Powrót z gwiazd - Być zielonym, a może raczej niebieskim?
Lowenna - 10 Grudnia 2014, 11:53
Luc du Lac napisał/a | mesiash napisał/a | Luc du Lac, ale przecież nikt nie je mięsa z powodów ideologicznych, tylko dlatego że jest pyszne. |
no właśnie ja bym z tym powodem dyskutował... wędliny kupowane w TESCO i tego typu sklepach, są po prostu słabe - a po dwóch dniach jeszcze śliskie. |
Nie przypominam sobie bym kiedykolwiek kupowała mięso/wędlinę w tesco. Preferuję mały osiedlowy sklepik z wędlinami sprowadzanymi do Opola nawet z Nowego Sącza. A to, co ostatnio teść in spe serwuje na moje przyjazdy, bez konserwantów i prawie domowej roboty, to już absolutna amrozja Boczuś, boczunio
Agi - 10 Grudnia 2014, 11:58
Interesujący punkt widzenia, ale nie traktuję go jak wyrocznię.
Martva - 10 Grudnia 2014, 12:05
coś w tym musi być, punkcie widzenia znaczy - po fali shitstormu, jaka się przewaliła przy akcjo hotdogowo-orlenowej, wyjaśnienie powodów takiej agresji wydaje mi się dość rozsądne.
Luc du Lac - 10 Grudnia 2014, 12:07
fajny tekst - samo bym się pod nim podpisał
jestem praktykującym mięsożercą - ale w mojej głowie sama z sie, pojawiła tak wege-myśl
a ogólnie to rozbija się o naszą konsumpcyjną cywlizację
Lowenna; ja też nie kupuje - i co z tego ? miliony kupują.
Luc du Lac - 10 Grudnia 2014, 12:08
Martva napisał/a | po fali shitstormu, jaka się przewaliła przy akcjo hotdogowo-orlenowej, |
hmm ?? możesz przybliżyć temat ?
thomas2411 - 10 Grudnia 2014, 12:19
Tak na boku całkiem, ostatnio gdzieś mi się obiło o oczy, że ktoś tam udowodnił, że roślina czuje, jak jest ścinana. Nie wiem na jakim poziomie jest to odczucie, ale, że czuje. Zastanawiam się, jak za jakiś czas faktycznie się okaże, że rośliny czują tego typu rzeczy, a w dodatku jest to niemiłe odczucie...to co wtedy powiedzą wszyscy którzy tak potępiają mięsożerców za okrucieństwo wobec zwierząt.
Martva - 10 Grudnia 2014, 12:27
Luc du Lac napisał/a | hmm ?? możesz przybliżyć temat ? |
Któreś stowarzyszenie wystosowało do Orlenu bardzo grzeczne pismo z prośbą o dodanie do oferty wegetariańskich hot-dogów z sojową parówką, i umieściło na stronie petycję do podpisywania. No i ruszyło, że chcą zakazać mięsnych tradycyjnych hot-dogów, że Orlen to nie restauracja i nie mają prawa żądać takich rzeczy, że jak są zboczeni to niech swoje zboczenia trzymają w domu (coś mi to przypomina) no wiadomo, że głąby, niedorozwoje i kretyni, bo jak można nie jeść mięsa. Witamy w Polsce w XXI wieku. Szczerze, na początku stwierdziłam że pff, na stacjach benzynowych nie jadam, bo nie mam samochodu, a parówki sojowe to straszne świństwo, ale jak afera się rozkręciła, to się wkurzyłam i podpisałam tą petycję.
thomas2411 napisał/a | Zastanawiam się, jak za jakiś czas faktycznie się okaże, że rośliny czują tego typu rzeczy, a w dodatku jest to niemiłe odczucie...to co wtedy powiedzą wszyscy którzy tak potępiają mięsożerców za okrucieństwo wobec zwierząt. |
I będą mieli wybór - zjeść porcję czujących roślin, albo porcję mięsa, na której wyprodukowanie będzie trzeba setek kilogramów czujących roślin.
