Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
dzejes - 5 Maj 2012, 22:41
Dwa grubasy się napatoczyły na majówce.
Pierwszy - dobrze znany, niczym mnie nie zaskoczył. Poczułem się, jakbym spotkał starego kumpla, który za chwilę - wiem to - po raz piętnasty opowie mi dowcip o Matizie. A robi to w sposób przeuroczy, więc się śmieję. Być może także z grzeczności. Spotkanie bezbolesne, miłe w sam raz na majówkowe lenistwo
Drugi - raz spojrzałem i wiedziałem, że jest bratem pierwszego. Ale tym gorszym. Problemowym. Tym, o którym się nie rozmawia przy wigilijnym stole, tylko ciężko się wzdycha. Ciekawszym zapewne. Czy rzeczywiście? Tak. Choć teraz, po kilku dniach od spotkania uważam, że poza tatuażami, brudnymi paznokciami i popsutymi jedynkami to tylko lub też aż kolejny członek jednej, królewskiej rodziny.
Grubas 1
Grubas 2
Kai - 6 Maj 2012, 20:38
Grubasa 2 właśnie oglądam i węszę, i ze względu na tematykę podchodzę nieco jak do jeża. Grubas 1 dość mi się podobał, czyli nie odkładałam na bok dłużej niż to niezbędnie konieczne.
Nitj'sefni - 10 Maj 2012, 10:33
Aleksander Głowacki - Alkaloid
mBiko - 10 Maj 2012, 20:25
Pierwsza część "Okaleczonego Boga" za mną. Teraz chwila oddechu i jadziem dalej z tem koksem.
ilcattivo13 - 10 Maj 2012, 21:54
Ja już jadę MAG pamiętał o moich urodzinach
Zgaga - 12 Maj 2012, 09:46
Niuch Pratchetta. Resetuje umysł. Nie radzę czytać przy jedzeniu pierwszych stron.
ihan - 12 Maj 2012, 13:42
Ale już przy jedzeniu dalszych stron można czytać?
ilcattivo13 - 12 Maj 2012, 14:26
Edit:
połowa "Okaleczonego Boga: Kolanse" za mną. Tylko jedno przychodzi mi do głowy - wow!
qbard - 12 Maj 2012, 16:03
John Darnton Spisek Darwina. Ciekawa i wciągająca powieść o domniemanym oszustwie Darwina. Fikcja literacka miesza się z historią.
ihan - 13 Maj 2012, 10:00
ilcattivo, ale kusisz. Ale najpierw mam jeszcze całego Wolfe'a do przeczytania. Na razie za mną Cień kata, jestem w połowie Pazura Łagodziciela, i cóż. Dalej, bardzo mi się podoba .
Kai - 13 Maj 2012, 11:02
Seria Felix Castor niezmiernie mi przypomina serię Garretta Glena Cooka, tylko o niebo lepiej napisaną. Ale to nie znaczy, że jej nie porzucę dla nowej powieści Robina Cooka.
ketyow - 13 Maj 2012, 18:52
Czytam Przenicowany świat Strugackich. Dobre. Czuć ogromny wpływ propagandowych realiów tamtych czasów.
Ziuta - 13 Maj 2012, 21:27
ketyow, a które wydanie? Bo cenzura, tak polska jak i sowiecka, cięły tę książkę straszliwie. Najlepiej czytać wdanie Prószyńskiego sprzed paru lat, bo oparte jest na ostatecznej redakcji Borysa Strugakiego z lat 90.
A po książce możesz oglądnąć film.
ketyow - 13 Maj 2012, 22:16
Wiem, wiem, zostałem już tu na forum ostrzeżony kiedyś i czytam to ostatnie.
charande - 14 Maj 2012, 17:24
Poszalałam w ten weekend
George Martin, Gra o tron - trzeba było wreszcie nadrobić braki w wykształceniu Napisane b. dobrze, kilka sympatycznych postaci (Jon Snow, Tyrion, Dany) kilka fantastycznych momentów (zwłaszcza końcówka z Dany i smokami), ale całość ciut nuży; za dużo postaci drugoplanowych, za bardzo rozwlekane epizodziki, chyba nie będzie mi się chciało brnąć przez następne tomy.
Stieg Larsson, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet - no niestety, w moim prywatnym rankingu Larsson wygrał z Martinem. Rewelacyjny kryminał. Przyłapałam autora na jednym drobnym błędzie logicznym (a co najmniej - niekonsekwencji), ale książkę bardzo polecam. Lisbeth Salander dołączyła do grona moich ulubionych postaci
terebka - 14 Maj 2012, 18:11
charande napisał/a | chyba nie będzie mi się chciało brnąć przez następne tomy. |
A mnie wręcz przeciwnie. O ile nie jest to epickość w wykonaniu kogoś kto kleci zdania, jakby rodził żelazny tron, to rozbuchane do tysięcy stron epizodziki sprawiają, że pławię się w lekturze jak mucha w miodzie. G.R.R.M. mnie nie znudził 'Grą o Tron' tak jak nie nudzi mnie rozpisujący się King. Z pewnością będę czytał dalej.
