To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Ziuta - 11 Lutego 2012, 10:41

ihan, niech cię uścisnę! Jak ja napisałem mniej więcej to samo, to mnie oskarżyli, że nie lubię książki, bo na pewno skrycie fantazjuję o biciu kobiet.
Stig Larsson jest potwornie przegadany i przereklamowany. Nie zgodziłbym się z oceną Kruka, bo np. cykl Mankella o Wallanderze jest bardzo udany.
ihan napisał/a
wątek faszystowski, powiedzmy po Breiviku nie tak zaskakujący, ale fakt wcześniej Szwecja jawiła mi się jako kraj sielski, ze zwyczajem niezamykania drzwi wejściowych.

Ten wątek jest akurat karykaturalny (przez Larssona, który żył w paranoi, że faszyści na niego czyhają). Skandynawowie popierający Hitlera to psychopaci, za wyjątkiem jednego czy dwóch "dobrych Szwedów", którzy ratowali Żydów. Agrafek chwalił, że ten sam moty dużo lepiej rozegrał Jo Nesbo (kolejny słusznie chwalony autor).

Próbowałem przeczytać drugi tom, ale był już nie na moje siły. Nudny, przegadany, przeideologizowany, przereklamowany.

Kruk Siwy - 11 Lutego 2012, 10:46

Ziuta, moja opinia była generalizacją i jako taka nie może być sprawiedliwa w każdym przypadku. Bo też po kilku próbach odbiłem się od nudziarzy i darowałem sobie ich na wiek wieków.
Ziuta - 11 Lutego 2012, 10:57

Trzeba wziąc pod uwagę, że tam kryminały pisze każdy. Od znakomitego autora po pierwszego lepszego amatora. Wyobraź sobie, że nam nagle z księgarni wymiotło całą polską literaturę popularną, od obyczajówek po fantastykę i zastąpiło kryminałami społecznymi. Byłbyś Krookiem Sivssonem, autorem cyklu o pracowniku zakładu pogrzebowego rozwiązującym tajemnicze morderstwa :mrgreen:
Kruk Siwy - 11 Lutego 2012, 11:34

Zioota "Gorky" Boruchson się wypowiedział i causa finita. Hihiii! No ale to w końcu znany autor kryminału : "Almaryksson i przeklęte niewymowne". W planach: "Almaryksson i wyuzdane brafitterki".
ihan - 11 Lutego 2012, 11:35

Ta wizja jeszcze nie jest tak przerażająca, jak to, że wszyscy piszą romanse z zębiakami w roli głównej.

O paranoi Larssona nie wiedziałam, dzięki za informację. Wątek był dla mnie tak nudny, z tym opisywaniem koligacji rodzinnych, że o jego karykaturalności (?! nie wiem czy tak się pisze) nie mogę się wypowiadać. Czy jest społecznym kryminałem, czy mówi dużo o rzeczywistości Szwecji? No nie wiem, strasznie dużo mi zgrzytało, a Szwecja jawi się jako kraj, gdzie każdy facet (no, z wyjątkiem świetlanego Mikaela) tylko czyha żeby zgwałcić, okaleczyć i zamordować kilka kobiet. No OK, w kraju gdzie opieka społeczna odbiera nastolatka, który dostał w skórę, bo koniecznie chciał iść do McDonalda zamiast do innej knajpy? Czy Lisbeth musiałaby się obawiać, że policja jej nie uwierzy? Chyba raczej niebezpieczeństwo jest w drugą stronę.

Kruk Siwy - 11 Lutego 2012, 12:00

Niestety nie wszyscy te romanse piszą. Ilekroć zaczynałem to początek brzmiał tak:
Bella Lugosi była wampirką, zęby miała i wyuzdany (lubię to słowo) narząd seksu na miejscu. Poza tym była uroczą trzystuletnią afrosłowianką i lesbijką. Tego roku powtarzała po raz siedemdziesiąty czwarty trzecią klasę liceum i była szaleńczo zakochana... w przyrządzie o kształcie banana.
Dalej niestety zwykle pół litra mi się kończy i wena mnie opuszcza. Chlip!

