Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 14 Kwietnia 2007, 19:13
A, poza tym naprodukowałam dziś trochę zdjęć, i nawet je wrzuciłam.
Mam nową tapetę:
elam - 14 Kwietnia 2007, 20:42
Martva,
niektorzy pracuja na czarno, i dostaja bezrobocie - to im sie oplaca;
jesli nie podpiszesz umowy, nie masz zadnego ubezpieczenia, swiadczen zdrowotnych, do emerytury ci sie nie liczy...
a z drugiej strony, ja znalazlam prace w biurze w Katowicach i kiedy zapytalam po raz trzeci o umowe, podziekowano mi "bo pani stawia wymagania"
jak wolisz...
fajna fotka
Tequilla - 14 Kwietnia 2007, 21:18
joe_cool napisał/a | Tequilla, do Google'a się zgłaszałeś?
a do mojego koncernu też? tam szukają inteligentnych ze znajomością języków, chyba się łapiesz |
Nie próbowałem kurcze...
Problem ze mną jest taki, że ja mógłbym się szybko wdrożyć, ale często jest tak, że oni chcą od razu kogoś z doświadczeniem. Tak więc najpierw musiałbym się sam zmusić do nauczenia czegoś. Powoli idzie...
A ten koncern to jaki? Ciekawa informacja...
Fidel-F2 - 14 Kwietnia 2007, 23:49
Martva, zainteresuj sie umową, nie czekaj na ich dzialanie, jeśli olewają sprawę to ja olał bym ich
co do godziwej płacy we wlasnym kraju, Martva, czy ty wiesz na jakim świecie żyjesz?
Haletha - 15 Kwietnia 2007, 12:29
Twój kiciuś to świetny futrzak, na pewno już to mówiłam. Nadawałby się na taki dywanik przed łóżkiem:) Czemu ja takiego nie mam?
Martva - 15 Kwietnia 2007, 15:19
elam napisał/a:
Cytat | jesli nie podpiszesz umowy, nie masz zadnego ubezpieczenia, swiadczen zdrowotnych, do emerytury ci sie nie liczy...
jak wolisz...
|
No ja wolę z umową. Zdecydowanie. Bo od nas się wymaga dużo, a kierownictwo o umowach jakoś zapomniało - na początku miesiąca byłam u szefowej, to powiedziała że za parę dni, i chciała mi pokazać druczek, ale się skończyły. Tylko że to było 2 tygodnie temu
Umowa o pracę się liczy do emerytury? taka odnawiana co miesiąc?
Fidel-F2 napisał/a:
Cytat | Martva, zainteresuj sie umową, nie czekaj na ich dzialanie, jeśli olewają sprawę to ja olał bym ich |
Fidelu, mam do wyboru mieć pracę przez klka miesięcy i zarabiać trochę albo nie mieć pracy i nie zarabiać nic, tylko być na utrzymaniu rodziców. To znaczy na utrzymaniu w sensie mieszkania i karmienia to będę tak czy tak, ale nie będę musiała ich prosić o kasę, jeśli będę sobie chciała kupić buty, sukienkę, bilet miesięczny MPK, tabletki antypomysłowe, szklane kryształki, balsam do ciała czy co tam.
Haletha napisał/a:
Cytat | Twój kiciuś to świetny futrzak, na pewno już to mówiłam. Nadawałby się na taki dywanik przed łóżkiem:) Czemu ja takiego nie mam |
Pewnie się boją dywanikowej perspektywy
Anonymous - 15 Kwietnia 2007, 15:38
Ja pracowałem cztery lata na czarno. Ale mnie się to opłacało. Zarabiałem dwa razy więcej niż inni fizyczni w moim mieście. Jednak nie polecam nikomu. Pytaj Martva o umowę.
Martva - 15 Kwietnia 2007, 17:33
Zapytam jutro, bo już się zdenerwowałam. Pogadanki są, że jesteśmy niestaranne, nie myslimy i niepoprawnie wypisujemy karteczki, tudzież obsługujemy klientów w niewłaściwiy sposób; dlaczego oni wymagają ode mnie, a ja od nich nie mogę?
W sumie gdyby mi płacili 10 zł za godzinę, nie 5, to pewnie bym się nie czepiała. A 5 to jest owszem dwa razy więcej niż dostawałam na praktykach - ale to były praktyki, poza tym siedziałam w pracy 8 godzin, nie 9, i nie musiałam dojeżdżać, więc zostawał mi jakiś czas dla siebie.
Zmęczona jestem. Tak poza tym.
