Blogowanie na ekranie - Wnimanje! Gawra wirtualnego suwalskiego niedźwiedzia!
Jedenastka - 4 Lutego 2011, 13:22
Czyli Quo vadis? czytałeś?
Kai - 4 Lutego 2011, 19:04
Fidel-F2 napisał/a | Prawdziwy horror to Noce i dnie. |
Z wyjątkiem muzyki (filmowej).
Barbara to wypisz, wymaluj moja Mama. Zresztą też Barbara.
A "Dziady" kocham.
Godzilla - 4 Lutego 2011, 19:25
"Nad Niemnem" całkiem fajnie mi się czytało. Można nie lubić długaśnych opisów przyrody, ale ja akurat czułam się przy nich jakbym oglądała zdjęcia z wakacji. No jakoś mi pasowało. I jeszcze parę szczegółów. Za to "Nocy i dni" nie zmogłam, wyłgałam się pierwszym tomem i znudził mnie niemiłosiernie. Romantyzmu nie tknęłam od dawna, ale były tam rzeczy, które bardzo mi się podobały. Tylko pisanie wypracowań
Kai - 4 Lutego 2011, 19:32
Romantyzm uwielbiam i wszędzie go widzę.
"Noce i dnie" zmogłam, ale "Nad Niemnem" już nie całkiem
fealoce - 4 Lutego 2011, 21:51
Kai napisał/a | Fidel-F2 napisał/a | Prawdziwy horror to Noce i dnie. |
Z wyjątkiem muzyki (filmowej).
Barbara to wypisz, wymaluj moja Mama. Zresztą też Barbara.
|
Tak, muzyka była genialna - zwłaszcza walc.
ilcattivo13 - 7 Lutego 2011, 19:32
Jedenastka napisał/a | Czyli Quo vadis? czytałeś? |
no ba, chyba całe sto stron, a dopiero potem mnie wciórności dostałem. Z drugiej strony, jak po latach zabrałem się po nasza ostatnią ekranizację tegoż dzieła, to się wcale ale to wcale nie dziwiłem Rzymianom w adidasach i z zegarkami na rękach. Senior Sienkiewicz jeszcze gorsze bzdury wypisywał...
Z polskich powieści napisanych w tamtym czasie (powiedzmy, od końca XIX do dwudziestolecia m.w.) mam duży szacunek do Gąsiorowskiego - facet pisał równie niegłupio co i jego rówieśnicy, za to czytało się te jego książki z "wypiekami na jagodach". Choćby taki "Huragan". IMHO co najmniej równie dobre jak "Potop", ale do zbioru lektur nie wszedł, bo autor się "Sienkiewicz" nie nazywał
*******************************************
A żeby trochę zrobiło się weselej w tej mojej gawrze - dziś odebrałem wypowiedzenie i od 1 kwietnia będę wolny jak dzika świnia
Yee-haw!!!
Witchma - 7 Lutego 2011, 19:35
ilcattivo13 napisał/a | od 1 kwietnia będę wolny jak dzika świnia |
Czyli jedziesz do Nidzicy?
ilcattivo13 - 7 Lutego 2011, 19:41
odpowiem po 21-szym
Witchma - 7 Lutego 2011, 19:43
Na potrzeby tej rozmowy możemy przyjąć, że jest dziś dwudziesty drugi
ilcattivo13 - 7 Lutego 2011, 19:54
wypieram to
Jedenastka - 7 Lutego 2011, 20:45
A masz jeszcze miejsce?
ilcattivo13 - 7 Lutego 2011, 20:48
mam. do oporu
Jedenastka - 8 Lutego 2011, 15:30
Wydaje ci się
ilcattivo13 - 8 Lutego 2011, 21:25
chyba mi się nie wydaje. A tak w ogóle, to dziś najchętniej wyparł bym wszystko wokół. Taki mam radosno-huraoptymistyczny nastrój
Jedenastka - 8 Lutego 2011, 23:08
ilcattivo13 napisał/a | chyba mi się nie wydaje. A tak w ogóle, to dziś najchętniej wyparł bym wszystko wokół. (...) Taki mam radosno-huraoptymistyczny nastrój |
Czyli nie ma jednak miejsca. Naczynie przepełnione. Wyparte zaczyna się wylewać...
Zgaga - 10 Lutego 2011, 16:02
Jedenastka, a na czym Twoim zdaniem polega wyparcie, jak nie na ulaniu?
Jedenastka - 10 Lutego 2011, 16:17
Zgago, nie będę przecież przyglądać się intymnym szczegółom...
Kai - 10 Lutego 2011, 22:44
Zgaga napisał/a | na czym Twoim zdaniem polega wyparcie, jak nie na ulaniu? |
Wyparcie to przeciwieństwo ulania.
