Blogowanie na ekranie - Przez łąki, przez pola...
Fidel-F2 - 29 Marca 2012, 06:52
raczej chodzi o bilans imho
mesiash - 29 Marca 2012, 07:39
dzejes, proponowałbym uważać z takimi tezami - łatwo się zacząć oszukiwać że ćwiczenie jest niepotrzebne - jest bardzo potrzebne, chociażby po to żeby poza wagową różnicą zrobiła się ta wizualna, ale też przede wszystkim po to, żeby utrata wagi nie była utratą mięśni i wody, a tłuszczy
No i Fidel dobrze pisze - gdy ćwiczysz możesz (a nawet powinieneś) jeść więcej
dzejes - 29 Marca 2012, 08:34
Skupcie się, drodzy koledzy. Ja piszę o odchudzaniu, to znaczy zmniejszaniu wagi ciała. Do tego niezbędne i moim zdaniem wystarczające jest obcięcie kalorii.
Kolejny ciekawy przykład Portion Size Me. Dwoje studentów - tradycyjnych obiektów doświadczalnych - żyło przez miesiąc tylko i wyłącznie na fast foodzie. Oboje schudli, oboje poprawili swoje wyniki krwi, a wszystko pod kontrolą naukową. Jak? Porcje były odpowiednio zmniejszone.
Facet występujący w Super Size Me zjadał codziennie ponad 5000 kalorii, a oni znacznie mniej.
EDIT: Mesiash - ile ty schudłeś?
merula - 29 Marca 2012, 08:46
podobno bez większych szkód dla organizmu da się żyć na samym mleku i ziemniakach. tylko po co?
mesiash - 29 Marca 2012, 08:51
dzejes, ostatnio z 87 na 81 spadłem w ciągu 3 tygodni, ale tylko po to żeby znowu do 84 wrócić po niecałym miesiącu - wszystko świadomie i spalając tłuszcz po to żeby w jego miejsce wstawić mięśnie
dzejes - 29 Marca 2012, 08:53
A więc spieszę wyjaśnić, że był to pewien eksperyment, zrobiony oczywiście "pod publiczkę" bez jakiejś ogromnej wartości naukowej, ale mający na celu udowodnienie i wbicie do społecznej świadomości faktu, że kluczowe dla odchudzania jest obcięcie kalorii.
Jeśli się koncentrujesz na tym, co ci ludzie jedli, to chyba nie załapałaś sensu przekazu, który był właśnie taki, jak powyżej piszę. Czyli w skrócie - jesz co chcesz i chudniesz. Nie - jesz tylko hamburgery i chudniesz.
Ci wszyscy spece od coraz dziwniejszych diet zrobili ludziom straszne siano z mózgów
mesiash - czyli nigdy nie miałeś kłopotów z otyłością. OK, znaczy jesteś teoretykiem odchudzania.
Fidel-F2 - 29 Marca 2012, 08:54
@dzejes, oczywiście, ale ćwiczenia przyspieszają proces
dzejes - 29 Marca 2012, 08:55
Przyspieszają przez pogłębienie ujemnego bilansu energetycznego. Oczywiście tak. Poprawiają też nastrój, wpływają pozytywnie na budowę ciała i mają wiele innych plusów.
Fidel-F2 - 29 Marca 2012, 08:57
tośmy się dogadali
dzejes - 29 Marca 2012, 08:59
Ach, bo ja może wyraźnie powiem, że obcięcie kalorii może polegać także na ćwiczeniach fizycznych - czyli zwiększeniu wydatkowania. Z tym że dla wielu otyłych będzie to bardzo ciężkie z uwagi na wieloletnie zaniedbania. Wiem coś o tym, pamiętam swoje początki.
Fidel-F2 - 29 Marca 2012, 09:01
dzejes napisał/a | Ach, bo ja może wyraźnie powiem, że obcięcie kalorii może polegać także na ćwiczeniach fizycznych | wcześniej oddzieliłeś te dwie rzeczy
dzejes - 29 Marca 2012, 09:02
Hm... Może nie tyle oddzieliłem, co "piłeś - nie postuj" bo wychodzi bełkot.
Fidel-F2 - 29 Marca 2012, 09:08
dzejes napisał/a | w odchudzaniu chodzi tylko o obcięcie kalorii. Wszystko inne - ćwiczenia |
dzejes - 29 Marca 2012, 09:13
No wiem przecież, do tego się odnosiłem. Batem mnie jeszcze pociągnij.
Nie będę tego edytował, wyjaśnię tylko, że zaplątałem się i próbowałem to wyjaśnić na piśmie, ale wyszedł mi już kompletny bełkot.