ihan - 11 Lutego 2012, 12:10

Nie poddawaj się, zacznij następne pół litra. Tylko nurtuje mnie, na miejscu czego ten narząd miała?
Ziuta - 11 Lutego 2012, 12:17

ihan, przez te przeklęte kryminały Skandynawia wydaje się strasznie skomplikowana. Larsson jest przekombinowany, ale w podobnych minorowych nastrojach jest utrzymany cały gatunek. W tych powieściach państwo opiekuńcze jest niewydolne, przemoc domowa kwitnie, nierozliczenie z fascynacją nazizmem rodzi hordy neonazistów i tak dalej. Książki Henninga Mankella któryś krytyk nazwał "sumą szwedzkich strachów".
To bardzo wbrew obiegowym wyobrażeniom o tych krajach. Co ciekawe, dotychczas model skandynawski krytykowali konserwatyści, argumentując że jest skuteczny w deformacji społeczeństwa. Dzieci odbierane rodzicom za byle co, zmarli nieodbierani z kostnic przez wyrodne dzieci, permisywizm doprowadzający do rozpadu tradycyjnych struktur. Takie tam.
Tymczasem autorzy szwedzkich (norweskich, duńskich, nawet islandzkich) kryminałów są na lewo i z takiej pozycji jadą po swoich państwach.
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, mówią po skreśleniu wodolejstwa mniej więcej coś takiego: "uwierzyliśmy, że jeżeli burżuje będą płacić wysokie podatki, wpuszczą związki do zakładów i przesiądą się z limuzyn do samochodów średniej klasy, żeby nie obnosić się z bogactwem, to zapanuje ład społeczny. A figę, bo oni dalej łupią, kradną, degenerują się i biją kobiety".

Kruk Siwy - 11 Lutego 2012, 12:26

mózgu ihan,
Więcej paranormala nie napiszę, bo mi wątroba siada.

Chal-Chenet - 11 Lutego 2012, 12:38

Matthew Stover - Luke Skywalker i Cienie Mindora
Luke na czele republikańskiej armii udaje się na Mindora, by stawić czoła Lordowi Shadowspawnowi, byłemu funkcjonariuszowi Imperium. Wpada jednak w pułapkę sprytnego przeciwnika.
Dobra, zakręcona książka. Uwagę zwracają zwłaszcza dobre dialogi, ucieczka od utartych gwiezdnowojennych schematów i swoista przewrotność fabuły.
7/10

illianna - 11 Lutego 2012, 12:53

ihan napisał/a
No OK, w kraju gdzie opieka społeczna odbiera nastolatka, który dostał w skórę, bo koniecznie chciał iść do McDonalda zamiast do innej knajpy? Czy Lisbeth musiałaby się obawiać, że policja jej nie uwierzy? Chyba raczej niebezpieczeństwo jest w drugą stronę.
no nie wiem jak tam u nich obecnie z gwałceniem, ale to też kraj gdzie jeszcze całkiem niedawno sterylizowano kobiety, jeśli wydały się komuś niezbyt inteligentne ( przypadek kobiety, która potem po przebadaniu miała ponadprzeciętne IQ i skończyła studia), zwłaszcza kobiety o ciemnych oczach i włosach, kraju gdzie kiedy chciałaś wyjść za cudzoziemca dostawałaś wylot z Domu Ludu, kraju blondynów, marzeniu Hitlera zrealizowanym konsekwentnie i bez pardonu, eugenika stała się tam faktem, raju gdzie uznanie cię za element społecznie niedostosowany, włóczęgę, wagabundę, było dziecinne łatwe, wystarczył mały donos z parafii, która pełniła rolę lokalnej straży obywatelskiej, na ten przykład wysyłając na sterylizację 16-letnią dziewicę, bo się kręciła w pobliżu jednostki wojskowej, która nota bene była tuż obok jej domu, cóż ja bym tam nie chciała ich dobrobytu, wolę swojską bezpieczną biedę. Polecam kolejny raz książkę Higieniści, naprawdę pouczająca lektura.
ihan - 11 Lutego 2012, 12:54

I dobrze Kruku, o zdrowie trzeba dbać. Psychiczne czytelników też. Ale teraz boję się sobie wyobrazić gdzie Bella L. miała zęby.

Ziuta, no właśnie to mi się kłóci z tym co w Szwecji widziałam w czasie krótkiego pobytu i co opowiadali znajomi mieszkający tam na stałe albo czasowo (na doktoracie). W czasie krótkiego pobytu na pewno rzucają się w oczy zarzygane ulice Sztokholmu w weekendy (w tygodniu się pracuje, w weekend chodzi się na imprezy i pije dużo), jeśli potrzebuje się pomocy to lepiej prosić nie-Szweda. Ale to ich nie wcinanie się wszędzie, nie wściubianie nosa i nie wypytywanie o wszystko kłóci się z Mikalelem jako jedynym, który nie probuje się wepchać w życie Lisbeth. Powiedzmy, spodziewałabym się odwrotnych proporcji. I dlatego nie wiem co społecznego by miało być, bo oprócz niezbyt mądrego krytykowania "opiekunów" jakiejś diagnozy tego powszechnego krzywdzenia kobiet w książce brak. Trudno wierzyć, że to wszystko ci brzydcy kapitaliści. Bo kompletnie nic, nic nie wynika, ani propozycji zmian w prawie, ani próby ustalenia standardów.