Ale jeszcze tylko jutro, wtorek wolny, bedę mogła pospać do 8.30, a potem pobiegać za sukienką (o bieliźnie nie napiszę ani słowa )
Poszłabym jeszcze do lekarza, a właściwie kilku, ale żywcem nie mam kiedy. Może w maju sie uda...
hjeniu - 15 Kwietnia 2007, 17:42
Martva, co do niemieckiej ziemi. Niemiecki torf na ten przykład wydobywa się jakieś 20 km od mojej miejscowości. W Polsce pakują go od razu w worki z napisem Made in Germany, wywożą go ciężarówkami do Niemiec a stamtąd sprzedają, również do Polski Możliwe, że z ziemią jest tak samo.
elam - 15 Kwietnia 2007, 18:06
Marta, za takie pieniadze ja bym nigdy na czarno nie pracowala.
May - 15 Kwietnia 2007, 20:47
Swoja droga to ile ma teraz ustawowy tydzien pracy w Polsce? Bo zatrzymalam sie na etapie, ze byl 42godzinny (ale mieli stopniowo zmniejszac) w kazdym razie ja mialam pol etatu i za kazda godzine powyzej mialam 1,5 stawki podstawowej (wiec z przyjemnoscia robilam dodatkowe godziny - bo wiadomo - lepsza kasa byla!). Ale mam wrazenie, ze 9 godzin przez 5 dni w tygodniu + weekend jest malo zgodne z jakimkolwiek europejskim prawem pracy (wliczajac w to prawo polskie). Czy dodatkowe pogadanki o d.maryni wliczaja ci do czasu pracy? Bo powinni!
A wzor umowy o prace to szef powinien miec w komputerze i drukowac w zaleznosci od potrzeb a nie opowiadac, ze akurat sie formularze skonczyly!
joe_cool - 16 Kwietnia 2007, 10:41
Martva napisał/a | Klipsy mi się zdarzyło cały jeden raz, generalnie nie mam zamówień na klipsy, więc nie robię |
a gdybyś miała zamówienie? np. ode mnie
May - 17 Kwietnia 2007, 18:31
Ty, kupilas w koncu sukienke na slub, czy szyjesz u Piotra?
I podpisalas wreszcie umowe???
Martva - 17 Kwietnia 2007, 20:12
joe_cool napisał/a |
a gdybyś miała zamówienie? np. ode mnie |
Hmmmm, możemy o tym porozmawiać Tylko że nie mam klipsów i nie wiem kiedy będę miała
May napisał/a | Ty, kupilas w koncu sukienke na slub, czy szyjesz u Piotra? |
Zepsułaś mi efekt dramatyczny
Zawlokłam Mamę do jednego komiso-lumpeksu, gdzie miłe dziewczę znalazło mi kilka rzeczy. Wybrałam z nich jeden zestaw, i łapsnęłam jeszcze jeden, bladoturkusowy ze srebrnymi haftami - niestety rozmiar 34, nie zmieściłam się w biuście. Nabyłam komplet: bordowy gorset, spódnicę (do skrócenia, rzecz jasna), króciutki bolerko-żakiet, i jeszcze czarny, przezroczysty szal, za oszałamiającą cenę 70zł. Dla przykładu, w innym sklepie przeceniony gorsecik (za to w boskim, wymarzonym, oliwkowym odcieniu) wycenili na 50, ale musiałabym do niego upolować dół.
2 lata temu dostałam na gwiazdkę szeroki, haftowany szal; jest dokładnie w odcieniu kiecki, tak więc ten czarny opchnę siostrze
Za to totalnie i absolutnie nie mam pomysłu na biżuterię :/
May napisał/a | I podpisalas wreszcie umowe??? |
A skąd. Wczoraj nie było odpowiedniej osoby, a dziś miałam wolne i o pracy tylko śniłam.
W ogóle, jak juz jesteśmy przy snieniu - myślałam że się wyśpię, a tu kicha. Najpierw obudziłam się o piatej z minutami, a potem, kiedy udało mi się zasnąć, zadzwonił z pracy Tata że nie napisałam cen na torebkach z kolczykami i żebym mu powiedziała, co za ile. Tak że wstałam 20 minut później niż zwykle.
Ale nie gniewam się, bo sprzedało się chyba 6 par
May - 17 Kwietnia 2007, 21:16
uoooo, zmusilas Ojca do handlu obnosnego? No pieknie, zostalo mu sie akwizytorem na stare lata
A ja juz nie robie nadgodzin wiec znow mam rano pol godzinki na kompa (po odprowadzeniu Kat do szkoly a przed praca) i nikt mi nie wisi nad glowa, zebym wreszcie zostawila te glupia maszyne. A poza tym wiosna i susza - od trzech tygodni deszczu nie bylo i musze trawnik podlewac..