Fidel-F2 - 29 Marca 2012, 09:18
zgubiłem się, myślałem, że potraktowałeś mnie jak dalamberta w nieodległym wątku, przepraszam
ihan - 29 Marca 2012, 10:36
dzejes, tylko trzeba pamiętać, że można i jeść chipsy w ilości poniżej 1000 kcal i schudnąć. tylko objętościowo będzie mniej i bardziej człowieka z głodu będzie ssało.
Fidel-F2 - 29 Marca 2012, 11:05
ihan napisał/a | tylko objętościowo będzie mniej | można zaimplementować niskokaloryczną paszę objętościową typu siano
ihan - 29 Marca 2012, 11:16
Nooo, nie widziałeś brzucha mojego Ś po niskokalorycznej paszy objętościowej Zresztą konia się tyje właśnie objętościowymi. Z drugiej strony akurat u koni niekoniecznie brzuch duży jest związany z otyłością, częściej niestety z brakiem mięśni pleców, niestety.
Zakupiłam ostatnio coś co się nazywa błonnik, z siedmiu czy iluś tam zbóż, wartość kaloryczna: około 320 kcal, w każdym razie smaczny. Płatki kukurydziane, 390 kcal, musli miedzy 360 a 420 kcal. A najfajniejszy ser Bieluch, normalny 120 kcal, a figura chyba ponad 130 kcal. Człowiek czasem się zastanawia czy rzeczywiście chipsy nie są jednak niskokaloryczne. W każdym razie zawsze lepiej sobie zerknąć na tabelki. Wartości kaloryczne musli przyznam mnie zaskoczyły i spowodowały, że człowiek inaczej patrzy na temat "zdrowego, nietuczącego" śniadania.
Fidel-F2 - 29 Marca 2012, 11:21
Bieluch mi kompletnie nie smakuje, wolę ziarniste serki, z Piątnicy najchętniej, albo zwykłe białe twarogowe
zbożowe, z natury pewną, nie najniższą, kaloryczność będą miały, dodatkowo jeśli będą jeszcze z orzechami i słodkimi owocami to niestety...
a zdrowość wynika z błonnika i regulacji pracy przewodu
ihan - 29 Marca 2012, 11:38
Tak, tylko powstaje pytanie, co można niskokalorycznego jeść na śniadanie, jeśli jednak jogurt/maślanka plus coś tam nie jest takie nisko- jak by się chciało?
A osobiście jednak wolę serki typu homo niż ziarniste.
mesiash - 29 Marca 2012, 11:43
dzejes, wiesz, z tym teoretykiem to bym nie przesadzał, w końcu 87kg dla mnie to dosyć spora nadwaga (wzrost 172), ale ze względu na to że udaje mi się utrzymywać względnie niski poziom tłuszczu w organizmie, to jest to tylko 'na papierze' (chociaż bębenek już miałem wtedy, i jego akurat tak łatwo się pozbyć nie jest)
cieszę się natomiast że zgodziliśmy się co do ćwiczeń i pojęcia obcinanie kalorii, oraz przede wszystkim z tego że jak ktoś odchudza się świadomie jak ty, to łatwiej mu utrzymać efekty, czego Ci życzę
PS. serek light często ma więcej kalorii niż zwykły, ale ma dużo mniej tłuszczów, i to właśnie oznacza dane 'light'. Jeśli chodzi o płatki to polecam małe opakowania (np z Lidla) - 50g płatków w sumie ok 185kcal, cenowo tak samo jakby kupować duże, ale przynajmniej nie będzie tak że jedna porcja jednej porcji nierówna, dodasz takie do jakiegoś serka wiejskiego / jogurtu naturalnego i masz dobre zbilansowane śniadanie za 300-400kcal (w zależności do czego dodasz)
ihan, masz 50 różnych firm, które oferują pieczywo tekturowe. Jedna kromka ma około 20kcal, jeżeli położysz na to jajko (lub), kawałek serka białego, (lub) sałatę, plaster pomidora i kawałek plastra sera żółtego, to całe śniadanie ma ok. 180kcal
dzejes - 29 Marca 2012, 11:54
OK, może przesadziłem w teoretykiem, ale nie zacząłeś rozmowy najlepiej, a ja nie lubię ludzi, którzy w życiu nie mieli nadwagi, ale do udzielania światłych rad są pierwsi. Natomiast srsly, ja do twojego poziomu dopiero teraz chciałbym dotrzeć, bo przy wzroście 176 ważyłem 125, a teraz ze 101 chcę zjechać poniżej 90, najlepiej w okolice 80.