Ziuta - 11 Lutego 2012, 13:21

ihan, ja popieram twój osąd. Larsson był bardzo ideolo, w tym najgorszym stylu. Lubię kiedy autor opisuje rzeczywistość przez prymat własnej wrażliwości i poglądów. On dyskutował z obrazkami w swojej głowie. Patrz, jak rozpisał bohaterów. Pozytywni są niezależni dziennikarze i wolne duchy w rodzaju Lisbet i jej kolegów-hakerów. Negatywni są ludzie zamożni, aparat burżuazyjnego państwa i lumpy. To samo czytałem u Marksa :)
Jak to jest ze Szwecją i Larssonem mówi ładnie jeden epizod. Larsson nie szanował serca, pił morze kawy i odpalał papierosa od papierosa. Umarł, kiedy wysiadł winda i postanowił wejść po schodach na ósme piętro. Zawał. Po śmierci prawa autorskie odziedziczył jego ojciec i brat. Jego wieloletnia kobieta nie dostała nic, bo nie mieli ślubu. A nie pobrali się, bo Stieg bał się faszystów. W Szwecji dane adresowe małżonków są publicznie dostępne.
Skandynawia w pigułce. :mrgreen:

illianna, w eugenice najstraszniejsze jest to, że ta bestia żyje przyczajeniu i może w każdej chwili wrócić.

dzejes - 11 Lutego 2012, 13:24

Zazdrośnicy...
ihan - 11 Lutego 2012, 13:36

Ale illianno, na ile to jest współczesne? Kopenhaga to miasto, gdzie jest jedna z największych komun, Christiana, koleżanka mieszkała tam w latach 90-tych, bo było najtaniej gdy była na Sokratesie (albo Erazmusie, już nie pamiętam jak te programy się wtedy nazywały). Co do eugeniki a sterylizacji osób niepełnosprawnych umysłowo, to wcale nie jest takie czarno-białe, ale mam wrażenie, że już kiedyś na tym forum o tym rozmawialiśmy.
Adon - 11 Lutego 2012, 14:14

Nie demonizujcie. Mam sporo znajomych Szwedów, nikt z nich o jakichś traumach nie opowiadał, wręcz przeciwnie, malują obraz swojego kraju jako miejsca całkiem miłego do życia. To tak jakby wyciągać wnioski o Polsce na podstawie ostatnich wiadomości w tv o "zaginionej" Madzi, czy o księżach-pedofilach.
Ziuta - 11 Lutego 2012, 15:49

Nie, to jasne, że kryminały zafałszowują obraz rzeczywistości, bo skupiają się na patologiach. W ten sam sposób policjant obcuje z większym natężeniem zbrodni, niż normalny obywatel, w oczach lekarza wszyscy chorują, a grabarza – mrą jak muchy.
Z drugiej strony wierzę, że dobra popkultura portretuje ducha swojego miejsca i czasu. Ducha, nie fakty. Np. esbecy z "Psów" Pasikowskiego są dalecy od rzeczywistości, ale wyrażają ciemną stronę tamtych czasów.
Na tej samej zasadzie myślę, że w skandynawskich kryminałach tkwi ziarno prawdy.
Oczywiście ze wszystkimi zastrzeżeniami.

Gustaw G.Garuga - 11 Lutego 2012, 16:14

Prince of Thorns Marka Lawrence'a. Jakaś internetowa recka wspominała coś o Howardzie - ja mam skojarzenia z Kane'em Wagnera, choć dość luźne. Wieki całe nie czytałem fantasy, dziwnie tak wchodzić znów do tej samej rzeki...
Adon - 11 Lutego 2012, 17:13

Ale dobre/słabe, Gustawie?
mBiko - 11 Lutego 2012, 20:52

Pratchett - Niewidoczni Akademicy

Jak zwykle, i do śmiechu, i do refleksji.

dziko - 11 Lutego 2012, 23:22

Efemeryda, Robert Cichowlas & Kazimierz Krycz Jr.

Nie bardzo wiem co napisać, generalnie chyba nie jestem targetem tego typu literatury. Przeczytać się dało, nawet dość płynnie. Jak ktoś lubi horror, gore, kapkę bizzaro i swojskie klimaty to niech spróbuje :wink:

Gustaw G.Garuga - 12 Lutego 2012, 02:17

Adon napisał/a
Ale dobre/słabe, Gustawie?

