To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Park marzeń [gry] - Co robić? Czyli w co grać?

ilcattivo13 - 23 Listopada 2008, 18:23

Sosnechristo - najwięcej modów znajdziesz na NMA, niestety na nasz język przetłumaczono tylko Fallout 2 Restoration Project (w wersji 1.1) i Survivor Mod. Najlepszy - MIB88 Mega Mod - nie został przetłumaczony. Spróbuj wykombinować wersję angielską gry - na niej pójdą wszystkie mody.

Edit: jeśli kupiłeś Sagę Fallout, to na płytkach powinieneś mieć wszystkie patche i część modów.

Hubert - 23 Listopada 2008, 20:03

Dzięki, poszperam.
Posiadam wersję z Clicka, jeszcze z czasów Froggera za sterami i Piekary na bocianim gnieździe

ilcattivo13 - 29 Listopada 2008, 19:50

ściągnąłem sobie legalnie i za darmo People's General. Niby to ciągle ten sam stary Generał, ale... Pole walki jest w mniejszej skali. Także poruszanie się jest dostosowane do czasów dzisiejszych (ruch jest o wiele szybszy). Brak kupowania lotnictwa myśliwskiego, taktycznego i strategicznego. Zamiast tego jest oddzielna pula punktów przeznaczona na misje lotnicze: rekonesans (nareszcie!), atak, atak na oddziały przeciwlotnicze, wsparcie ogniowe obrony i transport jednostek (samoloty i śmigłowce). Rekonesansem, atakiem i obroną zajmują się samoloty F22 Raptor, transport jest nieokreślony (pewnie Herculesy, Sea Knighty, Chinooki i Black Hawki). W dodatku, z ilości naszych i wrogich punktów "wsparcia lotniczego" obliczane jest procentowe "panowanie w powietrzu". Warto zadbać, żeby było jak najwyższe.

Samoloty zlikwidowano, ale wprowadzono nową klasę jednostek powietrznych - śmigłowce szturmowe. Mogą poruszać się po całej mapie w ciągu jednej tury, co jest ich niewątpliwym atutem. Niestety, aby zbalansować rozgrywkę, poważnie obniżono charakterystyki bojowe tych śmigłowców, które można zobaczyć w grze. Tu nie będzie takich sytuacji jak w czasie Pustynnej Burzy, kiedy to dwa Apacze niszczyły kolumnę irackich czołgów i wozów pancernych. Z jednej strony szkoda, z drugiej - gdyby trzymano się rzeczywistości, nikt by nie kupował innych jednostek niż śmigłowce (i szybkie odziały zwiadowcze do zajmowania spacyfikowanych miast).

Ze zmniejszeniem skali pola walki przyszło zwiększenie zasięgu ognia jednostek (piechota 1-2, czołgi, śmigłowce i oddziały przeciwpancerne 2-3, a artyleria i oddziały przeciwlotnicze 2-10 hexów).

Skrócono wyraźnie ilość tur dla każdej bitwy. Teraz zdarza się, że aby odnieść "brilliant victory" nie wolno przekroczyć limitu 6-8 tur.

Każda jednostka może mieć dwie dodatkowe specjalizację (kosztują 30 pkt. prestiżu każda), np. okopywanie się (ja to nazywam "robotami ziemnymi" :wink: - premia do obrony), most pontonowy, wsparcie śmigłowców (lepszy "spotting" i "Hard Attack") i inne.
Trzeba też zwracać uwagę na to, czy jednostka może być transportowana przy pomocy samolotów czy śmigłowców (ikona samolotu albo śmigłowca przy charakterystykach jednostki). W tym pierwszym przypadku, jednostka może być transportowana tylko z lotniska na lotnisko, a w dodatku traci się cenną turę. W drugim przypadku, jednostka może być transportowana z każdego miejsca na planszy w prawie każde miejsce na planszy (oprócz stref kontroli wrogich oddziałów), nie tracąc przy tym możliwości wykonania ruchu i ataku. Użycie takich właśnie jednostek pozwala na najpewniejsze odniesienie "brilliant victory".