Martva - 18 Kwietnia 2007, 19:16
Wcale nie zmusiłam, sam zaproponował A wychodzi mu to lepiej niż mnie, bo ja o takiej sprzedaży mogłam tylko pomarzyć
Aż mnie to zmobilizowało do skończenia trzech listków, które miałam tak prawie zrobione (a Ty nie dostałaś listka bo mówiłaś że nie nosisz broszek, więc nie wiem po co nagadałaś bzdur Bibie), właśnie teraz dłubię je do końca. Nie mam juz posrebrzanych bigli, chyba że zacznę robic na otwartch, i kończą mi się kuleczki zaciskowe 1,8mm, jestem nieszczęśliwa. A zamówienia od znajomych biżuteryjek odbiorę pewnie w maju, jak dobrze pójdzie
May - 18 Kwietnia 2007, 20:22
Bo nie nosze broszek ale jakbys mi wydlubala kwiatek ostu to mialabym na szkockie imprezy (jedyna okazja przy jakiej broszki przypinam) a moze i nie tylko?
Podobala Ci sie gazetka dla (koralikowych) zboczkow? To chce nowego SFFH (jak przeczytasz) w zamian!
Martva - 18 Kwietnia 2007, 20:36
Jakbym umiała wydłubać kwiatek ostu, to bym sobie wydłubała i nosiła go. Ale podobno na widok różowego listka Biby zakwiczałaś 'A dlaczego ja takiego nie dostałam?'
Gazetka niezła, chociaz mogliby te wzory robić bardziej pode mnie A nowego SSFH to Ci wyślę jak przeczytam, ale najpierw musi dojść do mnie. A skończyłaś poprzednie? Bo jakoś nie widzę Twojego głosu w ankietach o tych numerach, co do Ciebie poszły
corpse bride - 18 Kwietnia 2007, 22:15
mi też się kończą kuleczki, ale postanowiłam nie kupowac nic dopóki nie sprzedam tego pudła rzeczy, które mi się uzbierały i do tego czasu muszę sobie radzić z tym co mam.
niezłe zakupy, gratulacje. też sobie kupiłam kieckę, a co - pochwalę się, bo to nie lada wyczyn - kupic coś, co zaplanowałam i to podczas jednej wizyty w mallu.
a warunki były takie:
- ma być odpowiednia na rodzinną imprezę (50. rocznica dziadków), więc nie jawnie wyzywająca
- najlepiej czarna lub brązowa, żeby pasowała do butów, jakie posiadam
- mam w niej wyglądać szczupło, smutno i w miarę dostojnie
- no i ograniczenia cenowe
wiec cud, że się udało lucky me.
May - 19 Kwietnia 2007, 09:52
Wlasnie wczoraj skonczylam ostatni. I nawet przeczytalam A-tomistyke we wszystkich numerach! Bo zwykle pomijalam, ze wzgledu na hermetyczna tematyke i slownictwo z branzy... ale felieton o PRL bl OK.
A mnie, zamiast znalezc cos fajnego dla siebie, udalo sie kupic kolejna ladna sukienke dla Kat (jak bylam mala to marzylam o takiej), granatowa, gora z czegos aksamitopodobnego, dol z tafty na tiulu, charity shop za cale 2 funty a Kat zalozyla i pobiegla sie oblewac z Marcinem w ogrodzie
Martva - 25 Kwietnia 2007, 08:11
Kurczę, miałam nadzieję że się wyśpię dziś - zaczęła się seria dni wolnych od pracy (co nie znaczy że wolnych w ogóle) - a i tak obudziłam się o 6.50. Znów będę nieprzytomna i zasnę na zajęciach.
Mam na dziś Wielkie Plany, czyli połażenie po mieście przed szkołą, ale pewnie nic z nich nie wyjdzie. Bo nie będzie mi się chciało wyjść z domu, bo uznam ze jednak muszę pooszczędzać pieniądze na konwent, bo jeszcze coś wymyślę. Tylko suszenie włosów odpada, bo za godzinę powinny już być w porządku.
