To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Jedenastka - 3 Lutego 2011, 19:16

Adanedhel napisał/a
Chciałbym zobaczyć sytuację, w której lekcje religii czy etyki byłyby organizowane po wszystkich lekcjach, na wyraźne życzenie rodziców i/lub dzieci, bez żadnych ocen - czyli gdy istnieje prawdziwy wybór, czy chodzić czy nie. Wtedy by się okazało, czy rzeczywiście większość chce.

Dobrze mówisz, Adi. Trzeba jednak pamiętać, że nie wiadomo o co chodzi :mrgreen: :wink:

Kai - 3 Lutego 2011, 19:20

Jedenastka napisał/a
Trzeba jednak pamiętać, że nie wiadomo o co chodzi :mrgreen: :wink:
Trzeba jednak pamiętać, że to już było i się nie podobało.
Jedenastka - 3 Lutego 2011, 19:22

Nie wiem, Kai, czy mamy to samo na myśli. Ja miałam na myśli pieniądze. A Ty?
jewgienij - 3 Lutego 2011, 19:24

Gdybym chodził do szkoły teraz, to takie lekcje by mi były nawet na rękę, puste godziny, kiedy można odpisać pracę domowa, pograć w karty albo pogadać.
Tyle z punktu widzenia na siłę ewangelizowanego.
Żeby iść po lekcjach, musiałbym mieć już chęć i zapał. Poszedłby ktoś godniejszy niż ja.

Ice - 3 Lutego 2011, 19:27

§3

3. Szkoła jest obowiązana zapewnić w czasie trwania lekcji religii lub etyki opiekę lub zajęcia wychowawcze uczniom, którzy nie korzystają z nauki religii lub etyki w szkole.

No proszę, czyli wychodzi na to, że nawet lekcji etyki nie trzeba zapewniać. Wystarczy opieka. Czyli świetlica. Czyli prawo nie jest łamane. Dzięki Adanedhel :twisted:

Adanedhel - 3 Lutego 2011, 19:28

Ice napisał/a
Czyli prawo nie jest łamane

Co miałeś z czytania ze zrozumieniem?

Kai - 3 Lutego 2011, 19:29

Jedenastka, to się rozminęłyśmy, ale nie wspomniałaś wyraźnie o płatnych lekcjach religii.
Bo takie poza szkołą były i miały swoją magię, która się najwidoczniej nie podobała.
jewgienij napisał/a
Gdybym chodził do szkoły teraz, to takie lekcje by mi były nawet na rękę, puste godziny, kiedy można odpisać pracę domowa, pograć w karty albo pogadać.

hic transit gloria mundi... :roll:
Co nie zmienia faktu, że masz rację, dokładnie tak są te lekcje wykorzystywane.

Ice - 3 Lutego 2011, 19:30

Tak się teraz język polski nazywa? :wink:


No dawaj, rozbieramy ten przepis logicznie na czynniki pierwsze.

Jedenastka - 3 Lutego 2011, 19:31

Ice, znów Cię nie rozumiem :(
Adanedhel - 3 Lutego 2011, 19:33

Ice napisał/a
No dawaj, rozbieramy ten przepis logicznie na czynniki pierwsze.

Proszę bardzo. To naprawdę nie takie trudne i skomplikowane.
W przypadku gdy w danej godzinie w środku dnia szkolnego jest lekcja religii, a nie ma możliwości zorganizowania lekcji etyki, dziecko powinno mieć zapewnione inne zajęcia.
Proste.

E: Teraz czekam na jakąś kolejną pokrętną odpowiedź.

Arya - 3 Lutego 2011, 19:34

jewgienij napisał/a
Gdybym chodził do szkoły teraz, to takie lekcje by mi były nawet na rękę, puste godziny, kiedy można odpisać pracę domowa, pograć w karty albo pogadać.

Tyle że musiałaby być więcej niż jedna osoba "niechodząca" (to do grania w karty itp.).
Puste godziny to nie jest najgorsze rozwiązanie (sama z niego korzystam), lecz dochodzą jeszcze sytuacje, gdy nauczyciel (nauczycielka) religii jest np. zastępcą wychowawcy.
Poza tym podobną kwestią są akademie z okazji niektórych świąt kościelnych i wigilie klasowe, organizowane w czasie lekcji.