Inną innowacją jest to, że oddziały piechoty mają od razu swój środek transportu (poza najgorszymi oddziałami, bo komu by się chciało wozić mięso armatnie). Mało tego, w poczet piechoty zaliczono oddziały wozów pancernych (Bradley'e, BMP itp.).

Pod względem graficznym, PeG jest najładniejszym Generałem który powstał. Plansze wyglądają trochę jak "ręcznie malowane zdjęcia lotnicze". Ma też to swoje wady, bo przy zmianie terenu trzeba czytać opisy hexów, żeby było wiadomo, czy to jeszcze las, czy już góry).

Ogólnie oceniam tę grę na jakieś 7-8/10. Z jednej strony jest to ostatni szczebel ewolucji zwykłych Generałów (sprzed ery 3-D), z drugiej - liczba innowacji może zniechęcić miłośników tychże starych dobrych Generałów. Ja uważam, że w tę grę warto zagrać. Bo bardzo dobrze oddaje specyfikę dzisiejszej wojny (widać zwłaszcza gdy się ją porówna do działań w czasie ostatniej wojny w Iraku) i kładzie duży nacisk na wykorzystanie sił specjalnych i przewagi lotnictwa.

********************************
Inna strategia, którą ostatnio przechodziłem (cztery razy pod rząd), to Space Empires V. I muszę przyznać, że jest to totalnie spartolona gra, choć do 4 razu miałem nadzieję, że coś się zmieni. Na pierwszy rzut oka jest super - ładna grafika (choć bez jakichś szczególnych fajerwerków), duże drzewko techniczne, cała masa różnych "parametrów" ras, planet i innych składników. Możliwość terraformowania i "uzdatniania" planet na kilka sposobów.
Do tego fajny system projektowania wszelkiego typu jednostek (statki kosmiczne, bazy, stacje bojowe, platformy bojowe, myśliwce, drony, miny i oddziały planetarne).
Można zbudować co się chce, nawet własne Gwiazdy Śmierci!
Można (po rozwinięciu odpowiedniej technologii) manipulować systemami planetarnymi - niszczenie i tworzenie słońc, planet, warpów, czarnych dziur i innych. Co więcej, wokół słońca można zbudować zamieszkiwalny pierścień (Niven się kłania) lub sferę.
To są możliwości, jakie nie występowały wcześniej w innych strategiach typu 4X (a nawet jeśli występowały, to nie na taką skalę jak tu).

Bitwy kosmiczne... mmmmm.... Można toczyć bitwy ogromnych flot, składających się z dziesiątków lub setek statków, ze startującymi z pokładów myśliwcami i dronami, z użyciem satelitów i platform bojowych, z desantowaniem oddziałów na wrogie okręty, bazy i kolonie. To wszystko w trybie taktycznym (sami sterujemy okrętami) albo strategicznym (widzimy tylko mapę i charakterystyki naszych okrętów). To wszystko w real-timie (upływ czasu można regulować od 1:8 do 8x1), żeby bitwy nie były długie i nudne.

Rozmarzyliście się? To teraz czas na kubeł zimnej wody :(

Po pierwsze, debilnie rozwiązano problem wywiadu. Środki przydzielamy nie na konkretne działania (sabotaż statków, kradzież technologii, itp.), tylko na całe zbiory możliwych działań: "Statki i Floty", "Planety i Kolonie", "Całe Imperium", "Polityka". W dodatku, sztucznie oddzielono "Wywiad" od "Sabotażu", dzięki temu aby ukraść wrogowi technologię musimy środki przeznaczyć na "Sabotaż" "Całego Imperium". Mało tego, w danej turze środki możemy przeznaczyć tylko na jeden możliwy zbiór działań. W dodatku totalnie spartolono skrypt i często się zdarza, że "nasi agenci" 10 razy pod rząd kradną zasoby wroga, mimo, że po pierwszych dwóch razach nic już wrogowi nie zostało. Żenada.

