Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Samopomoc czytelnicza.
Adashi - 29 Czerwca 2009, 17:11
Virgo C. napisał/a | Dałbym sobie ręke uciąć, że ktoś kiedyś pytał o Za garść czerwońców Forysia. Jak wynika z tej recenzji nie warto nawet kijem dotykać |
A i owszem, ja się dopytywałem, o tutaj. Chodziło mi jednak o opinie forumowiczów, a nie tam jakieś recenzje czy "recenzje" z sieci
Ozzborn - 29 Czerwca 2009, 21:30
Niewątpliwie zgodzę się z Krukiem poczytać inne opinie warto, ale jak mówię warsztat jest dosyć obiektywnym kryterium i dla mnie bardzo ważnym. Ponieważ pozycja jest w mojej bibliotece publicznej to zapewne prędzej czy później będę chciał się upewnić co zacz.
Virgo jeśli dotrę (co jest wysoce prawdopodobne w tym momencie). To z przyjemnością.
Czarny - 30 Czerwca 2009, 05:52
Ja tam Forysia zakupiłem i zarywałem nocki nie chcąc zostawiać niedokończonych opowiadań na później. Czytało się lekko i czuło się epokę. Faktem jest, że zagadki nie są najtrudniejsze, a błędy może i były - nie jestem purystą językowym by pod tym względem analizować każde zdanie. Czytało się dobrze i nie żałuję. Jak ktoś nie chce w ciemno książki kupować to w najnowszej NF ma próbkę tego co Foryś potrafi.
Ozzborn - 30 Czerwca 2009, 08:26
No i proszę mamy opinię pozytywną Dzięki Czarny.
Godzilla - 30 Czerwca 2009, 08:47
Ja też już jakąś pozytywną czytałam, ale nie pamiętam gdzie. Widać rzecz gustu. Jedni zjadą książkę, którą inni całkiem sobie chwalą, nawet jeśli nie jako wybitną literaturę, to rozrywkowe czytadło.
Czarny - 30 Czerwca 2009, 10:24
Jako czytadło rozrywkowe jest jak najbardziej i kolejną też sobie zakupię. Błędy u każdego można jakieś znaleźć, a ja podczas lektury się nie nudziłem a mi o to głównie biega w czytaniu.
Kruk Siwy - 30 Czerwca 2009, 10:28
No i to byłoby na tyle w kwesti jedynie słusznych opinii i "recek".
Czarny - 30 Czerwca 2009, 10:34
Ja, Kruku nie neguję tamtych zarzutów, tyle, że mi one nie przeszkadzały dobrze się bawić przy tej lekturze.
Kruk Siwy - 30 Czerwca 2009, 10:39
No o tym mówię. W większości książek można znaleźć takie czy inne inne błędy, ważne jest czy lektura dała satysfakcję czy nie?
Człowiekowi który na dzeiń dobry nazwał autora Forysia grafomanem, widać nie. A człowiekowi Czarnemu, który dobrze się bawił przy lekturze i owszem. To już mamy dwie opinie cokolwiek rozbieżne i można się zastanowić. Sięgnąć po książkę, przeczytać fragment. A nie stwierdzić: Balonowski powiedział że to kicha i gniot, nie tknę nawet kijem.
Ot, co.
xan4 - 30 Czerwca 2009, 10:44
Kruku, chyba, że czytałem już wcześniej recencje Balonowskiego, przeczytałem potem lub wcześniej te książki i w powiedzmy 9 na 10 przypadkach zgadzasz się z Balonowskim.
Kruk Siwy - 30 Czerwca 2009, 10:47
Znaczy nazywasz się Balonowski i tyle...
Nie chłopie. Tak nie ma na tym świecie. Ale do licha! Jeszcze ktoś mnie weźmie za partyzanta autora Forysia o którego jako żywo raz mi się udało otrzeć przy prelekcjach w Muzemu Etnograficznym gdzieśmy obaj o wampirach ględzili.
No i nie zwykłem zaglądać do kieszeni innych ludzi. Na co wydadzą kasę to ich sprawa.
To chyba wszystko co miałem do powiedzenia w tym temacie.
Adashi - 30 Czerwca 2009, 15:18
Jak dla mnie "reckę" zalinkowaną przez Virgo C. dyskwalifikuje np. kwestia modlitw jako miernika czasu - specem nie jestem, ale imho takowy myk jest ok, pasuje do realiów i charakteru opowieści. Robienie z tego zarzutu to przegięcie.
Iwan - 8 Lipca 2009, 17:43
czytał ktoś Kwestię sumienia Blisha? czytam właśnie opowiadanie w Fenixie i podoba mi się, dlatego pytam czy czytał kto powieść bo bym się za nią porozglądał
mBiko - 8 Lipca 2009, 22:22
Czytał.
Iwan - 8 Lipca 2009, 22:33
mBiko, no to pierwsze koty za płoty , a warto się za nia brać?
