To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Agi - 6 Sierpnia 2008, 20:02

Właśnie przed chwilą szukałam moich po ogrodzie, bo Tata je nieopatrznie wypuścił. Na szczęście są już na tyle do mnie przyzwyczajone, że przyszły na wołanie.
Witchma - 7 Sierpnia 2008, 07:34

Mój kot dzisiaj postanowił mnie subtelnie obudzić myjąc mi twarz... Wczoraj ograniczył się do tego, że przyszedł, obejrzał mi zamknięte oczy z odległości dwóch mm i kiedy stwierdził, że śpię, położył się grzecznie przy łóżku i czekał, aż wstanę... Boję się pomyśleć, co zrobi jutro :roll:
ilcattivo13 - 7 Sierpnia 2008, 08:29

Witchma napisał/a
... Boję się pomyśleć, co zrobi jutro :roll:


najwyżej się obudzisz z piękną śliwą. No chyba, że wcześniej skonfiskujesz kotu bejsbola...

Martva - 7 Sierpnia 2008, 09:13

Witchma napisał/a
obejrzał mi zamknięte oczy z odległości dwóch mm


Znajomi mieli kota który polował na rzęsy :D

ilcattivo13 - 7 Sierpnia 2008, 10:51

dlatego ja jak idę spać, to wywalam Gruchę z sypialni.
Martva - 7 Sierpnia 2008, 11:18

Ja tam śpię z moim kotem, najgorsze co robi to łażenie po parapecie nad moja głową (nie ma co zrzucić, najwyżej sam spadnie) i wydzieranie się ze on chce wyjść na balkon teraz (trzecia w nocy). Jak człowiek jest czujny i dobrze udaje sen, to może go spacyfikować i nie ma problemu ;)
ilcattivo13 - 7 Sierpnia 2008, 15:53

ja tam nie lubię "spania z przeszkodami".
Martva - 7 Sierpnia 2008, 15:56

Ja też nie, ale chyba źle się wyraziłam - on tego nie robi zawsze, tylko mu się zdarza.
ilcattivo13 - 7 Sierpnia 2008, 16:01

Grucha w ciągu dnia może spać przez 10 godzin i się nie ruszać. Ale w nocy bydlak nie może usiedzieć w jednym miejscu. Gdybym go nie odrobaczał regularnie, to bym pomyślał, że ma jakieś owsikołaki, atakujące tylko po wschodzie księżyca..
Martva - 7 Sierpnia 2008, 16:36

Jakbyś spał w ciągu dnia 10 godzin, to w nocy też by Cię energia rozpierała.
Witchma - 7 Sierpnia 2008, 16:37

Średnio kot przesypia 20 godzin na dobę, ale mój potwór jeszcze młody jest.
Za to takiej radości, jak teraz po powrocie to dawno nie widziałam :D Jakby mnie parę lat w domu nie było...

ilcattivo13 - 7 Sierpnia 2008, 20:02

Martva napisał/a
Jakbyś spał w ciągu dnia 10 godzin, to w nocy też by Cię energia rozpierała.


ale on jak prześpi dzień, to noc też przesypia - po prostu idzie sobie na parter, w swoje sekretne miejsce za fotelem i tam dalej śpi.
Problem jest wtedy, gdy nie śpi w dzień, a w nocy też łazi. Ostatnio tak było od niedzieli do środy. Siedziałem w domu prawie cały czas i nie widziałem żeby spał. Zrozumiałbym, gdyby jakaś kotka w okolicy miała rujkę, a jemu hormony zagrały, ale jakby nie było Grucha ma na trzecie imię Farinelli :| I zostają mu tylko miłość platoniczna i francuska (jeśli koty mają coś takiego). Poza tym on nie uznaje innych kotów i każdemu bez względu na płeć spuszcza łomot (jak dogoni ofkorz).
Czasami myślę, że on ma jakieś kocie ADHD, albo coś w tym stylu. Albo bierze amfę i kulki na mole :wink:

ihan - 7 Sierpnia 2008, 21:51

Nie toleruje spania z żadnymi zwierzętami, ani psami, ani kotami, ani świnkami wietnamskimi. Nie toleruję zwierząt łażących po fotelach, krzesłach, kanapach i blatach kuchennych. Nie toleruję jedzenia ze zwierzętami z jednego talerza, skoro ja nie wyjadam psu z jego miski, niech on nie wyjada z mojej. Skoro nie wyganiam zwierzęcia z jego legowiska, to jemu wara od mojego. Rzekłam.
dzejes - 7 Sierpnia 2008, 22:04

Noooo... Jakbym zamiast psów lubił konie też pewnie bym podobnie mówił ;)
ihan - 7 Sierpnia 2008, 22:10

