakim cudem nie ma sów?
Historia autentyczna, mój ojciec w alpach sówke rozwalił.
elam - 8 Lipca 2007, 17:33
a sniezna, czy inna?
Gwynhwar - 8 Lipca 2007, 17:47
Może to był orzeł o.o
Dunadan - 8 Lipca 2007, 17:51
Łukasz, śnieżnych nie ma, a to zasadnicza różnica - tata pewnie rozwalił puszczyka, bo po puchaczu miałby auto do kasacji
śnieżna wygląda tak: http://www.in-chemnitz.de...ee-Eule_big.jpg
Puszczyk tak:
http://www.ivnvechtplasse...ix-aluco-th.jpg
http://pdubois.free.fr/oi...3StrixAluco.jpg
puchacz tak:
http://helios.et.put.pozn...ria/puchacz.jpg
Mogła to być ew. płomykówka ( ta była nawet uważana za jakiegoś demona - faktycznie jej wygląd może nieco przestraszyć w nocy jest... dziwny ):
http://www.message-wildli...Owl%20Large.jpg
Lub uszatka:
http://www.ecosystema.ru/08nature/birds/092.jpg
http://www.owlpages.com/p...Asio-otus-3.jpg
Trochę ich jest... i mogą wystąpić w Alpach. Ale śnieżna nie ( co prawda zdarzają różne cuda, jakiejś sowie może odbić palma ale śnieżna do Alp chyba nie zaleci, chociaż kto je tam wie... )
To było pół żartem bo ten "błąd" zauważy raczej tylko ktoś kto nieco siedzi w tym temacie. Całe opko to po prostu arcydzieło...
Orbitoski - 8 Lipca 2007, 21:42
cholera. ja myślałem nawet, że puszczyk to sowa. Znam się na kotach..,
I bajka dodana.
Dzieki Dunadan za miłe słowa.
Martva - 8 Lipca 2007, 21:47
Sowa śnieżna jest bardziej klimatyczna, jeśli w afrykańskich podaniach i legendach mogą się pojawiać tygrysy, to w Alpach mogą się pojawiać sowy śnieżne.
Howgh.
Poza tym może to była pocztowa sowa śnieżna...? Albo przyleciała na wycieczkę...?
joe_cool - 8 Lipca 2007, 21:47
bajka jest super
gorat - 8 Lipca 2007, 21:48
Ta płomykówka to obraz, grafika?
Dunadan - 9 Lipca 2007, 07:41
Tak, to obraz.
Martva, masz rację ale to miał być horror SCIENCE-fiction
Hubert - 11 Lipca 2007, 21:59
No, wreszcie znalazłem czas żeby wziąć się za Twoje opowiadanie. Ostatnio szukam raczej lektur wesołych i w ogóle, a natrafiam na nostalgiczne/melancholijne/itd - patrz "Gwiazdozbiór Kata" Rafała Dębskiego czy "Zatoka tęczy". Ale mniejsza o to. Opowiadanie jest świetne! Jeszcze sięgnę po coś Twojego.
NURS - 11 Lipca 2007, 22:02
Sosnechristo napisał/a | Jeszcze sięgnę po coś Twojego. |
Żonę wziąłeś sobie sam... tra la la... jakoś tak to leciało Krawczykiem
Hubert - 12 Lipca 2007, 08:36
Khym, jeśli ma to się skończyć jak w tamtym teledysku, to może jednak się wstrzymam.
|
|
|