Jeszcze nie wiem. Tekst mam elektronicznie, w ramach konsultacji dla znajomego tłumacza, który na fantasy nie zna się nic a nic. Z ekranu źle się czyta, więc zanim skończę, trochę wody w Wiśle upłynie.

Nitj'sefni - 12 Lutego 2012, 09:51

Moja recenzja Zasłony kłamstw.

Wcześniej przeczytane "Wichry archipelagu" Bradleya P. Beaulieu.

Martva - 12 Lutego 2012, 11:00

Kończę Dożywocie Marty Kisiel - przeurocze, ciepłe, lekkie, iskrzące się humorem, bardzo bardzo sympatyczne opowiadania.
charande - 12 Lutego 2012, 11:04

Moja recenzja powieści Joanny Marat Grzechy Joanny. Ciekawa jestem niezmiernie, kto wpadł na genialny pomysł, żeby dać taką okładkę do książki, w której oś akcji to zaburzenia psychiczne i traumy wojenne :roll: :twisted:
ihan - 12 Lutego 2012, 13:10

Szyda, Stroiciel ciszy. Należy do bardzo nielicznego grona zyskującego w większym natężeniu. Bo zbiór opowiadań zdecydowanie wychodzi na plus dla czytelnika w porównaniu z pojedynczymi w czasopismach. I jak często takie zbiorki po drugim, góra trzecim opowiadaniu nudzą ukazując niedoskonałości, uparte powtarzanie się autora zafiksowanego na jednej melodii, to tutaj świetnie wprowadzają w nastrój wtedy, gdy czyta się jednym tchem. Nastrój, który mógłby umknąć i zmienić odbiór. Chyba porozglądam się za innymi zbiorkami autora, bo Stroiciel mocno mnie ukontentował.
illianna - 12 Lutego 2012, 16:43

ihan napisał/a
Co do eugeniki a sterylizacji osób niepełnosprawnych umysłowo, to wcale nie jest takie czarno-białe, ale mam wrażenie, że już kiedyś na tym forum o tym rozmawialiśmy.

1. to nie były wcale tylko osoby niepełnosprawne, ocena była często wynikiem donosu, a nie badania, oczywiście moim zdanie to nie ma większego znaczenia, bo ludzie to nie bezpańskie koty, ale to pomińmy.
2. często była to transakcja typu przychodzi kobieta do lekarza, lekarz mówi pani dziecko prawdopodobnie urodzi się chore, usuniemy je, a przy okazji podwiążemy pani jajniki, a jak się pani nie zgadza, to proszę bardzo chować sobie potworka i wywieramy maksymalną presję psychiczną.
3. czasem było tak: jest pani samotną matką musi pani usunąć tą ciążę, a przy okazji podwiążemy jajniki, co by pani znowu nie popełniła tego błędu i naciski lub nawet wysłanie niby na badania celem wykonania zabiegu.
4. w samym tylko roku 1950 wysterylizowano 2,4 tyś osób, np bo były "niprzedsiębiorcze", od 1935 do 1975 łącznie 62288 osób, a to tylko oficjalne dane, ponoć było więcej. Weźmy po uwagę fakt, Szwecja ma tylko 9 mln mieszkańców, to tak jakby w Polsce wysterylizować ćwierć miliona osób.
5. do końca lat dziewięćdziesiątych panowało powszechne milczenie na temat tych praktyk.

Ja rozumiem że minęło prawie 40 lat, ale mentalność narodu nie zmienia się tak szybko, nadal żyją ofiary, którym do niedawna nawet nie wolno było mówić o swojej krzywdzie.

Lowenna - 12 Lutego 2012, 17:38

charande, bardziej zdziwiła mnie Keri na okładce Esensji :D :D
Okładka 'Grzechów Joanny' mówi bardzo ponętnie: Kup mnie :twisted: A czy to ważne co jest w środku? Ważne, że się sprzeda.

ihan - 12 Lutego 2012, 19:25

illianno, co do szybkości zmian w mentalnościach narodów (przy założeniu, że coś takiego istnieje, bo ja ludzi bardziej jednostkowo widzę) nie czuję się kompetentna wypowiadać.
ketyow - 13 Lutego 2012, 07:42

Opuścić Los Raques Żerdzińskiego. Cholibka, dobry kawałek fantosa, naprawdę dobry. Może trochę zbyt proste zakończenie, ale poza tym mieszanka Dickowskich dywagacji na temat iluzji a rzeczywistości, boskości, osadzone w klimacie lekko cyberpunkowym. 5,5/6

A jeszcze zacytuję jak zarekomendowano mi tę lekturkę:
Wszyscy są na wielkim haju po zjedzeniu kawałków kosmity.

Cóż, sam lepiej bym tego nie ujął.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group