Pieczywo chrupkie ma praktycznie dokładnie tyle samo kalorii, co pieczywo zwykłe, a różnica tkwi w wadze. Kromka Wasy waży 5 gram, a kromka chleba - 50 albo i 100, jeśli pajda jest solidna. Tak uzupełniająco
Zasadniczo wszystko, co ma dużo węglowodanów ma ~400 kcal na 100 gram. Ryż, zboża, musli, płatki [*]pieczywo. Ciemne, wysokoresztkowe mniej, jasne bliżej tych 400.
[*] ale kukurydziane, nie oblepione cukrem i tłustą masą czekoladopodobną.
hrabek - 29 Marca 2012, 12:53
Fajnie, że zeszło na tak dokładne liczenie kalorii, bo mam pytanie odnośnie Twojej diety. Znaczy: co jesz, że zamykasz się w tysiącu kalorii (nawet z lekkim hakiem)? Wcześniej mi było trochę głupio zapytać, ale jak już się tak szczodrze dzielicie zawartościami kalorycznymi, to straciłem opory.
ihan - 29 Marca 2012, 13:09
mesiash, z tym kładzeniem sera żółtego i zmieszczeniem się w 180 kcal bym dyskutowała. Tak samo biały, musiałby być raczej chudy mocno. A z tymi lansowanymi jako dla odchudzających się śniadaniami musli (to taki mocny, mocny mem) złapałam się dopiero jak zaczęłam się zastanawiać i obejrzałam sobie opakowania. Tak samo jak poczytanie np. kaloryczności jogurtów i maślanek (i serków typu tartare, których na szczęście nie lubię) daje człowiekowi mocno do myślenia.
Ostatnio spotkałam się z tym, że marchewka surowa - tak, ale już gotowana jest bombą kaloryczną. Spotkaliście gdzieś uzasadnienie?
merula - 29 Marca 2012, 13:15
ma dużo wyższy indeks glikemiczny i dlatego jest be.
mesiash - 29 Marca 2012, 13:45
ihan, w kwestii musli nie pisałem o niskiej kaloryczności, tylko że smaczne i pożywne jak (być może) widziałaś wcześniej jestem przeciwnikiem diet niskokalorycznych, chociaż zdaję sobie sprawę że to czasem jedyne wyjście
sery mają jedynie ok. 300-330 gram w 100 kcal, a mozarella nawet około 250; plasterek, niech nawet ma 25g dostarcza zatem ok. 70-80, zakładając że taki plasterek na dwa dzielisz (bo dwie "kanapki") to razem z pomidorem i tekturą daje ok. 130 kalorii
dzejes - 29 Marca 2012, 14:50
hrabek napisał/a | Znaczy: co jesz, że zamykasz się w tysiącu kalorii (nawet z lekkim hakiem)? |
Odpowiem wieczorem, w sumie warto rozwinąć w dłuższą wypowiedź.
ihan napisał/a | A z tymi lansowanymi jako dla odchudzających się śniadaniami musli (to taki mocny, mocny mem) złapałam się dopiero jak zaczęłam się zastanawiać i obejrzałam sobie opakowania. |
Jeśli zjesz tylko tę saszetkę musli z mlekiem - to prawdopodobnie to będzie dietetycznie, bo ileż ona ma? 30 gram? Czyli 120 kcal + szklanka mleka 100 kcal. Łącznie 220, nie jest źle. I wpisuje się w trend psychologicznego podejścia do odchudzania, czyli np. kupowania żywności w małych opakowaniach.
hrabek - 29 Marca 2012, 15:02
dzejes napisał/a | Odpowiem wieczorem, w sumie warto rozwinąć w dłuższą wypowiedź.
|
Warto, warto. Najlepiej w cały tygodniowy jadłospis
joe_cool - 29 Marca 2012, 18:57
Muesli ma często sporo cukru, warto sprawdzać skład na opakowaniu.
A w ogóle tutaj jest bardzo ciekawa stronka http://www.sugarstacks.com/ Pokazuje ile cukru jest w różnych produktach, m.in. light, a także owocach, warzywach, takich tam.
Można też samemu sobie zrobić muesli, wszelkie składniki są do kupienia w każdym sklepie - płatki owsiane, siemię lniane, słonecznik, orzechy...
dzejes - 29 Marca 2012, 22:18
Z praktyki: najlepsze musli to zwykle te najtańsze.
No i oczywiście można robić samemu, zaleta - kontrola nad dodatkami, można nie używać kandyzowanych owoców, można dodać dokładnie to, na co się ma ochotę. Wada - duuuzo słoiczków
I czas na mały coming out. Otóż tak się wkręciłem w odchudzanie, czytanie o tym, pisanie i rozmawianie, że sobie exegi taki monumentum:
jak schudnąć
Dlatego nie ma nowej notki zwierzakowej Zamiast ją pisać walczyłem z materią wordpressową.
|
|
|