Ice - 3 Lutego 2011, 19:35

3. Szkoła jest obowiązana zapewnić w czasie trwania lekcji religii lub etyki opiekę lub zajęcia wychowawcze uczniom, którzy nie korzystają z nauki religii lub etyki w szkole.

To co wytłuściłem, zakłada, że może istnieć grupa uczniów, którzy nie uczęszczają ani na religię, ani na etykę, czyli, to, że pewna grupa siedzi na świetlicy jest całkowicie dopuszczalne, to raz. Dwa, skoro może istnieć taka grupa, to rezygnacja z lekcji religii nie musi jednocześnie oznaczać chęci i obowiązku uczęszczania na lekcję etyki.

Jedenastka - 3 Lutego 2011, 19:37

Kai napisał/a
Jedenastka, to się rozminęłyśmy, ale nie wspomniałaś wyraźnie o płatnych lekcjach religii.

Wiem Kajuś, sorki - ale jak dodam, że właśnie w tej sprawie wybieram się do proboszcza to wszystko robi się jasne, prawda?

Kai - 3 Lutego 2011, 19:37

Ice, w sumie to jest błąd, patrząc z wychowawczego punktu widzenia.
Adanedhel - 3 Lutego 2011, 19:39

No właśnie. Zapomniałeś, że przedtem sam wytłuściłeś słowo "międzyszkolny"? I co z samą opieką?
Ice - 3 Lutego 2011, 19:39

Kai napisał/a
Ice, w sumie to jest błąd, patrząc z wychowawczego punktu widzenia.


Raczej luka prawna, jakby doszło do Strasburga i procesu o spore odszkodowanie, to myślę, że takie brzmienie tego przepisu byłoby powodem wielkiej awantury, na miarę "lub czasopisma". :wink:

feralny por. - 3 Lutego 2011, 19:41

jewgienij napisał/a
puste godziny, kiedy można odpisać pracę domowa, pograć w karty albo pogadać
Tak właśnie wglądały lekcje religii kiedy ja chodziłem do szkoły. Prowadziły je osoby zupełnie nie przygotowane do pracy w szkole, jedna z nich ciężko odchorowała przygodę z "nauczaniem" religii, a mnie niesmak pozostał do dziś. Takich głupot jak te panie opowiadały nigdy i nigdzie nie słyszałam. Kwiatki w stylu "w Indiach mieszkają faszyści, bo tam się używa symbolu swastyki" były standardem.
jewgienij - 3 Lutego 2011, 19:45

Arya napisał/a
jewgienij napisał/a
Gdybym chodził do szkoły teraz, to takie lekcje by mi były nawet na rękę, puste godziny, kiedy można odpisać pracę domowa, pograć w karty albo pogadać.

Tyle że musiałaby być więcej niż jedna osoba niechodząca (to do grania w karty itp.).
Puste godziny to nie jest najgorsze rozwiązanie (sama z niego korzystam), lecz dochodzą jeszcze sytuacje, gdy nauczyciel (nauczycielka) religii jest np. zastępcą wychowawcy.
Poza tym podobną kwestią są akademie z okazji niektórych świąt kościelnych i wigilie klasowe, organizowane w czasie lekcji.


Nie, chodzi mi o lekcje.

Gdybyśmy mieli 45 minut dla siebie, gralibyśmy papierem śniadaniowym owiniętym ściśle folią w piłkę korytarzową. Trzy razy więcej czasu niż na dużej przerwie. Pod oknami były nisze robiące za bramki.

Adanedhel - 3 Lutego 2011, 19:45

Czekam, Ice. Co z tą opieką lub innymi zajęciami? Np. dla mnie, skoro nie chodziłem ani na religię ani na etykę.
Kai - 3 Lutego 2011, 19:45

Ice, luka prawna to jedno, a błąd wychowawczy to drugie, jeśli ktoś całkiem niegłupio założył że etyka jest świeckim odpowiednikiem religii, to jedne i drugie zajęcia muszą być traktowane równorzędnie. Czyli albo ocena, albo jej brak. Tworzenie kolejnej "lekcji wychowawczej" czyli czasu spędzonego na NICZYM, raczej nie jest celowe. Kiedy ludzie nauczą się cenić sobie właśnie czas?