W weekend góralskie wesele. Specyficznie było. Wypiłam potrworne jak na mnie ilości alkoholu, usmiechałam się do pań roznoszących jedzenie o porcje bez mięsa, nie wytańczyłam się ani odrobinę (bo muzyka była dziwna, a poza tym byłam zbyt trzeźwa, żeby nie bać się stratowania). A w niedzielę obudziłam się o 7.00 z potwornym bólem brzucha. Jeszcze wczoraj żywiłam się suchym chlebem, węglem, herbatą, nospą i antybakteryjnym lekarstwem na 'n'. Ani chybi, to górskie powietrze musiało mi zaszkodzić. Zacisnęłam zęby i poszliśmy na kawałek spaceru (dopóki był asfalt, bo oczywiście nie miałam butów do chodzenia po krzokach i innych górach). I moją siostrę spaliło, a mnie nie
Myślałam że tu może nawet wstawię jakieś zdjęcia, ale wyszłam równie źle jak zwykle, więc nie wstawię
mawete - 25 Kwietnia 2007, 09:02
E tam przesadzasz, Twoje fotki z roślinnością mi sie podobały
Martva - 25 Kwietnia 2007, 09:33
Bo przesadzanie to mój zawód
Fotki z roślinnością też mi się podobały, inaczej bym ich nie pokazywała. Ale one były zupełnie wyjatkowe.
Naprawde nie rozumiem jak to się dzieje, że tak śliczne dziewczę jak ja może równie fatalnie wychodzić na zdjęciach.
EDIT: na większości zdjęć
mawete - 26 Kwietnia 2007, 06:59
Martva: może powinnaś zmienić fotografa
Ixolite - 26 Kwietnia 2007, 09:42
Jak wspominałem w wątku awatarkowym, szukając zaginionego awatarka Martvej, trafiłem na galerię Dagajewa z conQuestu 2005, w której jest pare zdjęć rzeczonej Martvej i wcale nie są złe. Rzekłbym - całkiem normalne, czyli jak na imprezowe nawet niezłe
mawete - 26 Kwietnia 2007, 16:45
hmmmm... Dagajew mnie nie lubi... mocno nie lubi...
Martva - 26 Kwietnia 2007, 20:22
Są okropne i nie podobają mi się ani odrobinę. Jakoś Dagajew nie ma do mnie ręki chyba, albo oka.
Zmienić fotografa - nie mam teraz żadnego. Zdjęcia robiła mi siostra, co siedzi w UK i zarabia na tosty z marmoladą pomarańczową.
Jutro się zaczyna Constar, nie mam co na siebie włożyć, znów będę zasypiać o 22.00 (bo będę niewyspana po zajęciach) znów będę sie chować na widok obiektywów wszelakich i jeszcze ominie mnie impreza na koniec, bo będę musiała byc przytomna w czasie 9-godzinnego dnia pracy w poniedziałek.
Ponarzekałam.
Za to Tata przyniósł mi honorarium za zamówione kolczyki-listki i za sprzedane broszki-listki o które podobno prawie się pobili, wychodzi na to że listki sa niezłym towarem. A leżą w jednym sklepie w centrum, ze 100% marżą i kurzą się, chyba pójdę je stamtąd zabrać, żeby się nie marnowały...
Martva - 27 Kwietnia 2007, 12:43
Zahaczyłam o centrum po drodze do domu - nabyłam sobie buty sportowe do biegania za piesem (teraz widzę że jednak mogłyby być ciut mniejsze), ramiączka wymienne do stanika w kolorze fuksji, dużo dziwnych rajstop i czarny stanik haftowany w oliwkowe motywy roślinne za 15 zł. A miałam tylko zajrzeć do sklepu, bo na wystawie było logo firmy bieliźniarskiej, na której kilka modeli choruję ostatnio, myślałam że sprawdzę co jest i wrócę po wypłacie. A tu kosz z przeceną, i nawet się mój rozmiar trafił.
Nie powiem żebym nie była zadowolona
May - 27 Kwietnia 2007, 22:51
Ech, pozazdroscic...
Nie pamietam, kiedy sobie ostatnio cos bieliznianego kupilam... Ale zdaje sie, ze musze sobie zafundowac kolejny stanik, bo mam jeden, ktory na mnie pasuje.
Odstawie na jakis czas tosty z marmolada i pooszczedzam na bielizne
A jak w lipcu przyjade, to porobie Ci troche zdjec jak bedziesz grzeczna
PS Na stronie Szymona jest pare calkiem niezlych naszych zdjec wiec nie marudz (Twoich wiecej bo czesciej na konach bywalas)...
PS Ucaluj wszystkich znajomych na Constarze - ech, pojechalabym na jakis konwent, ale nie da sie na razie...
Ellen - 28 Kwietnia 2007, 00:37
Ech, ja też na Constar nie dotrę. Ale jak się zapada w wieku zaawansowanym na ospę, to takie są skutki :/
Martva, a masz aktualne zdjęcia swoich wyrobów? Jakieś nowe wzory? hmmm? :)
Ellen
|
|
|