To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Z ogródka

Agi - 1 Maj 2010, 18:13

Doprowadziłam ogród warzywny do ładu, posiałam i zaflancowałam wszystko co zaplanowałam. Na stosowną porę czekają jeszcze ogórki i fasolka szparagowa.
Liczyłam na deszcz po południu, niestety na razie nic z tego.
Jestem zmęczona, ale cała szczęśliwa.

Martva - 1 Maj 2010, 22:32

Ślimaki się obudziły, winniczki pełzną dostojnie, bezskorupkowe pomykają chyżo przez grządki, takie małe, świeżo wylęgnięte chyba całymi stadami, ale są też pojedyncze bydlaki po 20cm. O-hy-da. Dziś widziałam dwa przy moich jednorocznych zasiewach i wydaje mi się że wcześniej było więcej kiełków. Ciocia mi pokazywała swoje żonkile które cos zmutowały w tym roku - rzeczywiście ogromne kwiaty, średnica 1,5 raza większa niz normalnie - i okazało sie ze są całe podziurkowane przez te parszywe mięczaki. Bleeee, wszystkiego się odechciewa :evil:
May - 2 Maj 2010, 19:55

Martva, dostalas trutke jak bylam w krk ostatnio? to zastosuj! wiem, ze niewegetariansko, ale skutkuje...
Godzilla - 7 Maj 2010, 10:44

http://aukcja.onet.pl/sho...ampaign=SGOnet1
No proszę, coś takiego można dostać. Ciekawe co by było gdybym posadziła pod moją kosodrzewinką. Kosodrzewinka jest jakaś zmarniała po zimie. Jesienią był remont balkonów, więc sypał się na nią cały ten pył i paskudztwa z budowy, teraz część igieł ma zbrązowiałych. Nie wiem czy to po prostu przeczekać, czy może jakiś grzyb się wdał.

Kai - 7 Maj 2010, 10:48

Martva napisał/a
winniczki pełzną dostojnie, bezskorupkowe pomykają chyżo przez grządki

Jakoś nie umiem sobie wyobrazić tej chyżości :lol:

Martva - 7 Maj 2010, 11:14

Popracuj nad wyobraźnią, te duże łyse są naprawdę szybkie. czasem jak jest letnia impreza na tarasie to człowiek się aż nieciekawie czuje, jak taki kształt gdzies pomyka na granicy swiatła, albo wpełza na scianę, fe.
nimfa bagienna - 7 Maj 2010, 16:38

Czy ktoś z szanownych państwa miał kiedyś róże w skrzynce na balkonie?

Bo miałam ci ja winobluszcz w takiej wielgachnej skrzyni, ale nie przetrwał tej zimy z jej mrozami. Oderwałam go od ściany i wyrzuciłam. A skrzynia stoi pusta. I tak myślę... może by tak ze dwa krzaczki róż do niej wsadzić?
Któś cóś wie na ten temat? Podzieli się doświadczeniem?

Godzilla - 7 Maj 2010, 16:44

No, w skrzynce na balkonie to nie. Za to kiedyś się zlitowałam nad różyczką-miniaturką, którą dostałam w doniczce na urodziny, i jak się zrobiło ładnie to ją wysadziłam na grządkę pod oknami. Rok po roku kwitła, takie maleństwo, teraz widzę że zaszkodziła jej ciężka zima, ale znowu odbijają gałązki. Może jeszcze coś z niej będzie.
Martva - 8 Maj 2010, 08:58

Róże się da, ale nie zawsze udaje. Po pierwsze trzeba wybrac odmianę, jakies rabatowe/wielokwiatowe, albo miniaturowe powinny być ok, w wielkokwiatowe chyba nie ma sensu się pakować. I w sumie poza ewentualnymi szkodnikami może im zrobić krzywdę mróz, więc donica musi być naprawdę duża, na zimę trzeba ją postawić na styropianie i dobrze opakować. Mnie na przykład w tym roku przemarzła pnąca róża w ogrodzie, rosnąca między schodami a tarasem, w czymś w rodzaju betonowej donicy właśnie (nie wiem czy nie złapała jakiegoś grzyba jesienią, ale na wiosnę była totalnie nieżywa, inne próbowały coś wypuszczać. No ale w jej wypadku nie było jak zrobic izolacji.
nimfa bagienna - 8 Maj 2010, 09:03

Rabatowe, powiadasz? Miniaturek nie lubię. Są jakieś takie... no, miniaturowe. ;)
O. Trzeba się będzie zastanowić. I rozejrzeć. W końcu do sklepu ogrodniczego mam 300 metrów.
Dziękuję.