Rafał - 10 Grudnia 2014, 13:07
Generalnie nie byłoby z niczym problemu gdyby nie postawa "jestem lepszy bo jestem inny". Nieważne jaki inny, tutaj jest jakaś taka autodyskryminacja i wystawienie się na nieunikniony strzał. Nic tak nie wkurza ludzi jak cudze wywyższanie się. Oczywiście nie ma równości, ale nie oznacza to automatycznego wartościowania. Po ki-chu oceniać innych po sobie?
Luc du Lac - 10 Grudnia 2014, 13:16
Martva napisał/a | Luc du Lac napisał/a | hmm ?? możesz przybliżyć temat ? |
Któreś stowarzyszenie wystosowało do Orlenu bardzo grzeczne pismo z prośbą o dodanie do oferty wegetariańskich hot-dogów z sojową parówką, i umieściło na stronie petycję do podpisywania. |
bez sensu - na pewno w ofercie mają wegetariańską zapiekankę
do tego do parówek wsadza się wszystko tylko nie mięsko
więc parówka może być wegetariańska
Romek P. - 10 Grudnia 2014, 13:21
Ja też nie biorę zwykle udziału w takich dyskusjach, dla mnie to sprawa tak prywatna, jak religia, ale GGG napisał:
Gustaw G.Garuga napisał/a | Ale te różne tutaj niby zabawne uwagi o [...] normalności jedzenia mięsa są mocno niesmaczne |
I mam jak Fidel - lubię GGG, szanuję, ale dla mnie to jest po prostu skandaliczny tekst. Szczególnie w połączeniu z argumentami o biciu dzieci i niewolnictwie.
Szanuję wegetarian, ba - kilkoro z nich jest moimi przyjaciółmi i taką kuchnia potrafię się zażerać smaczniej niż mięsożerną, ale nigdy nikt z nich mnie nie poczęstował czymś takim
Martva - 10 Grudnia 2014, 13:32
Luc du Lac napisał/a | bez sensu - na pewno w ofercie mają wegetariańską zapiekankę |
Może chodziło o wprowadzenie opcji wegańskiej, w takim razie.
Luc du Lac napisał/a | do tego do parówek wsadza się wszystko tylko nie mięsko
więc parówka może być wegetariańska |
Uch, nienawidzę tego argumentu Wymiona, oczy i inne racice nie są przez (większość znanych mi) wegetarian za niemięso
Fidel-F2 - 10 Grudnia 2014, 13:43
Z telefonu nie bardzo mi się chce, jak znajdę chwilę wolnego i będzie wena to wyjaśnię czemu linkowany przez Martvą tekst jest pełen błędów i nielogiczności.
Luc du Lac - 10 Grudnia 2014, 13:46
Martva napisał/a | Luc du Lac napisał/a | bez sensu - na pewno w ofercie mają wegetariańską zapiekankę |
Może chodziło o wprowadzenie opcji wegańskiej, w takim razie. |
dziwne - bycie weganinem to stan umysłu - i jako taki to raczej powinien w ogóle zwalczać Orlen - a nie zamawiać tam Zapiekanki
Cytat |
Uch, nienawidzę tego argumentu Wymiona, oczy i inne racice nie są przez (większość znanych mi) wegetarian za niemięso |
mój szef kiedyś sprowadził do biura gościa z którym spisywał protokół wypadkowy/oświadczenie - i ten gość się przy okazji zapytał 'czym się zajmujemy?' - a szef na to (nieco żartobliwie) handlujemy parówkami
Fidel-F2 - 10 Grudnia 2014, 13:51
Luc du Lac, co jest śmiesznego w handlu parówkami?