Jedenastka, to nie jest głupi pomysł.

Jedenastka - 3 Lutego 2011, 19:48

Kai napisał/a
Jedenastka, to nie jest głupi pomysł.

Wiem, kochana. Tak się wprowadza w życie pomysły Męża nad Męże :wink:

Ice - 3 Lutego 2011, 19:49

Adanedhel napisał/a
Czekam, Ice. Co z tą opieką lub innymi zajęciami? Np. dla mnie, skoro nie chodziłem ani na religię ani na etykę.


A co robiłeś? Teoretycznie ktoś np. wychowawczyni/katechetka powinna dopilnować, żebyś dotarł do świetlicy, a pani w świetlicy dopilnować, byś spędził tam 45 min. Opieka w sensie żebyś się nie błąkał po korytarzu. Zajęcia wychowawcze są opcjonalne ("lub").

Martva - 3 Lutego 2011, 19:50

Ice napisał/a
3. Szkoła jest obowiązana zapewnić w czasie trwania lekcji religii lub etyki opiekę lub zajęcia wychowawcze uczniom, którzy nie korzystają z nauki religii lub etyki w szkole.


Ciekawe, cztery lata liceum siedziałam na parapecie przez dwie godziny tygodniowo i czytałam książkę, odpowiadając czasem najeżonym nauczycielom że nie wagaruję tylko trwa religia a ja nie uczęszczam. Świetlica? ROTFL.

Adanedhel - 3 Lutego 2011, 19:51

Ice napisał/a
Opieka w sensie żebyś się nie błąkał po korytarzu.

No właśnie.

Jedenastka - 3 Lutego 2011, 19:53

Nasza świetlica jest czynna bezpośrednio po lekcjach - do 16, 17, 17.30... może być dłużej, nie ma problemu. To zależy od potrzeb rodziców wracających z pracy.
Ice - 3 Lutego 2011, 19:53

Adanedhel napisał/a
Ice napisał/a
Opieka w sensie żebyś się nie błąkał po korytarzu.

No właśnie.


Współczuję. Martva, logiczne, że w liceum jest to utrudnione, raz, że często nie ma świetlic, (ewentualnie zostaje czytelnia), dwa, że ciężko niemal dorosłych ludzi prowadzać za rękę.
Szkoła średnia to w ogóle ziemia niczyja, bo niby jakim prawem robi się wywiadówki dla rodziców pełnoletnich ludzi, jakim prawem to rodzice mają im pisać usprawiedliwienia i tak dalej, temat na zupełnie osobną dyskusję.

Adanedhel - 3 Lutego 2011, 19:55

Co to ma do rzeczy? Znów - jednych prawo obowiązuje, inni niech idą na grzyby.
Kai - 3 Lutego 2011, 19:56

Ice napisał/a
ciężko niemal dorosłych ludzi prowadzać za rękę.

A czasem by się przydało.

Jedenastka, to masz faktycznie MnM :) Mój umiał tylko wyganiać do kościoła, korzystając z chaty wolnej, żeby się dospać. No, ale my z Młodym diabłem podszyci. Nie wyszło :D

Chciałabym, żeby się uczył etyki, skoro nie leży mu religia. Niestety, za mało takich jest.

Martva - 3 Lutego 2011, 19:58

Ice napisał/a
że w liceum jest to utrudnione,


Ten zacytowany przepis tylko podstawówek dotyczył?

Ice napisał/a
ciężko niemal dorosłych ludzi prowadzać za rękę.


Niemal dorośli ludzie mieli bezwzględny zakaz opuszczania terenu szkoły w czasie trwania zajęć, czyli nawet na spacer nie mogłam iść.

Jedenastka - 3 Lutego 2011, 19:58

Kai napisał/a
Jedenastka, to masz faktycznie MnM :)

No ba! Ale nie mam. Kai, chodzi o Fidela :mrgreen:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group