Godzilla - 8 Maj 2010, 09:08

Z pnących moja babcia hodowała zwyczajną fasolę. Miała w ogródku altankę ze zwykłych drewnianych deszczułek, obsadzała dookoła pnącą fasolą, i latem miała piękny domek gdzie można było posiedzieć na ławeczkach, obrośnięty zielonymi liśćmi od dołu do góry. Na dodatek fasola kwitła. Wiadomo jakie są te fasolowe kwiatki, niezbyt okazałe, ale jedne białe, inne czerwone i w sumie bardzo fajnie to wyglądało.
nureczka - 8 Maj 2010, 09:17

Pnąca nasturcja też się dobrze sprawdza pod warunkiem, że się nie ma oporów przed stosowaniem dużej ilości chemii. Bez regularnych i obfitych oprysków zamienia się w hodowlę mszyc. Ona je po prostu przyciąga.
Martva - 8 Maj 2010, 09:22

Rabatowe, chodzi o to żeby było kilka pędów, każdy rozgałęziony na czubku i z kilkoma kwiatkami, a nie wielkokwiatowy, gdzie na każdym pędzie jest jeden kwiat. Wielkokwiatowe są ładne i często pachną, ale jednak trzeba by ich było posadzić masę żeby to dało jakiś efekt, na balkonie mi się nie widzi. Ja mam od dwóch sezonów różę pienną, mieszka w doniczce, jest zimowana między drzwiami wejściowymi (nie wiem jak się to nazywa fachowo, wiatrołap?), gdzie ma jasno i raczej chłodno, nie wiem jak bardzo chłodno. cos się do niej dobrało i straciła pokrój, bo mama nie pozwoliła mi jej przyciąć, ale radzi sobie.

Jak masz centrum ogrodnicze z obsługą która chociaz odrobinę się zna, to zmierz tę skrzynię i idź popytać. Sezon na 'kopane' róże się skończył, ale takie pojemnikowe mozna spokojnie kupić i w czerwcu.

Z pnączy lubię wilce i groszek pachnący :)

Ale w sumie jest temat od tego ;)

Godzilla - 8 Maj 2010, 09:29

Fakt, może jakaś dobra dusza przeniosłaby tę dyskusję do Ogródka?

Uwielbiam groszek pachnący. I jeszcze lubię lilie, tylko nie takie ogromne różowe, jak teraz sprzedają w kwiaciarniach, ale proste białe lilie, jakie miała moja babcia (ktoś na nie mówił "lilie świętego Antoniego", rzeczywiście ten święty trzymał je na starych obrazach). One miały bardzo specyficzny, słodki zapach, nie do pomylenia. Od lat nie czułam tego zapachu. Ciekawe czy akurat ta prosta odmiana byłaby do dostania.

Agi - 8 Maj 2010, 09:50

Jestem dobra dusza i zaraz przeniosę :D
Godzilla - 8 Maj 2010, 09:52

Dzięki :D
Agi - 8 Maj 2010, 09:55

Godzilla napisał/a
Ciekawe czy akurat ta prosta odmiana byłaby do dostania.

Pamiętasz, chyba dwa lata temu szukałam ich dla Ciebie po wszystkich znajomych właścicielach ogródków, niestety bezskutecznie.

Godzilla - 8 Maj 2010, 10:04

No właśnie :(
Martva - 8 Maj 2010, 10:05

A to jest to samo co lilia biała? Przychodzą mi do głowy takie babcie które sprzedają sadzonki na różnego rodzaju placach targowych/bazarach, tylko nie wiem o jakiej porze roku :)
Godzilla - 8 Maj 2010, 10:17

Niet u nas takich babć.
Pucek - 8 Maj 2010, 14:21

Takie lilie z całą pewnością można znaleźć w Tarnowie i dalej na południe, w co starszych wiejskich ogródkach. Byłam tam wprawdzie kilka lat temu, ale akurat w porze kwitnienia lilii - koniec czerwca- i w samym mieście sporo było (nawet pamiętam gdzie), i po drodze do Tylicza, ale to już kawał drogi...
Oczywiście z racji że właśnie kwitły nie było sensu dogadywać się o cebulki, a też od dawna chciałam je mieć na działce. A potem jakoś nie dało rady się wybrać, no i w końcu mi przeszło :|

Martva - 9 Maj 2010, 09:08

Akebia zakwitła nic nie mówiąc :D
ihan - 9 Maj 2010, 09:44

A to podstępna bestia z tej akebii.

Róże na balkonie: tu i tu, choc osobiście bałabym się mieć róże na balkonie. IMHO zbyt wymagające, zbyt dużo ryzyko przemarznięcia, zbyt wiele szkodników, które jakoś zwalczyc trzeba, a w ogrodzie mniej zjadliwe się zdają. Osobiście jeśli już, to oczywiście New Dawn, którą uwielbiam bezgranicznie. Zdecydowanie nie wielokwiatowe, wszystkie polyanthy (wielokwiatowe/rabatowe) dobrze brzmią. Zagraniczne firmy specjalizuja się w odmianach typowe tarasowych, z mniejszymi kwiatami, ale powtarzającymi kwitnienie lub wręcz kwitnącymi cały rok, ale to jeszcze nie w Polsce. Bo trudno mówić o kulturze ogrodniczej, gdy w większości centrów ogrodniczych są róże w opakowaniach, ze zdjęciem i z podaniem tylko: róża pnąc/wielokwiatowa/wielkokwiatowa/parkowa, ale bez podania odmiany. Prawdziwe barbarzyństwo. Różanie znalazłam sobie taką stronę: http://forumogrodnicze.in...t=32273&start=0 i zachorowałam na kilka, chyba sobie zamówię wysyłkowo, bo do Poznania nie chce mi się jechać. Abraham Darby, Teasing Georgia czy Aloha są absolutnie cudowne. W zasadzie na stronie rosarium są zaznaczone odmiany nadające się do pojemników. W okolicach Krakowa jednak słabo jest jeśli chodzi o ogrodnictwo.
Winobluszcz na balkonie mi przeżył, ale pięciolistkowy zdecydowanie jest bardziej odporny, z trójklapowym pożegnałam się kilka lat temu. Wilec Haevenly blue kocham niezmiernie ze wzgledu na kolor kwiatów, ale wilce u mnie rosną słabo i na balkonie i w ogrodzie i raczej czymś je podsadzam. Od kilku lat na balkonie niezmiennie mam kobeę, która owszem, nie w każdym roku zdąży zakwitnąć, ale bardzo szybko rośnie i mam burze liści o ładnym, ciemnozielonym odcieniu.