Luc du Lac - 10 Grudnia 2014, 14:02
Fidel-F2 napisał/a | Luc du Lac, co jest śmiesznego w handlu parówkami? |
zupełnie nic :)po prostu zabawnie zabrzmiało no i nie było do końca prawdziwe
Fidel-F2 - 10 Grudnia 2014, 14:05
???
konopia - 10 Grudnia 2014, 14:58
Martva napisał/a | konopia napisał/a | Nie chcesz mięsa, nie jedz, ale nie rozpowiadaj w około jaki to dobre i moralne, dlaczego niektórzy czują potrzebę by usprawiedliwiać swoje wybory?
|
Ależ ja zupełnie o tym nie rozpowiadam, natomiast jak się gdzieś przyznam że nie jem mięsa to natychmiast spada na mnie lawina agresji i podśmie*beep*, o tym że mięsko jest dobre (to akurat jest chyba jedyny argument, który uznaję, że po prostu ktoś lubi), że Bóg stworzył zwierzeta żeby ludzie je jedli, że trzeba je jeść, bo inaczej się choruje i takie inne pierdu pierdu. Widać niektórzy jednak czują potrzebę usprawiedliwiania swoich wyborów. |
przepraszam, źle to wyszło absolutnie moja wypowiedź nie dotyczy ciebie tylko ogółu wojujący wegetetarianów. Ty jesteś normalna.
Luc du Lac - 10 Grudnia 2014, 15:08
między innymi handlujemy hotdogami
dalambert - 10 Grudnia 2014, 15:33
Romek P., tekst Gucia to po prostu agitka świeżo nawróconego neofity fanatyka, klasyczne
Martva - 10 Grudnia 2014, 19:21
konopia napisał/a | Ty jesteś normalna. |
Ojej, mam to na piśmie!
Fidel-F2 - 10 Grudnia 2014, 19:51
A dowiedziałeś się tego od konopii, hmmm
fealoce - 11 Grudnia 2014, 20:12
Fidel,
Martva - 11 Grudnia 2014, 20:15
Dowiedziałam nawet
Fidel-F2 - 11 Grudnia 2014, 20:27
Pieprzona autokorekta w telefonie
ihan - 13 Grudnia 2014, 18:38
thomas2411 napisał/a | Zastanawiam się, jak za jakiś czas faktycznie się okaże, że rośliny czują tego typu rzeczy, a w dodatku jest to niemiłe odczucie...to co wtedy powiedzą wszyscy którzy tak potępiają mięsożerców za okrucieństwo wobec zwierząt. |
Obawiam się, że jeśli tempo rozmnażania ludzkości utrzyma się na obecnym poziomie zanim się dowiemy jak odczuwają rośliny głównym dylematem stanie się raczej żeby w ogóle było co jeść, a nie co w sensie etycznym. I wtedy, jak zauważyła Martva, choć z powodów znowu nie moralnych, okaże się, że nie opłaca się hodowla zwierząt, bo lepiej jeść bezpośrednio rośliny, bo straty na przetworzeniu w mięso są za duże.
Moralnie z roślinami też jest trochę inaczej, bo i odróżnicowanie komórek prostsze, i regeneracja całego organizmu potem (co zajmującym się zwierzakowymi komórkami macierzystymi naukowcom i pseudonaukowcom ostatnio publikującym w tej dziedzinie może się tylko marzyć), i rozmnażanie wegetatywne i utrzymanie genetycznie identycznego osobnika nie jest problemem. Bo to chyba o nieodwołalność zabicia zwierzęcia chodzi. A jeśli potwierdzi się lokalizacja mózgu rośliny w korzeniach, to mocno ułatwi rozstrzygnięcie moralnych dylematów, w końcu nie bez przyczyny mówi się o energii odnawialnej z biomasy :). Sam temat jest niezwykle ciekawy.
Swoją drogą, pomijając neofityzm, nie spotkałam się dotąd z wegetarianami podstępnie serwującymi mięsożernym brzydzącym się warzyw potraw warzywnych i wmawiana im, że to krwisty tatar. Ale odwrotnie, mięsożernych radośnie przemycających mięso wegetarianom lub koninę koniarzom spotkałam. I jeszcze chwalących się tymi bohaterskimi czynami. Ale może za mało znam wegetarian, a za dużo mięsożernych i za małą próbką do obserwacji dysponuję. Niewykluczone.