rybieudka - 14 Maj 2012, 21:42
W zeszłym tygodniu skończyłem Smoczą drogę Abrahama i muszę przyznać, że nawet mi się. Tzn. w zasadzie jest to poprawne, niezbyt oryginalne fantasy z jednym, dość nietypowym i wyraźnie wybijającym się motywem, czyli naciskiem na ekonomię, banki itp. W sumie czytało się nawet przyjemnie. Więcej w recenzji , do której przeczytania zapraszam
charande - 14 Maj 2012, 21:57
terebka, zawsze twierdziłam, że King pisze fajną i wciągającą obyczajówkę Lubię niektóre jego książki właśnie za wątki obyczajowe (ogromnie podobały mi się "To", "Martwa strefa" i "Skazani na Shawshank"). Ale Kingowe rozpisywanie się w klimatach naszoświatowych, obyczajowych, odbieram inaczej niż rozpisywanie się Martina. Może po prostu mam uraz po Jordanie
Kruk Siwy - 14 Maj 2012, 23:12
Medycyna notuje takie przypadki: jednostka chorobowa Jordan/Godkind bywa nieuleczalna. Główny objaw: pacjent nie znosi rozdymania prozy ponad miarę. Przyznaję, że moje badania w tej dziedzinie doprowadziły mnie do wniosku że odmiana Jordan/Godkind/Martin zagraża cywilizacji. Pisanej.
cranberry - 15 Maj 2012, 09:27
Ja zagraniczne mega cykle fantasy omijałam przezornie duuużym łukiem, a Grę o tron przeczytałam pod wpływem szantażu emocjonalnego (nie odmawia się 85-letniej babci, która "chce sobie z kimś choć trochę porozmawiać o literaturze" ). Rzuciłam wszystko i przeczytałam 1 tom z głębokim przeświadczeniem, że absolutnie nie dam się wrobić w ciąg dalszy. Tylko że wsiąkłam. Teraz jestem w połowie drugiego.
Co mnie najbardziej zdziwiło, to jak gęsta na poziomie pojedyczych scen jest ta proza - żadnego rozdymania dusznych niepokojów czy opisów. Tylko po prostu perspektywa rozbita na mnóstwo punktów widzenia. Wszyscy kraczą, że winter is coming i że następne tomy nie trzymają poziomu - zobaczę, może mi się uda do nich dojść. Na razie czytam Starcie królów non stop - w kinie w Lublinie, w przeciągu ma drągu a obowiązki domowe leżą w tym czasie w kwiczą (albo jeżdżą po mieszkaniu na hulajnodze z dzikim wrzaskiem).
Dziś nad śniadaniem: "Mamoooo, dlaczego czytasz?"
(nie odrywając wzroku od ksiązki, dość obcesowo) "BO LUBIĘ!!!"
Mam nadzieję, że to podpada pod dawanie dobrego przykładu
Witchma - 15 Maj 2012, 09:35
cranberry napisał/a | Mam nadzieję, że to podpada pod dawanie dobrego przykładu |
Jak na wyrodną matkę dajesz bardzo dobry przykład
charande - 15 Maj 2012, 10:34
Ja mam z Martinem ten problem, że pojedyncze epizody są wciągające, świetnie napisane, ale równoległych wątków jest tyle, że tracę motywację do śledzenia tej telenoweli Szkoda, że nie zamknął się w trzech, czterech tomach.
merula - 15 Maj 2012, 10:34
cranberry, moje już nawet nie zadają takich pytań
Witchma - 15 Maj 2012, 11:06
Cytat | Szkoda, że nie zamknął się w trzech, czterech tomach. |
Na początku chyba tak miało być... po drodze najwidoczniej się coś zepsuło
charande - 15 Maj 2012, 11:24
I dlatego właśnie mam złe skojarzenia z Jordanem...
Ziuta - 15 Maj 2012, 11:39
Mnie jest trochę żal Martina. Doświadczony pisarz, a władował się kłopoty jak debiutant. Namnożył wątków, namnożył bohaterów, namnożył cliffhangerów i teraz najwyraźniej nie wie, jak z tego wybrnąć.
hrabek - 15 Maj 2012, 11:43
Najlepsza metoda "na Sapkowskiego" - usiec wszystkich na ostatnich stronach.
Ziuta - 15 Maj 2012, 11:45
J akurat to jedno zakończenie mam za bardzo dobre. Daleko mu od martinowskiego okrucieństwa pod publiczkę.
B.A.Urbański - 15 Maj 2012, 14:23
Ziuta napisał/a | Mnie jest trochę żal Martina. Doświadczony pisarz, a władował się kłopoty jak debiutant. Namnożył wątków, namnożył bohaterów, namnożył cliffhangerów i teraz najwyraźniej nie wie, jak z tego wybrnąć. |
O kurcze, no patrzcie jaki biedaczek z tego Martina...
Ziuta - 15 Maj 2012, 14:59
Cóż, kasy ma pewnie w bród, zwłaszcza po sukcesie serialu. Ale chyba nie jest miłe dla artysty być pochłoniętym żywcem przez własne (nie do końca udane) dzieło.
|
|
|