Martva - 9 Maj 2010, 11:33

New Dawn w pojemniku? To przecież wielkie jest ;) Ale jak ktos szuka krzaczasto-pnącej do ogrodu to polecam, bardzo sympatyczna odmiana, długo kwitnie i jest ładna i odporna.

A w tym Rosarium mają Paul’s Himalayan Musk, która zawsze była we wszystkich książkach/pismach jako świetne odmiana do obsadzania drzew, a w handlu nie widziałam. Wow.
Mam nadzieję że Veilchenblau posadzona w 2007 jeszcze żyje, przesadziłam ją koło pergoli obok innych i już się pogubiłam która jest która :|

ihan - 30 Maj 2010, 09:12

Niespodziewanie, całkiem niedaleko odkryłam niezłe centrum ogrodnicze, gdzie np. podana jest mrozoodpornośc krzewów, a róże mają z jakiejś dobrej szkółki, bo krzewy piękne i tłuste. I w ten sposób zostałam właścicielką odmiany: Charles Austin,, First lady, Garden of roses. Wszystkie zdjęcia z sieci, ale mam nadzieję, że jak zakwitną pochwalę się moimi. Mocno zastanawiam się nad pnącym „Elfem”, ale trochę drogawy jest. Natrafiłam też na lilaka odm. Primrose, na którego jakiś czas chorowałam, bo ma kremowy kolor, niestety kompletnie nie pachnie, a woń jaką wydaje trudno nazwać zapachem. Dlatego też jak na razie się wyleczyłam. Ale oczywiście nie oparłam się kalinie koralowej „compacta” i odmianie kaliny japońskiej „Watanabe”, bo mam słabość do kwiatostanów w kształcie baldachu, a już jak kwiaty są zróżnicowane, z płonymi na zewnątrz, to nic piękniejszego być nie może. Z posianych przed deszczami ogórków nie wzeszedł ani jeden, wszystkie wysadzone do ziemi w koreczkach torfowych okry tez zakończyły żywot. Dobrze, że przynajmniej azalia i łubiny kwitnieniem wynagradzają tę nieudaną wiosnę.

Godzilla, jeśli cię ta lilia jeszcze interesuje, to postaram się zdobyć cebulki jesienią. Podobno na rynku w Wieliczce bywają.

Godzilla - 30 Maj 2010, 09:31

ihan, pewnie! :D
Martva - 30 Maj 2010, 17:50

że łubiny teraz kwitną, widzę w ogrodach. Cudzych. Uwielbiam łubiny, a jak ostatnio podejmowałam próby, to przetrwały 48 godzin (tak długo dlatego że były sadzone równocześnie z ostróżkami). Kwitną też kosaćce, omg, jakie one są piękne. Mam tylko zwykłe syberyjskie, ale chciałabym więcej, takich bardziej wypaśnych. Muszę się zorientować kiedy się to sadzi i gdzie by miały szanse :)
May - 25 Czerwca 2010, 21:29

Kwitna groszki pachnace i fuksje Cudnie!
Pierwsze plony juz za mna - pojednyncze straczki fasolki szparagowej - mam 3 roslinki w doniczce, troche za malo na obiad, ale mozna dorzucic do smazonych warzyw...
Za chwilke pierwsze pomidory - owocki juz sie zawiazaly, teraz tylko czekam az dojrzeja... I cukinki zaczynaja wygladac obiecujaco!
Za to ziola jakos mi nie wychodza, pietruszka zanikla, bazylia mizerna, a koriander poszedl w kwiatki...

Martva - 6 Wrzeœśnia 2010, 10:30

Cholerne doniczkowe pomidory zawiązały sie juz dawno, dawno temu i wciąż są totalnie zielone, nawet nie próbują dojrzeć. Dziwnie.
Godzilla - 6 Wrzeœśnia 2010, 18:18

A może to jakaś zielona odmiana?

Siostra kiedyś z Węgier przywoziła pomidory-zeberki, w śliczne paski zielono-czerwone. Były pyszne.

A nawet jeśli nie dojrzeją, zrób smażone zielone.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group