Fakt, mój koń nie śpi ze mną w łóżku. Nie całuję swojego konia, co się zdarza niektórym właścicielom. Nie karmię go z ręki, jeśli mam dla niego jakiś smakołyk dostaje w żłobie razem z resztą posiłku.
Miałam ukochanego psa kiedyś, miał swoje posłanie, spał wyłącznie tam, nie chodził po łóżkach. Nie miał wstępu do jadalni. I uważam za uczciwe takie postawienie sprawy, rozgraniczenie mojej i jego przestrzeni.

mBiko - 7 Sierpnia 2008, 22:16

ihan, ja natomiast lubię dzielić moją przestrzeń z kotami. Właśnie jeden (najmniejszy) śpi na moich kolanach, a dwa starsze też by chciały, ale zabrakło dla nich miejscówek i muszą poczekać.
dzejes - 7 Sierpnia 2008, 22:20

Ja śpię z psem, jeśli chce, bo często woli rozwalić się na podłodze, albo w swojej budzie zrobionej z transportera dla zwierząt. Każdy ma swoje przyzwyczajenia i póki nie powoduje to kłopotów - nie widzę problemu.
Rafał - 8 Sierpnia 2008, 07:26

Wie ktoś jak oduczyć psa kopania dziur w trawniku? Ręce mi opadają, moje bydle jest inteligentne, ale w temacie kopania udaje głuchego i nigdy nie wie o co chodzi. Ma, szuja, całą wielką piaskownice - to się tylko zakopuje, ale trawnik dziurawi non-stop :?
Witchma - 8 Sierpnia 2008, 08:15

Uważam, że kot też człowiek... ja nie śpię na podłodze, to niby czemu miałabym zmuszać do tego kota? Śpi sobie, gdzie chce, na stół tylko nie wolno mu wchodzić i nie mam żadnego problemu z egzekwowaniem tego zakazu :)
Agi - 8 Sierpnia 2008, 08:19

Nie wpuszczam moich kociaków do sypialni. Mają do dyspozycji tapczan w "swoim" pokoju, albo fotele i sofy w salonie. Zaczynają rozumieć słowo "nie" wypowiedziane stanowczym tonem.
mBiko - 8 Sierpnia 2008, 08:28

I oto właśnie chodzi Agi.
Witchma - 8 Sierpnia 2008, 08:34

Mój kot wiele słów rozumie i nic sobie z tego nie robi... ;P:
Martva - 8 Sierpnia 2008, 09:31

Śpię z kotem. Psu nie wolno, chociaż czasem się wczołguje na mój materac jak jest burza w nocy i się boi.
ilcattivo13 - 8 Sierpnia 2008, 13:24

od łażenia po stole i szafkach kuchennych odzwyczaiłem Gruchę przy pomocy ścierki. Do tego stopnia, że mogę na stole postawić klatkę z chomikiem bratanicy i wyjść z pokoju, a Grucha nie wlezie na stół. Najwyżej będzie siedział na krześle i się ślinił.
Anonymous - 8 Sierpnia 2008, 13:53

A ja mam dylemat - zdecydowałam się na wzięcie małej kotki ale nie mogę wybrać, której.

Kandydatka nr 1

Kandydatka nr 2

Kurczę, no... Która?

Agi - 8 Sierpnia 2008, 14:00

Miria, obie, będzie im weselej :D
Witchma - 8 Sierpnia 2008, 14:00

Miria, nikt za Ciebie nie zdecyduje :) Ja osobiście nie brałabym kotki, tylko kocura, ale z dwóch kandydatek zdecydowanie nr 1 ;)
Anonymous - 8 Sierpnia 2008, 14:03

Ja tylko kotkę. I wiem, że nie zadecyduje, ale czasem dobrze podzielić się dylematem. :wink:

Agi, obu nie wezmę, bo jest między nimi spora różnica wieku i boję się, że nie dojdą do porozumienia. Starszy kotek może chociażby zabawą zamęczać malucha, spotkałam się z tym.

Chal-Chenet - 8 Sierpnia 2008, 14:13

Dwójka jest sweet.
ilcattivo13 - 8 Sierpnia 2008, 17:28

Miria - kotki nie będą walczyć ze sobą pomimo różnicy wieku. Gdybyś miała kocura, albo jedno z tej dwójki byłoby kocurem, to wtedy mógłby być problem. A tak... Bierz dwa.
Pod względem wydatków będą:
- większe koszty szczepionek i środka odpcheł/kleszczy (jeśli wypuszczasz koty na podwórko, chociaż ja swojego nie szczepiłem ani razu) oraz ew. zabiegów trzebienia,
- średnio większe koszty jedzonka (mój Grucha przejada miesięcznie wołowiny za ok. 40-50 pln),
- nieznacznie większe koszty za żwirek do kuwety i tabletki na odrobaczanie (jakieś 100-150 pln rocznie).
A przyjemność posiadania dwóch kociaków jest sto razy większa niż z chowania jednego.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group