Po drugie. Wszystkie systemy planetarne są mało zróżnicowane (i całkowicie dwuwymiarowe). Prawie każdy ma 1 pas asteroid, 1 burzę, 1 słońce i około 8 planet. Nieliczne wyjątki posiadają 2-3 słońca i 3-4 planety (plus oczywiście 1 burzę i 1 pas asteroid). Systemy w których jest tylko czarna dziura, nebula (skupisko burz) albo w których planety jeszcze nie powstały i są same asteroidy, zdarzają się baaardzo rzadko. No cóż, wieje nudą z tego kosmosu.

Ale najgorsze w całej grze jest AI komputera. Nawet po włączeniu różnych utrudniaczy (bonusy dla imperiów sterowanych przez komputer, koalicja - wszystkie komputery kontra gracz, itp.) gra jest strasznie łatwa i nudna. Imperia sterowane przez komputer działają zawsze według jednego schematu - zajęcie wszystkich możliwych planet w systemie, potem wysłanie statków do drugiego systemu i zajęcie wszystkich jego planet i tak dalej. Każda rasa tak samo, bez różnicy czy to rasa wojowników, kupców czy naukowców. W dodatku, jeśli po przejściu przez warpa statki przeciwników natrafiają na system z nebulą, czarną dziurą czy samymi asteroidami, to nie przelatują dalej do następnego systemu tylko zawracają.

Wojna i bitwy. Komputer nigdy nie zaatakował mnie zmasowanymi siłami (nawet jeśli miał takie w systemie). Zawsze leciał do ataku jeden statek. Nawet jeśli moje siły były kilkudziesięciokrotnie większe (albo gdy atakowaną była jakaś ogromna i super-wypasiona stacja bojowa), komputer i tak zawsze atakował jednym marnym stateczkiem. Jedynym sposobem na własną przegraną jest wlecenie niechronionym statkiem kolonizacyjnym w warpa, którego wylotu broni kilka okrętów wroga. A i tak dzieje się tak tylko raz w czasie całego grania w tę grę (chyba, że ktoś jest wyjątkowo odporny na naukę), bo potem wszystkie kolonizatory wysyła się już z eskortą, która robi z wroga sieczkę. Najgorsze jest to, że komputer nic a nic nie uczy się na własnych błędach - będzie bez końca atakował tym jednym biednym stateczkiem Twoje przeważające siły i jedyne co go od tego powstrzyma, to totalna zagłada jego imperium, albo odistalowanie gry (stawiam piwo, że wybierzecie to drugie).
SE V oceniam na 2/10. Jeśli koniecznie chcecie zagrać w dobrą kosmiczną strategię z gatunku 4x, to polecam "Master of Orion" (może nużyć). Albo stare Ascendancy, które bije o głowę wszystkie kosmiczne 4x jakie do tej pory się pojawiły, a przynajmniej jest 100 razy bardziej grywalne i ciekawe. I przy którym jest gwarancja, że nie uśnie się z nudów.
A jeszcze o SE V - przeczytałem w jakiejś recenzji, że polska wersja językowa (sklepowa) ma obcięte skrypty AI, przez co ponoć rozgrywka jest jeszcze gorsza niż w wersji oryginalnej. Jeszcze gorsza??? :shock:

Ixolite - 29 Listopada 2008, 23:47

Ja ze swojej strony mogę polecić Galactic Civilizations 2. W najnowszej odsłonie bije na głowę nawet MoO2, bardzo dobrze pomyślana mechanika gry, świetne AI i ciągle poprawiane usterki i doskonalone istniejące rozwiązania w kolejnych uaktualnieniach.