Virgo C. - 8 Lipca 2009, 22:34
Adashi napisał/a | kwestia modlitw jako miernika czasu - specem nie jestem, ale imho takowy myk jest ok, pasuje do realiów i charakteru opowieści. Robienie z tego zarzutu to przegięcie. |
Nie wiem czemu mi ten post umknął
Ogólnie w momencie, gdy autor podaje iż coś działo się np. pomiędzy jutrznią a noną to nie mam nic przeciwko. Tak czas podawał chociażby Ecco w Imieniu róży. Ale już podawanie czasu w ilości zmówionych pacierzy czy zdrowasiek to już moim zdaniem przesada.
Ziemniak - 8 Lipca 2009, 22:39
E tam, wcale nie, pacierz to ok. 25 sekund a zdrowaśka ok. 20 sekund, bardzo dokładne miary czasu
Kruk Siwy - 8 Lipca 2009, 22:43
Virgo C., mówiło się tak. A powiedzienie że coś trwało dwa czy trzy pacierze było - a w stylizowanych opowieściach jest - banalne.
Tak, że to autor ma rację a Twoje zdziwienie czy negacja wypływa niestety z braku wiedzy.
Virgo C. - 8 Lipca 2009, 22:48
Być może, chociaż śmiem też twierdzić że nie tylko dla mnie są to miary czasu nieznane (widocznie dla autora recenzji również). Ale tutaj już wchodzimy na grunt czy autor ma się dostosować do czytelnika czy też czytelnik do autora.
Kruk Siwy - 8 Lipca 2009, 22:52
Kiedyś jakiś cymbał śmiał się ze mnie w recenzji w Fantastyce że używam dziwcznego słowa "murwa". Potem nieco cymbałowi uszy zbladły, bo czytelnicy go uświadomili...
Tak że stary nie "być może" ale z pewnością. Autor nie może opowieści upupiać bo a nóż a widelec ktoś nie wie co znaczy jakieś slowo. Jak nie wie to niech się dowie. Oczywiście bardzo mocna stylizacja niesie ze sobą ryzyko, ale... ale tu ten przypadek nie zachodzi. No i to temat do innego wątku.
Ziemniak - 8 Lipca 2009, 22:54
Cytat | czy autor ma się dostosować do czytelnika czy też czytelnik do autora. |
Autor to się raczej dostosowuje do tego, o czym pisze. Pisząc powieść osadzoną w realiach średniowiecznych powinien używać miar używanych w tym okresie, a czytelnik ma okazję się dokształcić
Kruk Siwy - 8 Lipca 2009, 22:59
A jeszcze nawiązując do pacierza, tak mnie zdziwiło że ktoś może negować pacierz jako miarę czasu że aż nowomodnym obyczajem zajrzałem do Wiki. Polecam.
mBiko - 8 Lipca 2009, 23:08
Iwan, zależy.
Jeżeli się spodziewasz jakiś fajerwerków, to się raczej zawiedziesz. Książka jest rozszerzoną wersją opowiadania. Najważniejsze i najciekawsze rzeczy już zostały powiedziane, ale nie ośmielę się stwierdzić, że to była strata czasu. Pamiętać jednak musisz, że obie rzeczy czytałem kilkanaście lat temu.
Fidel-F2 - 9 Lipca 2009, 00:08
Virgo C. napisał/a | Ale już podawanie czasu w ilości zmówionych pacierzy czy zdrowasiek to już moim zdaniem przesada. |
Iwan - 9 Lipca 2009, 07:56
mBiko, dzięki o to mi chodziło, czy powieść to nie czasem takie rozwodnione opowiadanie, ale po książkę pewnie kiedyś sięgnę
Virgo C. - 9 Lipca 2009, 08:55
Ziemniak napisał/a | Pisząc powieść osadzoną w realiach średniowiecznych powinien używać miar używanych w tym okresie, a czytelnik ma okazję się dokształcić |
Co też właśnie czynie, chociaż salomonowym rozwiązaniem byłoby (na wzór wspomnianego Imienia róży) podanie w przypisach jaki to orientacyjny czas
@Fidel
Na zdrowie.
Kruk Siwy - 9 Lipca 2009, 08:59
"I chwila trwała tyle co dwa uderzenia serca"*
*)Uwaga: uderzenie serca to jedna sześdziesiąta sekundy.
Virgo C. - 9 Lipca 2009, 09:07
Zdecydowanie chwila poświęcona na przeczytanie przypisu potrwa krócej niż zajrzenie do Wiki celem sprawdzenia
Agi - 9 Lipca 2009, 09:12
Już widzę pełne oburzenia teksty, że autor traktuje czytelników, jak idiotów.
Witchma - 9 Lipca 2009, 09:13
Agi, bo przegięcie w drugą stronę też jest niedobre
|
|
|