Wyparcie oznacza - tego nigdy nie było
Ulanie - wszystko, co mi leży na sercu, leży też na talerzu.
ilcattivo13 - 11 Lutego 2011, 10:46
Kai prawie gada, dać jej wódki
****************************************
Jestem tak wk***wiony, że już tylko mi się śmiać chce. Wyjazd nad morze przepadł. Dopadło mnie choróbsko. Wczoraj szefowa do mnie mówi: "Skoro nie jedziesz, to przyjdź do roboty na 9-tą, bo ja muszę załatwić parę pilnych spraw". Dziś, zamiast jak człowiek spać do 10-tej, wstaję przed 8-mą. Myję się, jem śniadanie, ubieram się - w pośpiechu, bo nie chcę się spóźnić. Myślę sobie, pojadę ciut-furą i przy okazji załatwię zakupy w Eurocashu i w Gardenie. Wychodzę przed dom, dziesięć minut odśnieżam podjazd - oczywiście śpiesząc się, bo już jestem spóźniony. Wsiadam do ciut-fury, przekręcam kluczyk - widzę ciemność na tablicy rozdzielczej. Akumulator padł. Biegiem zamykam bramę, garaż, zapindalam na drugą stronę domu, gdzie jest zaparkowana moja "torpeda miłości", wsiadam na nią i pedałuję, ile pary Bozia i siłownia moim girom dała, do roboty. 1,5 km w niecałe 4 minuty, przy czym przy Plazie odstałem jakiś czas na czerwonym. Wpadam do biura cały czerwony, zdyszany i spocony, przy okazji wypluwając sobie płuca - szefowa uśmiechnięta mówi: "Wiesz, głupia sprawa. Zapomniała zadzwonić, że nie musisz przychodzić do pracy. Może usiądziesz i się trochę zagrzejesz?"...
hrabek - 11 Lutego 2011, 10:49
Osz madafaka. Chyba bym zabił. Czytać: bez "chyba".
Rafał - 11 Lutego 2011, 10:54
I co, i co? Zagrzałeś się?
ilcattivo13 - 11 Lutego 2011, 10:58
zamiast zabijać, mam coraz większą ochotę usiąść sobie na fotelu przed piecykiem i oglądając płomienie opróżnić cały zapas Złotej L. jaki mam w szafie ... I srał pies zapalenie płuc.
Matrim - 11 Lutego 2011, 11:06
Pomijając całą nieprzyjemność sytuacji, to pytanie:
Rafał napisał/a | I co, i co? Zagrzałeś się? |
... ubawiło mnie setnie
Agi - 11 Lutego 2011, 11:07
ilcattivo13, jesteś na urlopie?
Masz wypowiedzenie?
Masz początki zapalenia płuc?
To przepraszam, ja w takiej sytuacji pogoniłabym babę (piszę z pełną premedytacją) na drzewo z wszelkimi wyrazami.
Zdrowia życzę!
ilcattivo13 - 11 Lutego 2011, 11:20
Dzięki, Agi Poszedłem dziś do roboty tylko dlatego, że chciałem coś pokazać szefowej w związku z zeszłotygodniowym "konfliktem". Ino ciągle zapominam, że kobita nie jest zbyt inteligentna i chyba do niej nie dotarł mój "przekaz". A używać grubszych słów po prostu mi się nie chciało - bo nic to by nie dało.
Jedenastka - 11 Lutego 2011, 17:44
Nigdy nie doznaję zawodu zaglądając do tego bloga
dalambert - 17 Lutego 2011, 08:29
Hej Misiu - dziś dzien KOTA - dawaj portret GRUCHY - może być psychologiczny
ilcattivo13 - 18 Lutego 2011, 21:55
dalambert - popatrz, popatrz, a ja od czterech dni mam Dzień Walki Z Netią
Grucha - ponad 6kg jednozębnego, sfarinellizowanego, histerycznego, panikarskiego, wrednego, obrażalskiego i mściwego kota. W sprawach jedzenia wybrednego jak francuski piesek. Uwielbiającego spanie na czystej pościeli, zwłaszcza pokojach gościnnych (mimo, że za to grozi ŚCIERA). Sikającego na worki z ziemniakami (a mama się dziwi, że ja w domu ziemniaków nie jem ). I w ogóle... Jak coś jeszcze mi przyjdzie na myśl, to napiszę.
Witchma - 18 Lutego 2011, 21:57
ilcattivo13, Grucha jest słodszym kiziakiem niż sądziłam Pomiziaj go ode mnie
Nie wiem, czemu, ale dzisiejszy Garfield mi przyszedł do głowy:
ilcattivo13 - 18 Lutego 2011, 22:12
Witchma - słodki jak Banadiktinas z daktylami Pomiziać nie pomiziam, bo nie chce mi się schodzić trzy piętra niżej
A ten Garfield mnie zaskoczył - ale przynajmniej teraz już wiem, dlaczego nie mam włosów na głowie Tylko czy on naprawdę zje te włosy?
|
|
|