Luc du Lac - 17 Grudnia 2014, 10:34
w zasadzie to tylko biali jedzą mięso w takich ilościach...
i z innej beczki:
od powiedzmy że jakiś 8 lat zacząłem segregować śmieci - i z takich ciekawostek, to znacznie częściej jestem zmuszony wyrzucać całe te plastikowe tałatajstwo (tak co 2 dni) niż "zwykłe" śmieci (raz na 5 dni)
Ilość produkowanego przed 1 domostwo plastikowego shitu jest naprawdę ogromna - i też łatwo zauważyć jak mało ludzi bawi się w segregację (po szybkości zapełnienia kontenera na plastiki/szkło)
trochę ostatnio poszperałem w sprawie wpływu krów na efekt cieplarniany - i jak zwykle do świadomości publicznej napływają przede wszystkim półprawdy pomieszane z kłamstwami, jeżeli ktoś tylko trochę się wgłębi w temat to dowie się że:
metan choć ma wielokrotnie silniejszy efekt cieplarniany od CO2, to tak naprawdę jest dużo "słabszym" czynnikiem niż CO2 - jest go w atmosferze nieporównywalnie mniej, i znacznie szybciej się rozkłada.
tu link http://naukaoklimacie.pl/...a-ocieplenia-80
Martva - 17 Grudnia 2014, 10:53
Luc du Lac napisał/a | i z innej beczki:
od powiedzmy że jakiś 8 lat zacząłem segregować śmieci - i z takich ciekawostek, to znacznie częściej jestem zmuszony wyrzucać całe te plastikowe tałatajstwo (tak co 2 dni) niż zwykłe śmieci (raz na 5 dni) |
To jest coś, czego do końca nie pojmuję - krakowskie MPO odbiera śmieci śmieci raz na dwa tygodnie, a segregowane śmieci (znaczy przetwarzalne), których jest o wiele więcej, raz na miesiąc. Jakbyśmy nie mieli piwnicy, gdzie można trzymać worki, to nie wiem c by było. Ale mam wrażenie że ich tam szkolą ze zniechęcania ludzi do segregacji.
Gustaw G.Garuga - 18 Grudnia 2014, 04:48
Jesteśmy tu wszyscy wprawieni w myśleniu na alternatywne sposoby, czyż nie? Czego jak czego, ale tego to czytanie i pisanie fantastyki, zwłaszcza sf, uczy. Proponuję popuścić wodze fantazji: jeśli (a tego właśnie słowa użyłem) w przyszłości nastąpi odwrót od jedzenia mięsa, to jak ludzie będą patrzyli na naszą epokę? Osobiście nie mam wątpliwości, że z taką samą zgrozą, z jaką dziś patrzymy na normalne kiedyś praktyki, takie jak niewolnictwo (czy rasizm, czy podległość kobiet, czy wiele innych) - praktyki, które stosowało się nie dlatego, że świadomie wybrano taką ideologię, że było to bezwzględnie konieczne itd., tylko dlatego, że tak się po prostu przyjęło, że tak było wygodnie, że tak robili inni. Dopiero z perspektywy czasu wszyscy widzą jak na dłoni, do jakiego stopnia to było skandaliczne. Czy mam napisać o tym opowiadanie, żeby pokazać, jak działa taki mechanizm?