Nie chcę mi się teraz rozpisywać, bo późno, ale polecam lekturę raportu z gry :D
http://www.computerandvid...161570&site=pcg

Warto dodać, że od czasu kiedy zostało napisane to wiekopomne dzieło, pojawiło się kilka dużych aktualizacji, wprowadzających sporo zmian i urozmaiceń w rozgrywce.

ilcattivo13 - 29 Listopada 2008, 23:55

w GC2 grałem zaraz jak się ukazało - może teraz podobałaby mi się bardziej :D
gorbash - 7 Grudnia 2008, 13:35

Potrzebuję jakiejś fajnej gry na święta. Zastanawiam się nad Mass Effect albo Dead Space. Obydwie mają wysokie oceny na gamespy'u. Widział ktoś obie i może się wypowiedzieć?
Sandman - 7 Grudnia 2008, 14:24

Zależy czego oczekujesz, DS to typowa sieczka, ładna grafika, niezła fabuła i IMHO dobry klimat. Gra odskocznia, bez zbędnego napinania się, kombinowania, na normalu do skończenia w max dwa dni.
ME całkiem inny rodzaj, dobra fabuła i klimat, świetny wątek główny jest jednak troszkę deprecjonowany przez misje poboczne, blee po jakimś czasie lodowania w mako doprowadzają do szczękościsku. Niestety trochę sp...no możliwość tworzenia postaci. Każdy inny wybór niż żołdak, w pierwszej linii własnym ciałem zastawiający resztę zespołu jest w zasadzie chybiony. Nie ze względu na rozwój postaci, bo ten jest całkiem dobry, ale ze względu na inteligencje towarzyszy i wydawanie komend. Jeśli nie możesz walczyć w z przodu i musisz zza pleców wydawać rozkazy i wspierać to robi się dziwnie i momentami nieciekawie. Jednak na pewno jest to gra w którą warto zagrać.
W sumie obie produkcje są dobre, tak naprawdę wybór zależy od tego czego w danym momencie oczekujesz i na co się nastawiasz, bo jak by nie było to całkiem różne gatunki.

Słowik - 7 Grudnia 2008, 21:58

Te gorbash, z rodziną w bierki pograj czy karpia zjedz, Kałmuka pozdrów, a nie przy kompie ciupaj :P
gorbash - 8 Grudnia 2008, 07:38

Słowik napisał/a
z rodziną w bierki pograj czy karpia zjedz, Kałmuka pozdrów

to też.

Dunadan - 9 Grudnia 2008, 13:22

Obydwie gry to SWIETNE Sci-Fi. W ME pograsz dluzej, fabula jest bardziej rozbudowana no i tak poza tym to taki raczej RPG. Dead Space w sumie jest podobne ale nie ma gadaniny, a klimat bardziej w stylu horroru sci-fi ( taki Alien ). Dodam ze ME bardziej zacheca aby przejsc dwa ( lub wiecej ) razy ;-)
gorbash - 9 Grudnia 2008, 13:33

Dzięki - pewnie na początek pójdzie Mass Effect. A z Dead Spacem poczekam do nowego roku...
Ixolite - 9 Grudnia 2008, 15:57

To ja tylko od siebie dodam, że ME mocno mnie rozczarowało brakiem faktycznego wpływu na wydarzenia, parę razy sprawdzałem co by było gdybym podjął inną decyzję i okazywało się, że efekt jest zasadniczo dokładnie ten sam, a wszyscy dookoła zawsze przyznają mi rację.
Nutzz - 9 Grudnia 2008, 19:43

Dead Space - max. 8 godzin. Mroczno klimatyczne, IMO o wiele bardziej od wszystkich silent hillów i resident evilów razem wziętych. Trochę gorzej (tzn. sieczkowato) zaczyna się robić pod koniec, gdy już bardziej podpakujemy. Jednak mimo wszystko do samego zakończenia zdarzały się momenty przy których podskakiwałem na siedzeniu ze strachu. Jak grać to tylko prezy zgaszonym świetle i w słuchawkach/zestawie 5.1. Niestety absolutnie liniowe.

Mass Effect - ok. 25 godz. uwzględniając wszystkie wątki. Nawet za powtórnym przejściu nie nuży. Temat rzeka... nie będę się rozpisywał. Jest o tej grze specjalny dział.