Nieśmiertelny argument o hipokryzji - jak nie jesz mięsa, to wyrzuć też swoje skórzane buty, przestań używać mydła, itd... Z takim myśleniem na zasadzie wszystko albo nic to nigdy niczego się nie dokona. Od czegoś trzeba zacząć, i krok po kroku dążyć do celu. Kiedy w XIX wieku w Anglii wprowadzono pionierskie przepisy o zakazie okrutnego traktowania koni, to w parlamencie wyśmiewano je na zasadzie "może jeszcze zakazać okrutnego traktowania psów i kotów!" (co się NB niewiele później stało) - aż dziw, że komuś nie przyszło do głowy zakwestionować ochronę zwierząt na zasadzie: skoro chronimy konie, to chrońmy też mrówki, a jak nie chronimy mrówek, to po co się szarpać o konie, "zerojedynkowa sytuacja"... Przemyśl też Romku swoją analogię do Holocaustu, bo się może okazać, że bardzo złą przysługę oddałeś swojej sprawie.
Rusza mnie, że często mięso je się nie dlatego, że się go tak bardzo chce, tylko dlatego, że tak jest wygodnie. Można by na kromkę chleba położyć plasterek sera - ale pod ręką jest szynka, więc się kładzie plasterek szynki. I tak to leci, bez refleksji, bez potrzeby, bez empatii. I znowu, zanim ktoś wyskoczy z tekstem, że to hipokryzja, bo krowy mleczne też cierpią, to powtórzę, że to kwesta skali - skali cierpienia, skali hodowli, itd. Trzeba zabić 200 kurczaków, żeby zapewnić taką samą ilość mięsa, jak jedna krowa; krowa mleczna pożyje pięć lat w miarę spokojnie, przy odrobinie szczęścia kręcąc mordą na pastwisku, świnia wegetuje w często ciemnym tłocznym chlewie. Itd. Im lepsze warunki życia zwierząt hodowlanych, im tych zwierząt mniej, tym lepiej.
Fidel pisał wcześniej coś o tym, że sobie kupi królika i go z synem zabije, ot tak, dla wprawy, czy tam żeby z syna zrobić mężczyznę. Czy aby nie ma jakichś przepisów, że zabijać zwierzęta można tylko w ramach pracy (np. rzeźnik, weterynarz) albo uboju gospodarczego (rolnicy)?
W ogóle to różni twardziele sugerujący z uśmieszkiem, że jedzenie mięsa i rzeczone twardzielstwo idą w parze są dość zabawni - niech taki jeden macho z drugim spróbuje odstawić mięso na miesiąc, by sprawdzić swoją siłę woli, zobaczymy, jak będzie piszczał
O "mięsie trupim" pisał Lem i Gombrowicz, bynajmniej nie wegetarianie, do takiego ujmowana sprawy zachęcał też Marek Aureliusz, żadna to agresja słowna, po prostu nazywanie rzeczy po imieniu.
Powiedziałbym, że jeśli coś jest tu agresją słowną, to te żarciki z jedzeniem mięska, te prowokacje "a ja sobie zabiję królika", wszystko po to, by sobie kosztem wegetarian zrobić ubaw... Ale nie powiem, bo wolę zostawić sobie ten zwrot na okoliczność, kiedy zjawi się tu ktoś wyzywający mnie, innych od ch... itd.
Dla własnego świętego spokoju (który jest mi bardzo potrzebny) mógłbym w ogóle nie brać w tej dyskusji udziału, co zapewniłoby też święty spokój innych... Ale czasem trzeba zająć stanowisko. No to zajmuję i biorę na siebie ciosy, niektóre poniżej pasa. Piszcie o mnie, co uważacie, ale nie obrażajcie się, jeśli i ja napiszę, co uważam.
Fidel-F2 - 18 Grudnia 2014, 06:20
Gustaw, powiem Ci, żenująca wypowiedź, i to na kilka sposobów. Nie mam teraz jak szerzej odpowiadać ale w najbliższych dniach powinienem mieć taką możliwość, to Ci wyjaśnię.
Gustaw G.Garuga - 18 Grudnia 2014, 06:26
No to czekam. Cierpliwie. Obyś się z tym szybciej uwinął, niż z wyjaśnieniem, jak to "linkowany przez Martvą tekst jest pełen błędów i nielogiczności", które to wyjaśnienie zapowiadałeś dni temu osiem
|
|
|