@ żołdaka... absolutnie sie nie zgadzam. A szturmowcem z możliwościa korzystania z karabinków szturmowych kolega grał? To niech spróbuje. Jego siła ogniowa i zdolności biotyczne razem wzięte daja masakryczny skutek. Jeśli jeszcze do tego wsadzimy 2 ulepszenia medyczne do pancerza...

Dunadan - 10 Grudnia 2008, 10:27

Nutzz,
Cytat
o wiele bardziej od wszystkich silent hillów

Eee... to KOMPLETNIE rozne gry ;-) ciezko porownywac, ale faktycznie, tworcy Dead Space odwalili kawal SWIETNEJ roboty jesli chodzi o klimat ( i nie tylko ).

Co do ME - ktos pisal ze kuleje kontrolowanie postaci. Ja nie mialem zadnego problemu - a pare razy udalo mi sie wykonac naprawde swietne akcje nie wiele rozniace sie od tych z filmow ;-)
A granie roznymi klasami naprawde wplywa na sposob grania! moze nie w dialogach ale w akcji :-)

Nutzz - 10 Grudnia 2008, 10:50

No dobra... z tym silent hillem to trochę przesadziłem

Najlepsza akcja? Therum - wąwóz i lądujący pancernik! Zdecydowanie! Jeśli w drużynie mamy dwóch biotyków to przeciwnicy dosłownie rozsmarowują się na ścianach. Poza tym można się bardzo ładnie ulokować za osłonami :mrgreen:

Dunadan - 10 Grudnia 2008, 11:12

? nie jarze... mowisz o tym momencie?



Tam sie kosi z Mako... chyba ze masz na mysli pozniejszy momant kiedy trzeba opuscic Mako... Mnie sie bardzo podobala koncowka - taki rajd przez Cytadele z wyskakujaycymi przeciwnikami: Urdnox leci przodem, ja za nim razem z Liara. Wskakuje Geth Destroyer i pare krogan. Liara unosi geth, ja go wywalam w kosmos pchnieciem - jednego mniej. Wrex kosi w tym czasie w krogan, Liara wywala jednego pchnieciem, ja rzucam granat. Clear! :mrgreen:

Na koniec. Obydwie gry maja powalajaca grafike i sa powalajaco wydajne - chodzily na PELNYCH detalach na moim laptopie :shock:

gorbash - 10 Grudnia 2008, 11:30

Dunadan napisał/a
chodzily na PELNYCH detalach na moim laptopie

Co masz?

Dunadan - 10 Grudnia 2008, 11:41

OK, nie dodalem ze ME musze uzywac na niemal najmniejszej rozdzielczosci ale juz DS jedzie na wzszej.
Mam T7300 ( 2x2GHz ), 2 Gb RAM i nVidia NVS 140M ( 128Mb ) bedaca karta graficzna raczej do grafiki 2D ( niska wydajnosc, wieksza stabilnosc i dokladnosc ). Na planecie Prothean i w Cytadeli ME mi sie cial niestety :-/ ale i tak bylem w szoku jak wszystko ladnie chodzi i wyglada. No i wszystko na pelnych ustawieniach...

Nutzz - 10 Grudnia 2008, 12:46

No prawie... właśnie o moment po wyjściu z MAKO

:shock: Nie wiedziałem że ME jest aż tak zbalansowany...

Dunadan - 10 Grudnia 2008, 12:53

Nutzz, co ciekawe - zmiana jakosci ( tekstury, oswietlenie itp ) nie wplywa na ilosc fps'ow :shock: a jesli wplywa to niemal niezauwazalnie!
A Dead Space chodzi nawet lepiej ;-)

Tworcy Crisis powinni sie wstydzic bo to hyba najmniej wydajna gra na swiecie :mrgreen:

PS: wlasnie sie dowiedzialem ze jak chcesz sobie pograc w GTA IV to musisz miec Viste :evil:

PPS: albo nie... :mrgreen: sam juz nie wiem... ale wymagania to ma niezle :-/

Nutzz - 10 Grudnia 2008, 13:15

Wymagań na szczęście bać się nie muszę :D Popracowało się w wakacje to i śmigacza można było kupić. Crysis się nie tnie nawet na full detalach (oczywiście w wersji XP, tzn. direct dziewiątka, jeszcze mnie nie poryło na tyle żeby instalować Vistę)
Swoją drogą, mimo że ma już ponad rok, Crysis nadal jest najlepiej wyglądającą grą na pieca...

Jak GTA wyjdzie tylko na vistę to rockstar może pomarzyć o opłacalności produkcji na PC ;P:

Dunadan - 10 Grudnia 2008, 13:20

Nie, chyba znalazlem jakies dzwine info o wymaganiach systemowych. Wyglada na to ze ich nie porabalo jeszcze zeby robic gre tylko na Viste...
Ixolite - 10 Grudnia 2008, 20:54

Z tego co słyszałem, to GTA4 jest fatalnie zoptymalizowane - wyglądając gorzej niż na klocku działa wyraźnie gorzej niż na klocku, na systemie wydajnościowo odpowiadającym konsoli. A jak się podkręci detale, to na żadnym komputerze nie działa zadowalająco. Sytuację ratują nieco nowe sterowniki nVidii (AMD chyba tez wypuscilo jakies), ale R* już zapowiedziało patcha mającego poprawić wydajność.
Pako - 10 Grudnia 2008, 21:21

Bo trzeba było puścić gierę przed świętami, co by pod choinki trafiła, więc rzucili co mieli, a że gra nie działa czasem, jak już działa to wolno i ma błędy to nie ważne...
Dunadan - 11 Grudnia 2008, 08:52

A zapowiadali ze ma chodzic nawet na slabych kompach... ( info z Gamespot )
Nutzz - 11 Grudnia 2008, 08:58

To zależy co rozumieją poprzez "słabe" :| Chyba 5ghz proc + 2GB RAM + GeForce 8600
Al-Adil - 17 Grudnia 2008, 15:34

Nutzz napisał/a
To zależy co rozumieją poprzez słabe :| Chyba 5ghz proc + 2GB RAM + GeForce 8600


Co do GeForce'a 8600 to sie zgadzam, bo posiadam. Ale reszta tych wymagań to jedynie płacz mi pozostaje beeeeee :cry: .

hrabek - 17 Grudnia 2008, 15:40

A ja wczoraj skonczylem NFS Undercover. Fajne wstawki filmowe, super sie jezdzi, chociaz kilka elementow bylo strasznie denerwujacych. Interfejs maksymalnie do *beep*, nie wiem, kto to wymyslil.
Nastepnej czesci ma juz nie byc, bo podobno zle sie sprzedaje. Ja sie nie dziwie, skoro kazda kolejna jest pisana od zera. Gdyby zebrac wszystkie dobre rzeczy z NFSa i polaczyc w calosc, wyszloby cos naprawde swietnego. Ale skoro kazda gra sklada sie z zupelnie innych rzeczy w srodku, to trudno, zeby fani ja lubili. Jak im sie w jednej czesci cos daje, co sie znakomicie sprawdza, a w nastepnej zabiera, to to nie jest normalne. Ale i tak rozrywki bylo sporo na kilka wieczorow.

Hubert - 17 Grudnia 2008, 16:17

hrabek napisał/a
Nastepnej czesci ma juz nie byc, bo podobno zle sie sprzedaje.


Szkoda. Choć klimat nowszych części średnio mi odpowiadał, to jednak zdarzały się twórcom nastrojowe przebłyski (NFS Most Wanted...), ale i tak najcieplej wspominam NFS: Porsche.

Ixolite - 17 Grudnia 2008, 22:16

Po całkiem niezłym Most Wanted to już niestety równia pochyła. Carbona do dziś żałuję, że kupiłem...

A na dysku ciągle mam High Stakes i Porsche, dwie moim zdaniem najlepsze odsłony.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group